Alloszczur Strona Główna Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak poświęcamy czas szczurom?
Autor Wiadomość
Oli 



Dołączyła: 14 Sty 2007
Posty: 13184
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 15:53   

Viss napisał/a:
Pisałaś, że w stadzie jest kilka takich misiów i im poświęcasz czas inaczej niż eksplorującej reszcie. Dla mnie to normalka, też miałam różne szczury i traktowałam je tak jak wymagał tego ich charakter.
no trudno żebym np. Rastę miętosiła kiedy on się wyrywa, to samo Taś, czy zirytowany Jasiek. :P

Mnie chodzi tylko o to, że czasem mam takie myśli, chociaż ja nie czuję takiej potrzeby, a że nie lubię działać wbrew sobie, to mi mija przygnębienie. Jednak czasem wraca.
_________________
Z nami: Jojo i Princeska; Duszek, Amidala i Zosia; Api i Kava
na dt: suczka Sarabi www.facebook.com/EkipaDuszka
 
 
     
AngelsDream 
Gdzieś indziej



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 19397
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 16:56   
   Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki


Oli, to może jednak coś nie gra, skoro się przygnębiasz? Nie wiem. Chociaż w Twoim przypadku może chodzić właśnie o alergię, bo ona czasem przeszkadza, prawda? (Porównuję do swojej pokarmowej, która bywa zaledwie upierdliwa). Trudno mi ocenić, bo ja w ogóle nie wyobrażam sobie mieć więcej niż piętnaście szczurów, jeśli nie ma się dużej hodowli w stylu tej z pomysłów Michała.

Dla odmiany ja nie uważam, żeby praca ze zwierzętami jakoś je psuła, chociaż nadmierne używanie klikera faktycznie jest w stanie zmienić charakter osobnika. Kliker pomógł mi nauczyć szczury, jak mają mi coś pokazać, a im rozumieć, że czasem ja coś pokazuję. Proces zupełnie naturalny został po prostu przyspieszony i pogłębiony. Nic wielkiego, gdyż z czasem zmieniłam zamysł.

Ważna wydaje się też rozpiętość wiekowa stadka. Kiedy ma się pięć staruszków, a ma się ich dziesięć, różnica jest ogromna. Ja powiedziałam sobie po naszej przygodzie z dwunastką, że ilość to jedno, a marginesy wieku - drugie. Bardzo się pilnuję, żeby wynosiły chociaż trzy miesiące, przy czym to uważam za wartość absolutnie minimalną. Inna rzecz, dla jakich szczurów wróciłam do ogonów, i jakie szczury ogólnie mnie interesują. Ja z rozmysłem szukałam zwierzaków proludzkich, nakręconych na obecność człowieka. Gwarancji nie ma nigdy, ale trafiły mi się takie dwa i śmiem domniemywać, że mogą nauczyć tego zachowania swoich młodszych kompanów. Jeśli tak będzie faktycznie, uznam, że miałam dużo szczęścia i się szeroko uśmiechnę. Wymagam i nie wymagam na raz. Doceniam raczej, niż walczę o to mimo wszystko.

Gruntowne sprzątanie klatki to u nas kwestia do godziny czasu bez pośpiechu i specjalnego starania się, żeby się wyrobić. Ostatnio udało się nam zebrać właściwie późno wieczorem. Michał pomógł z dobroci serca, nie było po bolących pleców i styrania - miła odmiana. Cienka warstwa trocin, lekko ogarniane co rano półki i ja nadal nie wiem, że mam szczury. A że sensoryk ze mnie, to niestety wyczuwam zapach zwierzaków dość wyraźnie. Przy jednym stadzie dziesięciu samców... No nie, nie dało się zrobić tak, żeby było dobrze. Może zabrakło umiejętności, może naprawdę w tym aspekcie liczba ma ogromne znaczenie. Mam nadzieję, że przy pięciu da się uzyskać podobny efekt, co przy dwóch. Mam nadzieję...

Jednak duże stado wspominam z sentymentem. Ogromnym. Nie umiałabym jednak (jeszcze) wrócić do czegoś takiego. W pewnym momencie za dużo było chorób, umierania, weterynarza i zmartwień, a za mało tego, co cieszyło.
_________________
Baaj, Celar i Wyjątki

Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro.
 
 
     
Oli 



Dołączyła: 14 Sty 2007
Posty: 13184
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 17:08   

AngelsDream napisał/a:
Chociaż w Twoim przypadku może chodzić właśnie o alergię, bo ona czasem przeszkadza, prawda?
bardzo często przeszkadza. każde sprzątanie to nie lada wyzwanie (sprzątam klatki dzieląc sobie robotę na dwa dni, bo nie ma mi kto pomóc). Jednak prawda jest taka, że alergią się nie można bardzo przejmować, a dlaczego? Dla przykładu teraz siedzę przed kompem i smarkam sobie radośnie, w przerwach kichając, gdyż pod moimi oknami kwitnie piękna zielono-żółta łączka z mleczy. Z alergią trzeba żyć, a ja akurat należę do przeciwników zamykania się na świat i wszelkie alergeny alergików.

To co mnie osobiście przygnębia, to ilość stad. Udało mi się po wielu miesiącach mieć jedno stado, z czego szalenie się cieszyłam (dwa stada towarzyszyły mi niemal od początku, gdyż zaczęłam od samic i szybko rozkochały mnie w sobie samce więc były dwa stada) i niestety wypadek zadecydował o tym, że mam dwa stada. Może to z lenistwa, nie wiem, chociaż bardziej ze strachu tak postąpiłam. Trzecie stado oddzieliłam świadomie, bo to dziadki, którym tylne nogi już właściwie w ogóle nie funkcjonują, ale jednak to dodatkowe stado. Na pewno nie miałabym tylu szczurów gdybym miała jedno stado. To jest dla mnie przygnębiające. No i też kwestia jeśli gdzieś wyjeżdżam żeby miał się nimi kto zająć, ale akurat to jest mały problem.
_________________
Z nami: Jojo i Princeska; Duszek, Amidala i Zosia; Api i Kava
na dt: suczka Sarabi www.facebook.com/EkipaDuszka
 
 
     
agata-air 



Dołączyła: 05 Sie 2010
Posty: 452
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 17:53   
   Zwierzątka: dużo ogonów :D psów :D koni :D niedźwiedzi :D świń :D


Wyszło jakbym uważała, że praca ze szczurami jest zła :oops: Chodziło mi raczej o to, że brak pracy np. z klikierem nie jest zły ;)
Na 14 moich szczurów, 13 to samice- tu trafić na osobnika który potrzebuje człowieka, daje się przewracać na plecki i miziać to prawdziwe szczęście. Większość moich dziewczyn taka nie jest (choć są perełki jak KT czy Baccara), dlatego pozwalam im żyć swoim życiem. Dla mnie pierwszą zasadą jest to, że one mają czuć się dobrze.
Oli oczywiście nie zostawiam ich samych "na" pokoju iwychodzę z domu ;) Padłabym ze strachu. Jednak spokojnie wieczorem latają i 4 godziny, aż wszystkie pójdą do klatki spać.
Karmy komercyjne...moje szczury to chudzielce, zupełnie inaczej niż ja :lol: Tak więc zjadając worek timmy na miesiąc plus obiady i są bardzo szczupłe, do tego mam w stadzie większość bardzo młodych osobników więc daję gotowane ;)

Podoba mi się ta dyskusja bo czasem mam wątpliwości czy wszystko ok. Szczególnie jak czytam tematy dla nowych użytkowników "szczur powinien mieć 1,5 godzinny urozmaiconego wybiegu wraz z kontaktem z właścicielem"...
_________________
www.schronisko.info.pl
Zahara, KT, Mortisha, Keskese, Vi
 
     
polonistka 



Dołączyła: 13 Gru 2009
Posty: 1201
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 18:06   
   Zwierzątka: córka


Moje miewają długie wybiegi, jeśli pracuję w domu i akurat nie muszę być megaskoncentrowa,a tylko piszę jakiś pomniejszy tekst. Dziewczyny biegają, a ja pracuję. Co jakiś czas któraś mi wbiega na kolana, żeby się chwilkę pomiziać, potem biegnie dalej.
Ale bywają dni, kiedy jestem totalnie w biegu i albo mnie zupełnie nie ma w domu, albo jestem, ale potrzebuję pełnego skupienia, a chłop też w biegu. I wtedy kontakt z dziewczynami jest ograniczony do minimum, zdążamy tylko dać jeść i pić.
Chyba każdy ma takie wątpliwosci, o ile chce się zwierzakiem zajmować porządnie.
Ja miałam straszne wyrzuty sumienia po tym, jak znaleźliśmy wielkiego guza u Pandory, bo miałam poczucie, że ją zaniedbaliśmy.
Ale czy udałoby się tego uniknąć, gdybyśmy mieli więcej czasu? Nie wiem. To był czas, kiedy ona była jeszcze dość niedotykalska, więc nawet kilkugodzinne wybiegi mogłyby nie pomóc, bo i tak nie dałaby się wymacać...
Co do jedzenia - fakt, nauczyłam się solić potrawy dopiero na talerzu albo po odjęciu łyżki dla maluchów. Dzisiaj dostały ryż ze szpinakiem, radość przeogromna. Ale przecież nie zawsze tak się da.

Ale fakt, że na wielkie stada patrzę z podziwem i przerażeniem. Bo nie byłoby szans, żebyśmy nad takim zapanowali, mimo że do opieki jest nas dwoje.
_________________
Za TM: Leda, Westa, Wenus, Eris, Nike i Pandora :(
 
     
agata-air 



Dołączyła: 05 Sie 2010
Posty: 452
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 18:10   
   Zwierzątka: dużo ogonów :D psów :D koni :D niedźwiedzi :D świń :D


Wielkie stada...kiedyś wydawało mi się, że 5 samic to strasznie dużo, potem 10...potem.... Po prostu większość osób zaszczurzonych z którymi mam kontakt ma 20 w górę i jakoś standardy mi się podnoszą :lol:
_________________
www.schronisko.info.pl
Zahara, KT, Mortisha, Keskese, Vi
 
     
Bel 
Rockabilly



Dołączyła: 19 Paź 2009
Posty: 8297
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 18:19   
   Zwierzątka: Szeregowy Pierdolot,Alpha i 3 smoki


Gdy nie pracowałam to średnio wychodziło po 10h dziennie ;)
Teraz praca,dom..hmm... 3h?4?
 
     
Phina 



Dołączyła: 29 Gru 2009
Posty: 268
Skąd: Krotoszyn
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 18:54   
   Zwierzątka: szczekające x2, kot przybłęda i wielka szczurza pustka


Ja osobiście nie jestem sobie w stanie chociażby wyobrazić takich 10 szczurów w domu. Nie mówiąc o 20 i w górę. To jest wielkie poświęcenie swojego czasu na co dzień, a jeśli zdarzy się choroba... Podawanie leków, bieganie do weta.. Nie na moje nerwy. Z czterema dziewczynkami sobie spokojnie radzę, a i tak mam dużo roboty. Bo jest szkoła, jest nauka, są zajęcia, obowiązki.. Często brakuje mi czasu, żeby usiąść i spokojnie poczytać dla przykładu. Dziewczynom poświęcam właściwie całe wieczory, ale nie do końca czynnie w tym uczestnicząc. Zazwyczaj otwieram klatkę i tyle. Oczywiście z nimi jestem, ale nie mam czasu na budowanie labiryntów, uczenie sztuczek itd. Jest zasada: posprzątać, dać kolację (typu warzywa, owoce, coś gotowanego), wycałować, obejrzeć każdą i upewnić się, że wszystko ok. Także z mojej strony ogromny szacunek dla osób opiekujących się dużymi stadami. Chociaż może to zależy od charakteru. Ja jestem typową perfekcjonistką i nie pójdę spać, jeśli coś jest nie zrobione. Stąd wydaje mi się, że tych obowiązków szkolnych i domowych jest aż za dużo na 24 godziny, które ma doba. Ale jeśli ktoś podchodzi z dystansem, to znajdzie czas na wszystko.
Nie mam żadnych wyrzutów sumienia, bo wiem, że poświęcam im tyle czasu, ile jestem w stanie. Sama nie dałabym rady z więcej niż pięcioma i nie mam zamiaru się w to wpakować :-P
_________________
Moje Promyczki

W nowym domku: Sofia
Na zawsze w :serducho: : Ula, Mini, Albinka, Budzia i Iriska [*]
 
 
     
Layla 
zawieszona



Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 8055
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 18:55   
   Zwierzątka: owczarek szetlandzki - Burbon, świnia morska Samanta


Jestem wyrodna, nigdy nie siedziałam ze szczurami 10h dziennie. Mam teraz z wiadomych przyczyn jednego, ostatniego szczura, to mój księciunio, ale nawet jemu nie poświęcam tyle, bo on w dzień śpi, więc dopiero wieczorem domaga się uwagi. Sam daje znać, kiedy chce zabawy. Mimo to jednak ja robię swoje, on gania, ma całe mieszkanie, jak podbiegnie, to się bawimy, jak nie, to spoko, i tak się fajnie bawi, bo zostawiam mu łupy do zdobywania :P

Nie gotuję szczurom, nie miziałam nigdy godzinami, stado miało zawsze siebie, ja byłam obserwatorem i dodatkiem, czasem bywałam w centrum, ale nie zabiegałam o to. Mimo to niedotykalskich nie miałam wcale tak wiele i były to szczury po trudnych przejściach. Ja nie jestem też z tych cackających, miziających godzinami, jak spały to nie budziłam, chciały wyjść to wychodziły. Starałam się zawsze robić długie wybiegi, nie zawsze to wychodziło.
_________________
KUP E-BOOKA O SZCZURACH!!!

Za Tęczą Cyrus Wielki, Księżniczka Aiko, Bianca Tygrysek, Betty Chmureczka, Azjunia, Luter, Aria, Lenin, Europa, Nana, Ludwiś, Omar Rat's Troop, Harold, Kiko, Helmut, Alia, Vader, Larysa, Oczko, Gringo, Kalif, Sezam, Emir, Hassan, Bono, Alban...
 
     
mikanek 



Dołączyła: 02 Lis 2010
Posty: 383
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 19:25   
   Zwierzątka: 2 koty, 1 królik, 3 szczury


Ja obecnie nie pracuję także czasu całkiem sporo. Szczuraki biegają 1-2 godzin z rana , wtedy też im ogarniam klatkę. Następnie 2-3 godziny wieczorem. W ciągu dnia wszystkie ogony grzecznie śpią
_________________
Toffi & Ryjek & Paszczak
*za tęczowym mostkiem hasa Susełek* Mikaś* Rychu, Nelisława * Muminek* Mika* Victoria*Surik*Hipcio*Pimplak*Gocia*Gajutek*Mika*Migotka*Julcia*Suri*Bubu*Kotlecik*Surik
 
 
     
mmarcioszka 



Dołączyła: 24 Cze 2010
Posty: 11559
Skąd: Nieporęt/Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 21:15   
   Zwierzątka: królinka i szczury


U mnie szczury zawsze miały jakieś 3-4 godzinki wybiegu/zabawy ze mną-zależy, co która wolała. Miałam przerwę w moim zaszczurzeniu. Teraz codziennie mam czas, żeby posprzątać w klace, nakarmić i obejrzeć(wymacać, czy wszystko gra), ale niestety obecnie nie codziennie mam możliwość siedzenia z dziewczynami po 3 godziny... czasem faktycznie poświęcam im nawet 6, ale są takie dni, że wogóle nie mam dla nich czasu :( Jeśli chodzi o sztuczki, klikier etc. to przestało mnie to bawić jakiś czas temu, nie wydaje mi się to wcale potrzebne, praca ze szczurem obecnie polega na oswojeniu, oduczeniu gryziena, czy po prostu lepszej socjalizacji ze mną. Czasem mam wyrzuty sumienia, że nie siedzę codziennie po parę godzin ze szczurami, ale wiem, że poświęcam im tyle czasu, ile mogę, a dziewczyny mają przecież siebie nawzajem i niejednokrotnie dają mi do zrozumienia, że świetnie się bawią beze mnie.
_________________
:wavexxs:
Paskudy mmarciochy
Hand made by mmarcioszka
 
     
kasia83 
terefere



Dołączyła: 17 Sty 2011
Posty: 459
Skąd: Świdnik
Wysłany: Sob Kwi 30, 2011 08:07   
   Zwierzątka: Melon i Mango:)


Moje maluchy, dopóki były na tyle małe, że nie potrafiły zejść z łóżka właściwie większość dnia spędzały ze mną. w tej chwili są już na tyle łobuzowate, że trzeba mieć oczy w koło głowy:). Ograniczony mają wybieg do 3 razy dziennie po 1,5-2 godziny. Pracuję w domu wiec mogę to jakoś ze sobą pogodzić. Co do gotowania, dostają obiad raz, dwa razy na tydzień. Rosną jak na drożdżach więc nie chcę przesadzać by nie było później problemu. Całuję, miziam, ale tylko wtedy jak tego chcą, na siłę nie robię nic. A są takie dni, że maluchy mają mnie gdzieś i nie mają czasu na chwilę miziania.
_________________
Męża, psy, szczury, mandarynki, smak gorzkiego piwa, skoki do wisły KOCHAM!!:)
 
 
     
Asica21 
Lekko zaczarowana ;P



Dołączyła: 15 Mar 2010
Posty: 397
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob Kwi 30, 2011 10:02   
   Zwierzątka: Szczurki


Mmmm....ja też nie mam wyrzutów, wydaje mi się , że dzieciaki są zadowolone z mojej opieki. Każdego dnia rano kiedy podnoszę się z łóżka koło godziny ósmej one wszystkie wiszą już na kratkach domagając się wyjścia więc w drodze do kuchni otwieram klatkę i już. Biegają około dwóch godzin i zaczynają się schodzić do wysprzątanej już klatki. Od czasu do czasu poprzeszkadzają mi kiedy sprzątam, wspinają mi się po nogach albo skaczą na plecy wtedy zostawiam wszystko i miętole je ale często jest tak, że są tak bardzo zajęte lataniem po mieszkaniu, że przychodzą do mnie na chwilkę przed pójściem spać, wtedy je obcałuję i śmigają do klatki.
Oczywiście gotuję im, zaczęłam nawet gotować więcej i zamrażać im maleńkie porcyjki.
Wyrzuty pojawiają sie tylko wtedy kiedy muszę na rano do pracy jechać, one rano są bardzo aktywne a ja tylko się z nimi witam i wychodzę, nie mam wtedy czasu ich wypuszczać a one tak się patrzą tymi oczkami, wtedy serce mi pęka ale jak tylko wracam to nie zajmuję się niczym innym tylko nimi. Otwieram klatkę, siadam pod oknem a one latają, ja przysypiam a one są szczęśliwe i czasem przyjdą, czasem nie a czasem babcia Zuzia przyśnie na chwilkę ze mną.
Wiem, że mnie kochają i one też to wiedzą bo mówię im to prawie każdego dnia.
_________________
Ze mną: Na zawsze wszystki moje myszki.
Po tamtej stronie: Pchełka [*]- tęsknie i przepraszam. Perełka [*], Zuzia [*], Kluseczka [*], Omisia labisia [*], słodka Beza [*], Fuzia kolanko, Pani gąbka [*], Purchawka [*] Jacuś labik placuszek wielki [*], Jagódka [*], Wiśnióweczka [*], Ełrusia [*], Quleczka [*].
 
 
     
Nakasha 



Dołączyła: 16 Cze 2007
Posty: 9971
Skąd: Białystok/Kuriany
Wysłany: Sob Kwi 30, 2011 12:19   
   Zwierzątka: 3 psy, 2 kotki


Ja mam mnóstwo szczurów, a jednak poświęcam im codziennie dużo czasu. Każdego miętolę - moje ogony to lubią, niektóre wręcz uwielbiają, na 33 szczury tylko 2 naprawdę tego nie tolerują. Na wybiegu najważniejszą atrakcją jestem ja - każdy musi na mnie wejść, sprawdzić co mam w uszach, ustach, wyiskać brwi, itp. Nie zauważyłam, żeby przez większą ilość ogonów w stadzie (moje największe stado liczy sobie 25 osobników) były one mniej oswojone, czy mniej zainteresowane mną. A przy tym każdy jest inny, każdy lubi co innego i obserwowanie ich interakcji i zachowań jest czymś niesamowitym.

Mam liczne (10 - 20 ogonków) stada od 6 lat i nie wyobrażam sobie, aby mieć mniej... przez pierwszy rok przygody ze szczurami miałam do 8 miśków i to było... takie minimum. ;)

Nawet częste problemy zdrowotne (ze względu na ilość szczurów, nie ich ogólne słabe zdrowie) i bieganie do weta zupełnie mi nie przeszkadzają. ;)
 
 
     
Ogoniasta 
<:3 )~<:3 )~



Dołączyła: 13 Lut 2009
Posty: 1026
Skąd: Wrocław
Wysłany: Sob Kwi 30, 2011 12:52   
   Zwierzątka: 11 szczuraskowych piękności :)


Z ogonami spędzam w sumie większość wolnego czasu. :wink:
Pracuje po 12h/dzień na dzień...w dni pracujące wybiegi mają króciutkie - tylko ok 3h..ale w dni wolne klatka zazwyczaj otwarta jest od rana do północy.

Podczas wybiegów sporo czasu spędzam z nimi "w parterze" ;) siadam na podłodze a dziewczynki wtedy przychodzą po mizianko, wylizać i wyiskać mi dłonie..czy po prostu młodziaki po zabawy z ręką :mrgreen: zaczepiają, podgryzają byle by zwrócić na siebie moją uwagę. :)
Mój komputer stoi w ich pokoju, więc nawet jak zajmuje się swoimi sprawami, to mam je blisko i co chwile mam którąś na plecach/kolanach :mrgreen:
Uwielbiam spędzać z nimi czas i najwidoczniej one też lubią przebywać ze mną - nie wyobrażam sobie żebym mogła poświęcać im mniej czasu niż do tej pory. :)

Oczywiście, że zdarzają się czasem dni kiedy inne obowiązki ograniczają mnie w tej kwestii...wtedy ogony korzystają ze szczurzego pokoju, zajmując się sobą i szczurzymi sprawami...ale kiedy wreszcie do nich pójdę, to opędzić się nie mogę od nochalków, jęzorków i różowych łapeczek :serducho: widać, że tęsknią tak samo jak ja :)
_________________
ODYSEJA spod Husarskich Skrzydeł, DZIKA BERTA, XAVI Rotta Taivas, FREYA, LADY SNOW, ZORRO, VENUS, KARMEL, BONNIE BLUE, MONA, LISA,

W sercu: Meggy [*], Pampuszek [*], Fibi [*], Rossa [*], Vilemo [*], Sasha [*], Celica vel Chunni SunRat's [*], Lexi [*], Seventh Heaven [*], Delicja [*], Izzie [*], Lily [*], Muffinka [*], Foxy Lady [*], Brook [*], Brandy [*], Shandy [*], Lucynka [*], Whisky [*], Bajka [*] Daisy [*], Morelka [*], Impala [*], Tessa [*], Tequila [*], Iliada HS [*], Wydra Serduszko [*], Brie [*], Mary [*]
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.37 sekundy. Zapytań do SQL: 11