To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

W kupie raźniej - szczury są stadne - Odziedziczyłam pojedynczego samca, co teraz?

quagmire - Wto Lut 09, 2016 11:52

Senthe, we Wrocławiu nie powinnaś mieć problemu z dobrym wetem :)
Ninek - Czw Lut 11, 2016 08:05

Senthe napisał/a:
Z tego, co czytałam tutaj, to bardzo blisko mnie na wrocławskim Bulwarze Ikara jest porządny wet,

Najlepszy ;) Bardzo polecam. Uratował mi wiele szczurów przez te wszystkie lata.
Wspaniale operuje, narkoza wziewna więc szczur od razu jest jak nowy.

Senthe - Pią Lut 12, 2016 13:33

Wczoraj w naszym domu pojawił się nowy lokator, grzeczny i uległy samiec. W przeciwieństwie do poprzedniego całe życie żył w stadzie.

Z braku klatek i miejsca na delikatne zapoznawanie obu delikwentów umieściłam wieczorem w niedużej wyszorowanej klatce. Pewnie powinnam dać im więcej czasu, ale dosłownie nie miałam gdzie indziej nowego wsadzić : |. Póki co szczury przeżyły noc bez pozabijania się, powalczyły trochę, ale bez żadnych poważniejszych ran, nie wyglądają niestety na specjalnie przyjazne. Mam nadzieję, że jakoś się jeszcze dogadają, jeśli nie, będziemy kombinować, co począć dalej. W poniedziałek powinna do mnie dotrzeć duża nowa klatka, więc przynajmniej będą miały odpowiednią przestrzeń do biegania/uciekania.

quagmire - Pią Lut 12, 2016 13:39

Senthe, a poczytałaś temat o łączeniu?
Na początku chodzi o to, żeby właśnie nie było miejsca do uciekania, żeby relacje były takie trochę jakby na siłę.
Nienajlepiej, że ich tak od razu poznałaś. Nowy mógł posiedzieć choćby w transporterze, ewentualnie mogłaś poszukać, czy ktoś z Wro nie ma choćby chorobówki do pożyczenia.
A neutralem może być choćby łazienka, cokolwiek. Przyzwoicie się sprawdza kartonowe pudło przyniesione ze sklepu jako teren neutralny.

Jeśli nowy szczurek jest starszy, tzn nie jest 2-miesięcznym maluchem, to tym bardziej istotne jest, żeby przestrzegać zasad łączenia i obserwować zwierzęta. Przecież chcesz mieć stado, a nie dwa samotne szczury.

Senthe - Pią Lut 12, 2016 14:13

Tak, czytałam, ale nie będę przecież trzymać szczura w transporterze przez całą noc/parę dni? Szczerze mówiąc nie spodziewałam się też, że w ogóle drugi szczur się zjawi u nas tak szybko. Na razie nie ma co panikować: szczury się nie mordują, a biorąc pod uwagę, że jeden z nich od miesięcy nie widział innych przedstawicieli gatunku, i tak spodziewałam się problemów z socjalizacją. Są pod stałą obserwacją, dziś wieczorem zorganizujemy im okazję do pobiegania razem poza klatką, ewentualnie jeśli będą się tłukły zorganizuję osobną klatkę, dam im trochę przerwy i spróbuję jeszcze raz później.
quagmire - Pią Lut 12, 2016 14:28

Spoko.
Lepiej czasami potrzymać w transporterze noc i dać się zwierzakom spokojnie zapoznać.
Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i że się fajnie dogadają jednak.

smeg - Pią Lut 12, 2016 15:51

Jeśli będziesz je puszczać razem poza klatką, pamiętaj żeby robić to na ograniczonym terenie. Zbyt duża przestrzeń skłania do gonitw, a to mocno przeszkadza w łączeniu. Zapoznawanie ze sobą szczurów polega w dużej mierze na "kiszeniu" ich w ciasnocie, żeby były zmuszone do przebywania blisko siebie ;)
Senthe - Pią Lut 12, 2016 16:00

Mam akurat pod ręką taki fajny spory karton, myślę, że się nada, o ile chłopak pozwoli mi go poświęcić na wybieg : P. (Pan Karton jest weteranem przeprowadzki, bez którego byśmy totalnie umarli, trochę go będzie szkoda, ale tylko trochę : D)

[ Dodano: Pią Lut 12, 2016 21:40 ]
Jak wróciłam z pracy, oba szczury siedziały obok siebie w miarę zgodnie w podwójnym hamaku, popychając się tylko czasem, ale jakikolwiek nowy bodziec i Stary zaczynał się wyżywać na Nowym. Ostatecznie Stary zupełnie zdominował i wywalił z klatki (na półkę) Nowego. Przeniosłam go do jego starej tyciklatki i w ogóle do innego pokoju. Nowy przerażony siedział jakiś czas w kącie za ich wspólną klatką, w końcu jakoś go przekonałam do wejścia tam i zamknęłam, żeby mógł pooznaczać teren, zakopać się pod hamakiem i się uspokoić.

Plusy sytuacji: Stary szczur zachowuje się przyjaźnie wobec nas, dał się nawet wymiziać, trochę popiskuje jak się go podnosi, ale ogólnie okazał się całkiem śmiałą i sympatyczną bestią.

Minusy sytuacji: Nowy szczur, nie dość że teraz już zupełnie przerażony, to jeszcze ma skłonności do gryzienia po palcach, przy czym mojego chłopaka uciął dziś bardzo głęboko przy próbie wzięcia na ręce. Generalnie nie da się go w ogóle podnieść, wyrywa się jakbyśmy go chcieli zamordować i jest przy tym agresywny. Kiedy trzymałam go na rękach jeszcze obok starego stada był zupełnie spokojny, najwyraźniej sytuacja go przytłoczyła, nie dziwię się zresztą. Błędy niedoświadczonej szczurzej mamy : /

Na razie daję Nowemu parę dni na ogarnięcie się, uspokojenie i zapoznanie z nowymi ludźmi i kontynuuję przyzwyczajanie Starego do podnoszenia i miziania. Zanim spróbuję je znowu łączyć muszę być pewna, że oba w ogóle dadzą mi się przenieść na jakiś teren neutralny i z powrotem.

quagmire - Pią Lut 12, 2016 22:03

Słusznie :) Daj nowemu odpocząć.
A w jakim chłopak jest wieku?

Mają imiona?

Senthe - Pią Lut 12, 2016 22:19

Starego przemianowaliśmy na Merlin, Nowego nazwaliśmy Pix.

Pix chyba jest młodszy, koło 4 miesięcy, trochę mniejszy. Siedzi teraz w kącie klatki kompletnie sparaliżowany, jak się go dotknie reaguje tylko lekkim odchyleniem się z niechęcią, nie ogarnia sytuacji typu dostawanie jedzenia. I podgryza mi palce, a ja próbuję zachować zimną krew :shock: . Nie jestem pewna, czy lepiej zrobić mu jutro generalne sprzątanie, żeby póki co pozbyć się zapachu agresora, czy lepiej na razie nic nie ruszać, żeby nie fundować mu kolejnych zmian otoczenia i stresu związanego z naszymi działaniami.

quagmire - Pią Lut 12, 2016 22:21

Zobaczysz, jak będzie jutro. Możliwe, że mu przejdzie.
Senthe - Czw Lut 18, 2016 11:48

Sytuacja po parudniowej przerwie:

Szczury zostały postawione w tym samym pokoju, osobno na półce i na stole z otwartymi klatkami - chętnie z nich wychodzą i eksplorują dość ograniczony rewir. Czują się nawzajem i są zaciekawione. Wymieniamy im zapachy między klatkami, przy czym w przypadku Pixa efekt jest taki, że zamiast w klatce śpi na półce, na którą się specjalnie wspina albo za klatką :roll: . Być może mu tę opcję potem zablokuję, na razie niech siedzi gdzie chce. Pix w ogóle strasznie utył na prawie samej suchej karmie, z małej kluski stał się Wielką Kluchą Zagłady : D. Nad dietą popracujępóźniej, na razie to może być okoliczność sprzyjająca, bo gdyby udało mu się masą i zacietrzewieniem zdominować Merlina, przynajmniej byłby z nimi święty spokój.

Kiedy siedziałam wczoraj między półką a stołem, wabiłam Pixa jedzeniem na kolana. Pakuje się tam śmiało, ale dotykania nie lubi. Potem z kolei Merlin próbował mi się tam władować (już go przyzwyczaiłam, że na kolanach są przysmaki i jest fajnie :serducho: ). W efekcie przez moment oba szczury zdołały się spotkać u mnie na kolanach zawinięte częściowo w koszulkę. Merlin wygląda jakby był raczej ciekawski względem kolegi, Pix na maksa agresywny: cały się nastroszył, zaczął fukać i "napierać bokiem". Szybko ich rozdzieliłam, bo nie chciałam, żeby mi się zaczęli tam tłuc i pospadali na podłogę.

Ale ogólnie... sytuacja nie wygląda jakoś źle. Będę kontynuować wymianę ściółki, zamieniać klatkami, za parę dni spróbuję zrobić im randkę w jakimś neutralnym kartonie. Pixa raczejspokojnie da się złapać przy użyciu rękawic, a Merlin w ogóle jest milutki i sam włazi na ręce, więc nie powinno być wielkiego problemu. Zobaczymy, co jeszcze między sobą ustalą : )

EDIT:
Próba łączenia na neutralnym terenie: Przez kwadrans szczury się ignorowały. Potem najwyraźniej nastąpiła jakaś bitwa, Merlin zdołał uciec poza zasięg Pixa przy użyciu jakichś supermocy i siedział skulony i całkiem przerażony nad nim, podczas gdy Pix czyhał pod spodem w pozycji "no chodź, muszę ci wpierdolić". Na razie odłożyłam je do klatek, nie jestem zachwycona, ale jutro próba druga : |

Soogie - Pon Kwi 18, 2016 12:12
Temat postu: sam przez całe życie
Adoptowałam wykastrowanego ponad rocznego samczyka z powodu alergii właścicieli. Jest ze mną ponad tydzień, chyba już się zadomowił. Zastanawiam się czy jesli tak długo był sam to czy jest sens szukać mu towarzysza i czy jest w stanie żyć z innymi szczurami. Boję się bo jestem osobą pracującą i może poczuć się samotny zostając osiem godzin sam. Jest taki trochę wycofany i mało aktywny, ma fazy większej aktywnośi, biega po podłodze i gryzie różne rzeczy. Czy potrzebny mu towarzysz? Jeśli tak to może samiczkę?
agathe1988 - Pon Kwi 18, 2016 12:45

Scaliłam z podobnym tematem.

Soogie samotny szczur nigdy nie będzie szczęśliwy, a 1,5 roku to nie jest wiek, by skazywać go na życie bez stada. Jeśli zamierzasz kontynuować przygodę ze szczurami, zaadoptuj mu towarzystwo. A jeśli nie będziesz mogła poświęcić czasu ani jemu, ani całemu stadu, to najlepiej poszukać mu odpowiedniego domku.

Soogie - Wto Kwi 19, 2016 12:10

Już załatwione będzie miał koleżankę 2-miesięczną ;-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group