W kupie raźniej - szczury są stadne - SAMCE - łączenie samców w różnym wieku
Jezi_baba - Czw Lis 10, 2016 14:09
Witam uprzejmie. Z rozpędu założyłam nowy temat, jestem nowa na tym forum. Teraz postanowiłam napisać tutaj, może znajdzie się ktoś mądry i doświadczony w łączeniu szczurków kto mi pomoże;)
Tak więc sytuacja wygląda tak, mam dwa szczury których jeszcze nie połączyłam. Opiszę w skrócie ich zachowanie i charakter.
Czarny- dostałam go w prezencie dwa i pół miesiąca temu od osoby która miała dobre zamiary, ale nie miała pojęcia że szczury muszą być co najmniej dwa. Czarny miał troszkę wiecej niż dwa miesiące, siedział sam w akwarium w sklepie. Ugryzł bardzo dotkliwie panią która miała go z tego akwarium wyjąć, mimo to osoba która chciała i go podarować, postanowiła że go weźmie, bo nikt inny nie zechce gryzącego szczurka. Tak więc mam takiego małego zbója. W klatce odgania mnie, ugryzł mnie kilka razy bardzo mocno, skacząc na mnie z hamaczków jak bestia gdy chciałam np. zmienić miseczkę z wodą. Jest bardzo wycofany, nie lubi głaskania i dotykania, nie idzie do człowieka. Wychodzenie z klatki przychodziło mu z trudem, gdy już do mnie podchodził sam to zazwyczaj "z zębami". Wyjęty (za pomocą rękawic spawalniczych) z klatki i wypuszczony na teren w miarę neutralny daje się dotykać (ale po chwili obraca się zeby zagrozic zębami) i podnosić, ale przy podnoszeniu krzyczy czasami wniebogłosy. Jest to niewielki czarno-biały kapturek dumbo, z rozczchraną sierścią. Dodatkowo od kiedy go mam kicha i prycha raz na jakiś czas, daję mu vibovit i testuję różne sciółki i wydaje mi się że trochę mu to pomaga. W ciągu tych dwóch i pół miesiąca nie udało mi się go szczególnie oswoić, bez ryzyka głębokich ran w palcach nie mogę go dotykać.
Biały: Mam go od dwóch tygodni, jest w wieku ok 6 miesięcy. Wybierając go poszukałam stworzenia spokojnego i zrównoważonego, widziałam jak młodsze szczury sypią mu żwirek koło nosa, a on nawet oczu nie otwierał leżąc spokojnie. Świetnie oswojony, lgnący do człowieka i niesamowicie towarzyski osobnik. Od razu zaaklimatyzował się u siebie w klatce, obejrzał cały mój pokój. Dużo znaczy i widać że jest osobnikiem dojrzalszym.
Tak więc mam teraz obydwa szczury w osobnych klatkach, nie widzą się ale na pewno czuja i słyszą. Nie maja do siebie dostępu. Klatki są dosyć blisko siebie, jedna na szafce druga na podłodze. Na początku podążałam za radami w poradniku jak łączyć szczury znalezionym w internecie. http://www.ogonek.waw.pl/...e-szczurow.html
Była tam kwestia wymieniania na zmianę żwirku, aby szczury mogły się oswoić ze swoim zapachem i postawienia obok siebie klatek. Poszlo to bardzo źle. O ile mój diabeł, Czarny, nie raguje źle na zapach innego szczura, Biały jeży się puszy i furka, bardzo wściekły. Sprzątając postawiłam klatki w jakieś odległosci od siebie i Biały się po prostu wściekł, broniąc swojego terytorium, myśląc że może coś to pomoże, zamieniłam szczury klatkami. Biały wciąż zachowywał się bartdzo źle, a Czarny z ciekawością eksplorwał klatke innego szczura. Coś na pewno zrobiłam źle i już tego poradnika nie skorzystam.
Bardzo zależy mi na połączeniu dwoch tych stworzonek, wiem że szczury muszą żyć razem.
Ale przyznam szczerze, nie wiem za bardzo co dalej zrobić. Proszę uprzejmie o rady i pomoc.
agathe1988 - Czw Lis 10, 2016 14:19
Jezi_baba, czytałaś nasz poradnik łączeniowy? http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=13141
quagmire - Czw Lis 10, 2016 14:41
Jezi_baba, Biały może być w trudnym hormonalnie wieku (tzn w takim wieku jest, ale każdy szczur reaguje inaczej) i zapach innego pełnojajecznego samca, samca, którego nie można dotknąć i ustawić może go bardzo denerwować.
Rozumiem, że chłopcy nie mieli okazji się jeszcze spotkać twarzą w twarz na neutralnym dla obu gruncie. Rozumiem też, że to może być dość trudne ze względu na to, że Czarny gryzie, ale to jest etap niezbędny - co nie znaczy, że nie może się skończyć źle. Powinnać dać chłopakom chwilę oddechu. Bez wymieniania zapachów. Może nawet dobrze by było wystawić jednego do innego pokoju chociaż na 2 dni, żeby trochę zapomniał. Następnie znajdź bezpieczny, neutralny teren. Tak, żeby chłopcy nie mogli uciec, ale żebyś też mogła szybko zareagować, gdyby się działo coś złego. Często w takiej sytuacji doradza się wannę (z przykrytym dnem, żeby nie było zimno i ślisko), chociaż nie jest ona rozwiązaniem idealnym. W każdym razie dajesz delikwentów w takie neutralne miejsce i obserwujesz. Pierwsze spotkanie nie musi trwać długo, może to być po prostu chwila, ale taka, żeby się zauważyli. Jakby było coś źle, to rodzielasz natychmiast. Jak będzie wszystko ładnie, to mogą pobyć razem chwilę. I takie spotkania, raz dziennie, ewentualnie dwa razy dziennie, ciągniesz, dopóki nie uznasz, że możecie przejść do kolejnego etapu - a te etapy są w linku podanym przez agathe1988.
Jezi_baba - Czw Lis 10, 2016 15:21
Czytałam poradnik:) Dziękuję za odpowiedzi.
Biały może być w trudnym wieku, pół roku w końcu.
Czyli teraz uważać z zapachami i łączenie w wannie. Dobrze.
Dam sobie i im jeszcze ze dwa dni i zabiorę się za to, opiszę tu jak to przebiegało.
Miłego dnia i do przeczytania:)
[ Dodano: Czw Lis 10, 2016 17:30 ]
Pierwsze spotkanie na kocyku w wannie. Trwało ok 5 sekund. Obydwa szczury najeżone, obwąchały się po czym rzuciły się na siebie, rozdzieliłam zanim zębami się złapały.
Senthe - Czw Lis 10, 2016 19:09
Bójki mogą się zdarzać i nie muszą być ogromnym zagrożeniem, nawet jeśli szczury się lekko poturbują nawzajem. Moje dwa szczury się biły bardzo przy łączeniu i nie mogły dogadać, więc w końcu jednego wykastrowałam, ale nigdy się poważnie nie zraniły, mimo wielkich wrzasków, agresji i paniki. Może spróbuj im dać więcej niż 5 sekund, monitorując sytuację, zanim się zdecydujesz na kastrację jednego z nich. Tak czy owak muszą jakoś ustalić hierarchię między sobą i nie sądzę, żeby się udało zrobić to w całkowicie pokojowy sposób.
Jezi_baba - Czw Lis 10, 2016 19:21
Rozumiem, spróbuję ponownie za dwa dni tak jak zakładałam na początku, postaram się opanować nerwy i poczekać. Lekko się obawiam bo wiem jak Czarny potrafi ugryźć, zrobił mi kilka naprawdę głębokich ran. Ale może tylko tak się zachowuje w stosunku do palców (bo to na palce poluje). A inaczej zachowa się do innego szczura. Bardzo dziękuję za odpowiedź:)
psychofan - Pon Lis 14, 2016 23:42 Temat postu: Problemy na wybiegu Hej, mam problem z moim małym stadkiem 4 samców. Zacznę od początku - miałam dwa szczury Winka i Sneeza, niestety Sneeze przegrał z chorobą i musieliśmy się pożegnać miesiąc temu. Wink został sam, a ja zdeterminowana, żeby zapewnić mu towarzystwo jak najszybciej i przy okazji rozproszyc się po stracie ukochanego szczurka zaadoptowalam mu aż trzech nowych kolegów. Przyjechały do nas dwa malce po trzy miesiące, Pepe i Monkey oraz roczny Whisper. Wszyscy żyli wcześniej w jednym stadzie, maluchy są braćmi, Whisper być może jest ojcem choć genetycznie to byłoby dość nieuzasadnione, mniejsza z tym,grunt, że są razem od zawsze.
Przeszliśmy wszystkie etapy. Na neutralu Wink zdobył instynkt macierzyński i wysiadywal maluchy jak kura, Whispera raczej mając gdzieś. W małej klatce trochę awantur z whisperem było, przy tym zranione uszko, ponosilam w tramsporterze i się uspokoily. Następnym razem w małej klatce były bez wybiegow dwa dni, potem wybieg (unikaly się na nim) a że w klatce był spokój to przeniosłam do pustej docelowej.
Tyle tytułem wstępu, teraz sytuacja obecna: szczury nie mogą się dogadać poza klatką. Kiedy są w środku jest okej. Dostały nowy sputnik i śpią tylko w nim, wszystkie (choć na tym etapie w klatce jest jeszcze parę innych koszykow i miejsc do spania). Whisper zawsze piszczy jak Wink do niego wchodzi, ale nie ucieka, a Wink ma to gdzieś. Wchodzi do sputnika, kładzie się nad albo pod Whisperem i żadne piszczenie go nie wzrusza. Natomiast poza klatka Whisper nie tyle piszczy na widok Winka co się drze. Syczy, wydaje dźwięki rodem z egzorcysty i szczerzy zęby. Nie atakuje, boi się. Wink jak tylko go widzi to przybiega, chce wejść gdzie on siedzi itp. Po chwili krzykow najeza futro, głośno niucha, kiedyś też fuczal ale już mu przeszło. Whisper śmiertelnie się go boi poza klatka co bardzo dziwnie mi się pisze kiedy teraz widzę jak leży na przewroconym na plecy Winku i czyści mu brzuszek. Najgorsze jest to że strach przeszedł też na maluchy. Ktokolwiek biega, Wink próbuje go gonić żeby powachac albo przewrócić na plecki, a że wszystkie trzy zaczęły się go bać to nie ma się z kim bawić i robi się jeszcze bardziej wkurzony. We trójkę gonią sie i przewracaja a jak Wink tylko wyjdzie do nich z klatki, spieprzaja gdzie popadnie. Wink je goni i fakt że nie może ich powachac jeszcze bardziej go nakręca.
I... Ma ktoś jakiś pomysł jak sobie z tym poradzić? Na agresję w klatce wywalenie z niej wszystkiego zadziałało cuda, ale nie wyniose przecież z pokoju wszystkich mebli. Nie martwilabym się aż tak, ale Whisper ma dwie rany na plecach wiec mimo wszystko jest agresja, plus on wygląda jakby miał dostac zawału ile razy Wink go goni. Boję się że może sobie zrobić krzywdę. Staram się nie wtrącać, ale naturalna reakcja Whispera na gonienie go przez Winka jest wskakiwanie mi na szyję i wplatywanie się we włosy tak że nie jestem w stanie go wyplatac. Tak mu przy tym bije serce i jest taki sztywny że nawet nie mam serca...
[ Komentarz dodany przez: limomanka: Wto Lis 15, 2016 08:01 ]
Scaliłam z istniejącym wątkiem.
kadii - Śro Lis 16, 2016 12:34 Temat postu: Problem z łączeniem! Witam,jestem tu nowa. Od roku mam dwa szczurki,maja juz okolo 1,5roku. Niestety dwa dni temu musialam jednego z nich uspac bo mial raka no ale ....zostal mi jeszcze jeden wiec nie chce zeby byl samotny. Postanowilam poszukac dla niego towarzysza. Znalazlam maluszka z okolo 1,2 miesiace. Rozlozyam na stoliku wyprany koc i puscilam z osobnych koncow oby dwa szczurki. Na poczatku podbiegly do siebie i sie obwachaly. Maluszek przechodzil pod i nad starszymn i wszystko bylo w porzadku. Biegaly caly czas razem. Nagle, tak po prostu,starszy podbiegl do maluszka i go ugryzl, dosyc mocno az poleciala krew.. oddzielilam ich nastymiast lecz po jakims czasie znow probowalam ich polaczyc niestety znow dochodzilo do ataku... musialam oddac maluszka bo nie posiadam drugiej klatki a nie chcialam narazac maluszka. Nie wiem co mam robic.. nie chce zeby starszy zostal sam a tez nie xhce zeby kogos skrzywdzil. nigdy nie byl agresywny a po ugryzieniu maluszka nawet mnie ugryzl w palec do krwi teraz juz jest spokojny, chce byc glaskany, pieszczony i chce sie bawic. jak wczesniej byly oby dwa (ten co odszedl) nigdy nie bylo problemow, nigdy bie bylo krwi.. nie wiem co mam zrobic. Czy mam go zostawic samego jezeli nie chce nikogo przyjac i atakuje? nie xhce narazac innych szczurkow. Prosze o porady.
[ Komentarz dodany przez: limomanka: Czw Lis 24, 2016 08:40 ]
Scaliłam z już istniejącym tematem. Nie zakładamy nowych wątków, jeśli można dopisać się w innym.
Jezi_baba - Śro Lis 16, 2016 23:38 Temat postu: Dalsza czesc o laczeniui szczura Białego z Czarnym No niestety kolejna próba zupełne fiasko. W wannie na kocyku, Czarny po prostu siedział sobie i sie patrzył, gdy Biały skoczył i ugryzł Czarnego prosto w plecy. Nie wiem co robić:(
limomanka - Czw Lis 24, 2016 08:43
Jezi_baba, spróbuj jeszcze nie łączyć. Najpierw kilka dni obserwuj reakcje na wymianę szmatek lub ściółki w klatkach. Możesz też po prostu wymieniać szczury klatkami, skoro są tylko 2.
Etap na neutralu może jeszcze chwilę zaczekać. Jeśli Czarny jest taki spięty od początku, może źle oceniliście jego wiek i jest to ogon dojrzewający? Rozważałaś kastrację?
Assamai - Wto Gru 13, 2016 19:25
Mam takie pytanie trochę dziwne
Udało mi się dla mojego Fazieja znaleźć kumpli (dwa około dziesięciomiesięczne słodziaki). Parę razy przedstawiałam ich sobie już i nie było przy spotkaniach agresji ale nie zdążyłam dojść do momentu, w którym spaliby obok siebie i generalnie zaakceptowali tak na 100%. Musiałam przerwać łączenie bo zaziębił mi się jeden z nowych (złoty chłopak nawiasem mówiąc ). Jutro muszę pojechać do weta z tym nowym (zaziębionym) i z tym starszym, na kontrolę. Teraz uwaga pytanie: Włożyć ich razem wszystkich 3 do transportera i pojechać do weta? Czy może jednak zabrać ich oddzielnie? Z tym, że nie mam drugiego transportera Oczywiście coś tam wykombinuję ale wiecie, zawsze człowiek woli nie... A może zabrać tylko "chorowitków", a trzeciego zostawić (podczas łączenia ten trzeci jest dominujący i przez to mniej się z Fazim dogadują)?
Najbardziej skłaniam się ku opcji "wszyscy razem" bo podejrzewam, że nic tak nie łączy jak wspólna podróż do strasznego weta ale mogę się mylić wiec potrzebuję opinii bieglejszych w sprawie
Senthe - Wto Gru 13, 2016 20:00
Kiszenie razem w transporterze łączy, ale lepiej, jeśli na końcu tego kiszenia jest przytulna klatka, a nie straszny weterynarz i droga powrotna. Taka wyprawa to bardzo dużo stresu nawet dla szczurów zaprzyjaźnionych. Nie wiesz też na pewno, czy szczury nie zaczną się nagle mordować nawzajem w połowie podróży - co wtedy zrobisz, jak je rozdzielisz?
Ja bym zabrała tylko chorowitków, osobno, albo tylko tego najchorszego. Nie ma sensu wyciągać trzeciego szczura z domu bez powodu, szczególnie, że jest już zimno i mało przyjemnie na dworze.
Pyl - Wto Gru 13, 2016 21:11
Mi tam straszy wet nie przeszkadza w łączeniu (czasem nawet jest to zbawienne jak jest chirurg pod ręką ), ale w jednym Senthe ma 1000% rację - zawsze muszę mieć możliwość rozdzielenia ogonów, jeśli cokolwiek zacznie się dziać. Jeśli łączę u weta (a robię to akurat dość często) to w podróży powrotnej towarzyszy mi jakaś zaszczurzona dobra dusza, która w awaryjnej sytuacji rozdzieli ogony do osobnych transporterów, gdy ja będę dalej prowadziła auto. Zazwyczaj też łączę je u weta a nie w drodze do weta, czyli mam wtedy 100% uwagi skoncentrowanej na nich i możliwość przerzucania ogonów między transporterami, a nie muszę uważać na drogę, konieczność przesiadki, itp.
Assamai - Wto Gru 13, 2016 23:45
no ja niestety nie mam możliwości pomocy wezme je zatem oddzielnie, wykombinuje coś
[ Dodano: Pon Gru 19, 2016 19:20 ]
Jest taka sytuacja: mój dziad i 2 nowych młodszych dogadać się nie mogą, chociaż bitew wielkich nie ma. Jeden młodziak jest pacyfistą i wszelkie oznaki agresji powodują ze zamiera i nie rusza się przez jakiś czas przerażony, raz nawet się posiusiał , z kolei mój dziad Fazi jest taki, że dopóki nie podchodzą do niego to jest ok. Mam wrażenie że tych 2 nawet by się dogadało ale ten trzeci wprowadza zamęt. Mam wrażenie, że może być napalony i dlatego mój Fazi jak tylko podchodzi to stara się odejść albo go odgonić. Bo właśnie byłam świadkiem tego że mój go odganiał po czym ten poszedł do swojego kumpla i go, że tak ujmę gwałcił Co z takim fantem zrobić? Połączyć najpierw tych dwóch i dopiero dodać gwałciciela? A może rozważyć jajcięcie w przyszłości bo to może być zapowiedź czegoś gorszego?
ape - Wto Sty 10, 2017 16:16
Mam pytanie - czy dobrym pomysłem jest połączenie dorosłego 5 miesięcznego samca z 5-tygodniowym dzieciakiem w niskiej klateczce 40x25cm? Czy nie jest za mała?
Łączyłam ich już kilka razy w transporterze, ale maksymalnie na 30 minut, bo starszy zajęty był wyłącznie próbami ucieczki i niuchaniem przez dziurki, a później wpadał w stupor (kompletny zanik zachowań socjalnych, ignorował malca). Po kilku sesjach wzięłam obojętność starszego za dobrą monetę i spróbowałam łączenia w pustej klatce docelowej, ale to był jednak błąd. Czy ta malutka klatka jest dobrym pomysłem?
|
|
|