Mioty urodzone - rok 2010 - Miot E SunRat's - 3 LATA i 8 MIESIĘCY EMI
quagmire - Wto Kwi 27, 2010 17:44
Malej, malej ty cosiu
madzook - Wto Kwi 27, 2010 19:39
Zły tworze spod pachy znikaj, ale już
Za Gercię i maluchy.
nezu - Wto Kwi 27, 2010 21:59
Gytha miała taką całą listwę mlekową w czasie karmienia miotu O. Też panikowałam...
Po dwóch dniach się rozeszło, weci mówili że to nawet nie tyle stan zapalny, co zastój mlekowy no i faktycznie, rozeszło się kiedy maluchy rosły i zaczęły więcej jeść, a od henioka wiem, że ten sutek jest raczej mało używany?
Nowotwór to to nie jest, mowy nie ma.
Oli - Wto Kwi 27, 2010 22:08
Przy zapaleniu jednak trzeba szybko działać, bo zjedzenie przez maluchy takiego mleka jest niemal zawsze równe śmierci, a dokładniej biegunce prowadzącej do niej. Nie chce Was straszyć, ale może jednak zaryzykujecie np. wizytę domową weta.
nezu - Wto Kwi 27, 2010 22:21
Oli, nie wiem do końca jak to jest z szczurami, ale jak dotąd nie spotkałam się z stanem zapalnym gruczołu mlekowego u tego gatunku.
A sytuacje były różne.
Oli - Wto Kwi 27, 2010 23:05
nezu, ale cysta mlekowa, o której wcześniej pisałaś jest tak samo groźna - mleko nie stoi w sutku w lodówce... no i jak dla mnie takie gdybanie jest mega nieodpowiedzialne, zwłaszcza gdy istnieją środki zaradcze inne niż wiezienie samicy do weta.
nezu - Wto Kwi 27, 2010 23:38
Hm...
Dopiero doczytałam że u weta nie byli...
Aczkolwiek nigdzie nie pisałam, żeby Emilka weta olała, byłam pewna że pójdą tam choćby jutro.
Ja z Oliwką byłam i weci mnie uspokoili, biegunki u maluchów w tym czasie żadnej nie stwierdzono, a maluchy wraz ze wzrostem zaczęły więcej jeść i żadnych zastojów czy obrzęków gruczołu mlekowego już nie stwierdzono.
Poza tym co innego pić dobowe mleko, a co innego pić mleko z ropą, jak w przypadku zapalenia.
Wizyta u weterynarza nie powinna wpłynąć na Gerthrudę negatywnie, dlatego zastanowiłabym się na miejscu Emilki nad wizytą u porządnego weta. Choćby po to, żeby uspokoił.
Emilka?...
Oli - Wto Kwi 27, 2010 23:48
nezu napisał/a: | Poza tym co innego pić dobowe mleko, a co innego pić mleko z ropą, jak w przypadku zapalenia. | zapalenie nie zawsze jest ropne w przypadku gruczołów mlekowych nawet bardzo rzadko takie jest
nezu - Śro Kwi 28, 2010 00:01
Jedyna samica która miała u mnie zapalenie sutków, to była Hera (sklepowa LH z Czech z wpadkowym miotem). Zapalenie było ropne, kluski przez jakiś czas piły tę ropę. Na szczęście przeżyły, ale jaki był ich dalszy los, nie muszę mówić.
Natomiast w ciągu kilku lat aktywnej hodowli, przyglądaniu się innym i swoim miotom mogę ci powiedzieć tyle, że stany zapalne gruczołu mlekowego u szczurów innych niż LH po prostu nie występują, lub występują tak rzadko, że tego nie uchwyciłam.
Jeśli masz informacje z jakichś wiarygodnych źródeł, które mówią inaczej, chętnie je poznam, emilka z heniokiem zapewne też.
Mam nadzieję, że weterynarz się temu jednak przyjrzy, nawet dla zwykłego świętego spokoju.
Oli - Śro Kwi 28, 2010 00:09
Nie mam info ze źródeł, ale pierwsze co mi przyszło na myśl to cysta lub zapalenie, jednak ja nie widzę na odległość, a tym bardziej dotknąć i omacać nie mogę to tylko rzucam hasła podejrzeń. Uważam, że wet tak czy inaczej powinien to obejrzeć, bo bagatelizowanie w tym momencie to ruletka, a zaszkodzić może przede wszystkim maluchom. No i jeśli to cysta, czy zastój mleka to to nie jest dobre, bo zbyt długo trzymane może spowodować zapalenie, właśnie głownie ropne, a nie ma gwarancji, że się samo odetka pod wpływem siły ssącej maluchów.
L. - Śro Kwi 28, 2010 00:24
laski darujcie sobie. przecież to są poważni ludzie.
heniok popołudniu do mnie dzwonił i przy okazji wspomniał, że mam kciukać bo jutro (czyt. środa) są umówieni na wizyte. więc ma nadzieję, że Gercia da radę do momentu wizyty.
Oli - Śro Kwi 28, 2010 00:33
L. napisał/a: | laski darujcie sobie. przecież to są poważni ludzie.
heniok popołudniu do mnie dzwonił i przy okazji wspomniał, że mam kciukać bo jutro (czyt. środa) są umówieni na wizyte. więc ma nadzieję, że Gercia da radę do momentu wizyty. | to po co w takim razie Emilka napisała, że nie idą do weta tylko będą czekać ok. dwóch dni?
susurrement - Śro Kwi 28, 2010 01:37
L. napisał/a: | laski darujcie sobie. przecież to są poważni ludzie.
heniok popołudniu do mnie dzwonił i przy okazji wspomniał, że mam kciukać bo jutro (czyt. środa) są umówieni na wizyte. więc ma nadzieję, że Gercia da radę do momentu wizyty. |
dokładnie.
Oli, z całym szacunkiem, ale nie musisz od razu siać paniki i gdybać
przecież Emilka z Robertem to nie dziesięcioletnie dzieci, którym zdarzyła się wpadka, prawda? więc bez przesady.
dziś dr Wójcik była do godziny 15, a dr Jałonicka nie pracuje we wtorki. a wizyta domowa też nie jest możliwością 24h przez 7 dni w tygodniu. poradzili się telefonicznie, a jutro wybierają się do kliniki. nie musisz się od razu tak stresować, wystarczy zapytać. tym bardziej nie rozumiem robienia tego w temacie; istnieje coś takiego jak pw czy komórka, prawda?
i oczywiście kciukam za Gercię, dzielna z niej dziewczynka i da sobie radę
edit: edycja przeprowadzona w wyniku ponownego przeczytania powyższych postów, zamiast do obu dziewczyn - post kieruję do jednej.
nezu - Śro Kwi 28, 2010 01:40
Jestem ostatnią osobą siejącą w tym temacie panikę dziewczyny.
Zanim zaczniecie mnie tutaj strofować, przeczytajcie moje posty raz jeszcze. I jeszcze. I jeszcze.
Rozmawiałam z heniokiem wcześniej telefonicznie, mówił coś o weterynarzu, dlatego post o "niepójściu do weta" i czekaniu co dalej mnie trochę zdziwił, ale nie wątpię w zdrowy rozsądek henioka i Emilki.
Ani, tym bardziej, nie podważam ich dorosłości.
Więc proszę, nie obrażajcie mnie tu, bo to co czytam jest dla mnie zwyczajnie przykre.
susurrement - Śro Kwi 28, 2010 01:47
nezu, przepraszam, nie chciałam sprawić Ci przykrości ani Cię obrazić. po prostu bez sensu się nawzajem z Oli nakręcacie wg mnie. dlatego napisałam w liczbie mnogiej.
|
|
|