Leczenie - Świszczenie, kichanie, porfiryna, osłabienie, katar
Senthe - Nie Gru 11, 2016 02:41
Pyl, dzięki za odpowiedź. Przeszło mu po jakiejś godzinie na szczęście. Nieźle się już przestraszyłam.
Senthe - Nie Gru 11, 2016 20:04
W dzień było wszystko w porządku, siedziałam z nimi w pokoju cały czas i nic się nie działo. Ale przed chwilą znowu zaczął chrząkać i kichać, przez jakiś kwadrans siedział w domku i się męczył z oddychaniem, po czym mu nagle przeszło i teraz sobie biega radośnie... Jutro rano wysyłam chłopaka z nim do weta...
Pyl - Pon Gru 12, 2016 20:33
Senthe, i co powiedział wet?
Senthe - Pon Gru 12, 2016 21:44
Że osłuchowo nic ciekawego się tam nie dzieje i nie wiadomo o co chodzi. Jako że Pix i Merlin też trochę kichają ostatnio, dostaliśmy antybiotyk do zakraplania do wody przez tydzień i przykazanie, by nie dawać potworom owoców i warzyw, bo woda będzie niesmaczna i będą jej unikać. (Nie ja byłam na wizycie, ale mój chłopak, więc nie mam dokładnych informacji, ale to Zwierzyniec, więc im wierzę na słowo.)
Pyl - Pon Gru 12, 2016 22:11
Antybiotyk do wody? Czy to był jakiś wet leczący ptaki? Wiesz chociaż jaki to antybiotyk?
Senthe - Wto Gru 13, 2016 17:44
Kurcze, nie wiem niestety - ani jaki lek, ani który weterynarz... Rozumiem, że to nie jest dobry pomysł?
Właśnie wróciłam do domu, Solkan kicha i chrzęści...
Pyl - Wto Gru 13, 2016 21:22
Senthe, jeśli jest możliwość podania zwierzęciu ściśle określonej dawki leku i w zalecanym terminie (np. 2*dziennie co 12h z Sinlakiem) to zawsze będzie to lepsze niż podawanie "grupowo" do pokarmu, którego spożycia nie możesz skontrolować. Nawet nie wiesz czy on dziś wypił choć trochę wody z lekiem - skoro to niesmaczne to może dziś nie pił wcale albo bardzo mało, co może tylko powodować uodpornienie się bakterii. Jeden wypije więcej, drugi mniej. Drugiego dnia będzie bardziej spragniony i wypije więcej niż zalecana dawka.
Nie wiesz jaki antybiotyk, nie wiemy jaką ma tolerancję w podawaniu. Niektóre leki tracą też skuteczność po utlenieniu (a długotrwała ekspozycja na światło to wzmaga). Nie ma też możliwości skutecznego podania probiotyku (bo nie wiesz kiedy ogon wypije antybiotyk).
Nie oznacza to, że tak się nie stosuje, ale jeśli tylko jest możliwość to się stosuje podawanie ściśle określonych dawek o określonych porach. A u szczurów jest taka możliwość.
Myślę, że po pierwsze powinnaś zadzwonić i dowiedzieć się co dostał i w jakiej orientacyjnie dawce (przynajmniej w jakim stężeniu - to pomoże ocenić ile leku w ogóle pochłonęły wszystkie 3 ogony razem). Po drugie warto przekazać do weta informacje, że jest gorzej i co on proponuje. Skoro dostaje od wczoraj, to nawet gdyby wypił to lek ma prawo jeszcze nie zadziałać.
Senthe - Wto Gru 13, 2016 22:05
Dawka to 1ml na 200ml wody, woda do wymiany codziennie.
Nie powiedziałabym, że jest gorzej, jest tak samo, ma krótkie ataki intensywnego chrząkokwikania i potem przechodzi mu to całkowicie na resztę wieczoru. Zachowuje się normalnie. Jutro w dzień przedzwonię do przychodni.
Mukanos - Pią Mar 10, 2017 19:01 Temat postu: Katar? Siema, od dłuższego czasu mój szczur ma problem z noskiem. Jak oddycha to często brzmi tak jak by miał jakiegoś gluta w nosie . Słychać takie pierdzenie jakby nie wiem jak to nazwać. Apetyt ma biega jak zawsze aktywny jest więc wykluczam zapalenie płuc . Chodź czasami mam wrażenie jak by miał coś na płucach ale nie wiem. Do szczurzego weta mam 60km więc tylko w ostateczności. Jakies rady ?
agathe1988 - Pią Mar 10, 2017 22:30
Mukanos, ze szczurzym katarem i chrumkaniem nie ma żartów. Jednego dnia jest podziębiony, a następnego może mieć już zapalenie płuc. Szczurze choroby rozwijają się w zastraszająco szybkim tempie. Według mnie już nastąpiła "ostateczność" i szczurzy wet jest konieczny.
limomanka - Pią Mar 10, 2017 22:33
Mukanos, scaliłam Twój temat z już istniejącym. Jeśli nie wiesz, który wątek będzie właściwy, zadaj pytanie w zbiorczym - mamy takie zaznaczone na czerwono w każdym dziale forum ("Mam pytanie i nie wiem, gdzie je zadać") - zamiast zakładać nowy.
nataliak199 - Sob Gru 23, 2017 23:00 Temat postu: Kichanie które nie chce przejsc Mój szczurek, samiec ma 7 miesięcy, jak przyszedł do mnie 4 miesiące temu miał ropnia na szyi i strasznie kichal, ropień został zaleczony a kichanie prawie zniknęło, jednak znowu zaczął kichać ,były to serie kichania, mokre, leci mu polofirynka. Bierze antybiotyk już od ponad 2tygodni, w strzykawkach + lek wspomagający odporność, poprawa jest ale nie bardzo duża, kicha mniej, ale nadal często, natomiast serie kichania minęły. W czym jest problem ? Czy to może być alergia ?
Albireo - Nie Gru 24, 2017 11:27
nataliak199, scaliłam Twój post z odpowiednim tematem. Następnym razem użyj lupki lub przejrzyj tematy, zanim założysz nowy wątek.
Co do podejrzenia alergii - szczur może być uczulony na wiele rzeczy. Jaką masz sciółkę w klatce? Często kichanie pojawia się przy trocinach i sianie, których nie polecamy u szczurów. To może być alergia na proszek, w którym pierzesz hamaki. Na podawany pokarm. Możesz zacząć sprawdzanie od zmiany ściółki - umyj kuwetę i rozłóż na dnie ręczniki papierowe i obserwuj, czy częstotliwość kichania się zmniejsza. Reszta stada nie ma takich reakcji?
nataliak199 - Nie Gru 24, 2017 22:47
Ma jako sciolke żwirek drewniany pinio, który ponoć nie pyli. Ale jest zapachowy, obecnie jest sam, i tu rodzi się kolejny problem ponieważ mam już dla niego kolegę i nie mogę ich połączyć bo boję się ze go zarazi. Jutro zmienię żwirek na inny, boję się jednak ze to może nie być powód bo jak jest poza klatką albo u weterynarza to też kicha. Ale pozbede się tez chwilowo hamakow i zobaczymy.
Danielka - Nie Mar 04, 2018 19:29
Chociaż przekopałam cały wątek, nie znalazłam jednoznacznej odpowiedzi, więc ośmieliłam się napisać, bo potrzebuję rady mądrzejszych i bardziej doświadczonych. Od roku mieszkają ze mną 3 szczurki i wszystko było dobrze do początku stycznia. Przygarnęliśmy małego szczurka - 2 miesięcznego. Mała podczas pobytu w izolatce była zdrowa. Po tygodniu stwierdziliśmy z mężem, że możemy dziewczyny zapoznawać. Niestety...Od momentu, w którym Mimi weszła do dorosłych dziewczyn i kichnęła - borykamy się ciągle z kichaniem całego stada Początkowo wszystkie dostawały doustnie Sumamed przez 14 dni, nie pomogło. Wetka zmieniła na Doksycyklinę, którą brały przez 16 dni. Również nie przyniosło efektów. Tydzień temu pani dr zadecydowała o zastrzykach. 3 dni Enrofloksacyny, potem Marbocyl doustnie, ponieważ wszystkim dziewczynom porobiły się martwice, a dwie z nich rozdrapały strupy i rany wyglądają paskudnie. Dzisiaj mamy 6-ty dzień Marbocylu (plus 3 dni Enro w zastrzykach), ale znów nie widzę poprawy.. Brakuje nam sił i pomysłów. Zmieniliśmy klatkę, kupiliśmy nawilżacz powietrza, wyrzuciliśmy stary dywan. Robimy co możemy, żeby środowisko nie wywoływać ataków kichania, ale wszystko na nic...Czytałam o tranie z wątroby rekina, dostają drugi dzień, ale też nie widzę spektakularnych efektów. Czytałam o inhalacjach Olbasem - robiliśmy przez 2 tygodnie przy terapii Doksy. Docieplamy klatkę - nic. Czy macie jeszcze jakieś pomysły? Czy jest jeszcze coś co możemy zrobić, żeby walczyć z tym paskudztwem? Wetka mówi, że jeśli ten antybiotyk nie pomoże to zostanie nam jakiś lek, ale to już chemioterapeutyk niestety. Nie pamiętam nazwy. Już nie śpię po nocach i ręce mi opadają jak patrzę na te nasze maluchy Poradźcie coś
|
|
|