Zarejestrowane hodowle - Sekcja szczura rodowodowego (SHSRP) - dyskusja
nezu - Nie Mar 24, 2013 13:42
Ja tam sens w wyłuskiwaniu widzę, ale to może dlatego że sama jakąś wiedzę mam i umiem poznać "symptomy" podstawowej wiedzy lub jej braku u weterynarzy.
Mieszkałam w mieście z 35 000 mieszkańców a miałam tam dwie, tak, DWIE lecznice w których szczurami zajmą się dobrze, sekcję wykonają prawidłowo i histopatologię zlecą bez zarzutu.
Drugiej nie sprawdzałam (tylko ifciastu), ale to dlatego że do swoich wetów miałam rzut beretem, a nie dlatego, że lecznica na Południu była gorsza.
Serio się da, to nie jest takie strasznie trudne.
Jeszcze a propos moich poprzednich postów. Uznaję i przyjmuję do wiadomości sytuacje szczególne. Ale nie uznaję chętnie i często powtarzanych frazesów "bo nie miłam głowy" lub "bo nie pokroję ciałka ukochanego sculka bo nie" tudzież "bo mi się nie chce".
Z własnego przykrego doświadczenia powiem, takiej osoby nie zachęcicie do wykonania tego żadną edukacją.
Co innego pozostaje?
<dopisek>
Tak, zafiksowałam wcześniej na tych karach. Właśnie dlatego się z dyskusji wycofałam i stwierdziłam i poczekam na jakieś zmiany in plus w tej materii. Niekoniecznie kary, niemniej jednak wciąż i na okrągło zastanawia mnie jak rozwiązać sytuację "argumentów" przytoczonych przeze mnie powyżej.
Gryzie mnie to od dłuższego czasu, tym bardziej że jak już wspomniałam, SHSR nie istnieje od wczoraj i czas na edukowanie domków miał w ilości dość zasobnej.
pszczoła - Nie Mar 24, 2013 13:50
nezu napisał/a: | Jeszcze a propos moich poprzednich postów. Uznaję i przyjmuję do wiadomości sytuacje szczególne. Ale nie uznaję chętnie i często powtarzanych frazesów "bo nie miłam głowy" lub "bo nie pokroję ciałka ukochanego sculka bo nie" tudzież "bo mi się nie chce".
Z własnego przykrego doświadczenia powiem, takiej osoby nie zachęcicie do wykonania tego żadną edukacją.
Co innego pozostaje?
|
Kurczę, ale z drugiej strony mało kto się do takiego czegoś przyzna. Prędzej wymyśli jakąś historyjkę i nie udowodnisz, czy to prawda
AngelsDream - Nie Mar 24, 2013 13:54
Cytat: | Gryzie mnie to od dłuższego czasu, tym bardziej że jak już wspomniałam, SHSR nie istnieje od wczoraj i czas na edukowanie domków miał w ilości dość zasobnej. |
To nie do końca prawda, wiele domków szczurzych to domki 'świeże'.
nezu - Nie Mar 24, 2013 14:02
pszczółka, no u mnie w tych trzech przypadkach nie próbowali wymyślić żadnych argumentów specjalnych, tylko wprost powiedzieli coś w deseń tego co wkleiłam wyżej.
Ludzie uważają sekcję (nadal), choć na szczęście nie wszyscy, za fanaberię hodowcy. Także ci, którzy już takie szczury mają.
Strasznie to frustrujące.
Devona - Nie Mar 24, 2013 15:35
Z karami jest właśnie ten problem, że moim zdaniem musiałyby być konsekwentnie nakładane na właściciela zawsze, gdy ktoś się z umowy nie wywiąże. To stwarza niezbyt komfortową sytuację w przypadku osób, które nie z własnej winy nie mogą dopełnić swoich obowiązków, z drugiej strony wprowadzenie "zwolnienia" w wyjątkowych przypadkach sprawi, że każdy będzie mógł zmyślać historie i w ten sposób unikać odpowiedzialności.
Izabela - Nie Mar 24, 2013 16:27
A ja mam taką propozycję dla członków SHSR: przygotujcie z pomocą dobrego gryzoniowego specjalisty (dr Ani np.) poradnik dla weterynarza w zakresie przeprowadzenia prawidłowej sekcji szczura. Niech będą w nim zawarte informacje, jakie kroki należy po kolei wykonać (czyli co zbadać, z uwzględnieniem niuansów dotyczących szczurów, czyli np. jak rozciąć głowę, by nie zniszczyć wszystkiego i dotrzeć do przysadki itp.), jak wyglądają i jaki mają wymiar prawidłowe narządy, czego szukać w przypadku danych objawów chorobowych, jak pobrać materiał do badań histopatologicznych czy posiewów itd.itp. Tylko w miarę szczegółowo, jak w podręczniku. Tak przygotowaną ściągawkę hodowca wręczałby domkom razem z umową, po uprzedniej rozmowie czy tego potrzebują czy nie. Myślę, że dla wielu domków, które chcą, ale nie zawsze mają możliwość wykonania sekcji (bo ich wet nie czuje się na siłach, by prawidłowo ocenić stan zwierzęcia po śmierci, ale mając taki poradnik chce to zrobić), byłoby to dobrym rozwiązaniem. A i hodowcy mogliby mieć wtedy większą nadzieję, że sekcja zrobiona jest rzetelnie, a jej wyniki są wiarygodne.
babyduck - Nie Mar 24, 2013 17:30
Izabela, ja bym na takie coś nie poszła będąc gryzoniowym specjalistą. Bo żeby się nim nazwać, to trzeba samemu zdobywać doświadczenie, robić specjalizację, poświęcać na to swój wolny czas i pieniądze. I teraz miałabym ot tak pisać komuś ściągawkę? Żeby miał jak na tacy coś, czego ja uczyłabym się latami? I to za darmo? No way!
AngelsDream - Nie Mar 24, 2013 17:58
babyduck, i taka prośba byłaby chyba zupełnie nie fair wobec takich właśnie uznanych specjalistów.
Izabela - Pon Mar 25, 2013 11:44
Dziewczyny, a pytałyście? Przecież macie 50% szansy, że taki specjalista zgodzi się podzielić swoją wiedzą pro bono, w imię idei szerzenia wiedzy o szczurach. Nie zgodzi się, to trudno, nie musi, jego prawo. Jednak dla tych 50% warto porozmawiać, jeśli faktycznie chcecie coś zrobić w temacie. To naprawdę w wielu przypadkach mogłoby pomóc domkom spoza Warszawy. A co takiego jest w tym nie fair? Takiemu specjaliście w żaden sposób by to nie zaszkodziło, przecież weterynarze w innych miastach nie są dla niego konkurencją. A w ten sposób pomógłby zwierzakom, nie bezpośrednio tym, które już umarły, ale pośrednio, innym. A taki jest cel tego wszystkiego, całego naszego wspólnego działania.
Gryzoniowy specjalista na przykładzie 2 szczurów nauczył mnie patrzeć przez wziernik i odróżniać chore uszy od zdrowych. Po to, bym następnie nauczyła tego samego swojego lubelskiego weta (nie tego polecanego na forach, do niego w zasadzie już nie jeżdżę, bo on się uczyć nie chce. Mam innego, który ze szczurami wielkiego doświadczenia nie ma, ale jest otwarty na wszelkie sugestie, zamawia mi leki, o które proszę i jak czegoś nie jest pewien to o tym mówi, jest szczery, nie udaje). To wszystko po to, żebym po oczyszczeniu chorych uszu pod narkozą przez specjalistę mogła monitorować szczura u siebie na miejscu. Równie dobrze gryzoniowy specjalista mógł mi kazać przyjechać 180 km w jedną stronę za tydzień czy 2 na kontrolę, przecież bym to zrobiła. Ale nie, podzielił się swoją wiedzą. Dzięki temu zresztą mój lokalny wet rozpoznał, że z uchem znowu się źle dzieje.
A po śmierci Ziarka, gdy byłam w Warszawie, opowiedziałam gryzoniowemu specjaliście, jak wyglądała ziarkowa sekcja zwłok. Przypadkowo tego dnia w lecznicy poddano eutanazji innego szczura, również z podejrzeniem guza przysadki. Specjalista zaprosił mnie na jego sekcję (za zgodą właściciela), pokazał wszystko, wytłumaczył. Nie musiał tego robić, ale zrobił.
Więc może jednak warto spróbować zapytać?
AngelsDream - Pon Mar 25, 2013 11:54
Izabela, co innego, gdyby to miała konferencja czy zjazd.
Wiem, że takowe odbywają się w lecznicy specjalizującej się w kardiologii. Nie wiem, na ile są płatne, ale to brzmi moim zdaniem prosto i uczciwie. Wyjść do weterynarzy warto zawsze.
Spytać też.
majlena - Czw Mar 28, 2013 12:05
Mieszkam w dużym mieście, gdzie jest kilku polecanych weterynarzy, ale sekcja i wycinanie tkanek do histopatologii jest w sferze marzeń. Pytałam weta, sekcji w lecznicy nie przeprowadzają, bo nie mają narzędzi. Chodzi mi tu o pełną i profesjonalną sekcję. Zakład Higieny Weterynaryjnej w Łodzi to w ogóle jakaś kpina.
Jak przygotować ciało szczura do przesyłki do weterynarza w innym mieście?
L. - Czw Maj 09, 2013 11:59
Czy ktoś wie ile kosztuje sekcja na SGGW?
AngelsDream - Czw Maj 09, 2013 12:04
L., wydaje mi się, że około 100 złotych, ale ceny mogły ulec zmianie.
mmarcioszka - Czw Maj 09, 2013 12:07
Kiedyś płaciłam na SGGW 50zł, ale nie wiem, jak teraz.
AngelsDream - Czw Maj 09, 2013 12:11
mmarcioszka, ładny rozstrzał, ale uspokajam, cena zależy od wyboru typu sekcji, lekarza, czasu, zwierzęcia, etc.
|
|
|