To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

O szczurach ogólnie - Rezygnujemy ze szczurów - czemu?

dudzia - Pon Cze 11, 2012 15:16

Ja może nie zrezygnuję ale dłuższą przerwę będę miała bo już nie wyrabiam. Dopiero co mialam 7 dziewczyn a zostały mi 4. Od pół roku nie mogę spłacić długów, które porobiłam na leczenie bo jak już którejś coś zacznie dolegać to lecą setki, zanim uzupełnię to z kolejną się coś dzieje i jeszcze żadna nie odzyskała zdrowia. Przez półtorej roku nie wydałam tyle co przez ostatnie pół. Każda wizyta u weterynarza to dodatkowe 2,5 godziny w autobusach, ostatnio jak nie spytano się mnie o nazwisko to aż mnie dreszcz przeszedł. Osiedlowy wet jak mnie widzi to mówi 'mam nadzieję że tym razem nie do uśpienia', co wizytę jestem od nowa wpisywana do bazy danych i po chwili automatycznie usuwana bo szczur uśpiony. Co się ucieszę że w końcu wszystko ok, to nie minie tydzień i znów się zaczyna. A Lena jeszcze teraz tak mi daje popalić, zęby trzeba podcinać co miesiąc, 3 ogromne martwice od zastrzyków ktore są podawane na ropomacicze, którego nie mogę zoperować bo nie jest wystarczająco silna. Za kasę zostawioną u weta mogłabym im cały pokój wynająć co miesiąc. Zmęczona jestem, tym bardziej że jeżdżenie i leczenie praktycznie nigdy nie przynosi oczekiwanych skutków i kończy się po paru tygodniach uśpieniem, bo szkoda zwierzaka by się męczył :( Czasami przestaję widzieć w tym wszystkim sens.
Ale żale wylałam :roll:

Asmena - Pon Cze 11, 2012 15:16

Cola, brawo. Wg mnie sporej ilości właścicieli brakuje tego.
Bel - Pon Cze 11, 2012 15:16

katasza, moje zaczęły chorować dopiero jak były w stadzie 15+. Wcześniej to była bajka. I niestety należę do osób, którym nie łatwo przychodzi pogodzenie się z chorobą czy śmiercią.
Ninek - Pon Cze 11, 2012 15:19

Ja też nauczyłam sie nie przejmować.
Ale to też ma dwa dna. Z jednej strony dobrze dla mnie a z drugiej brakowało mi cierpliwości do opieki nad szczurami, które długo były chore ale nie na tyle, żeby je uśpić. Miałam po prostu poczucie, że nie robie dla nich wszystkiego co mogłabym zrobić.
Ale dzięki temu nauczyłam sie nie przedłużać bezsensownie szczurzego życia. Najpierw walczyłam za wszelką cene i wykańczałam sie psychicznie, później zwolniłam.

asia030984 - Pon Cze 11, 2012 15:19

Bel, ja znajduję czas i na odpoczynek :) ;) Ja sobie nie wyobrażam życia bez zwierząt...Idzie wszystko pogodzić, tylko zależy od chęci. Też nie mam wielkiego stada, pies jest codziennie wybiegany, obiad zawsze zrobiony, ja mam czas i na siebie i na zabawę z synkiem, zajmowanie się nim. Ale każdy jest inny i fajnie, ze chcecie poczekać, ja po prostu nie wyobrażam sobie wychowywać synka beż zwierząt ;)

[ Dodano: Pon Cze 11, 2012 16:22 ]
Bel, tak doczytałam, ze przy Twoim stadzie to masz co robić. Mi teraz zostały tylko 2 :(

quagmire - Pon Cze 11, 2012 15:24

katasza, tylko człowiek jak się decyduje na 15 szczurów to zazwyczaj wtedy, gdy są młode i nie chorują. Gdy się nie wie, jak potrafią dopiec.

I nie wykańcza to, że chorują, ale to, że trudno je zdiagnozować, że walczysz, walczysz, a i tak umierają. I wykanczają finansowo. Oczywiście, można je zostawić, zapewniając im tylko podstawową opiekę weterynaryjną, jak chorują na niewiadomoco, to zostawić, poczekać aż będą się kwalifikowały do uśpienia i uśpić - w sumie równie humanitarnie, a nie kiedy wychodzi z tego coś nawet bardziej humanitarnego. Ale wielu z nas nie jest w stanie tego zrobić.

I porównanie z babcią jest nie na miejscu, nawet nie dlatego, że kogoś obraża, tylko jest absolutnie niewspółmierne. Bo w przypadku babci jesteś w stanie sprawdzić jej stan zdrowia i powiedzieć, starość. U szczura nigdy nie możesz mieć pewności, czy to starość tak po prostu czy może coś mu jest, no chyba że zrobisz wszystkie możliwe badania - tylko ich sensu zwierzakowi nie wytłumaczysz.

Ja mam świadomość, że szczury żyją krótko, ba, gdyby żyły dłużej nie zdecydowałabym się na duże stado. I nie chciałabym, żeby ktoś życzył moim szczurom 5 lat z okazji urodzin. Można życzyć 3, jak będą żyły dłużej, to super, ale 5 nie chcę.

Bel - Pon Cze 11, 2012 15:25

asia030984, fakt, ja też sobie nie wyobrażam domu bez zwierzaka ale tym zwierzakiem jest pies. I uważam, że każde dziecko powinno od małego móc oswajać się ze zwierzakiem w domu tylko nie powinno być to męczące dla rodziców ;) jeżeli znajdujesz czas na to wszystko to tylko pozazdrościć. Ja już chyba jestem po prostu wymęczona ;) i chciałabym mieć czas by nie musieć martwić się o nic.
PALATINA - Pon Cze 11, 2012 15:27

Ja nie mam tak, że emocjonalnie przezywam każdą chorobę, czy śmierć, że mnie to jakoś bardzo dotkliwie rani itd.
Owszem, na początku tak było. Potem się przyzwyczaiłam i brałam krótkie życie, choroby za część nieodłączna szczurów i tyle. Akceptowałam to przez bardzo wiele lat.
Ale zaczął się kolejny etap w moim przeżywaniu. Po 17 (czy więcej? nie pamiętam) latach ze szczurami mam po prostu dość.
Jestem szalenie zmęczona i nawet jesli akceptuje to, że chorują i umierają, to nie mam na to czasu i siły. Nie chodzi o to, że tak to przezywam, ale o to, że to co mi szczury dają przestało przeważać nad tym, co mi zabierają. Nie chcę już szorować klatek, nie chcę zamiatać, wietrzyć co chwila, bo goście przychodzą. Nie chcę mieć na każdej półce tony przeróżnych strzykawek, szuflady pełnej tabletek, inhalatorów itd.. Szafy pełnej trocin, pojemników z karmami, transporterów, misek.
Mam dość. Nie chcę tego wszystkiego. Nie chcę się zajmować szczurami. Zmęczyłam się.
Chcę mieć czas dla siebie. Chcę w wolnej chwili usiąść przed telewizorem i pogłaskać kota.
Wyprałam się już z uczuć do szczurów.
Chcę, żeby ten etap w moim życiu się skończył.
I czuje się trochę wredną małpą.

Z drugiej strony nie wyobrażam sobie, jak będzie wyglądało moje życie bez szczurów. Nie pamiętam (serio nie pamiętam!) czasów, w których nie miałam szczurów. Nie wiem, jak to będzie.
Nie wiem, czy nie będę bardzo za nimi tęsknić.

Nie wiem, czy będę umiała oddać klatki - co będzie dla mnie równoznaczne z tym, że kolejnych nie będzie. To juz koniec.
Nie wiem...
Ale wiem, że teraz nie mam siły na to wszystko.
Czuję, że zaniedbuję swoje szczury. Klatka stanęła w pokoju, w którym rzadko bywam.
Mają dobre warunki, dostają leki.. Ale to wszystko. A ja czuję się złą pańcią. To kolejny powód pragnienia, żeby to się już wreszcie skończyło. Chcę się pozbyć wyrzutów sumienia, że nie zajmuję się nimi dość dobrze, że poszły w odstawkę, bo mam inne priorytety.

Asmena - Pon Cze 11, 2012 15:27

katasza, amen. Też nie kapuję tego. Nawet nie trzeba mieć doświadczenia ze szczurami, wystarczy poczytać forum.
asia030984 - Pon Cze 11, 2012 15:28

Bel, powiem Ci, że nie było łatwo, ale się udało ;) Nie wiem też, jak to wszystko będzie wyglądało, jak pójdę do pracy, ale mam nadzieję, ze tak samo...
A bez psa to w ogóle życia być nie może ;) No a przy Twoim stadzie, to ja się wcale nie dziwię, że możesz być wymęczona ;)

AngelsDream - Pon Cze 11, 2012 15:30

Asmena, my nie mamy nastu szczurów, każdego dobrze przemyśleliśmy, a i tak... choroby kosztują. Czas momentami przecieka. Przy czym po tamtej poprzedniej serii wnioski zostały i już nie walczę za wszelką cenę, bo to były walki dla mnie, nie dla ogonów.
PALATINA - Pon Cze 11, 2012 15:30

Ja mam jeszcze 2 psy, kota i 2 świnki morskie (które mają już 4,5 roku i ani razu nie chorowały).
Sama nie zostanę, gdy szczurów zabraknie.

Bel - Pon Cze 11, 2012 15:32

Asmena, jak będziesz pracować od godz 8 do 18 i będziesz wstawać o 5:30 by podać 13 szczurom zastrzyki+podgrzać jedzenie, odkazić wszystko co dotykałaś, wrócisz z pracy i ponownie wykonasz te same czynności plus odkażanie klatki i pomieszczenia i ugotowanie obiadu plus wieczorne podanie 13 szczurom leków i zastrzyków, położysz się spać o 1 a przez następne 2mc będzie dokładnie to samo to ciekawe czy znajdziesz czas i chęć by poczytać na forum ;)
Asmena - Pon Cze 11, 2012 15:37

AngelsDream, wiem, jak wyglądają koszty i że w małych stadach potrafią być okrutne. Pisałam ogólnie, bo wyrosłam z rozpaczania nad szczurami. Teraz mam tylko dwa, a i tak finansowo potrafią dać w kość. Niemniej wiedziałam, na co się piszę. Nawet jak miałam ich kilkanaście. Bo czytałam forum, rozmawiałam z innymi właścicielami szczurów.
quagmire - Pon Cze 11, 2012 15:37

Ogólnie to jest niestety coś, co wiele osób musi przeżyć samemu, a też nie każdy dochodzi do tych samych wniosków.
Ja mam ochotę krzyczeć, gdy ktoś ma pierwsze dwa, bierze dwa kolejne, po dwóch miesiącach ma ich 7: "Nie rób tego!". Ale wiem też, że nie mam prawa. Mogę napisać, gdy ktoś prosi o to, żeby go odwieźć od chęci wzięcia kolejnego, ale nie mogę się pchać komuś z łapami w jego decyzje. A może ten ktoś się odnajdzie i mu będzie tak dobrze.

Ja nie zaczynałam od dużego stada, przez 4 lata miałam najpierw jednego, później 2 i 3 szczurki. Poszło później, w sumie właśnie jak trafiłam na Allo. Mimo, że już pierwszy był adoptowany.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group