Hodowle - Valhalla
sachma - Czw Wrz 15, 2011 22:08 Temat postu: Valhalla Pewnego razu w zoologu rzuciłam nieopatrznie, że te szczury są super i sobie chyba kupie - ku uciesze mojego TŻ, który jako dziecko miał szczury i odczuwał wielki sentyment do ogonów..
Każdy pomysł rodzący się w mojej głowie jest obgadany, przemyślany z każdej strony, tak było i tym razem. O szczurach nie wiedziałam nic, ale od czego jest internet? Już wcześniej miałam awersję do książek o zwierzętach, bo skoro te o rybkach akwariowych (moja wieloletnia pasja) zawierały podstawowe błędy to nie chciało mi się wierzyć że z innymi będzie lepiej.
Wtedy jeszcze na forach internetowych zdania były podzielone - trzymać razem czy oddzielnie - to wcale nie był taki łatwy wybór.
Stwierdziłam, że skoro psy bierze się pojedynczo, żeby dobrze wychować, to i szczura wezmę jednego, a jak już go nauczę życia ze mną dokupię mu kolegę..
Pierwszy szczur trafił do mnie w wieku 3.5tyg z domowej hodowli z Gdańska - nigdy nie zapomnę z jakim niesmakiem wyszłam z tego domu.. mała klatka z wielkim samcem, samica z młodymi w brudnym akwarium i zero znajomości przodków, dodatkowo samica karmiąca z guzem..
Sal przeżył ze mną tydzień.. rak płuc. miał miesiąc kiedy odszedł.
Na szczura rasowego nie było szans - wtedy się tylko słyszało plotki że podobno w Czechach coś zaczynają, że terraryści mają jakieś "inne szczury".
Kolejny maluch miał być już lepiej wybrany.. ale nie był
Kilka tygodni po traumie jaką przeżyłam (po raz pierwszy, zwierzak umarł w moich rękach w drodze do weta.. wtedy jeszcze nie wiedziałam że nie będzie to ostatnie maleństwo umierające w moich rękach, któremu nie mogę pomóc mimo najszczerszych chęci...) pojechaliśmy do znajomego.. ale że autobus miał być dopiero za 15min.. musiałam wejść do sklepu zoo w pobliżu. W małej klatce siedział szczur, który nie mógł się obrócić, nie miał wody ani jedzenia.. miał kilka miesięcy i zdaniem pani w sklepie był agresywny.. szczury wtedy kosztowały 15zł. Z TŻ stargowaliśmy cenę szczura na 4zł - pokazałam pani że tyle mam w kieszeni i więcej nie mogę dać.. a TŻ zaczął ją przekonywać, że będzie miała po kłopocie, że kto takiego dużego szczura jej kupi.. i się udało..
To był najwspanialszy szczur jakiego można sobie wyobrazić i to przez niego wpadłam w to po uszy.. i tak o to od 2004 roku, nieprzerwanie są u mnie szczury.. pewien czas w pojedynkę, później już zawsze w stadzie.
Poszło hasło zakładamy stowarzyszenie - byłam jak najbardziej za, wstąpiłam, byłam w założycielskiej 15stce - oddałam SHSRP całe moje serce.. pisałam regulaminy, byłam w stałym kontakcie z prezesem, później członek sądu koleżeńskiego, następnie prezes. W tym czasie byłam też hodowcą.
Na początku było Rat's Troop - jedna z pierwszych hodowli w Polsce, dziecko moje i Agnieszki.. przyszedł rozwód i powstała Valhalla, już nawet nie pamiętam kiedy dokładnie zrodził się pomysł żeby działać na własny rachunek, ale zrodził się, był przemyślany i tak o to jest.
Obecnie jestem totalnie wypalona. Nie mam sił na szczury, nie mam sił na mioty, przy miocie V psychicznie nie radziłam sobie z odejściem maluszków..
Hodowla jest zawieszona, moja rezygnacja z członkostwa leży w kopercie i nie mogę jej wysłać.. ale nie mam już serca ani dla SHSRP ani dla szczurów.
Mieszka ze mną wspaniałe stado, ostatnie stado - może kiedyś jeszcze będę miała siły na hodowlę, może kiedyś zdecyduje się na szczury - ale na pewno nie w najbliższych latach..
O moich miotach napiszę kiedy znajdę więcej czasu.
mintyy - Czw Wrz 15, 2011 23:09
Och ...ach... cudowna historia sachma ...az mi sie lezka w oku zakrecila :C ♥
jancia - Czw Kwi 19, 2012 16:23
sachma, w Twoim wątku przeczytałam, ze zostały Ci tylko 2 szczurki. Tzn, że wygaszasz hodowlę? szkoda, bo z Gdańska jestem a tu kiepsko o szczuraki Mam nadzieję, że w przyszłości zdecydujesz sie jeszcze na kolejne mioty. Pozdrawiam
AngelsDream - Wto Sty 08, 2013 12:26
Hodowla nieaktywna, bez planów na reaktywację.
Wątek zamykam.
AD
|
|
|