O szczurach ogólnie - Uszczurawianie rodziny/przechodniow/znajomych
Mao - Śro Wrz 16, 2009 12:38
Na pewno doprowadzili Cię do tej nerwicy świadomie Ja mam większe problemy przez rodziców niż głupia nerwica, a mimo to przynajmniej staram się liczyć z ich zdaniem. Problem by był, gdybyś nie miala się do kogo wynieść. Reszta w postach Angels i Mazoku. Moim zdaniem w ten sposób nie da się uszczurowić rodziny, wręcz przeciwnie.
komosa - Śro Wrz 16, 2009 12:49
Ja ogólnie bardzo kocham zwierzęta. Jak jeszcze dzieckiem byłam przytargałam do domu mysz (którą oczywiście musialam odnieść na następny dzień). Zawsze znosiłąm do domu ranne ptaki itd. Ale posiadanie gryzonia od małego za mna chodziło. Więc jak już mówiłam wcześniej, pokazuje rodzicom, że to nie jest takie złe i nie ma sie o co rzucać.
(ząb za ząb - jak oni sie obchodzili ze mną, tak teraz role sie odwróciły).
I przyznam że dobrze mi z tym
W końcu zrozumieją
Layla - Śro Wrz 16, 2009 12:54
Nie ma to jak tupnąć nóżką, bo ja chcę Jeśli się sama utrzymujesz - wyprowadź się i miej co chcesz. Ale póki mieszkasz z rodzicami na ich utrzymaniu - nie możesz przynosić do domu takich zwierząt jakie chcesz.
komosa - Śro Wrz 16, 2009 13:08
A jednak mogę. Klatka stoi (a raczej stała, jak byłam z nią w domu) w moim pokoju. A na jedzenie dla bąbli dostaje kase nie od rodziców. Więc nie ma problemu moim zdaniem
AngelsDream - Śro Wrz 16, 2009 13:21
komosa, no nie wiem...
Czyli jakbym się zwaliła rodzicom na głowę z psami i klatką, ale zwierzyniec siedziałby w moim pokoju, to byłoby ok? A choćby zapach? Nie mówiąc o sierści czy hałasach. A zniszczenia?
Mao - Śro Wrz 16, 2009 13:25
Rozumiem miłość do zwierząt, mi też na nic nie pozwalali jeśli chodzi o zwierzaki, ale w ten sposób oni niczego nie zrozumieją. Mogłaś chociaż poinformować wcześniej (nie na dzień przed), że przyjedziesz z drugim szczurem, myślę, że wtedy łatwiej byłoby im się pogodzić z tą myślą.
Ja tylko czekam, aż zacznę się sama utrzymywać i móc mieć nawet słonia w garażu XD
Mangusta - Śro Wrz 16, 2009 13:29
zwierzęta nie mogą stanowić karty przetargowej w ogólnej walce przeciwko rodzicom, bo wtedy często tracą swoją funkcję zwierzątka domowego, a stają się jedynie niekoniecznie trafionym argumentem.
zawsze będę odradzać "fakt dokonany" u ludzi którzy nie są do końca samodzielni finansowo i mieszkaniowo. człowiek ma kupę czasu by się ustawić po swojemu, czy taka walka jest naprawdę potrzebna?
komosa - Śro Wrz 16, 2009 13:37
Mi tutaj nawet nie chodzi o walkę. Nawet nie chciałam żeby szczury były kartą przetargową. Kupiłam i są. A że im nie pasuje... Zaznaczyłam też, że chodzi tutaj raptem o niecały miesiąc, bo potem to już mam gdzieś i oni też zapewne bedą mogli, gdy sie wyniose do akademika, a po tym roku jużnie mam zamiaru wrócić do domu, więc jakby nie patrzył, szczury nie stanowią jakiegoś niesamowitego problemu dla nich (moim zdaniem).
(co ważne, jedynym argumentem mamy było zdanie "mało masz swoich problemów? jeszcze sobie na głowe szczury wziełaś". Tłumacze, że to nie problem, a nawet lekarstwo na problemy i moją chorobę, teraz przynajmniej nie zajmuję się sobą i narzekaniem, tylko zajmuje sie bąblami)
Anonymous - Śro Wrz 16, 2009 13:59
komosa napisał/a: | gdy sie wyniose do akademika, a po tym roku jużnie mam zamiaru wrócić do domu, więc jakby nie patrzył, szczury nie stanowią jakiegoś niesamowitego problemu dla nich (moim zdaniem). |
A jak masz zamiar trzymac szczury w akademiku??
Layla - Śro Wrz 16, 2009 14:01
tamiska, u nas można... Moja pierwsza szczurzyca się w akademiku urodziła, a były tam także fretki, króliki, koszatniczki.
komosa - Śro Wrz 16, 2009 14:18
Dokładnie. Mój akademik nie stwarza problemów. Nawet psy trzymają
Anonymous - Śro Wrz 16, 2009 14:27
Layla napisał/a: | tamiska, u nas można... Moja pierwsza szczurzyca się w akademiku urodziła, a były tam także fretki, króliki, koszatniczki. |
komosa napisał/a: | Dokładnie. Mój akademik nie stwarza problemów. Nawet psy trzymają |
Chyba, ze tak, ale i tak nie wydaje mi sie aby akademik byl na dluzszy czas odpowiednim miejscem dla jakichkolwiek zwierzat.
Mozesz miec problem ze wspolokatorkami, bo szczury halasuja i maja swoj zapach i moga niszczyc rzeczy (musza przeciez miec wybiegi) i jak bardzo je kocham tak na miejscu Twoich wspolokatorek kazalabym Ci sie ich pozbyc.
Poza tym w akademiku sa rozne biby, duzo halasu, wiele dziwnych nieodpowiedzialnych osob i dla zwierzecia to stres moim zdaniem.
Podsumowujac uwazam, ze zachowalas sie lekkomyslnie i dziecinnie i niepotrzebnie kosztem zwierzat chcialas cos udowodnic rodzicom.
Layla - Śro Wrz 16, 2009 14:44
tamiska, czy Ty nie przesadzasz? Po pierwsze można mieszkać w akademiku z kumpelą, z facetem swoim albo czasem nawet samemu. Po drugie pokój zamyka się na klucz. Po trzecie - moje szczury wszelkie biby i hałasy lubią, bo lubią poznawać nowych ludzi, a z fajkami wywalać można na balkon/do kuchni. Nie widzę problemu.
Anonymous - Śro Wrz 16, 2009 14:53
Layla napisał/a: | tamiska, czy Ty nie przesadzasz? Po pierwsze można mieszkać w akademiku z kumpelą, z facetem swoim albo czasem nawet samemu. Po drugie pokój zamyka się na klucz. Po trzecie - moje szczury wszelkie biby i hałasy lubią, bo lubią poznawać nowych ludzi, a z fajkami wywalać można na balkon/do kuchni. Nie widzę problemu. |
We Wroclawiu nie mozna z facetem, z kumpela tez nie zawsze i zwykle sa pokoje 3 osobowe i ja patrze przez ten pryzmat No z tym, ze sie zamyka to ok, ale czasem Ci sie moze trafic bardziej rozrywkowa kumpela, ktora tez ma klucz od pokoju...
Moze i przesadzam, ale tak mi sie wydaje po prostu... Wyrazam moja opinie. Ja bym sie nie zdecydowala na zwierzaki w akademiku.
Mangusta - Śro Wrz 16, 2009 15:01
tamiska napisał/a: | We Wroclawiu nie mozna z facetem, z kumpela tez nie zawsze | co to za akademiki, na modłę japońską czy coś? nigdzie nie słyszałam żeby było tak, że nie ma wyboru z kim się mieszka tylko przydzielają ruletką ;O toż gorszy rygor niż na obozie kendo.
|
|
|