Mioty adoptowane - te opolskie Zwrotki
Papi - Pią Sie 15, 2014 15:19
My też już jesteśmy razem w jednej klatce . Tak jak pisałam nie było problemu przy łączeniu z naszą Norką, nawet jeśli trochę dziewczyny ustawiała, to robiła to łagodnie, głównie wylizując je. Problemy zaczęły się na wspólnych wybiegach, kiedy to Ozzy podgryzała Hedwisie i Aryę, a one nie chciały się poddać i ciągle się stawiały. Wydawało się, że Ozzy nie zaakceptuje dziewczyn i pewnie gdybym wcześniej nie miała możliwości dokształcić się na forum, to dałabym za wygraną myśląc, że dzieje się coś złego . Maluchy chodziły podrapane przez kilka dni, ale tak naprawdę nie było groźnych ran. Po kilku dniach wspólnego wybiegu i dniu spędzonym w transporterze, kiedy to dziewczyny spały wtulone w siebie, nadszedł czas wspólnej klatki.
Pierwsze dni:
Etap transportera:
Po przemeblowaniu woliery i pościąganiu wszelkich rur i domków, Arya i Hedwisia zamieszkały z dziewczynami. Na razie bez wiekszych wygód i miski, bo o ile Ozzy sobie odpuściła, to w klatce zaczęły się walki z Nessy, która nie pozwalała, żeby dziewczynki się rozgościły w całej klatce ( dała im do dyspozycji tylko parter ) Do akcji wkroczyła Ozzy, stając w obronie maluchów. Na szczęście nie było większych problemów i dziewczyny zostały na noc we wspólnej klatce. Walk o jedzenie nie było, więc stopniowo dodawałam domki, sputnik, polarki z norkami, a na końcu rury
Wspólna klatka:
Dziewczynki to przekochane, wesołe pchełki Choć obie są zadziorne, to Hedwisia jest małym śpioszkiem. Obie dziewczynki są bardzo mięciutkie, Hedwiga ma krótkie, lekko kręcone futerko i tylko czasem jakby wytarte na karczku. Natomiast Arya co jakiś czas robi się różowiutka, ma wtedy taki meszek, a po kilku dniach znowu obrasta
Waga dziewczyn z 10.08.2014r:
Arya: 192g
Hedwiga: 200g
Kilka ostatnich zdjęć:
Hanami - Pią Sie 22, 2014 17:54
http://s1244.photobucket....9ba72a.jpg.html
Podział przestrzeni życiowej: Jeden kącik jest mój, drugi jest twój. A wspólna przestrzeń, to dokładnie tyle, co między ogonkami. Zgoda?
karola - Wto Wrz 02, 2014 11:40
Papi, a jak ogonek Hedwigi?
U nas w porządku. Dziewczyny mają przezabawne futerko, zwłaszcza widać to na Saidce. Trochę jak owłosione, męskie nogi I tak je kocham
Papi - Pon Wrz 08, 2014 21:44
karola, nie ma żadnego problemu z ogonkiem, radzi sobie jak reszta dziewczyn. Nic się też nie dzieje nowego, nie zmienia koloru i nic większego nie rośnie, zgrubienie jakie było takie jest. Nasz weterynarz też nie widzi problemu w tym ogonku. Obie dziewczyny są bardzo żywiołowe i skoczne. Hedwisia ciągle wszystkich zaczepia, wiec czasem obrywa, po czym wtulona w cała gromadkę zasypia. Maluchy mają niesamowite zdolności do niszczenia , aniołki moje kochane Jeszcze trochę i nie zostanie mi żaden polarek, plastiki też zjadają, co jest dla mnie nowym zjawiskiem
Apetyt mają i rosną szybko, niedługo dogonią Nessy, bo Ozzy ( 249 g ) już przegoniły z wagą.
Waga z 07.09.2014 :
Arya 253 g
Hedwiga 257 g
Justka1 - Wto Wrz 09, 2014 00:57
U mnie chłopcy nie są niszczycielami w przeciwieństwie do Agatowego Puchatka Zjadł pół tylnej ścianki kuwety woliery tridoor więc dziś musiałam kupić metalową listwę i musiałam to zamontować.Tylko mocny metal zatrzyma szczurze zęby.Zwrotki są bardzo kochane,nie niszczą nawet hamaczków,nie gryzą rury ani prętów.Obecnie problem behawioralny lub hormonalny ma Techno przez co często ląduje w "izolatce".Poczekamy aż mu przejdzie,bo bardziej stawiam na problemy hormonalne.Jak nie przejdą,czeka go kastracja(ale myślę,że mu minie).
Chłopcy są bardzo zżyci ze sobą."Inny" jest Tiesto.Od początku był "inny" ,jest jakby introwertykiem (jak ja).Bardziej nieśmiały choć przez socjalizację zrobił się mniej nieśmiały,lizawka straszna tak jak mój drugi ulubieniec Armin Oni obydwaj jak dopadną się do mojej dłoni to prócz lizania jest ciągnięcie za skórę przez Armina,w miejscu łączenia się kciuka ze wskazującym Oni nawet jak są chwilowo czasem wsadzeni do małej klateczki chorobówki(kiedy np. dziś montowałam metalową listwę do kuwety) i są ciasno to podskakują w miejscu,tyle adhd w nich jest Nie odpuszczą zabawy z dłonią.Nie ma opcji żeby choć chwilę nie pobawić się z nimi.A i okropne obżartuchy z nich,wszystkich ! Myślałam,że popękają jak sypnęłam im więcej.Dlatego dostają na akurat ,choć brzuchy i tak są pękate jak się najedzą Dziś pierwszy raz dostali świeżo wykiełkowanego owsa i tylko Tiesto zjadł.Reszcie nie podchodziło Kiedy sprzątam im kuwetę szufelką(bo mają koci żwirek) to wszyscy namolnie pchają mi się za bluzkę i uskuteczniają tam sobie dzikie podskoki za wyjątkiem Techno,który mnie szczypie w brzuch Czasami nie mam ochoty na ich włażenie właśnie tam i się wściekam kiedy wyjmuję ich jeden po drugim jakbym na taśmie robiła Bumerangi jedne Tyle u nas
karola - Wto Wrz 09, 2014 07:30
Papi napisał/a: | plastiki też zjadają | Wiem coś o tym. Sputnik, który przetrwał tyle lat i tyle szczurów, przy Shaaby i Saidi dostał dziur
Justka1, super, że chłopaki mają dużo energii
Hanami - Sob Wrz 13, 2014 09:14
karola napisał/a: | . Sputnik, który przetrwał tyle ... dostał dziur |
Skąd my to znamy? Wiadomo ...
Papi - Wto Wrz 16, 2014 11:28
karola, co u Saidki jest poprawa?
karola - Wto Wrz 16, 2014 11:53
Papi napisał/a: | co u Saidki jest poprawa? | W tej chwili mała jest na antybiotyku. Gulka się zmniejszyła, ale jeszcze nie zniknęła całkowicie. Jeśli do dwóch tygodni się nie wchłonie albo nie wykluje sama z siebie to będzie czyszczona.
karola - Czw Paź 09, 2014 12:48
U nas ok. Po maści ichtiolowej ropień u Saidi się wchłonął i nie ma po nim śladu. Dziewczyny rosną i pięknieją
mmarcioszka - Czw Paź 09, 2014 22:11
Co tak mało zdjęć, przecież masz się czym chwalić
karola - Pią Paź 10, 2014 09:17
mmarcioszka, reszta sama wiesz gdzie, bo oglądałaś
mmarcioszka - Pią Paź 10, 2014 13:15
karola, ale mogło być więcej zdjęć dziewczyn
hekatomba - Nie Paź 12, 2014 14:19
Gdzie mogę złożyć reklamację w sprawie jednej ze zwrotek? Mój egzemplarz jest ewidentnie wadliwy - ma nadpobudliwość, pacyfikuje resztę stada, gryzie mnie w wargę, kradnie jedzenie (żeby tylko...), a na domiar złego przejmuje od towarzyszek wyłącznie złe nawyki (stawianie kupali poza kuwetą, pożeranie hamaków etc.). Czy mogę prosić o wymianę tego bubla na jakiś sprawny egzemplarz, czy może minął już okres gwarancji rozruchowej?
Dobra, żarty na bok - Pchełka naprawdę jest wyjątkowym psotnikiem. Wszystkie moje pozostałe szczury to przy niej uosobienia łagodności. Jest skoczna, wesoła i szalenie ciekawska. Wciąż zachowuje się jak podrostek, który ma pstro w głowie - gania za ręką, łapie zębami, gryzie, ale nie agresywnie, tylko w zabawie i jest przy tym niezmordowana Poza tym straszna z niej szkarada. Zaniża mi przez to średnią urody w stadzie Mimo tych wad nie sposób jej nie kochać Ma w sobie sporo uroku i jednocześnie zadatki na alfę. Dawno jej nie ważyłam, ale wygląda O.K. Staram się jej nie utuczyć Zdrowotnie bez zarzutu (oby tak dalej!). Fotki z wczorajszej zabawy z kulą ze smakołykami:
Spryciula sama kuli nie kula, tylko czeka, aż zrobią to koleżanki i gdy tylko usłyszy, że coś z niej (z kuli) wypadnie, w mig podbiega i zabiera zdobycz, a reszta myśli, że kula jakaś felerna, bo kulają, kulają i nic!
Papi - Wto Paź 14, 2014 12:15
hekatomba, wadliwy egzemplarz powiadasz, ja mam takie nadpobudliwe dwie pchełki I w sumie dobrze, ze są dwie bo jedna zanudziłaby się w moim stadzie, a tak reszta stada spokojnie się bawi, a zwrotki szaleją i zaczepiają, Stado śpi, a zwrotki latają po klatce tam i z powrotem A co się dzieje na wybiegu istne szaleństwo, wystarczy je palcem dotknąć to kręcą się i skaczą. Oczywiście aktywne w każdym względzie, musiałam zmienić wystrój klatki i pozdejmować większość szmatek bo po godzinie niewiele zostawało Teraz jest więcej koszyków i dodatkowy taras. Tak wiem nawet taras mi zjedzą bo poprzednie już są nadgryzione ale mam nadzieję, że zajmie im to więcej czasu. Utrzymać je w ręku czy zrobić zdjęcie to cud, choć na wybiegu potrafią bardzo długo lizać i iskać moje ręce w między czasie podgryzająć moje ubrania. Co do wyglądu nic się nie zmienia Hedwiga ma meszek tak jak wasze maluchy a Arya jest aksamitna i gładka i taka pomarszczona, choć chyba nie tak jak typowy łysolek. Nie wiem bo nie widziałam na żywo takiego Są na swój sposób śliczne i kochane. Takie miękkie, ciepłe i wesołe jeśli uda sie je na chwilę złapać . Niestety stado mi się przeziębiło i dziewczyny tez się rozkichały, a weterynarz powiedział, ze mam wyjątkowo grzeczne szczurcie, wszystkie Ale wolę żeby były niegrzeczne i zdrowe.
|
|
|