W kupie raźniej - szczury są stadne - SAMCE - łączenie samców w różnym wieku
Pyl - Pon Sie 21, 2017 17:12
klaudynass, witaj na forum.
Czy na podstawie swojego jednego doświadczenia z dwoma samcami wnioskujesz, że samiczki lepiej się dogadają? Jak samce się gryzą to przynajmniej jest duża szansa na poprawę po kastracji (jednego lub obu). W przypadków samiczych wojen (rzadszych, to fakt) jest znaczniej trudniej, bo kastracja rzadko działa.
Samce można trzymać w stadach - największe moje stada liczyły po 7? samców i jakoś się dogadywały, teraz trzech pełnojajecznych mieszkających razem też nie sprawia żadnego problemu. Natomiast rozdzielenie szczurów i chowanie ich w pojedynkę to najgorsze możliwe rozwiązanie. Szczury są bardzo silnie stadne i jeśli jest problem z współistnieniem konkretnych ogonów (a nie przeczę, są sytuacje, kiedy dwa ogony się nie dogadują i trzeba je rozdzielić) to zawsze można jednemu znaleźć nowy dom a drugiemu innego kolegę (lub wykastrowaną koleżankę). Tylko jeden mój szczur (dziki) nie pozwala nikogo przyłączyć do stada - ale też nie jest skazany na samotność, ma swoją ukochaną wykastrowaną koleżankę.
Skarpetka - Nie Mar 18, 2018 11:12 Temat postu: Czy sa wskazania do kastraci? Hejka,
Ok. miesiaca temu dolaczylam szczura do mojego stada. Wszyscy, i starzy i nowy, to niekastrowane samce w wieku ok 1.5 roku. To bylo moje pierwsze laczenie doroslych szczurow.
Stare stado: Dorito to chyba alfa, ale mam wrazenie, ze czasem alfują razem z bratem, Cheeto; obaj sa raczej spokojni i towarzyscy;
Bob: troche aspoleczny i zaczepny, ale nigdy nie przysporzyl krwi zadnemu z kolegow.
Dyl dosc szybko zaakceptowal Cheeto i Dorito i to, ze sa nad nim w hierarchii. Natomiast Boba chyba sie bal, a Bob chcial sie z nim zapoznac, i kilka razy oberwal do krwi na pysku, plecach i brzuchu. Nie byly to duze rany, ale zrobily sie ropnie i teraz Bob ma szwy. Te ranki zdarzaly sie tylko na poczatku, potem te dwa szczury po prostu sie ignorowaly w klatce. Teraz Bob jest odizolowany od Dyla.
Do pozostalych szczurow Dyl raczej sie nie stawia, ale sporadycznie zdarzaja sie ranki w niewygodnych do gojenia miejscach: Doritowi rozcial dolna warge, a Cheeto ma male zadrapanie, ale tuz pod okiem, i naderwany pazurek u lapki. Przez wiekszosc czasu Dyl sie do nich przytula i spedza z nimi czas, ale wlasnie raz na wybiegu i raz w klatce takie sceny mialy miejsce.
Moje pytanie: czy to juz jest wskazanie do kastracji? Szczur wydaje sie przyjazny, ale przewrazliwiony np na to, ze ktos nagle chce go poiskac po glowie. Przez wiekszosc czasu relacje w stadzie sa w miare ok, ale jedak te niespodziewane ranki sa uciazliwie i dla stada, i dla mnie.
angelus - Pią Mar 23, 2018 02:25
Skarpetka, a w jakim wieku to jest szczur? Może akurat przeżywa burzę hormonów.
Jeżeli chodzi o kastrację, to ja akurat jestem jej gorącym zwolennikiem, szczurkom nie tylko poprawia się charakter, ale i lepiej pachną a w przypadku samców jest ona bardzo mało inwazyjna. Oczywiście musisz wybrać dobrego weta.
Myślę, że jeżeli bardzo nie chcesz kastrować, możesz jeszcze raz spróbować łączenia/kiszenia chłopaków w małym ciasnym czymś, przez parę dni, gdzie będą praktycznie musiały siedzieć sobie na głowie 24/7
jak na moje oko trochę za dużo tych ran, zdarzało mi się, że szczury nie mogły do sienie tak na 100% przywyknąć nawet przez kilka miesięcy, ale kończyło się na przeganianiu/podszczypywaniu. Jeżeli leje się krew to jednak interwencja wskazana.
Senthe - Pią Mar 23, 2018 10:40
Ja raczej bym wykastrowała, taki przewrażliwiony szczur to nic miłego dla stada. Szczególnie jeśli już jesteś na etapie izolowania go od innego ze względu na powtarzające się skaleczenia : /
Skarpetka - Sob Mar 24, 2018 14:29
Dzięki Wam za odpowiedzi. angelus, szczur ma ok. 1.5 roku, tak jak reszta stada.
[ Dodano: Nie Kwi 08, 2018 11:21 ]
Szczurki pojechaly ze mna na pare dni do innego miasta, tam wszyscy sie zaakceptowali i po powrocie nadal sa zgranym stadem wszyscy zachowali jajka i poki co nie pojawia sie nic powazniejszego niz zadrapania. Oby tak pozostalo
jokada - Pon Kwi 09, 2018 13:27
Czasem wspólna niedola i lekki stresik dobrze jednoczy
oby już było zgodnie w stadzie
pannadominika - Pon Kwi 30, 2018 08:10
No to teraz ja. Z gory przepraszam za brak polskich znakow - pisze z UK, w dodatku z pracy wiec nie moge zmienic jezyka na komputerze, bo mi szef przez ramie co chwile zaglada a ktos na szczury zarobic musi
Przeczytalam pierwsze 24 strony tego watku i 34 na innym szczurzym forum strony watku i dalej mam male watpliwosci.
W klatce o wymiarach 92x64 i o wysokosci 160cm (http://www.littlepetwarehouse.co.uk/pro ... -cage.html) mam lacznie 8 szczurow. 4 sa ze mna od zeszlego roku:
Cutpaste i Ahmi - obaj prawie alfy, ale daja sie wymiziac i nie sa szczegolnie agresywne
Bigguy i Dohmi - miziaki, wlasnego cienia sie troche boja, spokojne i potulne, dosc ciekawskie.
tu nastepuje nalozenie metalowej bariery pomiedzy dwie polowy klatki. W drugiej polowie od wczoraj mieszkaja 4 szesciotygodniowe siusiaki-
Dwa fuzzy Ghost i Patchwerk - zabawowe takie, ganiaja za reka i przychodza do kaptura od poczatku. Przytulasne, bardzo ciekawskie
Bear i rat poki co bez imienia (bialo-cynamonowy kapturek, jakies sugestie?) - ogony raczej uciekajace ale bardzo ciekawskie i bawiace sie z czlowiekami w calkiej rozsadnej ilosci czasu.
Ogolnie agresji nie ma, tylko zaciekawienie. Wczoraj klatki lekko posprzatalam - czytaj zostawilam nieco smrodku starszakow, ale tylko w ich kuwecie bo inaczej kupciaja wszedzie. Tak przez noc spaly, jak to Cleo spiewa - podzielone na pol. Rano siup i zamiana polowek. Male wachaja i sikaja gdzie moga, bawia sie dalej bez zmian. Duze chlopaki zero agresji, ale zainteresowanie i wachanie jest ogromne. Zamierzam im tak jeszcze pozamieniac wszystko przez dobre 5-6 dni wedle reguly co za szybko to szczur pogryziony. Potem planuje wyprawe do lazienki, bo to neutralny grunt, wzglednie maly i bezpieczny, nie ma sie gdzie schowac a i czlowieki wejda zeby sprawe kontrolowac. Teraz pytanie brzmi:
Czy - oceniajac MOJE zachowanie - mam szanse na to ze ten plan sie uda? Zdaje sobie sprawe ze szczury zrobia co chca i ze to moze trwac miesiacami, ale czy dobrze zrobilam z ta zamiana klatki?
szczurkai - Pon Kwi 30, 2018 08:50
pannadominika, ja tak zrobiłam kiedyś i ... szczury się nigdy nie połączyły . Jest zasada, że nie stawiamy klatek obcych szczurów obok siebie , ponieważ to może wywoływać agresje.
Dlaczego zakładasz , że będą problemy ? Spróbuj połączyć normalnie (neutral, kiszonka, pusta docelówka) , powinno się udać. Jeśli szczury są z niepewnego miejsca (zoolog, karmówka,pseudo itp.) to przed łączeniem zabierz je do weterynarza i odczekaj z łączeniem dwa tygodnie(kwarantanna) .
pannadominika - Pon Kwi 30, 2018 09:20
Widzisz, jedni pisza ze nie powiny byc obok siebie, inni ze powinny ale tak zeby sie przez kraty nie podziabaly.
Obie czworki sa od tej samej hodowczyni (hodowcy? ), wszystkie przed odebraniem dostaja swistki od weterynarza. Te ktore ja zaklepalam byly oddzielone od reszty na 8 dni po ktorych pojechalam je odebrac. Dzisiaj po pracy bede zaczynac w takim razie, mysle ze jak zaczne od dzieciuchow i 2 starych lagodnych to nie bedzie wiekszych problemow. O Alfy sie troche boje, ale Dohmi to taka alfa ciamajda so przewraca innych na plecy i sie na nich zasypia wiec moze az tak zle nie bedzie
Buki - Czw Lip 12, 2018 21:26
Cześć
Przeczytałem kilkanaście stron wątku i mam kilka pytań.
Sytuacja wygląda tak, że kilka dni temu odszedł nasz przyjaciel Dix, przegraliśmy walkę z guzem przysadki. Don został sam w klatce. Myślimy nad adopcją drugiego ogonka. Don ma 1.6lat, waży ponad 700gram (grube, mocne kości ), jest samcem alfa, nie był kastrowany, i wszędzie go pełno. Nie był agresywny w stosunku do brata. Wydaje nam się, że po stracie brata posmutniał...
I teraz pytania:
Czy taki wiek nie stanowi problemu?
Czy zawsze bezwzględnie należy je łączyć na neutralnym terenie?
Czy na początku powinny być trzymane w oddzielnych klatkach, spędzać jak najwięcej czasu na wybiegu? (Niektórzy piszą, że to wzmaga agresje, inne osoby, że to dobry pomysł).
Czy 'dekoracje' w klatce, legowiska, chamaki itp wyprać czy wyrzucić, i zainwestować w nowe?
Podejrzewam, że w takiej sytuacji lepiej adoptować szczurka uległego i spokojnego, aby Don (alfa) nie musiał się zbytnio wywyższać?
Ile mniej więcej trwa takie adaptacja?
A jak sprawa, by wyglądała przy zakupie młodych szczurków?
Senthe - Czw Lip 12, 2018 22:00
Wiek nie stanowi problemu.
Bezwzględnie na neutralnym terenie.
Trzymane w oddzielnych klatkach i niech nie spędzają razem czasu na wybiegu. Szczur rezydent uważa wybieg za swój teren i będzie atakować intruzów, co może się skończyć wszystkim - od zadrapań do zagryzienia.
Rzeczy w klatce wystarczy wyprać w wysokiej temperaturze, nie trzeba ich wyrzucać.
Oczywiście łatwiej łączyć ze szczurami spokojnymi (ale uwaga - w stosunku do innych szczurów, a niekoniecznie do ludzi. Niektóre szczury dla ludzi są kochane, a dla innych szczurów wredne, albo odwrotnie).
Łączenie może trwać od paru dni do paru tygodni albo nawet miesięcy. Zwykle to około tydzień-dwa.
Da się starszego szczura połączyć z młodymi, ale najlepiej adoptować dwa młode naraz (rodzeństwo), żeby mogły uprawiać swoje dziecinne igraszki razem. Przy jednym młodym szczurze i jednym starszym może być sytuacja, kiedy młody "zamęcza" starego prowokacjami do zabawy. Poza tym niektóre małe szczury nie do końca ogarniają szczurze "relacje społeczne" i mogą być dla starszych irytujące.
No i nie kupuj - adoptuj. Nie wspieraj sklepów zoologicznych. We Wrocławiu działają domy tymczasowe dla gryzoni, Ciulowe Hospicjum i Szczurza Ferajna, w których ciągle jest pełno maluchów do adopcji. Sama mam dwójkę braci od Ciulowego i są to bardzo kochane łobuzy : ). Możesz także kupić szczury z hodowli Rotta Taivas, też Wrocławiu, ale tutaj okres oczekiwania na nie może być dużo dłuższy. W razie braku szczurów na miejscu bardzo łatwo też sprowadzić szczury adopcyjne z innych miast.
Buki - Czw Lip 12, 2018 22:14
Dzięki za odpowiedź. Trochę nas to naprowadziło.
Sklep zoologiczny to zło, kupno ogonków w sensie od hodowców.
Super, że podałaś domy tymczasowe na pewno bliżej się nim przyjrzymy ; )
To na jakim gruncie mają się wspólnie spotkać? Czy miejsce w które nie udawał się rezydent będzie dobrym miejscem?
Senthe - Czw Lip 12, 2018 22:45
Tak, chodzi o miejsce, którego on nie zna, może być jakiś inny pokój, łazienka, kuchnia, łóżko, wanna, prysznic, stół. Ważne żeby się tam nie czuł "u siebie".
|
|
|