W kupie raźniej - szczury są stadne - Dwa samce po przejściach - łączenie
whitelemurro - Wto Wrz 04, 2012 07:09 Temat postu: Łączenie Kasik,
ranka jest na samym grzbiecie, bardziej z tyłu, niż z przodu. od razu jej odkaziłam octeniseptem.
A jaka jest różnica?
Kasik - Wto Wrz 04, 2012 07:14
whitelemurro, kark jest dozwolony, grzbiet też, o ile to nie jest tył - okolice ogona i narządów płciowych. Brzuch też jest raczej niedozwolony. Rany się zdarzają, ale jeżeli ugryzienia padają na oślep albo w miejsca niedozwolone, to oznacza agresję, a nie próbę sił, takie szczurze ciosy "poniżej pasa"
whitelemurro - Wto Wrz 04, 2012 11:41
Hej, nie wiem, czemu nie wyświetla mojego postu. Ranka jest na grzbiecie, bliżej tyłu.
[ Dodano: Wto Wrz 04, 2012 12:45 ]
Ok, dzięki wielkie za informację.
No Udko próbowała Killer ugryźć pod łapą, bliżej brzucha, ale tylko złapała ją zębami, nie zostawiając śladu.
Generalnie Udko oberwała, bo obwąchiwała Killer po narządach płciowych, a Killer piszczała, bo jej sięto nie podobało. I myślę, że się o to wkurzyła.
No zobaczę jeszcze jak będzie dzisiaj, może się dotrą. Jakby któraś którąś ugryzła tak na poważnie, to zaniecham łączenia i Killer będzie sama w klatce.
Nisia - Śro Wrz 05, 2012 15:12
Nie niechaj łączenia, bo to tylko szkoda szczura, żeby szczur siedział sam tylko dlatego, że łączenie się przeciągało.
Moim zdaniem - po ugryzieniu należy zrobić przerwę kilkudniową w łączeniu (dać szczurom odpocząć). Ja w tym czasie klatkę docelową i klatkę z nowo przyłączanym szczurem trzymam w jednym pokoju, ale, nie daj Bóg, nie wolno pozwalać na walki przez pręty. Jeśli nie ma innego sposobu zapobieżenia walkom przez pręty, to po prostu mniejszą klatkę wynoszę z pokoju na czas wybiegu reszty.
Tak jak napisałam - u mnie szczury "stare" i nowo przyłączane mieszkają osobno do czasu, aż widzę, że się zaakceptowały i nie ma między nimi agresji. Zwykle łączenie trwa od kilku dni do max miesiąca (w trudniejszych przypadkach). Na ogół już po 2-3 tygodniach nowy szczur jest już tak "zasiedziały", że szczurki nawet oporne go akceptują (o ile nie pozwala się na walkę przez pręty i daje "odetchnąć" po ranach).
whitelemurro - Śro Wrz 05, 2012 21:47 Temat postu: Dobry początek? Nisia,
Dzisiaj kolejny dzień łączenia. Już wczoraj tylko raz się boksowały i piszczały, dzisiaj ani razu na siebie nawet nie pisnęły, generalnie omijały się, ale nie na zasadzie, że ze strachu, tylko po prostu były zajęte czym innym - wąchaniem koca, jedzeniem chrupek, myciem się.
Także zamierzam dalej łączyć. Też uważam, że lepiej, jak będą razem w klatce. To smutne patrzeć, jak są osobno. One nie walczą przez pręty, mają klatki obok siebie, stykające się, rzadko do siebie zaglądają i nie próbują walczyć w ogóle, jeśli już, to wąchają się nawzajem.
Czy myślisz, że mogłabym je razem wypuszczać po pokoju, a później chować jeszcze na razie do osobnych klatek?
Nisia - Śro Wrz 05, 2012 22:04
whitelemurro, nie widzę sytuacji, więc nie potrafię ocenić, kiedy je umieścić razem w klatce "już na stałe". Moja rada - umieść je wtedy, kiedy będziesz miała pewność, że nie zjedzą siebie nawzajem Pewne niesnaski, kłótnie, przepychanki są akceptowalne, ale rany nie.
whitelemurro - Czw Wrz 06, 2012 07:28 Temat postu: Udko/Killer Zrobię tak:
dzisiaj wypuszczę je razem i tak przez kilka dni. Jak wszystko będzie ok, to zdezynfekuję klatkę gruntownie i wpuszczę je razem, najpierw na próbę i będę obserwować.
Mam nadzieję, że się uda.
smeg - Czw Wrz 06, 2012 07:36
Jeśli szczury na wybiegu już nie walczą, ale się omijają, możesz spróbować sposobu z transporterem, czyli zamknąć w nim na parę godzin obu chłopaków, żeby byli zmuszeni zesobą przebywać. W transporterze może być trochę piskow, ale raczej się już nie zjedzą
whitelemurro - Czw Wrz 06, 2012 09:41 Temat postu: Dobry pomysł O, dobry pomysł, to dzisiaj i jutro wybieg po pokoju a w weekend transporter.
To dwie samiczki.
Dzięki
[ Dodano: Pią Wrz 07, 2012 09:34 ]
Hej,
Udko ugryziona w nogę.
Nie wiem, czy będę je dalej próbować łączyć. Bo Udko najwięcej na tym cierpi, bo nie ma sierści i na niej wszystko widać.
Punia biedna.
wrednaruda - Czw Mar 21, 2013 23:24 Temat postu: 2 roczne samotniki Stało się Do piątku byłam posiadaczka jedynie jednego slepego Wiktora. Miałam plan kastracji i połaczenia go z samicą (rada z tego forum). Tak się jednak nie stanie, bo w zeszłym tygodniu dostałam od chłopaka"niespodzianke", czyli kolejnego rocznego szczura, którego ktoś chciał sie pozbyc. Oboje kochamy zwierzęta, nie wiem jednak jak ta adopcja sie skończy.
Od piątku szczury zapoznaja się ze sobą. Razem biegają po kanapie, czy na małych powierzchniach jak stół. Raczej nie zwracały na siebie wiekszej uwagi. Mój ślepy Wiktor ignorował nowego kolegę, nawet potrafił po nim przemaszerować. Klatki również postawiłam obok siebie, aby mogły przyzwyczajać się do swoich zapachów.
Raz zdarzyło się, że Wiktor wszedł do Boba i został pogoniony- szybko je rozdzieliłam. Dzisiaj pierwszy raz wsadziłam je do wspólnej klatki. Wyszorowałam ja porządnie i specjalnie podsypałam zapachowymi trocinami
Stało się jednak cos dziwnego. Ślepy Wiktor okupuje miejscówke Boba, natomiast Bob siedzi wysoko przy wodzie i raczej nie schodzi na dół. Zszedł dwa razy (przez kilka godzin). Raz trochę się spieli ale je rozdzeliła, drugi raz Wiktor nawet nie wychylił się ze swojego rogu.
Nie mam doswiadczenia z większą ilościa szczurów, ale ich zachowanie wydaje mi się dziwne. Tak jakby podzieliły sobie terytorium (a szczurem dominujacym ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu jest biedula ślepotka.
Boję się, że moze zbyt szybko ingerowałam w ich walkę. Nie wiem do jakiego stopnia moga się w tej bójce posunąć, nie wiem co robić dalej. Może jakies rady? Czy to w ogóle sie uda czy może pozostawic je w oddzielnych klatkach i tylko wypuszczać na wspólne eskapady po mieszkaniu?
Kluska - Czw Mar 21, 2013 23:58
wrednaruda scaliłam Twój post z odpowiednim tematem. Zanim założysz nowy, sprawdź, czy taki już nie istnieje.
Cegriiz - Pią Mar 22, 2013 00:17
wrednaruda jeśli masz taką możliwość, to wpakuj ich do jakiejś naprawdę małej klatki lub transportera. Niech się kiszą we włąsnym sosie. Nie są agresywni jak z Twojego postu wynika, więc spokojnie do jakiejś "klitki terapeutycznej" można ich wsadzić.
U mnie często zdawała egzamin.
smeg - Pią Mar 22, 2013 11:08
Możesz też wyjąć wszystkie piętra i wyposażenie z klatki, tak żeby musiały siedzieć bliżej siebie. Nie rozdzielaj ich przy każdej bójce - wyglądają drastycznie, ale szczury mają prawo się kotłować, piszczeć wniebogłosy i rwać futro. Rozdzielić należy dopiero, gdy poleje się krew. Nic im nie będzie, nie panikuj, bo nie dajesz im ustalić hierarchii
wojsza - Nie Mar 24, 2013 19:53
Powoli i spokojnie szczurasy się zasymilują
wrednaruda - Wto Mar 26, 2013 23:49
Kluska, nie wydaje mi się żeby tematy były podobne i naprawdę szkoda że nie wysłałaś mi powiadomienia o takim scaleniu. Po tym jak zobaczyłam,ze mój posta został usunięty zostałam sama z problemem- świetne rozwiązanie, brawo
Moje szczury nie są po przejściach, mieszkały same i nie miały styczności z innymi. Do tego nie zachowują się standardowo. Wiktor jest mega przerażony...ale to już inny post, no chyba że znowu mnie przepniesz do jakiegoś tematu który ma niewiele wspólnego z moimi panami
|
|
|