To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Pasożyty wewnętrzne - prośba o ostrożność i badania

Kasik - Śro Lip 10, 2013 11:21

Ale przecież owsiki są wszędzie... W każdym stadzie mogło zdarzyć się to samo, albo coś zupełnie odrębnego, np. u kogoś jeden chory szczur z interwencji, jeden szczur z zoologa, jeden szczur-znajda... A Wy robicie dochodzenie, jakby nagle wszystkie szczury zachorowały na chorobę jedną na milion... Nawet u ludzi ta choroba jest bardzo częsta, praktycznie każdy kiedyś w swoim życiu miał owsiki.

Poza tym mówiłam, to nie tylko psy, to przykład, jedna z opcji. Pozostałe to ludzie, kurz z dworu, niedokładnie myte owoce/warzywa. Świat nie jest sterylny, szczególnie poza mieszkaniem.

AngelsDream - Śro Lip 10, 2013 11:23

Bel, dzięki, bo zaczęłam mieć wrażenie, że piszę do ściany.

Jak idę do kogoś, myję ręce, zakładam też w 9/10 przypadków wszystkie czyste ciuchy, myję ręce, nie kładę szczurów na ubrania wierzchnie, myję ręce i... myję ręce. W ciepłej wodzie, po łokcie. Nie całuję cudzych szczurów, nie pozwalam im się całować. Nie brzydzę się, przeciwnie, po prostu uważam. Po paru sytuacjach trudno robić inaczej.

Jasne, mam na sobie włosy Baaja i Celara, pewnie nawet całą florę bakteryjną z domu (jak kupię sobie śluzę, to nie będę jej ze sobą nosić), ale pasożyty to nie bakterie czy wirusy. Jajka nie są wszędzie, nie w taki sposób, nie wszystkie długo są w stanie przetrwać bez żywiciela. I to nawet nie chodzi o to, czy zakażenie mnie brzydzi, bo nie jakoś szczególnie, ale o to, czy i ile szczurów w Warszawie może być jeszcze narażonych, a jeśli są, to gdzie najbardziej. I tu niestety nasuwają się lecznice weterynaryjne.

Kasik - Śro Lip 10, 2013 11:26

AngelsDream napisał/a:
I tu niestety nasuwają się lecznice weterynaryjne.
Chociażby.
AngelsDream napisał/a:
Jajka nie są wszędzie, nie wszystkie długo są w stanie przetrwać bez żywiciela.
Glisty ludzkiej potrafią i 10 lat, jaja owsików kilka ładnych tygodni... :]
AngelsDream - Śro Lip 10, 2013 11:30

Kasik, lamblia już podobno nie jest tak wytrzymała.

Chciałam hodowlę, mam. Komuś malucha? :P

Devona - Śro Lip 10, 2013 11:32

Tasiemce niestety są chyba najbardziej 'wytrwałe' spośród płazińców, stąd jak przeczytałam, że nie tylko karłowaty, ale też tęgoryjec się pojawił, zaczęłam trochę 'panikować', w takim sensie, że od razu następnego dnia obdzwoniłam ludzi, którym mogłam coś potencjalnie przekazać. Co prawda żadne z moich zwierząt, także tych, które dalej posłałam w świat, nie miały i nie mają objawów, ale uznałam, że przynajmniej wszystkie szczury muszą zostać przebadane, bo to one są potencjalnym źródłem. Jak coś wyjdzie w tym badaniach, to trzeba będzie też ludzi przebadać, koty po prostu przy najbliższej okazji odrobaczę preparatem działającym także na tasiemce.

AngelsDream napisał/a:
lamblia już podobno nie jest tak wytrzymała
Czemu już nie jest? Pierwotniaki niestety są bardzo wytrzymałe, lamblia dość często zdarza się w wodzie wodociągowej, nawet w Polsce.
Kasik - Śro Lip 10, 2013 11:44

Devona napisał/a:
Pierwotniaki niestety są bardzo wytrzymałe, lamblia dość często zdarza się w wodzie wodociągowej, nawet w Polsce.
Dokładnie, nawet w wodzie chlorowanej może sobie przeżyć kilkanaście dni. Poza tym tu znowu dochodzą owoce i warzywa jako źródło zarażenia.
Bel - Śro Lip 10, 2013 11:53

doskonale rozumiem i jedną i drugą stronę, ale Kasik spójrz proszę realnie, czy to, że nagle w tym samym momencie pojawiły się owsiki w kilku stadach to jest po prostu zbieg okoliczności? Nie będę tu snuć teorii Macierewicza ale to na pewno przypadek nie jest ;)
AngelsDream - Śro Lip 10, 2013 12:00

Kasik, ale bez wody już nie przetrwa tak długo, a przynajmniej tak mi tłumaczono.

Bel, albo laboratorium idzie na łatwiznę, to możliwe i się zdarzało. Albo skądś problem przywędrował i się rozniósł. Jeśli to drugie, to problem o tyle istnieje, że wystarczy, żeby jedna osoba nie wykonała badań i nie wyleczyła zwierząt, a będziemy się kręcić w kółko.

Layla - Śro Lip 10, 2013 12:10

Rozmawiałam z wetką, bo oczywiście wie o akcji i powiedziała, że naprawdę panika jest niepotrzebna. Generalnie praktycznie nikt nie bada profilaktycznie szczurzego kału, bo gdyby tak było, robale wychodziłyby częściej. Tu problemem jest nieprzyznanie się, bezsensowne, bo przecież obecność robali nie oznacza zaniedbania. Jasne, że jeśli jest podejrzenie, warto sprawdzić, ale nie szalejcie tak z tym zagrożeniem i epidemią.

Edit: owsiki w kilku stadach to jak dla mnie efekt tego, że ludzie zaczęli badać kał, większość tego nie robi, zapewne przypadków jest więcej.

Niamey - Śro Lip 10, 2013 12:15

Bel napisał/a:
że nagle w tym samym momencie pojawiły się owsiki w kilku stadach to jest po prostu zbieg okoliczności?

Z faktu, że w różnych miejscach Polski, w niepowiązanych ze sobą stadach wykryto popularne i szeroko rozpowszechnione pasożyty, wynika dokładnie nic ;)

AngelsDream - Śro Lip 10, 2013 12:16

Layla, o ile owsiki i lanblia są wg niektórych powszechne, to chyba jednak tasiemiec nie, a patrząc na to, jak potrafi wyniszczać organizmy szczurów, uważam, że ostrożność jest wskazana. Panika nie, ale rozwaga owszem.
Layla - Śro Lip 10, 2013 12:17

AngelsDream, rozwaga tak, jasne.
Kasik - Śro Lip 10, 2013 12:34

Bel, nie, nie jest przypadek - po prostu rzeczywistość ;) Skoro tyle osób naraz zbadało szczury, to nic dziwnego, że tyle wyników powychodziło dodatnich.
Pyl - Śro Lip 10, 2013 12:49

To ja tylko cichutko powtórzę to co już napisałam wcześniej: ja również badałam jedno moje stado na wiosnę i było czysto. Być może "moje" pasożyty to zwykły zbieg okoliczności, bez zwiazku z wroclawską akcją, ale zaniedbaniem było by o tym nie napisać. Bez paniki, ale publicznie. A jak ktoś sobie do tego dorobi panikę, wrocławski spisek itp to już wyłącznie jego problem ;)

PS. Nie mam psa, ale masowo odwiedzam weta. Bywam również w stajni i nie mam śluzy w domu ;) A szczury kochają koński zapach i obłażą moje "końskie" ciuchy :)

nezu - Śro Lip 10, 2013 14:10

Dla mnie osobiście karygodne jest, że Nakota nie powiadomiła domków i zamiast poprosić o badanie kału, kazała je odrobaczyć.
Wszyscy wiemy co jest środkiem pierwszego wyboru przy odrobaczeniu.
Iwermektyna.

A iwermektyna na tasiemca nie działa.
Na nicienie już tak, choć nie wszystkie, na lamblie też nie.

Miałam lamblię jelitową, miałam też nicienie, w dzieciństwie owsiki. To wszystko przed czasami szczurzymi, jak to niby miałam złapać, od szczurów?

Tasiemiec karłowaty czy tęgoryjec jest rzadszy w środowisku niż inne endopasożyty i tu można się czegokolwiek doszukiwać, ale im dłużej czytam o tej paranoi wokół owsików i lamblii, tym bardziej przecieram oczy ze zdumienia...
Dziewczyny, a nie przyszło wam do głowy, że to WY mogłyście zarazić swoje szczury? Ups?
No, jednak to możliwe.

Wszystko tu jest możliwe, doszukiwanie się w tym spisgu hodowcy to dla mnie już zakrawa o kompletną paranoję.
i to mimo że jestem bezpośrednio związana z całą sprawą, bo mam od Nakoty szczury, TAKŻE eFkę.
Żyjemy.
Kał szczurów jakoś czysty w kilku badaniach, z kilku próbek i pobrań, w różnym czasie, czekam na wyniki swojego, ale nie dlatego, że podejrzewam że zaraziły mnie szczury.
Pracuję w handlu, z ludźmi, mam kontakt z pieniędzmi a pieniądze to są najwięksi roznosiciele pasożytów, bakterii i wirusów po tej stronie Wisły.
O tym ktoś pomyślał? Czy po przeliczeniu gotówki myjecie ręce?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group