O szczurach ogólnie - Czy pozycja w jakiej zmarł szczurek o czymś świadczy?
MotherOfRats - Nie Maj 28, 2017 15:27 Temat postu: Czy pozycja w jakiej zmarł szczurek o czymś świadczy? Cześć!
W piątek odszedł mój ukochany szczurek fuzz. Widziałam, że troszkę schudła, i niechętnie korzystała z wybiegów (wolała siedzieć mi na kolanach). Nie była już aż tak aktywna, nie biegała jak kiedyś i jak próbowała się sporadycznie wspinać lub schodzić to robiła to bardzo pokracznie. Pogorszył jej się troszkę wzrok i nie była aż tak ciepła jak kiedyś. Poza tym nie zauważyłam nic niepokojącego. Ona zawsze była słabsza od innych szczurków, nieco niezdarna, a przez czerwone oczka nie widziała za dobrze, więc wydawało mi się, że powyższe oznaki to efekty starzenia się. Czułam, że śmierć się zbliża ale nie sądziłam, że to tak szybko nastąpi i że odejdzie aż tak niespodziewanie. Jeszcze rano ją głaskałam i dostała ode mnie przekąskę a po południu już nie żyła. Była u mnie zdecydowanie za krótko - tylko rok i 2 miesiące!
Niepokoi mnie w tym wszystkim to w jakiej pozycji ją znalazłam. Leżała rozciągnięta - nóżki (i ogon pomiędzy nimi) miała do tyłu. Wyglądało to tak jakby stojącego na tylnych nogach szczurka położono na brzuszku. Nie miała nigdzie żadnych wydzielin, jedynie oczka zaćmione. Ponadto nie znajdowała się w żadnym miejscu, w którym lubiła leżeć. Była w kącie na dole w kuwecie i drybed był odwinięty, tak jakby chciała leżeć bezpośrednio na żwirku.
Zastanawiam się czy ona przeczuła swoją śmierć i tak się ułożyła, a gdy mięśnie puściły nóżki poszły do tyłu, czy może coś się stało? Czy coś ją bolało / sparaliżowało jej tył / zakrztusiła się / dusiła się / miała wzdęcia czy cokolwiek innego i się rozciągnęła, żeby jakoś sobie ulżyć? Czy pozycja w jakiej zmarła świadczy o jakiejś ukrytej chorobie? Dlaczego była w takiej nietypowej pozycji? Czy może to normalne? Wydaje mi się, że gdyby odeszła we śnie albo bez cierpienia to w swoim ulubionym miejscu zwinięta w kuleczkę.
I drugie pytanie, które nie daje mi spokoju. Czy czy to możliwe, że fuzzy żyją krócej od "zwykłych" szczurków? Czy jest to jakoś potwierdzone? Moja druga dziewczynka - typowy standardowy szczurek - jest starsza i ma się rewelacyjnie, pomimo że miesiąc temu przeszła operację wycięcia guza.
Jest to mój pierwszy szczurek, który umarł, więc nie mam porównania. Szczególnie proszę o komentarz osoby, które miały w swoim życiu po kilkanaście szczurów.
Boję się, że Szczurcia mogła mieć jakąś chorobę, której nie zauważyłam, albo że mogło coś jej się stać podczas mojej nieobecności a ja jej nie pomogłam. Przez te myśli jestem w psychicznej ruinie. Nie chciałabym żeby innym się coś stało z mojej winy.
Pogrążona w rozpaczy M.
/Szukałam tematów na forum i nie znalazłam. Jeżeli zły dział proszę o przeniesienie./
[ Komentarz dodany przez: limomanka: Nie Maj 28, 2017 20:05 ]
Poprawiłam nieco ortografię i fleksję.
susurrement - Czw Cze 01, 2017 14:47
Zastanawiam się jak to delikatnie napisać.. jeżeli widzisz u zwierzaka jakieś zmiany w zachowaniu, najczęściej wymaga to jednak konsultacji z lekarzem weterynarii specjalizującym się w leczeniu danego gatunku. Zwierzaki są dość przewidywalne i zmiany najczęściej jednak o czymś świadczą. Piszesz, że była chłodniejsza, niezdarna - to może wskazywać na wiele chorób, ale nic wybitnie konkretnego. Sam sposób w jaki zmarła - tak samo. Jeśli chciałaś wiedzieć - można było zrobić sekcję. Ale najważniejsze, tak na przyszłość: wizyta u weterynarza. Teraz nikt Ci nie powie czy można było temu zapobiec czy nie, jakby nie patrzeć - trochę już za późno na jakiś osąd sytuacji.
MotherOfRats - Czw Cze 01, 2017 21:02
No właśnie najgorsze jest to, że ja na wszystko miałam inne wytłumaczenie. Niezdarna była zawsze i myślałam, że to normalne, że z wiekiem się pogarsza sprawność (bo przecież małe szczurki są ruchliwe a potem poważnieją i stają się jakby bardziej leniwe w ruchach). To, że jest chłodniejsza kojarzyłam z faktem, że schudła a samo chudnięcie z tym, że się starzeje (przeczytane w książce) i tym, że skończyła się zima (druga szczurzynka też zrzuciła z wagi po zimie). Już pomijam fakt, że skupiłam się na drugiej, która miała wycinanego guza. Dopiero po śmierci połączyłam wszystkie fakty i dlatego mam do siebie wielki żal...
O możliwości sekcji pomyślałam dwa dni później jak już była pochowana. Dzwoniłam do weta ale powiedział, że procesy się już rozpoczęły i może nic nie wyjść, więc zrezygnowałam i stworzyłam ten temat.
Najbardziej nie daje mi spokoju ta pozycja w której ją znalazłam. Chciałabym tylko mieć chociaż cień nadziei, że nie cierpiała. Czy jest szansa, że zdrowy szczurek może w taki sposób odejść ze starości? Czy jednak śmierć wygląda jakoś inaczej w przypadku zdrowych starszych szczurków?
susurrement - Czw Cze 01, 2017 23:00
To na przyszłość nie tłumacz na własną rękę, tylko przebadaj
Nie ma takiej zależności, która świadczyłaby o tym, że fuzzy żyją krócej. W obrębie odmian występujących w Polsce raczej nie da się określić żadnej konkretnej zależności dot. długości życia, częstotliwości występowania schorzeń. W dużej mierze to wszystko to loteria.
Niewiele ponad roczne zwierzęta nie umierają "ze starości". Wg mnie na coś chorowała. A czy cierpiała umierając - tego Ci nie powiem, bo nie wiem. I zapewne już nigdy się tego nie dowiesz. Przykro mi z powodu Twojej straty, naprawdę, ale nie umiem mydlić oczu. Zresztą chyba nie jest Ci to potrzebne - głowa do góry i następnym razem idź od razu do weterynarza. A najlepiej jest robić regularne kontrole; im starszy szczurek tym częściej. Nie wszystko po sobie pokazują.
edit:
BTW na podstawie moich obserwacji częściej szczury są usypiane niż umierają same. Odchodzą same zazwyczaj dość szybko, nagle; także raczej nie cierpią zbyt długo - może to Cię pocieszy.
smeg - Pią Cze 02, 2017 12:30
Szczurom pogarsza się sprawność w okolicy 2-2,5 roku. Chłodniejsza temperatura ciała może już z kolei świadczyć o problemach krążeniowych, co w połączeniu z szybkim męczeniem się i ospałością składałoby się w całość. Na pewno nie odeszła w tym wieku ze starości.
MotherOfRats - Sob Cze 03, 2017 08:04
Niby rok i parę miesięcy to połowa życia. Rozważałam możliwość śmierci ze starości tylko ze względu na to, że zawsze była słabawa, a że pochodziła ze sklepu jest prawdopodobne, że miała wady genetyczne (złe rozmnożenie).
No nic, pozostaje tylko uczyć się na błędach i czekać aż ból po stracie minie
|
|
|