W kupie raźniej - szczury są stadne - Liczebność stada - duża czy mała?
quagmire - Wto Kwi 03, 2012 16:48
Off-Topic: | Pyl, a ja nie zwykłam śmiecić ważnych wątków. Po prostu emocje mi puściły, za co wszystkich przepraszam. |
Mai-ah - Wto Kwi 03, 2012 17:47
Z mojej perspektywy 2 czy 3 szczury nie robi różnicy. Prawie 2 lata miałam tylko 2 dziewczynki. Ponieważ Zuzka i Rati miały tak odmienne temperamenty, pomyślałam, ze trzecia dziewczynka może być dobrym pomysłem. Skusiłam się na dwie kolejne ale ponieważ adopcja się przeciągała i chwilami powątpiewałam czy dojdzie do skutku a w międzyczasie odeszła kolejno Zuzanka i Rati - obecnie mam 4 szczurcie. W piątek powinny dojść te dwie, których adopcja się przeciągała.
Puenta jest taka - przy 4 szczurach odczuwam różnicę. Myśl o 6 to jak na mnie już jest dużo szczurów. Przy 2, potem przy 3 było na pewno łatwiej. Przy 4 jest już weselej. Z 6 mam nadzieję, ze sobie poradzę.
Na pewno nie byłoby dla mnie dobrze startować od razu z więcej niż 3 szczurami. Dlatego moje zachęcanie do brania polega na zasadzie - pojedynczy szczur powinien mieć drugiego szczura, albo daję cynk, że w mieście osoby już zaszczurzonej jest jakiś fajny szczurek do adopcji. Zaczynam wtedy od - "nie namawiam, ale informuję..."
Ever - Nie Maj 06, 2012 17:00
Czyli najlepiej jest wiedzieć na czym się stoi i czy da się radę z większą ilością ogonków? Dla mnie 2, a 3 to raczej niewielka różnica (tak myślę), ale moja mama mówi, że od razu będzie 30 , coś nie wierzy w moje samozaparcie i silną wolę w powstrzymaniu GMR.., dlatego dalej jestem w fazie namawiania na adopcje trzeciaka.
Ninek - Nie Maj 06, 2012 18:29
Ever napisał/a: | Czyli najlepiej jest wiedzieć na czym się stoi i czy da się radę z większą ilością ogonków? |
Dokładnie tak.
Ja obecnie jestem na etapie zastanawiania sie, czy dwie, czy trzy samiczki i sama nie wiem, jak byłoby lepiej. Co do tego, czy sobie poradze to akurat nie ma wątpliwości, z dwudziestoma dałam rade to z tyloma tym bardziej. Tylko nie wiem co byłoby lepsze dla szczurów.
Niamey - Nie Maj 06, 2012 18:39
Ninek, myślę, że jeśli można mieć trzy, to lepiej mieć trzy - dwa to jest takie absolutnie minimalne stado, w zasadzie bardziej parka niż stado, a trzy to już jest stado
Ever - Nie Maj 06, 2012 18:43
Ninek napisał/a: | Ja obecnie jestem na etapie zastanawiania sie, czy dwie, czy trzy samiczki i sama nie wiem, jak byłoby lepiej. [...] Tylko nie wiem co byłoby lepsze dla szczurów. |
Przy trzech zawsze pozostaje opcja, że jak jedna odejdzie to i tak będzie towarzyszka dla tej drugiej. Może takie trochę dziwne , ale biorąc trochę na ludzką logikę - jak mieszka się z jedną osobą, to czasami nas wkurzy i lepiej mieć kogoś innego, do którego można przyjść odreagować. Ale to niech inni, bardziej doświadczeni, wypowiedzą się czy w końcu 2, czy 3.
Ninek - Nie Maj 06, 2012 18:54
Niamey, powiem inaczej: gdybym mogła wziąć trzy z jednego źródła to chyba bym sie nie zastanawiała.
Ale u mnie byłyby to 2 maluchy z jednego i ciut starsza samiczka z drugiego źródła - wszystko adoptowane.
A ja jestem zwolenniczką brania co najmniej dwóch z jednego źródła, bo szczury to lepiej znoszą. Ale już 4 szczury to dla mnie ciut za dużo...
Nakasha - Nie Maj 06, 2012 18:55
Może ja też coś napiszę... chyba jestem idealnym przykładem na to, że "dużo" to pojęcie względne.
Pierwszego szczura kupiłam w lipcu 2004 r. Po pewnym czasie zauważyłam, że jest samotny, sprzedawczyni poradziła mi dokupić mu samiczkę i pozwolić na 1 miot, potem zostawić im córki, samca wykastrować, a synków oddać. W grudniu urodził się ich 1 miot. Niestety Kalis, zmarł po kastracji... Zostawiłam sobie 2 synków i córkę mamie.
Więc w ciągu pół roku od kupna pierwszego szczura, miałam ich już 4.
Potem okazało się, że matka jest w drugiej ciąży i musiałam ją oddzielić. Aby jej córka Izet nie była samotna, kupiłam jej albinoskę do towarzystwa. Potem adoptowałam kolejnego samca, który miał iść do węża, ale był za bardzo agresywny i sprzedawczyni mi go oddała.
Wykastrowałam samce i połączyłam w 1 stado z samicami. W kwietniu/maju 2005 r. miałam więc 6-szczurowe stado. 10 miesięcy od kupna pierwszego szczura. I od tamtego czasu ani razu nie miałam ich tak mało.
Pierwsze stado dobiło do 11 szczurów i oprócz jednej osoby na drugim forum, miałam ich najwięcej... "Rekordowo" miałam u siebie 38 dorosłych, moich własnych szczurów, nie licząc małych z miotów. Dopiero ta ilość mnie zmęczyła.
Być może dlatego, że właściwie od początku miałam duże stada, "trudy" opieki nad nimi były dla mnie czymś naturalnym. A w końcu przestały być trudami. Sprzątanie, pranie hamaczków, przeglądy, obmacywanie, wypuszczanie na wybiegi i pilnowanie ich, zabezpieczanie pokoju, wizyty u weta, dawanie im leków... to było coś normalnego, coś co robiłam szybko i coraz sprawniej. Gdy ktoś mnie pyta, jak ja sobie radzę z 20 szczurami, nie rozumiem pytania. Bo z czym mam sobie "radzić"?? Przecież to żaden problem.
Czasami się zdarzało, że przez pewien czas były u mnie stada 2 - 4 szczurowe. Np. gdy wróciły do mnie samce z miotów i czekałam aż urosną na tyle by je wykastrować, czy gdy przyjechały do mnie staruszki od Ren i nie łączyłam ich z moimi. I za każdym razem przeżywałam mały szok. Tylko 2 - 4 szczury? W ogóle nie odczuwałam ich obecności.
Gdy moje szczury jedzą miesięcznie 30 kg karmy, czy gdy wydaję na leczenie po 800 zł, mnie to nie dziwi, jestem do tego przyzwyczajona. Do ilości, wielkości i ogromnych kosztów. Ale gdy mówię o tym komuś, kto nigdy nie miał tylu ogonów, ten ktoś często po prostu nie może w to uwierzyć.
Niemniej rozumiem, że dla większości osób jest różnica, czy mają 2 czy 3 szczury. Szczególnie dla początkujących. To JEST różnica w karmie, podściółce, leczeniu, itp. Niewielka, ale jest. Tym bardziej, gdy ktoś nie może sobie pozwolić na wydawanie po 1000 zł miesięcznie na szczury. Sporo osób wraz ze wzrostem swego doświadczenia decyduje się na doszczurzenie. Z czasem chyba każdy uczy się lepiej porozumiewać z ogonami, lepiej organizować sobie i im czas, lepiej planować wydatki.
Dla niektórych blokadą są finanse. Owszem, trzeba być nastawionym na to, że może się zdarzyć, że trzeba będzie wydać na 1 szczura 400 zł "od ręki". Ale to nie jest częste. Wiele szczurów spokojnie sobie żyje i przez długi czas oprócz zapalenia oskrzeli nic im nie jest. "Normalne" wydatki to jedzenie i podściółka i to je się najczęściej uwzględnia w budżecie . Czasami jakieś hamaczki i wet. Każdy wie, ile jest w stanie wydać na szczury i powinien do tego dopasować liczebność stada. I doskonale rozumiem, że pod względem finansowym jest różnica, czy ma się 4 czy 5 ogonów, czy nawet między 2 a 3. Może ta różnica dla mnie osobiście nie ma znaczenia, ale są osoby, dla których jest ogromna.
A niektórzy nie chcą mieć więcej, bo to za dużo obowiązków.
Sama nigdy nie miałam wrażenia, że "z większą ilością sobie nie poradzę", ale jeśli ktoś czuje, że może mieć tylko 4/5/6 czy ileśtam szczurów i ani jednego więcej, to właśnie tyle powinien ich mieć.
Wydaje mi się, że każdy z nas prędzej czy później dochodzi do "idealnej" dla siebie liczebności stada. Czy to 3, czy 5, czy 15.
Kwestia emocjonalnego podchodzenia do śmierci i leczenia szczurów to w pewnym sensie oddzielna sprawa... dla każdego to coś bardzo osobistego. Ja po pewnym czasie zaczęłam do tego inaczej podchodzić. Po pierwszym szczurze Kalisie płakałam prawie non stop 2 dni. Czułam się oszukana, zdradzona, rozżalona. Ale teraz rzadko kiedy płaczę... przechodzę przez żałobę w inny sposób.
Cytat: | bo my tu na forum już wiemy, że powyżej sześciu/ośmiu/czterech to ma się same pogrzeby, choroby i problemy |
Nie zgadzam się z tym. Duże stada dają ogrom radości. I ta radość, przynajmniej w moim wypadku, nie jest przygaszana śmiercią szczurów. Choroby i śmierć są dla mnie czymś "normalnym" u szczurów... Po prostu tak jest... potrafię cieszyć się każdą sekundą spędzoną z nimi, bo wiem, że nie będzie ich wiele... Szczury żyją krótko... więc gdy są ze mną warto wyciągać z tego maksimum pozytywnych emocji. Gdy odejdą, jest smutek i ból, ale nie czuję już rozpaczy. Chyba pogodziłam się z tym, że one szybko odchodzą. A przecież nie każdy tak potrafi i pewnie nie każdy chce.
Cytat: | Można reagować, gdy ktoś trzyma szczura w pojedynkę, szczury tej samej płci, więc można zapewne też i wtedy, gdy zaczyna się w szybkim tempie mu te stado rozrastać. |
Dokładnie. Z drugiej strony, najlepiej reagować delikatnie, mnie samą szlag by trafił, gdyby ktoś mi napisał "nie bierz więcej szczurów, bo masz za dużo" - sama potrafię to ocenić.
Niamey - Nie Maj 06, 2012 19:20
Ninek, dla mnie najważniejsze jest to, żeby maluchy nie były brane pojedynczo - a to czy są z tego samego źródła jest już sprawą drugorzędną, bo w tym wieku zwierzaki adaptują się błyskawicznie.
Nakasha, dobrze napisane
Myślę też, że wiele rzeczy jest kwestią przypadku - czasem można mieć 5 szczurów i wszystkie chore na jakieś dziwne, trudne choroby, a można mieć 15 i nic specjalnego w stadzie się nie dzieje.
Dla mnie 6-8 szczurów to jest bardzo fajna ilość - pozwala zróżnicować wiekowo i charakterologicznie no i w takiej grupie zachodzi dużo więcej interakcji niż między dwoma szczurami - jest więcej do obserwowania
Nakasha napisał/a: | I ta radość, przynajmniej w moim wypadku, nie jest przygaszana śmiercią szczurów. Choroby i śmierć są dla mnie czymś "normalnym" u szczurów... Po prostu tak jest... potrafię cieszyć się każdą sekundą spędzoną z nimi, bo wiem, że nie będzie ich wiele... Szczury żyją krótko... więc gdy są ze mną warto wyciągać z tego maksimum pozytywnych emocji. |
Podpisuję się pod tym obiema rękoma
Nakasha - Nie Maj 06, 2012 19:39
Cytat: | pozwala zróżnicować wiekowo i charakterologicznie no i w takiej grupie zachodzi dużo więcej interakcji niż między dwoma szczurami - jest więcej do obserwowania |
Tak, to jest ważne w stadzie. I m.in. dlatego lubię duże stada, są takie ciekawe i wyjątkowe.
Gdy tak patrzę na moje 9 dziadków, to dochodzę do wniosku, że ok 8 ogonów (najlepiej w różnym wieku) to dobra ilość na stado. Do ogarnięcia nawet dla kogoś, kto nie ma dużo doświadczenia i fabryki pieniędzy.
Pyl - Nie Maj 06, 2012 21:22
Nakasha, mimo odmiennych doświadczeń zgadzam się z tym co napisałaś powyżej. Ale mimo, że wiem, że to jest Twoje osobiste zdanie to nie potrafię się zgodzić z jednym fragmentem: Nakasha napisał/a: | Gdy tak patrzę na moje 9 dziadków, to dochodzę do wniosku, że ok 8 ogonów (najlepiej w różnym wieku) to dobra ilość na stado. Do ogarnięcia nawet dla kogoś, kto nie ma dużo doświadczenia i fabryki pieniędzy. | Są na forum przykłady osób - szczególnie mniej doświadczonych, które mają problem z ogarnięciem mniejszych stad. Z bagażem moich doświadczeń (nie tak licznych jak Twoich, ale nieco dłuższych i dla mnie obecnie wystarczających aż nadto) nie polecę nikomu początkującemu stada 8 ogonów. 3-4 tak. 8 nie. I będę to odradzać wszystkim początkującym, dla których moje zdanie cokolwiek znaczy.
Oczywiście to moje zdanie, więc nie każdy (a w szczególności początkujący) musi się z nim zgodzić
noovaa - Nie Maj 06, 2012 21:25
Dla mnie najlepiej było z piątką .
Między 2 a 5 nie było praktycznie różnicy ... dobrałam do siedmiu i nagle różnica ogromna .
Ninek - Nie Maj 06, 2012 21:30
Pyl napisał/a: | Nakasha, mimo odmiennych doświadczeń zgadzam się z tym co napisałaś powyżej. Ale mimo, że wiem, że to jest Twoje osobiste zdanie to nie potrafię się zgodzić z jednym fragmentem: Nakasha napisał/a: | Gdy tak patrzę na moje 9 dziadków, to dochodzę do wniosku, że ok 8 ogonów (najlepiej w różnym wieku) to dobra ilość na stado. Do ogarnięcia nawet dla kogoś, kto nie ma dużo doświadczenia i fabryki pieniędzy. | Są na forum przykłady osób - szczególnie mniej doświadczonych, które mają problem z ogarnięciem mniejszych stad. Z bagażem moich doświadczeń (nie tak licznych jak Twoich, ale nieco dłuższych i dla mnie obecnie wystarczających aż nadto) nie polecę nikomu początkującemu stada 8 ogonów. 3-4 tak. 8 nie. I będę to odradzać wszystkim początkującym, dla których moje zdanie cokolwiek znaczy.
Oczywiście to moje zdanie, więc nie każdy (a w szczególności początkujący) musi się z nim zgodzić |
Dokładnie. Nie każdy ogarnie 8 szczurów, tym bardziej początkujący. Są tacy, którzy nigdy nie będą w stanie ogarnąć a są tacy, którym dużo czasu zajmie nauczenie sie tego.
Noxa - Nie Maj 06, 2012 22:16
cóż... dla mnie 2-3 to było mało. W klatce było jakoś tak pusto a wybiegi były nudnawe. Przy 4 było dużo ciekawiej a 5 to mój prywatny ideał. Teraz kiedy mam ich 11, co prawda 6 tylko na DT ale jednak trzeba wypuścić, wymiziać, posprzątać, nakarmić i tak dalej, to już uważam że to zbyt wiele. Przede wszystkim dla mnie męczące jest posiadanie w domu 2 stad, szczególnie że moje chłopaki to nadal 4+1 i dużo czasu i energii poświęcamy na łączenie. Ale stada składającego się z 11 sztuk też sobie nie wyobrażam i wiem że nie chciałabym mieć więcej niżeli 7.
Jeśli chodzi o różnice np w jedzeniu to zauważyłam je dopiero jak doszedł 4. szczur, przy 3. zmian praktycznie nie zarejestrowałam
quagmire - Nie Maj 06, 2012 23:20
Bo przy opiece codziennej dużą różnicę robi ilość stad. To, czy się robi kilka wybiegów czy jeden. Czy się ma miejsce, gdzie różne stada mogą biegać nie wchodząc sobie w drogę. To czy do weta można je zabrać w jednym transporterze. O wiele łatwiej jest mieć szczury w jednym stadzie.
|
|
|