Alloszczur Strona Główna Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Kastracja - samce.
Autor Wiadomość
Nisia 
ofiara losu


Dołączyła: 28 Mar 2006
Posty: 3881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 27, 2006 12:57   
   Zwierzątka: ogony


Niuniak napisał/a:
a z tego co wiem to nie są też poddawane narkozie. dostają tzw. głupiego jasia.

Hmm... A ja słyszałam: "przy głupim jasiu to nie dałabym rady zrobić ŻADNEJ operacji, bo się szczurek rusza". Uwązam, że nie usypianie do kastracji to cięcie kosztów.
_________________
Wśród Aniołków: Henia, Fatka, Alif Matsura, Hela, Lola, Beba, Iskierka, Šamsi, Tomiś, Calypso, Tamarka, Morelka, Szpulka, Śliwka, Ahirka i Zdenka :(
 
 
     
Viss
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lis 27, 2006 13:11   

Ja równiez nie popieram kastracji ze względów czysto estetycznych.
Czeka mnie kastracja zamówionego pana dumbo, ponieważ chce go dołączyć do moich samc. Ale też jakoś mam mieszane uczucia sama do siebie, bo w sumie to robię, to tylko dlatego, że strasznie chce mieć samca znowu. Długo nad tym myślałam, ale jak widać chciejstwo zwycieżyło :/
 
     
Nisia 
ofiara losu


Dołączyła: 28 Mar 2006
Posty: 3881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 27, 2006 13:20   
   Zwierzątka: ogony


Viss, ale chłopak musi mieć co najmniej 4 miesiące. A ten pan dumbo... to chyba maluszek będzie?
_________________
Wśród Aniołków: Henia, Fatka, Alif Matsura, Hela, Lola, Beba, Iskierka, Šamsi, Tomiś, Calypso, Tamarka, Morelka, Szpulka, Śliwka, Ahirka i Zdenka :(
 
 
     
Viss
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lis 27, 2006 15:27   

Owszem, bedzie maluszek, od nezu (bo niewytrzymałam :oops: ). Poczekam albo, chętniej, wezme jakąś męską bidę od gryzaj :) )
 
     
zywym_trudniej 
Po prostu Marta



Dołączyła: 30 Lis 2006
Posty: 679
Skąd: Toruń
Wysłany: Czw Lis 30, 2006 10:07   

No to ja moze opowiem swoją historie, moj szczur jest przed kastracja ktora niemalzew tym przypadku jest konieczna. Oliwier jak byl mlodszy byl oswojonym szczurem. Nie atakowal mnie ani innych szczurow z ktorymi przebywal, niestety wieku okolo 6 miesiecy uderzyl mu testosteron.

Wyglada to tak: totalna agresja w stosunku doinnych samcow (rzucac sie zaczal nawet na swojego syna z ktorym byl w klatce, teraz jest sam ale to nie koniec problemow, jak go wypuszczam nie interesuje sie mna w ogole łazi po pokoju zajmuje sie znaczeniem całego terenu i wdawaniem sie w bojke przez kratki z innymi samczykami. Teren oznaczony jest juz zaciekle broniony, do tego stopnia ze nie da sie go wyjac z kartonika do ktorego wchodził jak sobie biegał. Atakuje moja reke, podobnie jest w klatce, nie moge sie do niego za barzo zblizyc, atakuje wszystko co zbliza sie do klatki (oprocz samiczek ale z moim psem wlacznie). Zeby go nakarmic lub dac pic musze sie uciekac do specjalnych forteli, odwracac jego uwage a i tak sa wyscigi czy ja pierwsza otworze klatke czy on pierwszy mnie zaatakuje. Po otworzeniu klatki co nie jest latwe rowniez potrafi zaatakowac reke w klatce. Po prostu jest strasznie terytorialny i dostaje szalu gdy cos lub ktos zbliza sie do jego klatki. I toszalu w dostlownym znaczeniu tego slowa (dzikie oczy i tak zwana szyszka).

No i w tym momencie sie juz nie zastanawiam nad wadami i zaletami, bo mecze sie i ja i on. Wybralam dobra klinike, a kastaracja bedzie mnie kosztowac 50 zl.
 
 
     
AngelsDream 
Gdzieś indziej



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 19397
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 30, 2006 10:49   
   Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki


zywym_trudniej, w takim przypadku nie ma się nad czym zastanawiać - mozesz sie przeciez meczyc, moglabys go uspic, a mozesz go wykastrować i licze, że to da taki efekt jak u mojego Orbitha i 3mam za małego kciuki. W warszawie ceny są dwukrotnie wyższe zwykle...
_________________
Baaj, Celar i Wyjątki

Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro.
 
 
     
zywym_trudniej 
Po prostu Marta



Dołączyła: 30 Lis 2006
Posty: 679
Skąd: Toruń
Wysłany: Czw Lis 30, 2006 14:33   

Tez mam taka nadzieje, czekam tylko do swiat, jade do Torunia, bo tam jest klinika i wet do ktorego mam zaufania i mam nadzieje ze potem wszystko bedzie w porzadku a moj agresor zamieni sie w przytulasnego miziaka :) Bede na biezaco dawac znac jak przebiegla kastracja
 
 
     
AngelsDream 
Gdzieś indziej



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 19397
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 30, 2006 14:58   
   Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki


zywym_trudniej, dobrze - czekamy na wieści. U Orbitha trzeba było 3 tygodni, żeby opadły hormony i nastąpiła poprawa, więc w razie czego nie zrażaj się.
_________________
Baaj, Celar i Wyjątki

Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro.
 
 
     
Niuniak 



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 133
Skąd: Wrocław
Wysłany: Czw Lis 30, 2006 20:33   
   Zwierzątka: Szczuraki : Manfred, Leon, Kasieńka, Kuba =)


mój szczur był na głupim jasiu kastrowany i nie było problemów z ruszaniem się jego (cały czas byłam przy operacji). Narkoza stosowana jest tylko wtedy kiedy jest naprawdę potrzebna - tak samo robi się u ludzi, ponieważ stosowanie narkozy dużo bardziej obciąża organizm. I nie jest to cięcie kosztów, bo z tego co wiem koszta są podobne :)
_________________

 
 
     
Layla 
zawieszona



Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 8055
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob Gru 09, 2006 16:27   
   Zwierzątka: owczarek szetlandzki - Burbon, świnia morska Samanta


Napiszę więc i o moim kastracie. Cyrus trafił do mnie uratowany z zoologa. Był zdrowym, 7 miesięcznym, przytulaśnym szczurem, bez śladu agresji i bez problemów hormonalnych. Teoretycznie, w sensie medycznym nie było wskazań do kastracji... Jednak w obliczu samotnego życia (a na dwa stada nie mam warunków) wolałam poddać go kastracji i zapewnić towarzystwo wesołych panienek ;)

Cyrus został zoperowany bez komplikacji, dostał większą dawkę narkozy, bo nie chciał zasnąć. Wybudzał się dość długo, ale spokojnie. Już następnego dnia szalał po klatce. Rana została posmarowana czymś srebrnym i Cyrus wyglądał śmiesznie ze srebrną d... ;) Przez 4 dni dostawał enroxil, i oczywiście miał martwicę, która spokojnie odpadła, bo się nią nie interesował. Nie wygryzał sobie szwów, kompletnie je olewał, więc pięknie się wchłonęły, nie było żadnych krwiaków.

Wiadomość, która może się przydać tym, którzy łączą kastrata z samicą/samicami: ja poznałam Cyrusa z dziewczynami w 8 dniu po zabiegu- jeszcze od czasu do czasu z nimi kopuluje, ale coraz rzadziej. Żadna nie zaszła w ciążę, dlatego średnio wierzę w to, co się czyta na niektórych stronkach, że trzeba miesiąc czekać, bo kastrat jest płodny. Tydzień według mnie wystarczy, samczyk już zdąży wydobrzeć, wypocząć itp.

Też nie popieram kastracji dla własnego widzimisię... Mam nadzieję, że moja decyzja o kastracji Cyrusa nie zostanie przez nikogo odebrana jako kaprys... Lepiej mu tak z pannami niż samemu...
_________________
KUP E-BOOKA O SZCZURACH!!!

Za Tęczą Cyrus Wielki, Księżniczka Aiko, Bianca Tygrysek, Betty Chmureczka, Azjunia, Luter, Aria, Lenin, Europa, Nana, Ludwiś, Omar Rat's Troop, Harold, Kiko, Helmut, Alia, Vader, Larysa, Oczko, Gringo, Kalif, Sezam, Emir, Hassan, Bono, Alban...
 
     
PALATINA 
[']



Dołączyła: 19 Lis 2006
Posty: 4754
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 10, 2006 14:22   
   Zwierzątka: pies, 2 koty, 2 knurki morskie... i rybeczki :)


Ja kastrowałam samce dwa razy.
W obu przypadkach powód był ten sam - Facet nie dogadywał sie z innymi samcami. nie dało sie go nijak połączyć. Po kastracji trafiali do stada panienek :wink:

Dla mnie względy estetyczne nie sa powodem. Zapach też nie.
Agresja owszem.

Jakieś 2 mies temu Cyryl (mój dominant) zaczął świrować i rzucał się na kumpli.
Rozważałam kastrację, chopc bałam się, że może zabieg podważy jego prawo do bycia samcem alfa, to czy nie zaczną się jeszcze większe bójki. Bo pozostali chłopcy uznaja, że mają szansę na awans?
Na szczęście wszystko sie uspokoiło po kilku tygodniach.
Cyryl zachował jaja i władzę.
 
     
mataforgana
[Usunięty]

Wysłany: Nie Gru 10, 2006 17:56   

kastrowałam Ryjastego.
powód - agresja wobec wszystkiego nie do okiełznania.

i co?
mineło wiele tygodni a nic sie nie zmieniło. co wiecej i gorzej - agresja rosła z czasem...

podczas ostatniej wizyty u weta przeprowadziłam bardzo ciekawą rozmowę i usłyszałam o teorii wcześniej mi nie znanej.
otóż wet twierdził, że kastracja w wieku 4 miesiecy moze nic w kwestii agresji nie zmienic. bo wina jest juz ukształtowana psychika szczura, a nie tylko hormony...
wet powiedział, że na spadek agresji szczura moze pomoc kastacja ale w wieku wczesniejszym.

spotkaliscie sie z taka opinia?
bardzo mnie zaciekawiła.

bo w zasadzie agresja stala sie powodem odejscia Ryjastego...
(ostatnia krwawa jatka z Seniem... nie chce wchodzic w szczegóły...)
 
     
Viss
[Usunięty]

Wysłany: Nie Gru 10, 2006 20:56   

mataforgana, a mowil o ile wczesniej? Bo kwestia rozwoju psychiki, charakteru itd, to wlasciwie pierwszy miesiac. U psow i kotow pozniej, ale to duze zwierzeta, ich rozwoj jest wolniejszy, jak caly cykl zycia. Trudno kastrowac szczura w wieku 1, 2 miesiecy.
 
     
mataforgana
[Usunięty]

Wysłany: Nie Gru 10, 2006 21:32   

o ile dobrze pamiętam, mówił o maksymalnie 3 miesiacu życia.
Ryjasty zaczał mieć pierwsze napady agresji właśnie w 3 miesiącu...
 
     
Nisia 
ofiara losu


Dołączyła: 28 Mar 2006
Posty: 3881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Gru 11, 2006 14:09   
   Zwierzątka: ogony


mataforgana napisał/a:
mówił o maksymalnie 3 miesiacu życia

Heike był kastrowany przed 3 miesiącem. Po kastracji był agresywny. Podobno mu to nie przeszło (a ma ok. roku). Dalej ledwo toleruje niektóre szczury. A innych w ogóle nie toleruje.

Za to Alifek, kastrowany w wieku ok. 5 miesięcy, wzór cnót szczurzych.

Wydaje mi się, że jeśli samiec jest agresywny z natury, to taki pozostanie. Niezależnie od wieku, w jakim został wykastrowany. Oczywiście, agresja ujawnia się, gdy szczurek dorasta.
A kastracja daje efekty tylko wtedy, gdy agresja wystąpiła na skutek burzy hormonalnej.

Dlatego nie wydaje mi się, aby u Mataforgany moment kastracji miał jakies szalone znaczenie.
_________________
Wśród Aniołków: Henia, Fatka, Alif Matsura, Hela, Lola, Beba, Iskierka, Šamsi, Tomiś, Calypso, Tamarka, Morelka, Szpulka, Śliwka, Ahirka i Zdenka :(
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.18 sekundy. Zapytań do SQL: 12