Mioty urodzone - rok 2012 - Miot kontrolny Gintamowy
Nakota - Czw Cze 14, 2012 18:15 Temat postu: Miot kontrolny Gintamowy Dzisiaj, tj. 14.06.2012 r., dokładnie siedem miesięcy po narodzinach mamusi, przyszedł na świat miot Gintamowy
Rodzicami zostali:
Matka: ALASKA Rotta Taivas (dumbo, rexovelveteen, mink pearl, berkshire)
M: KIRIKIRIMAI van My Happiness (D, S, mink, variegated, spotted)
O: Daemonic AETHER (D, RV, mink pearl, self)
oraz
Ojciec: PARADOX DarkSpirit (dumbo, double rex, black, variegated spotted)
M: HURRICAINE DarkSpirit (S [Dg], rex, black, varieberk)
O: CHALLENGE DarkSpirit (D, R, black, berkshire)
RODOWÓD
RODOWÓD (z uwzględnieniem zdrowia przodków)
Alaska, tak samo jak jej mama Kiri, zrobiła mi miłą niespodziankę Stworzyła całkiem ładne gniazdko w kuwecie pod półką, okopała się i tam urodziła. Maluszków urodziło się sporo, ale dokładną liczbę, tak jak i informacje odnośnie płci czy kolorków, podam później.
Niestety ojciec miotu zmarł cztery dni temu. Sekcja wykazała, że przyczyną zgonu nie było zapalenie płuc, które było wcześniej podejrzewane, a rozwijający się nowotwór płuc. Guz został wycięty i wysłany na badania histopatologiczne, wyniki powinny być za jakieś trzy tygodnie. W związku z tym miot zmienił status na kontrolny, a po otrzymaniu wyników zadecyduję czy miot utrzyma prawa hodowlane czy zostanie zablokowany.
EDIT - wyniki badań histopatologicznych: http://forum.szczury.biz/...p=771873#771873
_____________________________________________________________________________
Matka: ALASKA Rotta Taivas - żyje
Ojciec: PARADOX DarkSpirit - zm. 10.06.2012 r. – rozrost nowotworowy osobniczy o typie mięsaka.
Panie:
1. dumbo, rexovelveteen, russian blue, berkshire, spotted - KAGURA RT - Warszawa - żyje
2. dumbo, double rex velveteen, russian silver?, possum, banded - GEDOMARU RT - zostaje w hodowli - żyje - odchowała jeden miot (F Rotta Taivas), ojciec: CIPRIANO Rotta Taivas (15/12)
3. dumbo, double rex velveteen, black, nst. capped, spotted - KIRARA SHOGUN RT - Wałbrzych - żyje
Panowie:
1. dumbo, double rex velveteen, black, varieberk, szczątkowy spotted, DU point - FUDO RT - Gdańsk - żyje
2. dumbo, rexovelveteen, black, nst. variegated, blazed - HIJIKATA TOSHIRO RT - zostaje w hodowli - żyje
3. dumbo, double rex velveteen, black, varieberk, spotted, DU point - HATTORI ZENZO RT - Gdańsk - żyje
4. dumbo, double rex velveteen, black, irish - GOU RT - Stary Grodków - żyje
5. dumbo, rexovelveteen, russian blue, niski varieberk, spotted - KINTARO RT - Kołobrzeg - żyje
6. dumbo, double rex velveteen, russian blue, varieberk, spotted, DU point - TAKA-TIN RT - Gdańsk - żyje
Link do postu z rezerwacjami
Mika29 - Czw Cze 14, 2012 18:36
Trzymam za pełne brzuchy maluchów
blanny - Czw Cze 14, 2012 19:34
Żeby tylko nie był złośliwy ten nowotwór i nie zagrażał w przyszłości małym plackom.
Kicukam mocno za wszystkie maleńkie kluseczki Alaski i Paradoxa! Oby wszystkie maleństwa przeżyły, miały pełne brzuszki i ładnie się chowały. I żeby jeden był taki szkudnik, że będziesz go po całym pokoju szukała, bo będzie spierniczał z wybiegów.
Nakota - Czw Cze 14, 2012 20:30
Mika29, blanny, dzięki
Również mam wielką nadzieję, że ten nowotwór nijak nie będzie zagrażał dzieciakom... Strasznie się o nie martwię, a na wyniki trzeba tak długo czekać
blanny napisał/a: | I żeby jeden był taki szkudnik, że będziesz go po całym pokoju szukała, bo będzie spierniczał z wybiegów. |
Oby nie, bo własnoręcznie wyślę go do ciotki blanny i odmówię możliwości zwrotu
kasiatu - Czw Cze 14, 2012 20:43
Ja jestem dobrej myśli, z maluszkami na pewno będzie wszystko dobrze! Trzymam bardzo mocno kciuki.
blanny - Czw Cze 14, 2012 21:18
Hahahaha, chyba to nie przejdzie, z domu by mnie wyrzucili, musiałabym pod mostem mieszkać z nim.
To ile czeka się na takie wyniki...? Mam nadzieję, że wszystko wyjdzie po Twojej myśli i nie będzie to choróbsko maluszkom zagrażać.
No, ciekawe, ile tam Ci się tych robaków porodziło... 15, 16?
Edytuj do poniżej: Ślepa chyba jestem, dzięki.
Oli - Czw Cze 14, 2012 21:23
blanny, Nakota napisał/a: | wyniki powinny być za jakieś trzy tygodnie |
Nakota - Czw Cze 14, 2012 21:55
Dziękuję za wszystkie ciepłe myśli i kciuki Korzystając z okazji, że Alaska na kilka chwil uciekła z gniazda zajrzałam do maluszków i okazuje się, że mamy przepiękną dziewiątkę rozpiszczanych żelek
blanny, Oli Ci wyżej odpowiedziała - jakieś trzy tygodnie. Dziękuję za wsparcie, naprawdę się przyda w najbliższych tygodniach
wuwuna - Czw Cze 14, 2012 22:00
Nakota napisał/a: | i okazuje się, że mamy przepiękną dziewiątkę rozpiszczanych żelek |
baradwys miała tajne wieści.
aneczka1-13 - Czw Cze 14, 2012 22:07
Ciekawa jestem tych wyników. Mam nadzieję że to nie będzie złośliwe.
Nakota - Pią Cze 15, 2012 21:19
wuwuna napisał/a: | baradwys miała tajne wieści. |
Miała, ale nie ode mnie Zgadła też stosunek płci w miocie, więc teraz czekam na dokładny opis, co się urodziło
aneczka1-13, ja również, ale niestety na wyniki trzeba czekać.
Minęła doba, a dzieciarnia w komplecie z pełnymi brzuchami Alaska już się uspokoiła, wychodzi z gniazda na przechadzki, ale mimo wszystko pięknie opiekuje się maluszkami. Dzisiaj przejrzałam płeć i mamy kolejny zdominowany przez panów miot - 3 dziewczynki i 6 chłopców. A tutaj garść dzisiejszych zdjęć:
blanny - Pią Cze 15, 2012 23:13
Śliczne kluseczki. I dobrze, że miot zdominowany przez panów, panowie są lepsi.
Widzę, że jeden maluch będzie miał naprawdę piękne znaczenie... Swoją drogą, co się jednemu w plecki stało?
Dalej kciukam za wszystkie, niech się zdrowo rozwijają.
wuwuna - Sob Cze 16, 2012 00:19
blanny napisał/a: | Widzę, że jeden maluch będzie miał naprawdę piękne znaczenie... | blanny, mówisz o tych białych plamkach na boku?
To jest mleczko w brzuszku.
blanny napisał/a: | Swoją drogą, co się jednemu w plecki stało? | mama nie była za delikatna przy porodzie.
blanny - Sob Cze 16, 2012 11:02
Ja wiem, że to jest mleczko! Nie chodziło mi o nie.
Aha, wow, nie wiedziałam, że szczurzyce mogą być niedelikatne przy porodzie... Pewnie chciała szybko urodzić i mieć z głowy. Ale ślad mu chyba nie zostanie, prawda?
Nakasha - Sob Cze 16, 2012 11:22
Zdarza się, że maluszki po porodzie mają małe siniaczki i krwiaki. Bywa, że samiczka wyciąga je z dróg rodnych niedelikatnie, bywa, że po nich depcze, a małe są kruche. Wszystko się na nich szybko goi, więc jeszcze mi się nie zdarzyło, by zostały ślady na stałe, tutaj pewnie też nie zostanie.
No i kciukamy za maluszki, oby to nie był złośliwy guz u taty.
|
|
|