To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Mioty urodzone - rok 2007 - Miot G Emerald Moon

nezu - Pią Paź 26, 2007 13:42

Napisze w imieniu Marty..
Zaden przypadek smierci z powodu megacolonu nie zostal stwierdzony przed przejsciem maluchow na staly pokarm, nigdy.
Przyczyna smierci pierwszej malej bylo zaglodzenie. To tak jak u mnie z siostra Inki, Iluzja, o malo co nie skonczyla w ten sam sposob rowniez Inka z miotu I. A one znaczen na pyszczkach nie mialy.
Niestety nie wszystkie matki sa wzorowe, nie wszystkie rowniez maja dosc pokarmu we wszystkich sutkach, a jesli maluszek jest za slaby, zeby sie dopchac, bez interwencji czlowieka konczy tak jak skonczyla moja Iluzja i ta mala z miotu G.
Nawet jesli ta mala cierpiala na megacolon bezzwojowy, nie przyczynil sie on do jej przedwczesnej smierci. Sekcji TAK MALEGO organizmu przeprowadzic sie nie da. A przynajmniej jest to trudne w przecietnym gabinecie weterynaryjnym. Zwlaszcza jesli nie mieszka sie w stolicy kraju.

Natomiast jako wlascicielka ojca tego miotu i hodowczyni matki mam inne podejrzenia. Przyznaje, dosc paskudne. I opisze je.

Holly, siostra Hypnosis figuruje w rodowodzie jak lilac berkshire. Niemniej po niej i po niemal nieznaczonym (irish? maly berk? self?) ojcu miotu C w ratterii rataty byla ogromna przewaga malcow ze znaczeniami na twarzoczaszce. W przypadku, gdyby faktycznie zadne z rodzicow nie bylo znaczone na twarzoczaszce, taki przypadek graniczy niemal z cudem.
Dlatego zaczelam sie zastanawiac, czy Holly nie jest w pewien sposob "utajonym" szczurem z locus s odpowiedzialnym za znaczenia na twarzoczaszce. Spottedem bez spotteda, blazedem bez blazeda fenotypowo. Tylko w genach.
Teoretycznie jest to mozliwe, w praktyce trudne do wylapania :( .
I, patrzac na ten przypadek, na miot G moznaby przypuszczac i ja niestety mam obawy, ze Hypnosis jest wlasnie takim przypadkiem. Ze Holly rowniez moze nim byc. Ratata miala z Holly o tyle szczescie, ze pokryla ja samcem bez znaczen na twarzoczaszce.
W przypadku Hypnosis zastosowano jednak krycie Gufim. A Gufi to, jak wszyscy wiemy, blazed...

A w przypadku laczenia dwoch szczurow z locus s w genach, ryzyko pojawienia sie tego podwojnego, odpowiedzialnego za megacolon jest az nazbyt duze.. :(

Jedyne, co moge w tej chwili powiedziec, to ze zaluje, ze tego nie przewidzialam..
Wybaczcie mi i blagam was wszystkich, nie wincie Marty za ten przypadek.

A jesli juz, to jestem wspolwinna, bo dopuscilam do takiego krycia..
Moze nieswiadomie ale..
Wiecie.. to rowniez moje wnuki.. moje PRAWNUKI..
Mnie to takze boli.. nawet nie wiecie jak bardzo...

AngelsDream - Pią Paź 26, 2007 13:46

Off-Topic:
nezu, myślę, że tu już nie ma czego tłumaczyć. Przykre jest to, że każdą uwagę czy pytanie hodowla EM traktuje jak 'najazd' i uwzięcie się. Tylko niech ktoś mi logicznie wyjaśni, czemu znowu wyszło, że obawy były słuszne? I szczerze mówiąc to odpowiedzialność hodowcy, że zwierzę cierpi. A tu już po siostrze można się było spodziewać problemów...

nezu - Pią Paź 26, 2007 13:53

Angelsdream, Hypnosis zostala pokryta PRZED Holly, Holly urodzila PO Hypnosis.
Nie dalo sie tego przewidziec niestety. My nie jestesmy jasnowidzami.

I rowniez niestety EM ma swiete prawo czuc sie atakowana, pamietam niektore z tutejszych tematow.
Zreszta nie widze, zeby Marta napisala tu cos o nagonce.
Prosbe kieruje akurat ja sama.

Bo pamietam poprzednie posty.

Tak naprawde Marta ma na sumieniu jeden miot, ktory z przyczyn etyczno zdrowotnych nie powinien dojsc do skutku, choc doszedl. Wierzcie mi lub nie, ale potem starala sie unikac problemow. Wliczajac w to rowniez miot C.
Kazdy kto zna specyfike blazedow a mial cos przeciwko miotowi C, powinien miec te pretensje do kazdego zblazowanego rodowodowego miotu. I wtedy nie byloby przeslanek, zeby sadzic, ze stosuje tu sie nagonke na jedna, konkretna hodowle. A tak, niestety, sa...

Ale to nie o tym temat.
Dla dobra zdrowych malcow, bo te, ktore objawow nie maja sa tak naprawde zdrowe a ryzyko pojawienia sie u nich czy nawet u ich dzieci tak samo wysokie jak w przyopadku mojego miotu C, D, H, I i wielu innych jest takie samo.
Prosze wszystkich o dokladne przeczytanie tematu w linku, ktory podala Marta..

Ratata - Pią Paź 26, 2007 14:42

Bardzo, bardzo mi przykro, że tak się stało :(
['] dla maleństw na drogę.
Off-Topic:
Co do mojego miotu C natomiast - Holly ma znaczenia na brzuszku, które zachodzą na dolną szczękę i w minimalnym stopniu na górną - na prawo od nosa. Jej ojciec jest blazed berkshire, Foton(ojciec miotu) jest absolutnie selfowatym selfem, jego ojciec jest blazed banded.
Stąd tyle znaczonych malców u mnie :roll:

Anonymous - Pią Paź 26, 2007 20:26

nezu, szanuję Cię i lubię, wiesz o tym. I tym bardziej nie podoba mi się, że piszesz za hodowczynie Emerald Moon. Nie tylko w moich oczach pogrążają się tym jeszcze bardziej. Rozumiem, że w jakiś sposób partycypujesz w hodowli EM, ale odpowiedzialność jest dziewczyn, nie Twoja. A jeśli chcesz się czuć współwinna, to takoż powinno się czuć całe shsrp, które mioty musi autoryzować.

Przyjmuję Twoje tłumaczenie kwestii H samic, z pewnością może się tak zdarzyć i nie sposób tego przewidzieć. Jednak ja w temacie miotu G pytałam o HW, Goofy jest mocno znaczony, rodzice jego też są znaczeni na twarzoszczęce. Dlatego wydało mi się, jak widać słusznie, że szczególnie uważnie trzeba Goofiemu dobrać samicę, patrząc daleko wstecz pod względem znaczeń. Nie bez znaczenia też dla mnie jest fakt, że sama z Grafita zrezygnowałaś.
Natomiast co do miotu C, to wydaje mi się, że są tam dwa blazedy, opisane jako husky. Ale to podejrzenie zweryfikuje niestety tylko czas.

Nie chce więcej słuchać, że się czepiam i że najeżdzam, bo gdybym robiła to faktycznie ze złośliwości, wyglądałoby to zupełnie inaczej.
Część miotów wypadła dosyć niefortunnie i uważam, że jest to wina hodowcy, bo to on parzy zwierzęta.
Ja dokładnie tak samo obserwuję inne hodowle. Wiem, że można minimalizować błędy i nie podejmować niepotrzebnego ryzyka.

Mam tylko nadzieję, że rodzice miotu F będą zmienieni.
Dla waszego świętego spokoju dla mnie eot.

myaku - Pią Paź 26, 2007 20:52

Off-Topic:
Viss napisał/a:
Natomiast co do miotu C, to wydaje mi się, że są tam dwa blazedy, opisane jako husky. Ale to podejrzenie zweryfikuje niestety tylko czas.

Chiba jaśnieje. Więc to husky na 99%.

Anonymous - Pią Paź 26, 2007 20:57

myaku napisał/a:
Chiba jaśnieje.
dzięki, to ważna informacja dla wszystkich. :)
Andzia - Pią Paź 26, 2007 21:31

:cry: a mi jest poprostu cholernie przykro...Mój maleńki :cry:

I żeby było jasne nikogo nie winie za to co się stało. Narazie myśle tylko o moim małym Gatito...a tyle miłości i przysmaków tu na niego czekało...

nezu - Pią Paź 26, 2007 22:27

Nie Viss, najwyrazniej nie pisalam na SHSR wyraznie.. szkoda, ze znowu musze to tlumaczyc.. :?
KAZDY BLAZED, SPOTTED, BANDED, czy pokrewny, jesli ma LOCUS S, doslownie KAZDY, jest high white. High white to okreslenie Amerykanow na locus s wlasnie. Niektorzy Amerykanie wymyslili sobie grupy mniejszego ryzyka, blazed recesywny i dominujacy, nie wiem po co, moze dla swietego spokoju. Niemegacolonowy jest locus h, megacolonowy locus s.

Oczywiscie, gdyby zona Gufiaka byla samica self, irish albo prawdziwym berkshire bez zadnych ukrytych cech(a co smieszne, gdyby byla na przyklad masked bez przodkow z locus s w rodowodzie), procentowe ryzyko pojawienia sie megacolonu byloby mniejsze, tu jednak doszlo do strasznej pomylki. Pisalam juz duzo wczesniej, ze kiedy krzyzuje sie dwa ogony blazed czy spotted, ryzyko rosnie i gdyby Marta wiedziala ze Hypno moze taka byc, w zyciu by do tego miotu nie doprowadzila.

Przyjrzyjcie sie tez kilku miotom:

R u KaRy. Samiec rowniez byl banded, spotted. Gdyby nawet matka tego miotu byla samica berkshire z miotu S, a nie selfowa Sky, ryzyko pojawienia sie choroby byloby takie samo. To ze u Kary nie objawil sie megacolon to po prostu szczescie.

E Rat`s Troop, w ktorym matka byla berkie, ojciec BLAZED, ODD EYE, VARIEGATED i bialego ma doslownie olbrzymia ilosc, ponad polowe ciala. A megacolon, ktory sie tam ujawnil byl nabyty, nie wrodzony.

Albo miotowi L. Bojka jest blazed banded( i to taki niemal jak kaptur), odd eye, gdyby ktos nie pamietal. Dysponuje nawet zdjeciem ktore to wykaze, czasy kiedy jeszcze miala futro. Dogen to dosc solidny berkshire. Czy w miocie L byl megacolon? Nie? Uf. Bo nezu i hodowcy wiedza juz, ze tak naprawde locus H odpowiedzialny za wszystko, od bialych skarpetek przez irish po "tru berkie kaptura, cappeda, variegateda, downundera, a nawet maskeda" nie ma nic wspolnego z locus s i megacolonem. I nezu napisala to na shsr. Tylko ze nezu znow nie chciano zrozumiec albo zrozumiano jak sie chcialo.
Gorzej, ze jak widac po znaczonych na twarzoczaszce przodkach ciezko miec pewnosc, ze dany szczur, wygladajacy jak "zwykly" berkshire, capped, masked czy variegated, nie jest utajonym blazedem. Teraz to wiemy, niestety kosztem malcow Marty. Madry Polak po szkodzie. Wiemy o tym dopiero od tej chwili... Wiecej tego bledu nie popelnimy i bez przyczyny ani dla wlasnego widzimisie malca/malcow nie skrzywdzimy..A jesli tak zrobimy nie bedzie to o nas dobrze swiadczyc.

I zeby bylo jasne. W imieniu Marty pisze teraz tylko dlatego, ze byla i nadal jest nieobecna w miescie i bez dostepu do internetu, a wiem, ze jesli nie odezwalaby sie do teraz, zaczelyby sie dywagacje o ukrywaniu prawdy, tak bylo i ostatnim razem. Marta nie prosila mnie o te przysluge, wiec prosze sobie nie dopowiadac.. Jak widac jednak czy bym cos napisala, czy nie napisalabym nic, cala wina i tak bylaby EM, bo EM to nieodpowiedzialna hodowla. AMEN.
Ten miot dotyczy rowniez mnie i miedzy innymi dlatego czuje sie upowazniona do odpisywania na wasze posty. Niemile zreszta.
Nadal uwazam ze jedynym bledem jaki ta dziewczyna popelnila, za moja zgoda niestety to dopuszczenie do miotu B. I pluje sobie w brode, a takze bije sie w piers ze kretynka jestem do teraz. Ona tez. Ile jeszcze bedzie sie za nia snuc smrodek tego miotu? Ilu jeszcze miotom EM przylepi sie tu latke przylepiana miotowi B?


I najwazniejsza prosba do wszystkich oponentow hodowli EM, jesli mysla ze zywym trudniej to bezmyslna, nieczula gowniara, niech powiedza to wprost jej, najlepiej na pw, bo inaczej to zwykla prywata w temacie, w tym wypadku zawoalowana rzekomymi obawami o los miotow hodowli EM, ja mowie tyle ile wiem, a znam ja osobiscie i twierdze, ze zarzucajac jej patrzenie tylko i wylacznie egoistyczne, jej oponenci oszukuja i siebie i innych.
Nie dają jej szansy po prostu. Nie widze tej szansy, bo kazdy miot EM jest krytykowany pod kazdym wzgledem. Zawsze agresywnie. A Marta niestety nie jest tak wygadana jak pewien nezugryzon.
Czym sie rozni miot C EM od mojego miotu C? NICZYM. W obu przypadkach jeden rodzic jest blazed berkshire, a drugi self. Ale "Marta jest ta zla, bo smiala rozmnozyc samice z miotu w ktorym pojawil sie megacolon". Zmienia to cos? Wedlug wszelkich genetycznych prawidel, NIE. Indis ma megacolon? Nie? Wiec jest w tej samej grupie co caly miot znaczony z Rat`s Troopa B, C, D, H, I, L, E. Bo ma jeden a nie dwa loci s. I nie ma megacolonu.

I dla mnie to rowniez EOT i koniec offtopicu, to nie ten temat.


Marta, wspolczuje przejsc i bardzo trudnej decyzji.
Mam nadzieje, ze pozostale dzieciaki dozyja w spokoju starosci.
Andzia.. wspolczuje straty maluszka.. wiem co znaczy nie ujrzec go nawet, stracic, juz kochajac i oczekujac..... :cry:

AngelsDream - Pią Paź 26, 2007 23:11

Czyli innymi słowy, to nieszczęśliwy zbieg okoliczności?
sachma - Pią Paź 26, 2007 23:17

AngelsDream, tak jak kazdy przypadek mega.. pozostaje miec tylko nadzieje ze nie wpadniemy w paranoje jak czesi.. bo to do niczego nas nie doprowadzi, no moze do wyeliminowania wszystkich szczurow ze znaczeniami i tymi widocznymi i tymi ukrytymi (ukryty spotted, moze miec jednego bialego wlosa ktory jest nie widoczny a mimo to byc genetycznym spottedem i prowadzic do zwiekszonego ryzyka.. )
AngelsDream - Pią Paź 26, 2007 23:19

sachma, wiesz tylko, że od tej paranoi, jak to nazwałaś zależy życie i zdrowie zwierząt. Ja rozumiem, że geny to przypadek losowy, ale w tym miocie ten przypadek skazał na cierpienie 3 niewinne stworzenia. Tym bardziej dziwi mnie krycie 3 samic z tego samego miotu... Bardzo to wszystko zniechęcające i przykre.
Anonymous - Pią Paź 26, 2007 23:30

Nie wiem... skoro ludzie nie potrafią wyeliminować ryzyka, to może powinni przestać rozmnażać przynajmniej te, które są potencjalnym zagrożeniem, tym które można przypuszczać i oszacować. Czy to paranoja? Nie wiem już, szczerze mówiąc.
Abstrahując od powyższej dyskusji, wydaje mi się, że genetyczne choroby powinno się eliminować za wszelką cenę, a nie modlić się, żeby "w moim miocie jej nie było".

jimmy - Sob Paź 27, 2007 12:24

Off-Topic:
to ja się wypowiem, jako, że wczoraj byłem z malcami.... Marta jak Nezu napisała jest poza Toruniem dokładnie w Poznaniu, i nie ma dostępu do netu, teraz powiem wam jedno jeśli myślicie, że to łatwa decyzja je uśpić, to trzeba było być tu na miejscu kiedy jechałem do weta jeszcze teraz jestem zbity. Viss apropos Twojego pytania jeśli chciałoby się wyeliminować jakąś cechę recesywno poptrzeba conajmniej 3 miotów, które trzebaby poświęcić... byłem na zootechnice wiem jak ta sprawa wygląda a wygląda tak, że samca którego podejrzewa się o niesienie recesywnego genu choroby, krzyżuje się z matką, potem z córką a na koniec z wnuczką, dopiero wtedy ma się 90% szans że nie wystąpi ta choroba recesywna. Jest to opis na podstawie buhaja czyli bydła rogatego, o ile tam nie ma problemu z malcami, co robić z malcami szczurów? Jeszcze jedno mi się przypomniało, to doświadczenie jest robione na kilku krowach.

Anonymous - Sob Paź 27, 2007 12:32

jimmy, a ja bym chciała ponowić pytanie - które maluchy?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group