Planowane mioty - Planowany miot HISTORYCZNY spod Husarskich Skrzydeł
aneczka1-13 - Wto Sie 25, 2015 22:23
Jest możliwe żeby poszedł jakiś gen letalny tutaj?
kissmyknees - Śro Sie 26, 2015 13:47
Bardzo przykro to czytać, cholernie Wam współczuję dziewczyny i mam nadzieję, że z Husarią jest i będzie wszystko ok.
Trzymajcie się cieplutko i trzymam kciuki, że już to się więcej nie powtórzy
Oluś - Śro Sie 26, 2015 16:08
aneczka1-13, mało prawdopodobne. Żaden ze znanych nam genów letalnych nie działa w taki sposób. Genetycznie rzecz biorąc szansa na to, że wszystkie małe z miotu odziedziczyły gen letalny jest znikoma.
cane - Śro Sie 26, 2015 16:38
aneczka1-13, technicznie rzecz biorąc - przy genach letalnych szansa, że młode urodzi się martwe wynosi zazwyczaj 1/4. Przy dwóch młodych to będzie 1/16 [tzn. 1/4 z 1/4]. Przy 8 młodych wychodzi mi 1/65536, że martwy będzie cały miot...
A czy mamusia nie była na jakiś stres narażona? Z tego co się orientuję - jeśli nastąpiło to na dzień/dwa przed porodem to efektem mogła być śmierć całego miotu... Może to być jakaś pierdoła - kwiatek nagle spadł z parapetu i huknął o ziemię, niechciany szczur postanowił zrobić nalot na klatkę czy coś w tym rodzaju?
Mao - Śro Sie 26, 2015 17:31
cane, nie przypominam sobie nic takiego. Serio. Ich pokój jest tak urządzony, że tam nie ma co spaść i nic w pokoju nie było zmieniane w ciągu ostatniego czasu. Sama Husaria do strachliwych nie należy, ją mało co rusza.
cane - Śro Sie 26, 2015 19:00
Mao spróbujcie się nad tym zastanowić, bo przy śmierci całego miotu to stres pasowałby mi najmocniej... Chyba, że Husaria ma jakąś chorobę/wadę dziwną. U krów wiem, że jest choroba, w wyniku której następuje poronienie w 2 połowie ciąży, może u szczurów jest coś podobnego?
Mao - Śro Sie 26, 2015 19:52
Ja wiem, że jestem początkującym hodowcą, ale szczurów nie mam od wczoraj. Znam swoje stado, wiem, jakie są moje ogony i wiem też, co się dzieje w moim domu, zwłaszcza, że ostatnio spędzam w nim więcej czasu i cały weekend siedziałam na miejscu.
Myślałam o stresie też. Naprawdę. Nie bardzo go widzę jako przyczynę. Chyba, że coś mega stresującego dla niej zdarzyło się, kiedy akurat na godzinę nie było mnie w domu. Tego nie dojdę (ale też w to wątpię).
Jeżeli uda nam się ustalić przyczynę, to ją podamy i podejmiemy odpowiednie kroki na przyszłość, jeżeli będą konieczne. Na razie możemy sobie gdybać w nieskończoność.
Mao - Śro Gru 30, 2015 15:06
Badania, które zrobiłyśmy, to ogólna bakteriologia zarówno jednego z małych, jak i po pobraniu wymazu od Husarii, oraz badanie na obecność wirusa sendai w stadzie. Czysto.
Ze względu na wygląd dwóch maluchów z Historycznego oraz fakt, że kolejny miot w hodowli urodził się duży i zdrowy skłaniamy się ku hipotezie, że mieliśmy do czynienia albo z wadą rozwojową, albo z nieznanym, ukrytym genem letalnym, przez które jeden lub dwa płody obumarły i zatruły pozostałe. Mniej prawdopodobne jest, że pierwszy maluch przyblokował drogi rodne.
Proszę administrację o zamknięcie wątku.
|
|
|