O szczurach ogólnie - Samiec czy samica? - jakiej płci wybrać szczura?
Azi - Czw Gru 07, 2006 21:22
Miałam dwa samce i 5 samiczek i zdecydowanie wolę panny. Wyglądają poprostu dla mnie estetyczniej, kwestia gustu, poza tym wcale nie są mniej miziaste... To wszystko zalezy od charakteru szczurka, a nie od płci. Dzika była jednym wielkim nalesnikiem przez ostatnie dwa lata swojego życia, natomiast Bilbo, jedyne, co uwielbiał to gryzienie (ludzi oczywiście) i żadnymi smakołykami nie dało się go na swoją strone przekabacić.
Natomiast co do znaczenia... Nessa, mimo iż samiczką jest znaczy potęznie i niestety bardzo nieprzyjemnie... Swoją drogą, czy jest na to jakiś sposób? (zmiana zapachu moczu?)
falka - Czw Gru 07, 2006 21:33
Azi, u młodej się trochę unormowało, na początku było najgorzej, nie wiem czy to kwestia stresu czy cuś, byłam załamana bo Skrętka śmierdziała, klaciora śmierdziała, moje rzeczy... a teraz jest w miarę ok, ale jednak co dwa sikacze to nie jeden, więc książki zamieszkały w szafie na stałe
Anonymous - Czw Gru 07, 2006 22:07
Moje szczurzyce znaczą, ale... mam teraz dwie klatki - w jednej są 3 dziewuchy i kastrat, w drugiej kastrat i samczyk z jajcami. Bardziej śmierdzi od chłopaków Mimo to wolę samcole. Wszystkie moje szczurzyce mają motorki w zadkach, na miejscu potrafi usiedzieć tylko Mancha, i to też tylko czasami. Dziewuchy gryzą dosłownie wszystko, z samczykami takich problemów nie miałam. No i samcolki dają się miziać - w Cypisie się po prostu zakochałam, szczuras w ogóle nie schodzi z kolan, rozpłaszcza się i czeka na głaskanie...
PALATINA - Czw Gru 07, 2006 22:27
Ja zdecydowanie wolę chłopaków!
Miałam przez wiele lat tylko samiczki, bo samcole mają obrzydliwe jaja (tak uważałam -czas przeszły!)
Potem przypadek zadecydaował, że w moim domu zagościło 2 panów i od tamtej pory mam i samce i samice, ale stosunek ilościowy jednych do drugich się zmienia.
Zaczynałam od 3 samic i 2 samców, a teraz mam 5 samców i 1 samiczkę.
Myślę, że to będzie moja ostatnia samiczka, przynajmniej narazie.
Samce śmiedzą bardziej. Nie ma co zaprzeczać - naprawdę czuć, że to samiec, choć z czasem człowiek sie przyzwyczaja i nie czuje juz takiej różnicy jak na początku.
Nie zauważyłam istotnych różnic w znaczeniu.
Miałam samiczki, które strasznie znaczyły (miałam też takie, które prawie wcale tego nie robiły); miałam samce, które niewiele znaczyły i takie, które lały fontannami.
Mój obecny dominant znaczy w sposób ograniczony, tzn nie zauważam, żeby mnie obsiuśkiwał, ale to chyba dlatego, że dość rzadko do mnie przychodzi. Woli zwiedzac teren lub gdzieś spać.
Generalnie uwielbiam samcole, bo wiekszość z nich (miałam wyjątki) jest bardziej ciapowata, przytulaśna, powolniejsza.
Potrafią uwalić sie na moim łóżku lub na telewizorze i spać w najlepsze. Bonifacy kochał spać w psim posłaniu, Benjamin na mojej poduszce, na fotelu, Marcyś na półce z książkami itd.
Na kilkanaście samiczek, jakie miałam tylko 3 tez tak robiły. Były miziaste i przytulaśne strasznie.
Reszta moich samiczek to były wiercipięty niesamowite, które 15 sekund w jednym miejscu nie usiedzą. Ciągle w biegu. Na kolanach nie usiedza, na ramieniu też nie.
Wszędzie właziły, wspinały się itd.
Niszczycielstwo?
Zauważyłam, że moje samiczki trochę wiecej niszczyły niz samce, ale nie dużo więcej.
Niszczyły raczej ubrania i inne materiałowe rzeczy (firanki, koce...).
Samce albo wcale nie niszczyły albo niszczyły strasznie - drewniane meble!
Takim potwornym meblożercą był śp.Heniek, a teraz jest Sputnik. albinosy też gryzą meble, ale jedynie w tych miejscach, które już są nadgryzione przez Sputka.
Anonymous - Czw Gru 07, 2006 23:17
a ja mam dwupłciowe stadko.
i stwierdzam, że reguł nie ma...
leją i baby i faceci, niszczą jedni i drudzy.
z dziewuch Tusia zawsze byla zywym srebrem, a Milvunia była miziaczkiem, a np. Triss to babochłop - nie dość że wielka i tłustsza od naszych chłopaków, to i miziak nieprzeciętny - a czasem szalony wiercipieta
z panów - Ryjek nie był przytulakiem, za to szalonym agresorem, Seniuś z kolei woli pobiegać, a potem zaszyć sie w jakims kącie, niz siedzieć na kolanach...
efekt 2letnich doswiadczen taki, ze moja siostra pozostaje przy damskim stadzie, a ja sie doszczurzam chlopakami
sachma - Czw Gru 07, 2006 23:45
ja mialam i samce i samice...
samce sa miziaste i lubia sypiac na kolanach, ale znacza potwornie - a ja mam uczulenie na ich testosteronowy lupierz...
samice kochane rozrabiary, wszedzie ich pelno, nie potrafia usiedziec w moiejscu i trzeba przyznac - niszcza bardziej niz chlopcy...
chcialabym miec dwa stadka... ale na razie warunki mi nie pozwalaja... no i obawiam sie ze uczulenie wroci... ale marza mi sie chlopcy... takie kochane miziaki jak Bandi...
marhef - Czw Gru 07, 2006 23:51
Ja mam, miałam i mieć będę dziewuchy
Oczywiście, tu nie ma reguły, bo np. Tusia była miziakiem, Fetka jest dzikusem, a Desti jest ADHD z wielką potrzebą miziania. Miałam jeszcze kiedyś Myszę - wariatkę nie z tej ziemi, indywidualistkę, ale szalenie do mnie przywiązaną.
Każdy szczura ma swój charakter, niezależnie od tego czy to chłop czy baba
Dla mnie samiczki mają nad samcami niewątpliwą przewagę w postaci braku jajec które rażą moje odczucia estetyczne , no i nie znaczą. Poza tym ja nie lubię zwierząt, którym trzeba poświęcać 100% uwagi, a z tego co czytam chłopcy bardziej potrzebują uwagi. Mi pasuje samowystarczalność moich dziewuch
sachma - Pią Gru 08, 2006 00:15
marchewa napisał/a: | no i nie znaczą. |
Kobieto to ty nie widzialas mojej Kami w akcji! ona znaczy jak chlop zreszta moje wszystkie baby znacza ale Kami najbardziej
marhef - Pią Gru 08, 2006 00:22
No moje prawie nie znaczą, najbardziej znaczyła śp Tuśka, ale za nią po prostu od czasu do czasu zostawało parę kropelek albo mniejszy strumyczek.
A Fetka i Desti nie znaczą właściwie w ogóle, nic, aż zdziwiona jestem
[ Dodano: Pią Gru 08, 2006 01:11 ]
Asaurus napisał/a: | Inną cechą samców, o której warto wspomnieć to fakt że czasami muszą sobie ulżyć w pewnych męskich sprawach. A jak są same samce w klatce to nie ma wyboru i robią to ze sobą nawzajem... Czasem z tego powodu dochodzi do starć bo każdy by chciał przelecieć drugiego ale nie żeby jego przeleciano... |
Asaurus, ale dziewuchy jak mają rujki to też się bzykają nawzajem Czasem tak, że spać aż nie można, bo to jest cała gonitwa najpierw, później bzykanko później znów gonitwa, znów bzykanko i tak kilka godzin w kółko
falka - Pią Gru 08, 2006 08:50
marchewa napisał/a: | Asaurus, ale dziewuchy jak mają rujki to też się bzykają nawzajem Czasem tak, że spać aż nie można, bo to jest cała gonitwa najpierw, później bzykanko później znów gonitwa, znów bzykanko i tak kilka godzin w kółko |
that's right! ostatnio się jakby trochę uspokoiły, ale młoda to gwałcicielka nie tej ziemi. najlepsze jak Skrętka dorwie coś dobrego do jedzenia na pokoju np. pół kolby kukurydzy, a mała zaczyna ją atakować "od tyłu" - Skrętka żarłok piszczy żałośnie i ucieka ze swoim jedzeniem, hop z kolbą na kanapę (komedia), po całym dywanie i ani jej w głowie miłość
sachma - Pią Gru 08, 2006 10:07
marchewa napisał/a: | Asaurus, ale dziewuchy jak mają rujki to też się bzykają nawzajem Czasem tak, że spać aż nie można, bo to jest cała gonitwa najpierw, później bzykanko później znów gonitwa, znów bzykanko i tak kilka godzin w kółko |
ale ja jeszcze nie slyszalam zeby babki po tym trzeba bylo myc... natomiast o przypadku samca wymazanego w spermie kolegi juz slyszalam...
moje jak zaczna te swoje orgie to spac nie mozna! lataja po samym dole (zwirek) i tak strasznie halasuja... a u nich taka orgietka potrafi trwac kolo 3-4h
moniaaa - Pią Gru 08, 2006 10:10
no fajnie... zwatpilam juz czy chce miec dwie dziewczyny, czy dwoch chlopakow
AngelsDream - Pią Gru 08, 2006 10:13
moniaaa, wybacz - tu masz szczerą prawdę, prosto z życia:)
sachma - Pią Gru 08, 2006 10:20
ja ciagle watpie czy baby do mnie pasuja ale sa to niech beda nawet gdyby mi pol pokoju zerzarly nie oddalabym jest z nimi jakos zabawniej niz z chlopami... zwlaszcza Bojka czasem ma takie pomysly ze ze śmiechu sie zataczam
Anonymous - Pią Gru 08, 2006 10:37
Ja kocham właściwie tak samo samce i samice. Różnice są naprawdę spore, ale każda płeć ma swój urok.
Samce znacznie mniej gryzą, choć mnie się nie raz zdarzali panowie, którzy pociachali mi na strzępki wszystkie komplety pościeli. Są znacznie bardziej przytulaśni, ale nie od najwcześniejszej młodości, więc w sumie i tak trzeba poczekać, dokładnie jak w przypadku samic. Może mają znacznie mniej "do roboty" i nie muszą ciągle latać tu i tam, jak to robią samiczki, jednak, jak to ktoś napisał, samiczki są znacznie bardziej rozrywkowe, wnoszą więcej śmiechu i zabawy.
Uwielbiam swoje babska od początku, ale teraz kiedy wszystkie już przekroczyły wiek 6 m-cy kocham je jeszcze bardziej. Juko, najbardziej żywa i szalona, zaczęła przychodzić na kolana i się przytulać. Sama słodycz. I, moim zdaniem, żaden samiec nie wciąga tak człowieka do wspólnej zabawy, jak samiczki. Moje wychodzą z siebie, zaczepiają mnie, ciągną za rękaw i podgryzają, żeby tylko się z nimi bawić, gonić po całym mieszkaniu.
Ale jako że zatęskniłam bardzo za samcami, niedługo będę miała porównanie mając i samce i samiczki razem.
_________________________
Mam jeszcze prośbę. Czy możecie napisać jakie są różnice między samcami kastrowanymi, a pełnojajecznymi? Zawsze miałam pełnojajecznych panów, teraz będą tylko kastrowani.
|
|
|