O szczurach ogólnie - Śmierć w miastach
PALATINA - Czw Mar 06, 2014 11:26
monisss napisał/a: | sachma 10zł za kilogram? Tyle kosztuje pojedyncza kremacja... |
W Lublinie za ok 20 kg psa chcieli 800 zł.
Moja suka waży ok 15 kg i 150 zł spokojnie bym zapłaciła za pojedynczą kremację, nawet 300 bym dała bez zastanowienia.
Swoje zwierzaki nielegalnie zakopuję na własnej działce.
Szczury, które zmarły zimą, trzymałam w zamrażalniku do wiosny.
Na szczęście jeszcze żaden pies mi nie wykręcił takiego numeru. Umierały wtedy, gdy ziemia była rozmarznięta.
Nie umiałabym zostawić zwłok w lecznicy. Mają dla mnie dużą wartość. Potrzebuję je mieć zakopane na własnym terenie. Jest mi w ten sposób łatwiej zamknąć ten rozdział, to ostatni etap śmierci, który jest mi potrzebny (zwierzakowi oczywiście jest to obojętne i zdaję sobie z tego sprawę ).
mikanek - Czw Mar 06, 2014 13:46
Wszystkie zwierzęta odwożę do lecznicy do utylizacji, nie mam własnego ogródka a skradanie się nocą do lasu i zakopywania ciałka, żeby potem jakieś zwierzę je wykopało to nie dla mnie.
Cena różna, dość symboliczna bo na ogół sytuacja poprzedzona jest długim leczeniem w danej lecznicy. Także za samo oddanie zwłok zdarzało się, że nie płaciłam nic. Za uśpienie w lecznicy z opcją pozostawienie ciała ok.30 zł.
Mieszkam w Warszawie.
PALATINA - Czw Mar 06, 2014 13:50
mikanek napisał/a: | Także za samo oddanie zwłok zdarzało się, że nie płaciłam nic. Za uśpienie w lecznicy z opcją pozostawienie ciała ok.30 zł. |
Za zwierzę jakiego kalibru?
Bo jest różnica między szczurem a owczarkiem niemieckim.
mikanek - Czw Mar 06, 2014 13:55
Mam na myśli szczury, innych zwierząt w ostatnich latach nie żegnałam.
agacia - Czw Mar 06, 2014 13:58
Też bym nie chciała zostawiać zwierzaka w lecznicy, zwłaszcza, że wiem co się z nim potem może dziać i tak wiem, że studenci muszą się na czymś uczyć, ale nie muszą na moich psach.
Sorgen - Czw Mar 06, 2014 14:19
Psy jeszcze żyją, Kluchowi już pewnie niewiele brakuje i znając moich rodziców zostanie zakopana gdzieś w lesie. Dla mojej suki jest już zarezerwowane miejsce na wsi (wprawdzie dom pewnie sprzedamy ale lepsze to niż chowanie gdzieś w pośpiechu). Szczury zostawiałam w lecznicy lub jak zdechł jakiś w domu to zakopywałam w pierwszym lepszym ustronnym miejscu. Drobnica typu zdechłe ryby, traszki, kraby idą w kibel. Nie jestem jakoś przywiązana do zwłok po swoich pupilach, nie robię wokół zakopywania szczurów jakiejś otoczki. Jakoś mi to potrzebne nigdy nie było.
sachma - Czw Mar 06, 2014 14:26
mikanek napisał/a: | Mam na myśli szczury, innych zwierząt w ostatnich latach nie żegnałam. |
za szczury płaciłam nic albo max 10zł (ale to z uśpieniem.. bo jak umierały w domu to nie wiozłam), przy psach zaczynają się schody..
Ninek - Czw Mar 06, 2014 14:56
Ja do zwłok nie jestem przywiązana (jak to brzmi...) ale zostawianie do utylizacji mnie przeraża. Niestety raz widziałam wielką ciężarówkę-chłodnię, która odbierała zwłoki zwierzaka z lecznicy. Wszystkie były po prostu wrzucane na pakę, jak śmieci do śmieciarki. Nie wiem czy to typowa praktyka ale wydaje mi się, że raczej tak.
Szczury, chomiki i koty mamy w ogródku. Na psy mamy miejsce u znajomej (zapsiona, z ogromnym terenem na wsi).
Layla - Czw Mar 06, 2014 15:06
Ninek napisał/a: | Wszystkie były po prostu wrzucane na pakę, jak śmieci do śmieciarki | No trudno, żeby robili to inaczej i każdego osobno wozili. Mnie to nie rusza, zwierzaka już przecież w tym ciałku nie ma.
sachma - Czw Mar 06, 2014 15:19
Layla napisał/a: | No trudno, żeby robili to inaczej i każdego osobno wozili. Mnie to nie rusza, zwierzaka już przecież w tym ciałku nie ma. |
wychodzę z podobnego założenia - zwierze nie czuje, nie cierpi, nie wie, więc ja nie widzę w tym problemu, właśnie dlatego że nie przywiązuje się do zwłok.
PALATINA - Czw Mar 06, 2014 15:22
A ja chcę, żeby ciało mojego zwierzaka było traktowane z "szacunkiem" (brakuje mi lepszego słowa, choć to nie jest do końca dobre) - nie ze względu na samo zwierzę (w czym jest lepsze od rozjechanego na szosie jeża?) - tylko ze względu na miłość, jaką je darzyłam i dziurę, jaka powstaje w moim sercu po jego utracie.
Ogoniasta - Czw Mar 06, 2014 15:45
Naszego zwierzaka już w tym ciałku nie ma, fakt. Jednak, to nadal to samo futerko, łapki, uszka, które głaskałam, całowałam i tuliłam. Dla mnie ma ogromną wartośc..i ja również nie potrafię zostawic ciałka "do utylizacji". Bardzo bym przeżywała gdybym nie miala innego wyjścia..a niestety często tak w miastach jest.
Ninek - Czw Mar 06, 2014 16:05
Layla napisał/a: | Ninek napisał/a: | Wszystkie były po prostu wrzucane na pakę, jak śmieci do śmieciarki | No trudno, żeby robili to inaczej i każdego osobno wozili. Mnie to nie rusza, zwierzaka już przecież w tym ciałku nie ma. |
A to taki problem, żeby je tam po prostu włożyć, a nie wrzucić? Niczego więcej nie wymagam
Rysiaczek - Czw Mar 06, 2014 18:11
Ninek napisał/a: | Layla napisał/a: | Ninek napisał/a: | Wszystkie były po prostu wrzucane na pakę, jak śmieci do śmieciarki | No trudno, żeby robili to inaczej i każdego osobno wozili. Mnie to nie rusza, zwierzaka już przecież w tym ciałku nie ma. |
A to taki problem, żeby je tam po prostu włożyć, a nie wrzucić? Niczego więcej nie wymagam |
Według prawa to już odpad, więc i jest traktowane jak odpad. Przykre, ale niestety ...
Layla - Czw Mar 06, 2014 18:29
Niech każdy robi jak chce, ja rozumiem, że dla kogoś to ma znaczenie - dla mnie nie ma dużej różnicy między oddaniem do utylizacji a zakopaniem.
|
|
|