Klatki i wyposażenie - Ustawienie klatki
Oli - Sob Maj 03, 2008 00:20
polegalu, jedno i drugie - spokojne miejsce, gdzie nie będzie dużo ruchu przed klatką, ale też takie, aby mogły obserwować ruch w pokoju w którym stoi klatka.
polegalu - Sob Maj 03, 2008 00:34
No wlasnie i tu jest dylemat bo raz odnosze wrazenie ze woli ciemnote i cisze a raz ze lezy i obserwuej trzeba jakis kopromis znalesc
Oli - Sob Maj 03, 2008 00:50
polegalu napisał/a: | No wlasnie i tu jest dylemat bo raz odnosze wrazenie ze woli ciemnote i cisze a raz ze lezy i obserwuej trzeba jakis kopromis znalesc | Najlepiej w takim razie urządzić jej część klatki, aby mogła się schować i mieć ciszę i spokój.
polegalu - Sob Maj 03, 2008 11:02
No i to jest mysl Własnie teraz przymierzam sie do zmiany klatki bo ma 2 poziomy ale dla niej to za malo ma za duzo energii i musze jej cos bardziej skaplikowanego wymyślić, bo moj pokoj ma juz obcykany i zaczyna robic jakies glupkowate rzeczy by sie nie nudzić.
[ Dodano: Sro Maj 07, 2008 11:43 ]
... i jeszcze jedno czy warto od czasu do czasu zrobic przemeblowanie w klatce tal by urozmaicic ogonkowi, by troszke poglowkowal. Czy ten sam uklad jest najlepszy?
madzial13 - Śro Sie 05, 2009 15:28
A ja mam taki dylemat (mam nadzieję, że temat wybrałam dobry, choć problem wielowątkowy jest).
Docelowo chcę mieć stadko 5-szczurowe, w tym celu została też zakupiona naprawdę olbrzymia klatka. Gdy w klatce były dwie dziewczyny i była zima / wiosna szczurzy zapach był do zniesienia. Odkąd pojawił się chłopak, pomimo, że jest kastrowany zapach stał się mocniejszy, przykry już po 3 dniach od sprzątania, pomimo codziennego przecierania półek i zmiany ręczników papierowych. Myślę, że zapach to sprawa indywidualna, ale muszę być przygotowana, że kolejni lokatorzy nie będą bezwonni.
Zapach prowadzi do narzekań małżonka i prób ograniczania moich planów co do wielkości szczurzej rodzinki. No i krótko mówiąc - kłócimy się bez sensu.
Mam w mieszkaniu antresolę, służącą jako składzik wszystkiego. I zastanawiam się nad przerobieniem jej na prawdziwy szczury pokój. Przy odrobinie inwencji szczury dostałyby mniej więcej pięć metrów kwadratowych z możliwością całodobowego wybiegu i placem zabaw.
Mam jednak dwie wątpliwości i chciałabym, żebyście pomogli mi je rozwiać.
Po pierwsze, będąc na antresoli szczury nie widziałaby mnie cały czas. Musiałabym do nich przychodzić na wizyty, zabierać na dół, siedzieć tam sobie z nimi. Czy brak całodobowego widoku człowieka może spowodować, że zdziczeją, czy jeśli będę z nimi spędzać mniej więcej 2 godziny dziennie i zabierać na dół na rękach to nie powinno być problemów?
Po drugie, na antresoli zimą jest jakieś 15 stopni, bo to pod samym dachem (mieszkanie na poddaszu). Czy taka temperatura będzie dobra dla szczurów, jeśli dam im do klatki dużo szmatek do zakopania się, czy to za zimno?
Bardzo proszę o radę, bo jeśli rozwiejecie moje wątpliwości to szczury czeka prawdziwy raj, a mnie - spełnienie marzeń o większym stadku
Anonymous - Śro Sie 05, 2009 15:59
madzial13 napisał/a: | jakieś 15 stopni |
co do tego to powiem ci z doświadczenia - zdecydowanie za zimno...
mieszkaliśmy w zimę w starej kamienicy i do listopada były poważne problemy z ogrzewaniem. temperatura w pokoju trzymała około 17 stopni i miałam non stop zakichane i co chwila przeziębione stado, mimo sterty szmatek, witamin i scano dodawanych regularnie do posiłków.
idaa - Czw Sie 06, 2009 20:17
Mieszkam w starym drewnianym domu. U mnie temperatura w zimie waha się od 14 stopni, gdy wracam z pracy do 26 wieczorem i w nocy. Szczury mają obecnie po około półtora roku. Nigdy nie kichały i nie chorowały. To może kwestia przyzwyczajenia i indywidualne predyspozycje?
Oli - Czw Sie 06, 2009 20:55
madzial13, a jak rozwiązanie kwestii sprzątania, bo takiego pokoju wcale łatwiej niż klatki się raczej sprzątać nie będzie.
madzial13 - Czw Sie 06, 2009 21:29
Oli, na podłodze linoleum. Klatka normalnie będzie stała, tylko może być cały czas otwarta, żeby sobie towarzystwo mogło dozować wolność. Poza tym planuję drabinki z gałęzi i labirynt z kartonów oraz dużą skrzynię do kopania. Generalnie zrobione ma być tak, że jak przesiąknie smrodkiem (i akurat się znudzi) to będzie do wymiany.
Będę myśleć nad projektem, gdy mi kochani szczuromaniacy rozwieją wątpliwości w kwestii temperatury i samotności
Layla - Pią Sie 07, 2009 08:42
Z samotnością bym nie przesadzała, albowiem są userzy mający szczury w innym pomieszczeniu i te nie dziczeją (chyba Viss? ). Poza tym nikt chyba nie siedzi ze szczurami całą dobę - przecież chodzimy do pracy, szkoły. Co do temperatury - myślę, że mogą przywyknąć, tylko trzeba by je powoli przyzwyczajać. Tak naprawdę szczury nie wymagają nie wiadomo jakiego ciepła - one źle znoszą gwałtowne zmiany temperatur. Ja bym swoich nie trzymała w tej temperaturze, ale to dlatego, że mam jednego chorowitego śmierdziucha, któremu lekki chłodek/przeciąg szkodzi natychmiast
Bodajże Pituophis kiedyś coś pisał o tej temperaturze, że można trzymać. A może jeszcze ocieplić okna jakoś? Mam na myśli uszczelnienie.
madzial13 - Pią Sie 07, 2009 08:53
Layla, dzięki, też sobie właśnie myślę, że przecież jak człowiek idzie do pracy, to go nie ma w domu co najmniej 9 godzin, a szczury żyją. Moje obawy wynikały stąd, że pracuję w domu i one mnie non stop widzą, co jednak wcale nie oznacza, że są mną zainteresowane
oczywiście planuję ocieplić antresolę dodatkową izolacją z waty szklanej. Co jednak nie zmienia faktu, że nie ma tam kaloryfera, więc ciepła jest tyle, ile przyjdzie z dołu. Ale też myślę sobie, że na wypadek jakiś trzaskających mrozów (a propos - kto pamięta trzaskające mrozy na Dolnym Śląsku, bo ja nie) po prostu zdejmowałabym je na dół.
No i gdyby poszły tam rezydować we wrześniu, gdy jest jeszcze bardzo ciepło, to do grudnia chyba by przywykły.
Mam fioła na punkcie tego pomysłu, bo bym a) zamknęła gębę na kłódkę małżonkowi b) nie musiała dawać dzieciakowi szczura na "robienie cacy", co dzieciak uwielbia, ale szczurasy średnio, c) zyskała kącik medytacyjny i d) mogła mieć tu małą inwazję szczurów
dzięki
Layla - Pią Sie 07, 2009 09:09
Ja uważam to za dobry pomysł. Szczególnie, jeśli w stadzie nie masz np. staruszków (które to staruszki powinny istotnie mieć cieplej). Jeśli byłyby tam od września, to byłby odpowiedni czas na przyzwyczajenie się.
babyduck - Pią Sie 07, 2009 09:14
Magda, a nie masz możliwości wstawić tam w zimie grzejnika elektrycznego po prostu? Są takie żeberka kaloryferowe na kółkach.
Layla - Pią Sie 07, 2009 09:15
babyduck, miałam, to kosztuje masę prądu
babyduck - Pią Sie 07, 2009 09:18
To też zależy jaki. Mam w domu taki 7 chyba żeberek i używamy do oszczędnie. Ale są przecież takie na dwa czy trzy żeberka. No i nie musi grzać non stop, tylko w naprawdę tęgie mrozy albo w nocy.
|
|
|