Alloszczur Strona Główna Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy szczury to zwierzęta dla dzieci?
Autor Wiadomość
AngelsDream 
Gdzieś indziej



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 19397
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 12:05   
   Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki


serendipity, nie zapomnij dodać istotnego szczegóły, że szczury gryzą mocno i dotkliwie... Wielu rodziców nie ma świadomości, co z ręką dziecka może zrobić szczur, a potem jest topienie albo usypianie, ewentualnie pozbywanie się, bo zwierzątko miało być kochane, a pokazało pazurki.
_________________
Baaj, Celar i Wyjątki

Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro.
 
 
     
shia.raena 



Dołączyła: 24 Lut 2009
Posty: 6
Skąd: Wrocław
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 12:20   
   Zwierzątka: Chomik-Alfred, Ogony-pięć szczurzyc.


Wiecie, ale nikt nie powiedział, że rodzice nie będą mieli kontroli nad zwierzęciem i tym, co się z nim dzieje. Pamiętam ja miałam chomika jakoś w wieku 7-8 lat i rodzice codziennie kontrolowali, czy ma co jeść,pić, czy ma posprzątane. Ale formalnie zwierze było moje. Jasne, że szczur wymaga więcej, że powinny być przynajmniej dwa, że większa i droższa karma, bardziej zróżnicowane jedzenie. Ale nie wydaje mi się, żeby pod odpowiednią kontrolą musiała to być jakaś tragedia. Szczególnie kiedy decyzja została już podjęta, wydaje mi się, że najlepsze co można zrobić o porozmawiać z rodzicami dziecka o potrzebach szczurów i tym, jak się nimi opiekować.
_________________
"Odi profanum vulgus et arceo"
 
 
     
Layla 
zawieszona



Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 8055
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 12:27   
   Zwierzątka: owczarek szetlandzki - Burbon, świnia morska Samanta


shia.raena, skoro opisani przez serendipity rodzice nie chcą 2 szczurów, a 1, to oznacza, że nie mają podstawowej wiedzy i nie chcą jej przyswoić. Już widzę zatem, jak sprawdzają, czy szczur nie oddycha podejrzanie, czy nie ma guzów i czy zachowuje się jak zdrowe zwierzę. Kontrola czy zwierzę jest nakarmione i ma czysto to żaden wyczyn - to powinno być normalne i to nawet nie jest minimum. Wciąż uważam, że szczur nie jest zwierzęciem dla dziecka, w ogóle nie uznaję pojęcia "zwierzę dla dziecka". Jasne, uczenie odpowiedzialności i opieki jest chwalebne, ale główny ciężar powinien spoczywać na rodzicach. Czy ośmioletnie dziecko w nocy pogna na pogotowie, bo szczur dostanie np. zapalenia mózgu, nabawi się poważnego urazu? Czy rodzice, którzy nie przyjmują argumentu, że 2 szczury to minimum, będą chcieli dowiedzieć się o tych zwierzętach czegoś więcej?

shia.raena napisał/a:
Ale formalnie zwierze było moje
Formalnie to ono było rodziców, a nie Twoje, bo kilkuletnie dzieci nie są właścicielami zwierząt ;)
_________________
KUP E-BOOKA O SZCZURACH!!!

Za Tęczą Cyrus Wielki, Księżniczka Aiko, Bianca Tygrysek, Betty Chmureczka, Azjunia, Luter, Aria, Lenin, Europa, Nana, Ludwiś, Omar Rat's Troop, Harold, Kiko, Helmut, Alia, Vader, Larysa, Oczko, Gringo, Kalif, Sezam, Emir, Hassan, Bono, Alban...
 
     
Mangusta 
ICanHasASnake!



Dołączyła: 12 Lip 2006
Posty: 2458
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 12:41   

shia.raena, miałaś w takim razie wyjątkowych rodziców, bo niestety fakt jest taki że 90% nie będzie się zajmowało zwierzątkiem dziecka. ba, część nie potrafi się dzieckiem zająć, a co dopiero jeszcze zwierzęciem?
_________________
Gadzinowe: Haribo, Gary; Czterokołowe: Hondziaszek, Granatowa Krowa
 
 
     
Natusia 



Dołączyła: 04 Lis 2009
Posty: 29
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 14:50   

Nie za bardzo uogólniacie? Nie chcę bronić siebie, ale nie wszystkie dzieci są nieodpowiedzialne. Znam 14-sto latki, które nie potrafią się zająć zwierzakiem, ale znam też 13-sto latki bardzo odpowiedzialne. Ja odkąd pamiętam opiekuję się zwierzakami. Najpierw miałam myszki. Zawsze dwie. Były moje i brata. Pomagała nam w opiece mama.
Myszki, chomiczki, myszoskoczki, pierwsze szczurki. W wieku dziewięciu lat mama kupiła mi koszatniczkę. Fakt, najpierw kupiła, a dopiero potem zaczęłam czytać. Naila urodziła, to było kolejne wyzwanie. Ja najbardziej się bałam o nią i o młode. To ja nie pozwoliłam ich oddać. Kupiłam dwie duże klatki, rozdzieliłam chłopców od dziewczynek. Wyczytałam ile mogłam, a dalej się uczę. Kosie dostawały i dostają karmę z najwyższej półki. Są obciążone wadami genetycznymi. Naila jest teraz chora. To ja siedzę z nią cały dzień, karmię strzykawką, proszę o rady, jestem przy niej. Ktoś tu napisał, że dziecko nie jest w stanie wykryć choroby u zwierzątka. To ja wiedziałam, kiedy mam z nią jechać do weterynarza. Była z mamą umowa, że przy szczurach ona kupuje pokarm, jeździ ze mną do weta. Ale ja też mam swoje pieniądze odłożone.
Nie uważam siebie, jak i moich znajomych, za rozwydrzone, nieodpowiedzialne bachory, które nie mogą mieć zwierząt. Mojej mamy także nie uważam za osobę nieodpowiedzialną, która nie radzi sobie z dziećmi, a co dopiero ze zwierzęciem. Nie wiem, może się mylę...
 
     
magnes 
na lodówkę



Dołączyła: 05 Lut 2008
Posty: 3008
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 14:57   

Ja gdy wzięłam pierwszego szczura miałam 12 lat.
Trudno powiedzieć czy szczury to zwierzęta dla dzieci, ale na pewno nie nadają się dla maluchów. Uważam, że gdy rodzic jest odpowiedzialny to nie ma problemu, bo to on będzie miał pełna kontrolę nad tym co się ze zwierzakiem dzieje, ale wiadomo, że z tym bywa różnie.
Wszystko zależy od dziecka i rodziców, nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
_________________
ze mną: :3 ) Bolek, =^..^= Totoro(??.06.2011)
na zawsze w :serducho: Franek (??.06.2008-09.02.2009), Zdzisio (??.11.2007-21.05.2009), Drakuś Ratteria Rataty (28.03.2008-14.02.2010), Dino Happy Feet (18.04.2009-01.04.2010),
Qremkline Qundelek Anahata (03.06.2010- 11.07.2010) Zenek (??.01.2009-17.07.2010), księżniczka Mrimblanka(??.03.2010-25.01.2012), Hěmiómil Beris(23.08.2010-05.02.2013) Qiỹlilóoy Anahata(03.06.2010),
 
 
     
Mangusta 
ICanHasASnake!



Dołączyła: 12 Lip 2006
Posty: 2458
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 15:28   

Cytat:
Nie za bardzo uogólniacie? Nie chcę bronić siebie, ale nie wszystkie dzieci są nieodpowiedzialne.
hehehe no tak, sama masz 13 to ten temat może boleć ;P ale my tu (a przynajmniej tak mi się zdaje) mówimy przede wszystkim o małych dzieciakach, tak do 10 roku życia. i choć decyzje trzeba podejmować bardzo indywidualnie, to jednak fakt jest faktem, dzieciaki w przeważającej większości zwierzakiem nie zajmą się dobrze bez dodatkowej opieki rodziców. a rodzice bardzo często uważają zwierzę za taką tańszą wersję playstation/komputera/dodatkowego telewizora (niepotrzebne skreślić).
_________________
Gadzinowe: Haribo, Gary; Czterokołowe: Hondziaszek, Granatowa Krowa
 
 
     
kociarnia 



Dołączyła: 30 Mar 2008
Posty: 183
Skąd: okolice Warszawy
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 15:34   
   Zwierzątka: szczur x2 kot x3


A może nie jest za późno żeby rodziców zniechęcić? Opowiedzieć o chorobach kinderniespodziankach ewentualnej agresji?
 
 
     
Natusia 



Dołączyła: 04 Lis 2009
Posty: 29
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 15:52   

Mangusta napisał/a:
Cytat:
Nie za bardzo uogólniacie? Nie chcę bronić siebie, ale nie wszystkie dzieci są nieodpowiedzialne.
hehehe no tak, sama masz 13 to ten temat może boleć

Nie boli, po prostu uważam to za trochę niesprawiedliwe. Czytam Wasze forum już trochę czasu, na pewno macie tutaj młodszych użytkowników. Wiem, jak się zachowują dzieci. Dzisiaj byłam świadkiem, jak mała dziewczynka ciągnęła szczeniaczka za smycz, a ten nie bardzo wiedział co zrobić. Potem machała nogami, nieświadomie kopiąc innego psa.
Moi kuzyni też nie są ostrożni. Ja nie pozwalam dotykać klatek, prowadzić psa na smyczy.
Chrzestna ma pieska, chihuahua'e. Jej synek lubi go uderzyć, pociągnąć za łapkę.
Ja pilnuję, ale szacunku do zwierząt ma uczyć dorosły. A ten chihuahua był najważniejszy na świecie i chłopak się wkurzał.
Teraz z niektórych postów wywnioskowałam, że dzieci są głupie, a rodzice wcale nie inteligentniejsi. Więc nikt nie powinien mieć zwierząt?
 
     
Niamey 
Zhongguo!



Dołączyła: 09 Sty 2009
Posty: 3537
Skąd: Szanghaj
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 15:53   

no właśnie, może lepiej póki co zniechęcić rodziców? Powiedzieć, że szczury chorują, że to kosztuje, że czasochłonne itd. Jakiś czas temu ośmioletnia bratanica mojego tż bardzo się nakręciła na szczury (oczywiście po kontakcie z moimi) i miała taki pomysł, żeby na komunię dostać szczura. Dziewczynka jest przeze mnie zindoktrynowana - recytuje, że szczury to zwierzęta stadne i muszą mieć dużą klatkę, a w dodatku jej tata miał kiedyś szczura, ale starałam się jej to możliwie wyperswadować. Na szczęście na komunię dostała keyboard czy inny komputer, bo po prostu nie uważam, żeby była w stanie dobrze się zaopiekować szczurem.
Tak więc serendipity, myślę, że przy takich rodzicach, jak opisałaś, lepiej ich odwieść od kupna szczura.
U mnie w domu zawsze były zwierzęta - dużo psów, szczur, królik, ślimaki, jakieś ptaszki przydrożne, ale to zawsze były zwierzęta rodziców, a my z siostrą co najwyżej uczestniczyłyśmy w opiece.
_________________
moje szczuraki
Pino*Myszka*Diuna*Zefir*Śmietanka*Lotta*,Migotka*Mimbla*Ponyo*Kikimora*Archa*Bucca*Beren*Itka*
 
     
Layla 
zawieszona



Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 8055
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 16:12   
   Zwierzątka: owczarek szetlandzki - Burbon, świnia morska Samanta


Ja uważam, że wszystko jest ok, póki rodzic zna się na opiece nad zwierzęciem i nie zrzuca wszystkiego na dziecko, bo w tej kwestii z dziećmi bywa różnie - jedno będzie dbało, drugie się czasem "zapomni". Znam matkę, która nie zauważyła, że jej 10-letnia córka nie karmiła chomika bo zapominała. Chomik się zagłodził, a matka miała do dziecka pretensje bo to przecież był jej chomik :? Sama do siebie głównie mieć powinna, że nie zmotywowała córki do właściwej opieki. Zwierzęta w domu być powinny, ale formalnie powinni za nie odpowiadać rodzice. Nie może być tak, że odmawiają jazdy do weta, pieniędzy na leczenie, nie może być tak, że dziesięciolatek musi sam radzić sobie ze wszystkim. I o to chyba chodzi, w żadnym wypadku nie odmawiam dzieciom prawa do posiadania zwierząt. Proszę nastoletnich userów, by nie byli przewrażliwieni, chodzi tu nam o sytuację, kiedy cała opieka jest zrzucona na dziecko, a to dla mnie nigdy nie będzie w porządku, choćby to dziecko było odpowiedzialne. No wyobraźcie sobie ośmiolatka jak uważnie obmacuje szczura czy aby guzów nie ma :|
_________________
KUP E-BOOKA O SZCZURACH!!!

Za Tęczą Cyrus Wielki, Księżniczka Aiko, Bianca Tygrysek, Betty Chmureczka, Azjunia, Luter, Aria, Lenin, Europa, Nana, Ludwiś, Omar Rat's Troop, Harold, Kiko, Helmut, Alia, Vader, Larysa, Oczko, Gringo, Kalif, Sezam, Emir, Hassan, Bono, Alban...
 
     
Natusia 



Dołączyła: 04 Lis 2009
Posty: 29
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 16:31   

Oczywiście, z tym się całkowicie zgadzam. Mi chodziło tylko o uogólnienie, bo było trochę nie w porządku zarówno do dzieci, jak i ich rodziców ;)
 
     
Niamey 
Zhongguo!



Dołączyła: 09 Sty 2009
Posty: 3537
Skąd: Szanghaj
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 16:37   

Akurat potrafię sobie wyobrazić ośmiolatka obmacującego w celu znalezieniu guzów, no ale nie tym problem - zgadzam się, że to rodzice muszę wziąć na siebie kontrolę nad opieką, a nie dać dziecku zwierzaczka i się dalej nie interesować
_________________
moje szczuraki
Pino*Myszka*Diuna*Zefir*Śmietanka*Lotta*,Migotka*Mimbla*Ponyo*Kikimora*Archa*Bucca*Beren*Itka*
 
     
kaś 



Dołączyła: 26 Lut 2010
Posty: 166
Skąd: Olsztyn/Ełk
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 17:37   
   Zwierzątka: Querido, Mekintosz, Vincent.


Cytat:
formalnie powinni za nie odpowiadać rodzice. Nie może być tak, że odmawiają jazdy do weta, pieniędzy na leczenie, nie może być tak, że dziesięciolatek musi sam radzić sobie ze wszystkim.


Na gryzoniowym forum, które jest zdomninowane przez dzieci 9-15 lat jest to coś nagminnego. Jesli już spotykamy się z odpowiedzialnym dzieckiem, które faktycznie sporo się dowiedziało o opiece nad zwierzakiem i dobrze się nim zajmuje, to wręcz notorycznie jest problem "rodzice mi nie pozwalają". Dziecko dostaje gryzonia stadnego, w liczbie sztuk: jeden, a kiedy doczyta na forum że konieczne są dwa gryzonie tej samej płci, że klatka powinna być większa, a karma "z tych droższych", rodzice się na to nie zgadzają. O tym że zwierzak chory i konieczna jest wizyta u weta, a rodzice również odmawiają współpracy nie wspomnę.
 
     
dudzia 



Dołączyła: 03 Kwi 2010
Posty: 412
Skąd: Wrocław
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 19:37   
   Zwierzątka: 2 myszory- Klaus i Damon :)


U mnie jak byłam młodsza i nie miałam Żadnych dochodów (piszę żadnych, bo u mnie w domu nikt nigdy nie wpadł na to by dać kieszonkowe). To szczurka miałam niemalże 'fartem', choć pragnęłam tego, czytałam wiele i wiele wiedziałam. Na urodziny od ówczesnego chłopaka dostałam klatkę i stała jakiś czas pusta ( dla mnie klatka to był wydatek co najmniej kosmiczny, a jego sytuacja materialna jako dziecka była dosc lepsza od mojej). Później był magiczny moment zakladania aparatu na zeby. byłam tak zrozpaczona że rodzice by mnie pocieszyć pozwolili mieć szczurka. miałam jeszcze kase z urodzin i tak mój szczurek (wtedy jeszcze 1, choc wiedzialam ze bedzie i drugi) przezył pierwsze miesiące. Zawsze musiałam ciułać kase (nie kupować np sniadania w szkole itp) by mieć na jedzenie itp. 3 miesiące później pokłóciłam się z rodzicami, wzielam plecak z ciuchami, klatkę pod pachę i pomaszerowałam mieszkać z babcią. od koleżanki za symboliczne 15 pln odkupilam druga klatkę, zakupiłam drugiego szczurka i były już dwa. Często musiałam pożyczać na rzeczy dla szczurków, a później oddawać, nie raz z okazji urodzin/imienin/dnia dziecka, jak wiedzialam że nikłe szanse są dostania kasy to prosiłam o jedzonko i ściółkę. Dzieki bogu że szczury nie chorowały, bo kase bym chyba spod ziemi wytrzasnęła, pożyczała od babci, bo to moje zwierzeta i moja odpowiedzialność i moje koszty a nie rodzicow. Nigdy nie zapomnę stresu o każdą złotówkę jak Kleopatra miała zastrzyki pod koniec życia, i nie życzę tego żadnemu dziecku.
Przykład teraz mojej bratanicy. na swoje 3 (!) urodziny dostała koszatniczkę. Koszatniczka była jej z czego dziewczynka była bardzo dumna, ale opiekowali się nią rodzice. młoda najczęściej jedyne co to głaskała itp i pomagała przy sprzataniu (nieśmiertelne "mogę ja też"). W czasie choroby mój brat latał po wetach itp. Rodzice w tym przypadku mieli nad wszystkim nadzór i uważam że taki układ jest dobry. Zwierzak (nieważne czy kot pies czy myszka) jest dziecka tylko umownie a odpowiedzialnośc ponoszą rodzice i powinni być solidnym przykladem by nauczyc swego potomka że zwierzę się leczy, i poświeca się czasem dla niego wiele, a nie jak jakiś problem to oddać do zoologa i już, bo później rosną dzieci z takimi chorymi idealami.

jak rodzic tego nie pojmuje to szkoda i zwierzęcia i dziecka, bo jak dziecko wie wiele lub ma osobę bliską (kuzynkę, ciocię) która zawsze odpowie na kazde pytanie i nakieruje bo się zna i taki brzdąc chce jak najlepiej dla swoich pupilków a spotyka się z odmową rodziców to co ma zrobić? nie ma dochodów nie ma władzy i jest calkowicie skazany na ich wolę. i nie ważne tu czy w wieku 5 czy 15 lat- wątpię by wiele osób w tym przedziale wiekowym mogło samodzielnie utrzymać zwierzaka i w związku z tym decydować o jego losie.

ale piszę chaotycznie :)
_________________
dziewczynki moje & bloguję
za TM: Kleopatra, Pandora, Gaja, Effy, Pixie, Agatka, Lenka, Spacja, April, Nerqua ;(
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.65 sekundy. Zapytań do SQL: 11