To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

O szczurach ogólnie - Szczur laboratoryjny

Anonymous - Śro Lis 30, 2011 15:20

Oli, ale ja popieram usypianie całych/części ślepych miotów wpadkowych. bo wiem jakie są realia na szczurzym "rynku". z tego samego powodu nie popieram wyciągania szczurów z labów. bo praktycznie zawsze jest przesyt, zawsze jest więcej niechcianych szczurów do adopcji, niż potencjalnych domów dla nich.

dlatego tak się teraz upieram przy moim dociekliwym "po co", bo chciałabym, żeby ludzie zastanowili się nad sensem wyciągania ogonów z laba - skoro jak wiemy, w żaden sposób nie zmieni to sytuacji i obecności szczurów w laboratoriach, tak samo jak wyciąganie szczurów z zoologów czy pseudo czy karmówek nie zmieni ich sytuacji.

wszystkim nam tutaj przyświeca ten sam cel - a przynajmniej tak mi się wydaje.
zależy nam na polepszeniu sytuacji szczurów w potrzebie, prawda?

więc rozważmy sytuację na chłodno.

"ratowanie" labinosów nie jest żadnym ratowaniem, nie jest realną pomocą, nie wynika z tych akcji nic dobrego tak naprawdę.

pomoc ludziom, którzy znaleźli się niespodziewanie w sytuacji takiej, jak autorka przywołanego w dyskusji tematu ma realny sens i wymierne korzyści. niezależnie od tego, czy za naszą sugestią zdecyduje się na uśpienie części miotu, czy na odchowanie całego miotu, dzięki naszym działaniom i pomocy znajdzie dla nich domy, doedukuje się w szczurzym temacie, będzie w przyszłości posiadała ważną wiedzę i najprawdopodobniej nigdy więcej nie dopuści do takiej sytuacji, co więcej - sama będzie działała z pomocą kolejnym ludziom - odradzając kupowanie w zoologach, popierając adopcje, itp.

o to mi kurcze cały czas chodzi... o te realne skutki pomocy.

rzekome "ratowanie" albinosów z laba to sztuka dla sztuki. po co (kurcze, znów to przeklęte moje "po co", sorry...) tracić siły i środki, zapychać na amen "rynek" labinosami, skoro jest tyle innych możliwych form realnej i rzeczywistej pomocy, faktycznego wpływu na sytuację szczurów w tym kraju...?

[ Dodano: Sro Lis 30, 2011 14:25 ]
nausicaa napisał/a:
a Ty mataforgana, jak myślisz, po co w ogóle ktoś sobie szczura bierze? żeby mu domu pilnował czy może obiad gotował? a może słyszałaś o czymś takim jak emocje, satyfakcja, że komuś czegoś szkoda?


nausicaa, sorry, siedzę w szczurzym temacie naprawdę nie od wczoraj, miałam szczury do teraz bez przerwy od 2004 roku - naprawdę nie musisz mi "uświadamiać" takich rzeczy.

zdaję sobie sprawę, że emocje kierują ludźmi w wielu sytuacjach, ale ponieważ obserwuję tę konkretną sytuację - akcje z labinosami - od długiego czasu jestem w stanie odstawić emocje na bok i NA CHŁODNO przeanalizować - co jest faktyczną i realną pomocą, a co fanatycznym "ratowaniem" pod wpływem emocji...

mini - Śro Lis 30, 2011 15:28

Bel, na temat labków z tego "rzutu" jest osobny temat, są w nim zawarte wszelkie informacje, jakie tylko udało się uzyskać.
Jeśli faktycznie jest tak jak mówisz, to zwrócę na to jeszcze większą uwagę. Bo mi samej zależy na tam, aby wszystko odbywało się w sposób jasny i klarowny.

Oli - Śro Lis 30, 2011 15:34

Bel napisał/a:
tak. Mam przynajmniej czarno na białym czego mogę się spodziewać. A od labika? może wodogłowie, może nowotwór,może nerki,może... może może może.
to samo jest obecnie od hodowlanych :] o wpadkowiczach już nie wspominając. choroba, nowotwór, kalectwo może przytrafić się każdemu szczurowi. większość moich hodowlanych uśpionych szczurów była usypiana z powodu nowotworu, więc nie wiem jak to jest bardziej przewidywalne niż nowotwór u kundelka czy labika.

mataforgana, ale otrzymałaś już odpowiedź na pytanie, tylko chyba nie chcesz jej zaakceptować - ludzie robią to po to, bo chcą, bo akurat tych konkretnych jest im żal, tym chcą pomóc, bo taką czują potrzebę.

mataforgana napisał/a:
"ratowanie" labinosów nie jest żadnym ratowaniem, nie jest realną pomocą, nie wynika z tych akcji nic dobrego tak naprawdę.
nie zgodzę się z tym, może nie jest to stricte ratowanie, ale dobrego wynika, bo są szczury, w wielu przypadkach bardzo kochane. Gdzie obecnie masz możliwość nabycia albinosa? W zoologach nie ma i nie należy stamtąd brać, w hodowlach się nie rodzą takowe i nie każdy chce kupić, a wpadkowe są związane z kupnem w zoologu, więc też się takowe nie rodzą. Ja nigdy nie ukrywałam, że wygląd szczura ma dla mnie znaczenie. Jest tyle odmian, że można sobie wybierać, nawet we wpadkowych i mam takie prawo, bo zwierzę to ma byc przyjemność, a nie przykry obowiązek, a jak bym chciała albinosa to skąd mam go wziąć? jedynie z labu i to jest dobre - jest możliwość otrzymania takiego szczurka.

mataforgana napisał/a:
pomoc ludziom, którzy znaleźli się niespodziewanie w sytuacji takiej, jak autorka przywołanego w dyskusji tematu ma realny sens i wymierne korzyści. niezależnie od tego, czy za naszą sugestią zdecyduje się na uśpienie części miotu, czy na odchowanie całego miotu, dzięki naszym działaniom i pomocy znajdzie dla nich domy, doedukuje się w szczurzym temacie, będzie w przyszłości posiadała ważną wiedzę i najprawdopodobniej nigdy więcej nie dopuści do takiej sytuacji, co więcej - sama będzie działała z pomocą kolejnym ludziom - odradzając kupowanie w zoologach, popierając adopcje, itp.
i to też ma swoje złe strony, bo tak naprawdę odchowanie przez młodą samicę miotu jest dla niej obciążające, czego konsekwencje mogą być przez całe jej życie, tak samo dzieci jej mają gorszy start i też może to rzutować na ich odporność chociażby. jednak nie można zmusić kogoś do uśpienia ślepego czy jakiegokolwiek miotu, bo to nie jest jak kichnięcie. ile razy mieliście dylemat usypiając swojego szczura, ile osób biło się z myslami, ile osób przeżywało za każdym razem na nowo taką decyzję. ja tez przeżywam, też się biję z myślami i chociaż wiem jak to wygląda i jak racjonalnie powinnam podchodzić to bardzo bym się wahała uśpić miot. każdy ma prawo do swojego zdania, każdy ma inną wrażliwość. i tak jak lepiej byłoby nie wyciągać labów, tak samo lepiej było by usypiać ślepe mioty kundelków, czy calkowicie blokować linie hodowlane z nowotworami, ale jeśli ktoś uważa czy czuje inaczej nie krzywdząc przy tym zwierząt, to nie mamy prawa oceniać, że źle robi. w takim wypadku pytanie "po co" jeśli ma się odmienne zdanie jest bez sensu i jedynie prowokuje do niepotrzebnych docinek, dyskusji, pyskówek etc. według mnie najważniejsze jest by się zwierzętom krzywda nie działa.
Anonymous - Śro Lis 30, 2011 15:38

Oli napisał/a:
ludzie robią to po to, bo chcą, bo akurat tych konkretnych jest im żal, tym chcą pomóc, bo taką czują potrzebę.


okej, krzyż na drogę. nie mam więcej pytań.

Oli napisał/a:
Gdzie obecnie masz możliwość nabycia albinosa?


ja brałam z adopcji. i co wcale nie tak dawno temu. fakt, że nie są tak popularne jak kilka lat temu, kiedy to na rynku królowały albinosy, blacki/aguty w wersji całofutrzanej i kapturowej oraz od święta husky, ale są. jak to trąbimy na forum - na wymarzoną odmianę czasem trzeba poczekać, można więc i poczekać na albinosa z wpadki, a i w hodowlach też się czasami takowe rodzą.

ze swojej strony wciąż czuje się nieusatysfakcjonowana zachowaniem modteamu i brakiem części odpowiedzi na zadane pytania.

Oli - Śro Lis 30, 2011 15:40

mataforgana napisał/a:
a i w hodowlach też się czasami takowe rodzą
w polskich? możesz mi pokazać taki miot z ostatniego czasu? nie widziałam takiego, ale mogłam przegapić, to fakt.
Anonymous - Śro Lis 30, 2011 15:45

Oli, przepraszam, zero złośliwości - nie chce mi się przekopywać przez wątki, a z pamięci ci nie podam. pamiętam, że się zdarzały, przynajmniej fenotypowo (bo genetycznie niektóre nie były "typowymi" albinosami). z ostatniego czasu świta mi, że w miocie U Anahata po moim Anemonie urodziły się beżyki - niektóre były tak rozjaśnione, że wyglądały jak albinoski, jeno oczy - fakt - miały ciut ciemniejsze.
z dalszej przeszłości pamiętam Benia Alcedo, który mieszkał u Viss - nie wiem czym on tam był genotypowo, ale wyglądał jak albinos dumbo.

[ Dodano: Sro Lis 30, 2011 14:47 ]
weźmy też pod uwagę specyfikę działania hodowli - nie od wczoraj wiadomo, że na dostępność odmian wpływa w duży stopniu popyt na nie. hodowcy nie nastawiają się na mnożenie albino, bo mało kto jest nimi zainteresowany.
smutne realia.

Oli - Śro Lis 30, 2011 16:27

mataforgana, nie chodzi mi o "wygląda jak", bo w takim układzie mam BEWa, a nie wyjaśniałego husky ;) mnie chodzi o gentoypowo i fenotypowo albinosa, a takich hodowlanych nie ma.
Wampiwor - Śro Lis 30, 2011 16:28

Oli, ale pisałaś o wyglądzie, więc Mata też o fenotypie mówi, tak myślę :)
Anonymous - Śro Lis 30, 2011 16:30

Oli napisał/a:
mnie chodzi o gentoypowo i fenotypowo albinosa, a takich hodowlanych nie ma.


nie będę się spierać, bo nie siedzę na tyle w hodowlach, żeby dać sobie głowę odciąć że były/nie były.

za to wśród wpadek wciąż się zdarzają i to wcale nie tak rzadko. tego akurat jestem pewna, bo jak pisałam - sama miałam albinosy z adopcji :)

edit:
poza tym ważne chyba, jak szczur wygląda - dla mnie jeśli wygląda jak albinos, to nie potrzebuję jego genotypu na potwierdzenie tego wyglądu :)

Oli - Śro Lis 30, 2011 16:34

mataforgana napisał/a:
poza tym ważne chyba, jak szczur wygląda - dla mnie jeśli wygląda jak albinos, to nie potrzebuję jego genotypu na potwierdzenie tego wyglądu :)
oczywiście, ale dla mnie jeśli ma to być z papierem to nie chcę czegoś w typie ;)
Anonymous - Śro Lis 30, 2011 16:43

fakt faktem, Oli, ale wobec tego jak traktować szczury, które urodziły się w hodowlach i przez całe życie mają "nieokreślony" status tak fenotypowy jak genotypowy? bo są takie, zdarzają się co jakiś czas.
z tym, że to już temat na zupełnie inną dyskusję i wolałabym się w niego nie zagłębiać akurat w tym wątku :)

no i poza tym -
Oli napisał/a:
dla mnie jeśli ma to być z papierem to nie chcę czegoś w typie
- masz do tego pełne prawo. a typowe i "pewne" fenotypowo/genotypowo albinosy, jak już pisałam - bez większych problemów trafiają się do adopcji, nie jest to towar luksusowy.
Oli - Śro Lis 30, 2011 16:47

mataforgana napisał/a:
ale wobec tego jak traktować szczury, które urodziły się w hodowlach i przez całe życie mają "nieokreślony" status tak fenotypowy jak genotypowy
problem jest raczej, że genotypowo są określone, ale fenotyp się z tym nie zgadza, czy odbiega od normy. ja miałam kilka takich u siebie szczurów z papierem co to miały być takie, a wyszły całkiem inne i chociaż kochałam je bardzo, to jednak niezbyt jest to w porządku jeśli jest to rodowodowy szczur, ale z biologią się nie wygra. koniec offtopa :P
Anonymous - Śro Lis 30, 2011 17:50

AngelsDream napisał/a:
Sama poleciłam mma założenie wątku na Allo.

Ja też i teraz mi kurde wstyd :|

Przeczytałam temat ciurkiem i mogę tylko powiedzieć, że zgadzam się z Viss, matą, bel i resztą. I po prostu nie ogarniam tej kuwety, serio. Chyba wezmę przykład z maty, czas się zbierać.

pszczoła - Śro Lis 30, 2011 18:09

Ponad godzinę zajęło mi przebrnięcie przez ten temat :? Mocno byłam wzburzona, ale sorry, nie mam już siły na nic głębszego, jak podpisanie się wszystkimi kończynami pod słowami maty, Bel czy Sorgen. Wiele zostało już powiedziane, i teraz pytanie czy zostaną wyciągnięte wnioski.
Namawianie, wręcz nachalne, na uśpienie miotu to była już przesada. Nie mniej zdziwiło mnie zamknięcie tego tematu.
Jestem pewna, że jest więcej osób podzielających nasze zdanie i myślących podobnie, tylko nie chce im się zabierać już głosu, bo to także "walka z wiatrakami".

Nakasha - Śro Lis 30, 2011 18:47

Wiadomo, że nigdy nie ma się pewności, że szczur nie będzie mieć nowotworu, nawet jeśli od 2 - 3 pokoleń mamy pewność, że takowych nie było. Nie wszystkie nowotwory są tylko i wyłącznie dziedziczne, a jak już są to nie wszystkie dominująco... niestety, eliminowanie chorych linii dzieje się już po fakcie i cierpią na tym zwierzęta i opiekunowie. Ale nic więcej nie da się zrobić, chyba, że kompletnie zignorować obciążenia i rozmnażać wszystko byle jak, bo i tak nie wiadomo kiedy i na co szczur zachoruje. :roll:

Nie ma linii szczurów wolnych od wszelkich chorób - nie wiem, może w labach takowe mają, ale jakoś ciężko mi w to uwierzyć. ;)

Moim zdaniem każdy szczur to szczur - i jeśli można mu pomóc - ma się DT, chęci, czas, miejsce i kasę - to powinno się mu pomóc. Nie ma znaczenia, czy to szczur z laboratorium, czy z wpadki.

Czy lepiej pomóc albinosowi z laba, który będzie humanitarnie uśpiony?
Czy lepiej pomóc komuś, kto beztrosko kupił sobie szczura w sklepie i "grozi", że miot uśpi/skarmi/odda do sklepu?

Dlaczego jednym mamy pomagać, a innym nie?...

Jeśli jakieś stowarzyszenie ma możliwości aby zapewnić DT i potem DS dla 55 szczurów z laboratorium, to ich wolny wybór. Jeśli ma możliwość zapewnić DT dla xx wpadkowych miotów, proszę bardzo - to wspaniale, szczury dostają szansę na kochany dom i swoje stado.

Ale pisanie, że lepiej uśpić ślepy miot wpadkowy, bo to lepsze niż humanitarne usypianie szczurów w labie.... to mocna przesada. Tu ratujemy od śmierci, a tam ją polecamy?... I to w dodatku tonem, jakby to był święty obowiązek?...

Tylko tego nie rozumiem: jeśli ratuje się od uśpienia jedne szczury, dlaczego niemal domaga się uśpienia innych? :/

Sama jestem za doradzaniem uśpienia miotu, ale to przecież wybór każdego opiekuna... wiem jakie to jest emocjonalnie obciążające... pisanie potem "i dobrze" to cios poniżej pasa.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group