To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

O szczurach ogólnie - Krótkie wyjazdy - zabrać szczurki czy zostawić?

Devona - Pią Gru 09, 2011 18:44

LaLuna, chyba już jest gdzieś taki temat.

Ja zostawiam szczury z zapasem jedzenia i wody na 2 dni (w tym jedną noc), czasem na 3 dni (2 noce), ale wtedy proszę kogoś, żeby w "środkowy" dzień do nich zajrzał. Wydaje mi się, że przejażdżka do obcego miejsca, nawet razem z klatką, to duży stres, co u szczurów często kończy się spadkiem odporności i infekcją. Jeśli bardzo się stresujesz wyjazdem i pozostawieniem ogoniastej bez opieki, to może poproś przyjaciółkę, żeby przyjechała w sobotę wieczorem lub niedzielę rano sprawdzić, jak się miewa szczurek?

LaLuna - Pią Gru 09, 2011 19:14

Devona, tak chyba zrobię, zostawię zapas wyżerki... jak mojej ogończy ktoś nie obudzi to sama nie wstaje jeść za bardzo nawet taki leń śmierdzący z niej...

:roll: szkoda, że nie można pogadać ze szczurem przez komórkę, zadzwoniłabym, zapytała czy wszystko w porządku, jak się czuje, zapewniła, że niedługo wracam, że ma się nie martwić i mogłabym żyć spokojnie :lol:

Layla - Sob Gru 10, 2011 08:58

Devona napisał/a:
Wydaje mi się, że przejażdżka do obcego miejsca, nawet razem z klatką, to duży stres, co u szczurów często kończy się spadkiem odporności i infekcją
Nie zgodzę się z tym. Nigdy mi się szczury nie przeziębiły, nawet Vader, który miał myko. Nigdy szczurów nie zostawiam, o czym w tym temacie już pisałam. Teraz także na święta je zabieram, u mamy jest klata specjalnie dla nich, bez "mebelków", ale duża. Ja uważam, że zostawienie na 3 dni to zbyt dużo, po tym jak mi w tym czasie szczur zdążył zachorować na zapalenie mózgu mam taką paranoję, że nigdy w życiu nie zostawię. Zdarza mi się wyjść na noc czy na cały dzień, ale to znacznie mniej czasu i nawet jak się coś stanie, reakcja nastąpi szybciej. Wiem, że w większości przypadków nic się nie dzieje, ale ja miałabym zepsuty wyjazd.
Devona - Sob Gru 10, 2011 14:29

Layla napisał/a:
Nie zgodzę się z tym. Nigdy mi się szczury nie przeziębiły, nawet Vader, który miał myko.
U mnie takie wycieczki prawie zawsze kończyły się przeziębieniem, więc miałaś farta ;) . Pamiętam też kilka sytuacji, gdzie następował spadek odporności i masowe chorowanie po przestawieniu klatki z jednego pokoju do drugiego (w ramach np. przemeblowania). To zależy od szczurów i od stada, osobiście uważam, że przez 2 dni i jedną noc szczury mogą zostać same bez problemu, koty moje też tak zostają. Tak jak pisałam, w przypadku dwóch nocy proszę kogoś, żeby zajrzał do zwierzaków w środkowy dzień. Gdybym miała jeździć tylko wtedy, jak mogę cały zwierzyniec zabrać, to musiałabym z większości krótkich wyjazdów zrezygnować. Tym bardziej w okresie, gdy miałam kilkanaście szczurów i dwa koty jednocześnie, bo przewiezienie kilku stad było praktycznie niemożliwe bez auta.
Layla - Sob Gru 10, 2011 14:38

Moje szczury nigdy nie stresowały się podróżami, w pociągu spały, chrupały chleb bądź się bawiły. Ja wolę je zabierać a jeśli nie mogę, dawać na DT.
Martini - Sob Gru 10, 2011 15:57

Dziewczyny, będziecie dyskutować w nieskończoność:) Są szczury i szczury:) Jedne są wrażliwe na przeciągi, a innym to zwisa, jedne podróż stresuje, a innym się podoba. Pies mojego brata nienawidzi jeździć samochodem, więc jeździ tylko wtedy, kiedy jest to niezbędna konieczność, suka koleżanki uwielbia i sama wskakuje.
Moje szczury wyjadą ze mną na Święta, bo nie ma organizacyjnej opcji, żeby nie wyjechały, przy okazji rodzina je pozna, ale jak kiedyś wyjadę na kilka dni, to zostaną w domku. Ma do nich kto zajrzeć, na szczęście.

Mao - Sob Gru 10, 2011 16:16

Jak miałam młode, kilkumiesięczne lub roczne szczury, to zostawiałam na 4 dni bez problemu. Odkąd jednak mam w stadzie jakąś babcię, wolę zabierać je ze sobą. Tata pomoże wprawdzie zawsze i zajrzałby do nich, ale nie będzie wiedział, co robić, jak coś się stanie, objawy też może przeoczyć, nie mówiąc o pójściu do weta. Ja wypatrzę na pewno więcej.
Mi szczury również nie chorowały po takich wyprawach.

Niamey - Sob Gru 10, 2011 19:40

myślę, że szczury, którym odporność spada po przeniesienium do innego pokoju, są raczej rzadkością - to po prostu wyjątkowo wrażliwe szczury, być może na codzień mają mało bodźców i stąd taka nadreakcja?
Większość szczurów, jeśli są systematycznie przyzwyczajane do podrżowania, powinny to znosić sposób opisany przez Laylę. Ma to dużo zalet - choćby mniejszy stres przy wizytach i weta.
Warto wziąć pod uwagę pogodę - jeśli szykuje się zamieć śnieżna, a my będziemy jechać 5h w nieogrzewnym pociągu - lepiej je zostawić na te 2-3 dni.

greenfreak - Sob Gru 10, 2011 21:57

Ja też tak jak Layla, nie umiem za bardzo ich zostawiać. Mam ten komfort, że przeważnie jadę tylko busikiem/pociągiem 2 godziny do Berlina, ale jak musiałam je zostawić u znajomych (woodstock) to po nocach śniło mi się, że uciekają albo umierają... Myślę, że jeśli podróż nie jest wyjątkowo ciężka, a na miejscu jest dla nich odpowiedni kącik i dobre warunki, to warto "zahartować".
kartofel - Nie Gru 11, 2011 17:56

My właśnie wróciliśmy z weekendu ze szczurami - drugi raz wzięliśmy je tak na 3 dni - razem z klatką, a transport samochodem. W miejscu docelowym miejsce na klatkę, rodzinna atmosfera, a i łóżko na wybieg się nawet znalazło. Przegląd u weta przy okazji. Muszę powiedzieć, że dziewczyny bardzo dobrze zniosły podróż i pobyt w obcym domu - i rzeczywiście - jakby się hartowały - było lepiej niż za pierwszym razem - brak stres-bobków w transporterze o czymś świadczy!
Natomiast kiedyś, jak mieliśmy sklepowe szczury - zmiana miejsca zazwyczaj kończyła się chorobą. Także rzeczywiście - zależy od szczurów.
Na dłuższe wyjazdy, lub kiedy nie ma gdzie 'zadomowić' stada, prosimy moją siostrę lub ewentualnie tatę o pomoc w doglądaniu panienek.

Devona - Nie Gru 11, 2011 22:59

Niamey napisał/a:
myślę, że szczury, którym odporność spada po przeniesienium do innego pokoju, są raczej rzadkością - to po prostu wyjątkowo wrażliwe szczury, być może na codzień mają mało bodźców i stąd taka nadreakcja?
Moje nie były wyjątkowo wrażliwe, chorowały stosunkowo rzadko i tylko na przemeblowania/podroże i przeprowadzki tak reagowały, a dużej ilości bodźców dostarczał im na co dzień dom pełne zwierząt ;) . Moje stada w tamtym czasie nawet nie miały "w zwyczaju" chorować, kiedy pojawiali się w domu zakatarzeni tymczasowicze. Z tego powodu wolę nie zabierać zwierząt, jeżeli są zdrowe i sprawne, bo niestety, ale np. jazda w nieogrzewanym pociągu to czasem lepsze rozwiązanie niż w ogrzewanym (zimą przesadzają z tym zarówno w PKP, jak i PKSie, wszystkie szczury chorowały po takiej podróży, bo na dworze mróz, w drodze upał, później znów zimno po wyjściu). Ja ogólnie przeciwna podróżom ze zwierzakami nie jestem, wręcz przeciwnie, ale na wyjazdy krótsze niż 4 dni zabieram ze sobą tylko chore i starsze osobniki, razem z małą klatką, w której trzymam je już kilka godzin przed podróżą, żeby oszczędzić przekładania z/do transportera, ale to i tak pod warunkiem, że jadę autem, którego aktualnie nie mamy ;) . Wcześniej nie zabierałam ogonów w ogóle, bo przewiezienie 17 podzielonych na 3 stada to raczej mało realne przedsięwzięcie w kontekście krótkotrwałego wyjazdu ;) .
ElaL - Wto Lut 07, 2012 00:36

Podobne problemy jak mój w tym temacie już się pojawiały- zabierać czy zostawiać, ale ja mam trochę inny dylemat. Mam dwa dambulki, chłopaki mają coś ponad rok więc już do najmłodszych się nie zaliczają. Niedługo a dokładnie 13.02 wyjeżdżam na zasłużony urlop na 5-6 dni, opiekę mam dla nich zapewnioną, przyjaciółka obiecała wpadać codziennie żeby dać im jeść i pić, ale martwi mnie fakt, ze chłopaki na ogół całymi dniami mają swobodę i luz, w klatce zamykam je tylko na noc i jak nikogo nie ma w domu, uwielbiają się przytulać i być czochrane. I powiedzcie mi czy jak przez te 5-6 dni nie będą miały tyle wolność i tylko odrobinę czułości od kogoś obcego nie zaszkodzi im? Czy sam nadzór i zapewnienie jedzonka wystarczy?
Cerro - Wto Lut 07, 2012 09:11

ElaL, przez niespełna tydzień nic im się nie stanie, mają przecież siebie. Najwyżej zrobią wielki chaos we wnętrzu klatki, bo będą szaleć tam, a nie po pokoju. Poza tym czy coś stoi na przeszkodzie, żeby twoja przyjaciółka wypuściła je na wybieg? Może nie codziennie, ale na przykład raz w czasie twojego wyjazdu.
ElaL - Wto Lut 07, 2012 13:37

Cerro, Dziękuje za odpowiedź, też myślę, że nic im nie będzie, ale nigdy ich nie zostawiałam, zawsze jeździły ze mną a teraz ich po prostu nie mogę zabrać, ale poproszę przyjaciółkę żeby posiedziała trochę :) u mnie w mieszkaniu i pobawiła się z chłopakami, na pewno wszystko będzie dobrze... :)
siberia - Wto Kwi 03, 2012 23:51
Temat postu: Transporter i wyjazd.
Przepraszam, ale nie wiedziałam gdzie podpiąć ten temat :-)

Będziemy musieli wyjechać na trzy dni ( dwie noce) i mam takie pytanie.
Bardzo chciałbym wziąć je ze sobą, ale klatki niestety nie wezmę :)

Czy dwa małe ogonki mogłyby mieszkać te trzy dni w dużym transporterze ?
Tak naprawdę spędzałyby tylko tam noce.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group