To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Ogonowy offtopic - Pierwsze spotkanie

KasiaGdańsk - Pon Lis 20, 2006 18:18

Zaczęło sie od stada myszy w 2003 roku, ale czegoś mi brakowało. Jak to w falowcu są zsypy na śmieci, a tam stada wielkich ślicznych dzikusów. Zakochałam się w nich i czytałam o szczurach maści wszelkiej w necie i książkach, no i nie mogłam się oprzeć by nie mieć takiej małej inteligentnej istotki, która jak sie jej zachce to przyjdzie, wysłucha i może czasem zrobi coś o co poproszę. Nie żałuję decyzji i czasem myślę, po co mi było mieć tyle tych myszy, wystarczyłyby dwa lub więcej szczurów, więź z nimi jest niesamowita
.. :)
Do tej pory chodze wyrzucać śmieci tylko wieczorem by oglądać dzikusy i nie czuję strachu...

Anonymous - Pon Lis 20, 2006 18:21

to ja chyba najkrócej choruje na szczury..
zaraziła mnie nimi siostra mojej dziewczyny - dharma ruda czarownica którą można scharakteryzować najprościej: mnóstwo rudych kręconych włosów bose stopy tarot w ręce i szczur na ramieniu. cała sylwia. a jej szczurzyca (wdzięczne imie wpadka:P) była z naszą grupą zawsze i wszędzie nie była zwierzęciem tylko przyjacielem. i to dzięki niej odkryłam że szczur to nie to wielkie szare czym sie straszy dzieci żeby nie chodziły same na strych.. potem przez tydzień była u mnie mała mi - szczurek w drodze do właściwego właściciela. i kiedy odkryłam, że moja mama nie dostaje histerii na jej widok tak jak na widok dużej wpadki.. pomyślałam że skoro nie boi się małych to przyzwyczai się do nich od małego i pokocha.. i miałam racje:D i tak oto u mnie są dwa potFory:) tylko niestety zakaz doszczurzania..

PALATINA - Wto Lis 21, 2006 12:01

Ja się przyznam, że mój pierwszy szczur był pierwszym szczurem z jakim sie zetknęłam w życiu!

Dorastałam wśród opowieści mojego taty o tym, jakiego miał kiedys fantastycznego szczura, Ryjka (aqlbinosa z lab.).
Kiedy przychodzili znajomi taty tez wszyscy pamiętali, jakiego świetnego miał szczura na studiach... Tymczasem ja miałam "tylko" psa i do tego nie mozna go było całować i przytulać, bo gryzł (ugryzł mnie w twarz, gdy mu dawałam buzi na dobranoc!).
I tak oto któregoś dzionka mała Palatinka i jej jeszcze młodsza koleżanka wybrały sie do zoologicznego, przy ZOO (wow - same pojechałysmy tramwajem!). Nie pamiętam, ile wtedy miałyśmy lat. 12?, 13??! Gówniary byłysmy! Pojechałyśmy i kupiłaśmy rudego kapturowego samcola. Nie wiem, jakim prawem nam go sprzedali!!
Dopiero gdy był w słoiku, pierwszy raz z bliska zobaczyłyśmy prawdziwego szczura! :P

devilline - Wto Lis 21, 2006 14:23

Nie umiem jakoś presyzyjnie powiedziec kiedy.
Po prostu w pewnym momencie pomyślałam sobie: fajnie by było miec szczura. Zaczełam o nich czytac, kupiłam sobie książkę.
Gdy odszedł mój chomik, rodzice zgodzili się na szczura. Potem wyprosiłam od nich drugiego, miały byc kupione razem ale zakochałam się w Green'ie xD
Przed tem widziałam szczury tylko w zoologach i na necie.

Cola - Wto Lis 21, 2006 15:35

nie pamiętam :P
marhef - Wto Lis 21, 2006 17:46

Pierwsze spotkanie? ;)
Byłam jeszcze w przedszkolu, akurat się bawiliśmy na przedszkolnym placu zabaw i przyszli jacyś "chłopacy" (jak się wtedy mówiło ;) ) żeby postraszyć przedszkolaków. Jeden z nich miał szczura na ramieniu. Podniósł się ogólny wrzask i pisk, tylko ja jedna nie zwiałam. Zamiast tego odważnie podeszłam do tego chłopaka a on dał mi obejrzeć tego szczurka. Ot, tyle pierwsze wspomnienie o szczurach :)

Nisia - Śro Lis 22, 2006 13:03

Pierwsze spotkanie? Na pierwszym roku studiów (czyli prawie 10 lat temu). Kolega ze studiów miał w akademiku (w którym i ja mieszkałam) szczura. Chłopca, albinosa. Wyprowadzał go na spacery po korytarzu na ramieniu. I tak mi się ten szczuras spodobał...
algi - Śro Lis 22, 2006 13:10

pierwszą myche dorwałam, bo w akademiku jakoś pustawo było, więc troche tak przypadkowo, no i sie pokochałyśmy (gorzej moja współlokaorka :> )
A następna zosała wyrwana z laboratorium.
Teraz jak się zdecyduje na jakieś to wezme dwie pany pewnie.

sechmet - Śro Lis 22, 2006 15:19

hmm, pierwszy szczur? w 3 kl. podstawówki :)
miałam złamana nogę, siedziałam w domu i się nudziłam, a tu wchodzą rodzice ze śliczną albinoską na rękach. na początku się troche bałam że mnie ugryzie... a ona zaczęła mnie lizać :lol: następnego dnia dołączyła do niej czarna kapturka :D

no i tak to się zaczęło... :lol:

Chesti - Śro Lis 22, 2006 23:04

Pierwszy raz zobaczyłam szczura kiedy miałam jakieś 5/6 lat. Było to u moich dziadków, którzy mieli zwierzęta gospodarcze. Bawiłam się na podwórku i nagle zobaczyłam ogromnego brązowego szczura który zszedł sobie ze strychu, usiadł i zaczął wpatrywać się w kury. Najpierw chciałam uciekać, ale coś mnie tam zatrzymało... stałam i patrzyłam jak zauroczona.

Tak na dobre zachorowałam na szczura w 6/7 klasie podstawówki (w zasadzie to nie wiem skąd mi się ten pomysł wziął). Rodzice nie chcieli się zgodzić (wcześniej miałam chomiki, świnki morskie, papugi... no ale szczur ma ten "straszny różowy ogon" :roll: ). Skoro nie po dobroci, to udało się szczurzego delikwenta ściągnąć podstępem :twisted: , namówiłam ciocię, żeby kupiła mi szczura na imieniny (pytała co chcę dostać)... po 1 rodzice nie potrafili się na nią gniewać, a po 2 skoro szczur już był to przecież nie można go było wyrzucić :)

Anonymous - Czw Lis 23, 2006 14:09

Pierwszy raz zobaczyłam i zakochałam się w szczurze sąsiadki-punkówy, która nosiła na ramieniu wielkiego albinosa. Poza tym miała w domu jeszcze dwa odchowane dzikuski (zabrane z piwnicy przed deratyzacją). Mój pierwszy szczur był (niespodzianka?;)) albinoskiem (i do dzisiaj mam te czerwonookie zapędy). Zwał się Saruman Fuj I, pieszczotliwe Szczuruś. Oczywiście rodziciele zachwyceni nie byli, ale nie mieli wyboru - był to tzw. 'szczur klasowy' (czas - 2 klasa w elytarnym liceum;)). Był tak bardzo 'zwierzakiem klasowym', że codziennie wracał ze mną do domu, każdą przerwę spędzalismy razem, no i ... ogólnie to trochę zaborcza jestem i nie dawałam go za bardzo głaskać innym. Zresztą dziewczyny były bardzo zadowolone z takiego wyjścia - jedynym ich obowiązkiem było sprzątanie terrarium, a 6 z hodowli praktycznie za darmo wpadało;) W czerwcu Szczuruś zamieszkał u mnie już na stałe. Był szczurem wędrownym, tzn. wędrował non stop po całym pokoju. W klatce jedynie się załatwiał i korzystał z poidełka. Zawsze kiedy ktoś do jego pokoju śmiał wejść (a mało takich śmiałków było) - wybiegał na powitanie z nadzieją na dostanie jakiegoś rarytasa. Razem się uczyliśmy, razem spaliśmy. Tak zżyta ze szczurem nigdy nie byłam i chyba już nie będę... Umarł w wieku 15 miesięcy. Mamusia odetchnęła, sprowadziłam do domu psa i jakoś tak nie czułam potrzeby obcowania z kolejnym szczurem. Do czasu studiów. W maju na pierwszym roku, kiedy już przeprowadziłam się na swoje - potrzeba powróciła. Najpierw kupiłam Panią Szczurową (wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to samiczka - zawsze wolałam samce), jednak wydawała się być smutna, więc na trzeci dzień dołączył do niej Pan Szczur. Miały być dwa samce - wyszła parka. Pan Szczur został pozbawiony klejnotów, jednak za późno. O tym, że za późno dowiedziałam się dokładnie 18 czerwca 2005 r., kiedy to po powrocie do domu zastałam Panią Szczurową karmiącą 10 różowych kluseczek;) I tak zaczęła się moja przygoda z forum szczurowym. I moje GMR. Aktualnie po drugiej stronie są już 4 moje szczurasy, w domu grzeją dupcie również 4.
Gato - Czw Lis 23, 2006 21:52

moje pierwsze spotkanie... hmmm... pewnie w zoologicznym - no bo ja jako berbec szalalam za zwierzakami. wielka pasja byly konie, psy. jak tylko nauczylam sie czytac to czytalam ksiazki o zwierzetach, wszystkie, leksykony, jakies ilustrowane encyklopedie itp. - co najciekawsze potrafilam to spamietac, rozpoznawalam wiekszasc ptakow i bylam mala encyklapedia w takich kwestiach zwlaszcza przy rozwiazywaniu krzyzowek. niewazne. tak czy owak wtedy szczurami nie bylam zainteresowana - chcialam psa...

a potem jakos kolo 4 klasy zaczelo sie zainteresowanie gryzoniami, przez chomika klasowego. a potem jakos tak pozniej Nagor kupil sobie szczura - Lune. no i przez niego sie zakochalam... i tak juz zostalo...

Amelia - Czw Gru 07, 2006 18:17

nie chce wspominac mojego pierwszego kontaktu ze szczorem.Gdy bylam mala i mieszkalam jeszcze w bloku to inteligetni sasiedzi urzadzili łapanke dla jakiegos dzikiego szczura .........reszty nie musze opisywac ;/
Lavi - Pon Lut 12, 2007 13:16

Moja przygoda zaczęła się, kiedy poszłam do gimnazjum. W sali od biologii, w terrarium siedziały dwa szczuraski. Samce, jeden czarno biały a drugi cały czarny. Od tamtej pory zajęłam się opieką nad nimi, chciałam miec własnego i po jakimś czasie znalazło się takie małe coś w moim domu. Tylko nie podobało mi sie jak mi go dali.. ;/ Facet z zoologicznego boi sie szczurów i przywozi je na zamówienie.. w plastikowym pudełku O.o.. Na mrozie.. :?
adam1616 - Wto Mar 06, 2007 15:25

hehe ja pamietetam jak kiedys wybralem sie do kolegi zeby obejrzec jakis film na kasecie VHS 8) :lol1: i wtedy akura byl okres swiateczny i w pokoju stala choinka i nagle zobaczylem ze cos lazi po choince okazalo sie ze to jego czarna kapturka Emi szczurek był swietny dostal go od cioci ktora miala szczury a ten sie nie zaklimatyzuwal najbardziej w pamiec zapadla mi jej mordka bo bidulka nie miala oczka jednego ale nie przeszkadzalo jej to w zyciu i byciu cudowna :D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group