To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

O szczurach ogólnie - Spacery ze szczurami

Mangalarga - Pon Lip 07, 2008 21:10

sandra96, to nie jest konieczne, z resztą nie wszystkie ogony dobrze się czują poza domem. Możesz spróbować wziąć je raz, najlepiej w transporterze lub czymś podobnym, i zobaczyć jak zareagują. Nawet jeśli im się spodoba, nie ma potrzeby robić tego regularnie ;)
Zołza - Sob Sie 09, 2008 16:42

Śmiem więc twierdzić, że mój poprzedni szczur, Kubuś(zdechł w wieku 3 lat), był szczurem anormalnym :)
Bieganie po pokojach nie sprawiało mu nigdy takiej frajdy, jak bieganie po plaży podczas wakacji, jak węszenie w trawie, jak wdychanie świeżego powietrza, jak przesiadywanie paru godzin w chłodnym, nienasłonecznionym miejscu gdzieś w centrum miasta. Kuba po pokoju często łaził za mną jak pies za uciekającą kiełbasą, jednak kiedy tylko otwierałam torbę, wskakiwał do niej i czekał, póki nie wyjdziemy na spacer. Często zakładałam mu uszyte przez siebie szeleczki. Nie było żadnego stresu, bo zrobiłam je tak, aby przy zakładaniu nie uciskało się żadnej części ciała (najpierw rozciągnięcie, później zwężenie i zapięcie na 'zapinak'.), a podczas biegania, były na tyle szerokie, że nie wbijały się w ciałko. I Kuba zawsze stał spokojnie, gdy się je zakładało, nie widział sprzeciwnień, nie próbował ich nigdy ściągnąć.
Początkowo bałam się wychodzić, ze względu na hałasy - pędzący samochód, turkoczący autobus, głośne zachowanie dzieci. Z tym nie było żadnego problemu. Po prostu chował się albo do torby, albo właził na brzuch, pod bluzę. Kiedy trzeba było pojechać autobusem do weterynarza, o wiele spokojniej znosił podróż na kolanach, niż jazdę w transporterze, który przez bite 3 lata leżał i kurzył się na balkonie.
Z kolei szczury, które mam teraz, dwaj 8 miesięczni chłopcy, sprawiają już problemy na spacerach. Na szelkach nie próbowałam jeszcze, jednak mają zbyt różne charaktery, bym spokojnie mogła się z nimi przewietrzyć. Na plaży - Igor biega gdzie popadnie, ale na niedużą odległość i zawsze wraca. Borys z kolei nie odejdzie ode mnie na krok, choćbym go odpychała. Nie i koniec, będzie leżał przy mnie i pilnował.
W mieście - Igor się wierci, bo najchętniej by pobiegał, zaś Borys jest obojętny do wszystkiego. Tylko niucha, ale nie stresuje się, przynajmniej nie wygląda. Bardziej stresuje je spotkanie kociego zapachu :)

Bema - Pon Sie 25, 2008 23:09

Ja powiem tak - zależy od sczczura :) )) Cynamon mój pierwszy szczur to spacerował ze mną do miasta, po osiedlu, chodził do szkoły, taki towarzysz naramienny; Tymianek do parku na trawkę przy winku ze znajomymi ześmy siedzieli i biegał po trawce, ale hałas lżejszy i ciur już u mnie na ramieniu; kolejne dwa ogony - a gdzieżby tam spacer, boidusze, że hej.... Dziewczyny moje są młode na razie, Ziuta od początku z chęcią wspinaczka po brzuchu ciężarnej, na ramię, naramiennik taki, punkt widokowy sobie znalazła....Mańka od teraz też - -toteż za jakiś czas myślę, że pójdziemy na krótki spacerek i na trawkę, taki eksperyment mały i się okaże... Spacery jak najbardziej, jeżeli widzimy, że zwierzak to lubi, akceptuje etc., Im też należy się odpoczynek od szarej rzeczywistości, choć rzeczywiście pewnie za szafką z kablami byłoby im ciekawiej :)
Anonymous - Wto Sie 26, 2008 08:12

no ja moje w ogrodzie puszczam czasem ale ogolnie stary to taki samopas tylko ciagle biegam za nim po trawie bo on ma swoje sciezki hehe i jest bardzo szybki. no chyba ze siedze na trawie to pokreci sie przy mnie posiedzi na kolanach ale zaraz zaczyna sie wedrowka :P a Kreska to lubi z pod pachy ogladac swiat jak siedze na trawniku i wszedzie za mna chodzi :) ale za czesto ich tam nie puszczam bo na wsi czai sie bardzo duzo kotow a jakbym niezauwazyla to tragedia by byla...
Zołza - Śro Sie 27, 2008 10:36

Oj byłaby tragedia. Jeszcze by Ci szczury kota na wycieraczkę przyniosły ;)
Ja to miałam zawsze problem z moim poprzednim szczurem, bo gdy chodził po trawie, a zbliżał się pies, za wszelką cenę próbował wysmyknąć się z rąk i postraszyć psa. Zaś w bloku, jak szczur biegał po schodach do drzwi mieszkania, to przechodzący pies musiał mu drogi ustępować. Ile ja strachu miałam, jak mi szczur zeskoczył i psa zaatakować próbował. A największy problem to był z moim piesem domowym i szczurem pożeraczem psów :P

Anonymous - Śro Sie 27, 2008 11:27

heh tam jest pies na lancuchu przy budzie taki co lubi sobie zapolowac na male zwierzatka i je poszarpac i tez zauwazylam ze Stary biegnie czasem w jego kierunku wcale nie wystraszony a pies tylko ujada hehe moze lubi go wkurzac? a ja tylko lawiruje miedzy jablonkami zeby za bardzo do psa nie podszedl hehe
Bema - Wto Wrz 02, 2008 20:05

Właśnie wróciłyśmy z dziewczynami z krótkiego 20-minutowego spaceru (odprowadzałam koleżankę do domu); tak jak i ich poprzednicy, podróż na moim ramieniu była dla nich co najmniej ciekawym doświadczeniemi :) Nie schowały się pod bluzę, ani do kaptura :) Wieczorne przechadzki wprowadzam w tygodniowy grafik :) Dobrze poodychać świeżym (powiedzmy) powietrzem :)
Łosoś - Wto Wrz 02, 2008 20:07

A o tej porze nie jest im już czasem za chłodno?
Bema - Wto Wrz 02, 2008 20:20

cieplutki dziś wieczór, przynajmniej u mnie !
Anonymous - Śro Wrz 03, 2008 09:08

mo jeden szczur lubi siedziec na ramieniu ale jest tak ciekawski ze strasznie sie wierci i zaraz chce zejsc poogladac swiat a drugi bardzo nie lubi byc na ramieniu woli na kolanach i jak go daje to zaraz ucieka hehe tak wiec u nas tylko spacerki na rekach lub 'podlogowe' hehe ktore wygladaja tak ze oni ganiaja a ja za nimi ganiam :P
Agnieszka - Pią Wrz 05, 2008 10:01

Ja mam 3 szczurki. Dwa z nich w ogóle nie chcą wychodzić na spacer a jeden wręcz przeciwnie, zatem chyba nie ma reguły czy szczury lubią czy nie lubią spacerować. Borys uwielbia biegać po trawce. Na szczęście mam duży ogród, muszę tylko pilnować, żeby nie uciekł pod furtką. No i muszę ciągle go śledzić, bo to aguti i strasznie zlewa się z otoczeniem :wink:
Marcelina1303 - Pią Wrz 26, 2008 17:26

Mam pytanko.... chodziliscie kiedyś z szczurem do budy?? Bo moja kumpela była i sie nic szczurowi nie stało.
Bema - Pią Wrz 26, 2008 18:42

Marcelina1303, a co by się miało stać? Stało się kiedyś mojej pani z angielskiego - mało co zawału nie dostała...Uważam jednak, że kilka godzin lekcyjnych, to dużo dla szczura i wcale nie jest dla niego zabawą czy przyjemnością....
Anonymous - Pią Wrz 26, 2008 18:46

Marcelina1303, Twoja kumpela jest według mnie niepoważna - pomijając długotrwały hałas i stres to wnoszenie zwierząt do szkoły jest zabronione czyż nie?
nutaka - Pią Wrz 26, 2008 18:46

i te hałasy, dzwonki, ciekawskie dzieciaki, to byłby koszmar dla szczura....


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group