|
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów
|
Strach, strachliwość, panika oraz lęki |
Autor |
Wiadomość |
kite
Dołączyła: 09 Lut 2011 Posty: 31
|
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 17:39
Zwierzątka: 5 ogonów, 2 psy i kot |
|
|
gdy biegają po biurku to trzymam rękę na blacie tak aby bez problemu mogły na mnie wejść. jak wybieg jest na łóżku to siedzę obok z rękoma na materacu robiąc szczurkom z rąk i głowy taką norkę. w każdej chwili mogą wejść mi na ramię lub schować się pod bluzą |
|
|
|
|
Cerro
gdzie nogi poniosą
Dołączyła: 09 Wrz 2009 Posty: 154 Skąd: Kato
|
Wysłany: Pią Mar 04, 2011 15:35
|
|
|
A więc czas, czas, czas. Szczury to z natury strachliwe zwierzęta, żeby je w pełni oswoić, potrzeba naprawdę sporo czasu. |
_________________ Gryfnioki |
|
|
|
|
jullcia_
Malowana lala, lalalala
Dołączyła: 22 Lut 2009 Posty: 274 Skąd: Okolice Bytomia
|
Wysłany: Sob Mar 19, 2011 12:50
Zwierzątka: Chester (Husky) |
|
|
Mam pytanie związane właśnie ze strachem.
Czy niechęć zaśnięcia na kolanach/pod bluzą/ w rękawie/ w kapturze to oznaka strachu i nieufności?
Mam dwa maluszki, czarulek, Linkoln, już dawno śpi w kieszeni mojej bluzy, a drugi, Yeti, chodzi taki niespokojny z miejsca w miejsce, położy się na minutę i dalej krąży. Nie, nie jest super energiczny jak czarny - Linkoln ma ADHD, lata, biega - wszędzie go pełno a Yeti nie. Cały czas siedzi spokojny, średnio lubi wchodzenie na ręke w przeciwieństwie do Lincolna. Jest troche osowiały mam wrażenie, taki wiecznie nieobudzony.
Martwi mnie jego brak energii, tego entuzjazmu, łażenia po prętach itd. |
|
|
|
|
Cerro
gdzie nogi poniosą
Dołączyła: 09 Wrz 2009 Posty: 154 Skąd: Kato
|
Wysłany: Sob Mar 19, 2011 18:28
|
|
|
Apatia i takie "przymulenie" może być objawem choroby. Byłaś z tym u weta? Przejrzałaś forum pod tym kątem? |
_________________ Gryfnioki |
|
|
|
|
Mrówa
Dołączyła: 11 Sie 2008 Posty: 294 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie Mar 20, 2011 00:04
Zwierzątka: szczury, psy, koty... |
|
|
A może to kwestia charakteru? Może to taki "przymulony" typ?
Jednak uważam, że warto sprawdzić jego zachowanie pod względem chorobowym. |
|
|
|
|
Lenica
:* <:3)~
Dołączyła: 28 Lut 2011 Posty: 10 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon Mar 21, 2011 20:44
Zwierzątka: psiunię i <:3)~ x13 |
|
|
jullcia ja mam 8 chłopaków i 3 jest takich jak twój Yeti jak je wypuszczam z klatki zaraz pakują się w jakieś zagłębienie moich rąk i czekają na mizianie pozostała 5 szaleje biega i podgryza mnie. Ja myślę, że szczurki tak jak my mają różne charaktery nie każdy ogon musi być okazem ADHD Jeśli nie ma innych niepokojących objawów to chyba nie ma się czym martwić |
_________________ Kaczka w oczach ślepego i głuchego cesarza może być słowikiem.
|
|
|
|
|
Cola
dumny student wet :D
Dołączyła: 07 Lis 2005 Posty: 1730 Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
Wysłany: Śro Kwi 06, 2011 21:24
Zwierzątka: kot |
|
|
puściłam laski z kastratem. seksu z tego co widziałam nie było, kilka się z nim tłukło, reszta spokój. wszystkie schowałam do klatki a Nina w ryk. nie mogłam jej złapać, jak w koncu udało mi się złapać ogon zaczęła się okropnie drzeć i rzucać i w końcu mnie upierdzieliła. pierwszy raz w życiu ugryzł mnie mój szczur... ona często piskiem reaguje na chowanie po długich wybiegach, ale nie aż tak bardzo... na co dzień jest cudownym miziakiem. o co chodzi? |
_________________ mam kota.
|
|
|
|
|
Adeline
vel NIVI
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 01 Kwi 2010 Posty: 553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon Cze 13, 2011 12:56
Zwierzątka: pies, koty, szczurki. |
|
|
Mój Major też tak ma. Kwiczy jak się go wyciąga z klatki, łapie się prętów. To samo jest po wybiegach, kiedy chcę go złapać i zapakować do klatki. Wrzeszczy niesamowicie. No ale wtedy to mu się nie dziwie. Ten szczurak strasznie ceni sobie wolność i spacery. Nie dziwota, że wracać do klatki nie chce. Ale czemu nie chce z niej wychodzić? Głupia ja. Odpowiedź prosta: On chce wychodzić samodzielnie. Wielki indywidualista |
_________________ Za TM: Farin, Pacek, Yossarian, Major Major, Don Ciastko [*]
Ze mną: *Victor, Sampel, Saaki, Pianka, Maia, Pipi
*NASZ BAZAREK - Kombucha, Grzybek Tybetański, Kryształy Japońskie - dla zdrowia, urody i dobrego samopoczucia.
*Youtube.
*Adelinowe Lowe na fotoblogu. |
|
|
|
|
jancia
czakramy zablokowane :)
Dołączyła: 14 Maj 2011 Posty: 2931 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 18:42 piski
Zwierzątka: Wszystkie za TM |
|
|
Moze zacznę od początku...juz jak odbierałam Edka z Frankiem( a mieli wtedy 6 tygodni) - Ed już coś tam popiskiwał na brata. I od tamtej pory non stop pisk. Pisk na dotyk, pisk na podnoszenie..ale bez agresji..przynajmniej w stosunku do mnie, bo mojego faceta ugryzł kilka razy bardzo dotkliwie. Nowego kumpla nie gryzie. Franka też nie gryzł. Lubi iskanie i przytulanie pyszczkiem. Tylko czasem nawet zanim zbliżę rękę już pisk lub kwękanie. To typ zrzędy??
Scaliłam z istniejącym już tematem. Zanim założysz nowy sprawdź, czy taki już nie istnieje. Kluska |
_________________ za TM: Harry 26.12.2008-12.01.2011, Franek 04.01.2011-21.02.2012, Edzio 04.01.2011 -31.05.2013, Kevin 15.02.2012 - 05.01.2014, Elvis 15.02.2012-27.03.2014, Freddie 25.10.2011 - 14.05.2014, Reksio 05.07.2013 - 06.09.2015, Jasper 5.07.2013 - 14.12.2015. |
Ostatnio zmieniony przez Kluska Wto Mar 06, 2012 19:04, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
malvaaa
Dołączyła: 07 Lis 2011 Posty: 34
|
Wysłany: Czw Cze 21, 2012 19:29
|
|
|
Witam,
nie wiedziałam gdzie umieścić mój post, ale jednak zdecydowałam, że będzie on w tym wątku.
Mam dwa samce, obecnie mają 6miesięcy. Diego- nieśmiały, chodzi swoimi ścieżkami, ja mogłabym tak naprawdę nie istnieć , Sid- lizak, wszędzie włazi pierwszy, chodzi za mną jak pies, kontaktowy.
Dwa dni temu wypuściłam chłopaków z klatki, była godzina 9 rano. I nie wiedzieć czemu obydwoje zaszyli się pod łóżkiem, nie reagowali na jedzenie, moje wołanie itp. wrócili do klatki dopiero o 4 nad ranem. Wstałam, zamknęłam klatkę.
Wczoraj wieczorem wypuściłam ich znowu, Diego od razu schował się pod łóżko, Sid grzecznie biegał, i wrócił do klatki na moje zawołanie. Niestety Diego do tej pory siedzi pod łóżkiem! Nie było mnie w domu ok.5 godz. i mam wrażenie, że nie ruszył się ani na centymetr! Co mam robić? wyciągnąć go na siłę? Boje się że wtedy zupełnie go wystraszę. Dodam, że nic ich nie przestraszyło, moje psy nie mają wstępu do pokoju kiedy one biegają, zresztą i tak się ich boją, żaden hałas ani nic. Nie wiem co się dzieje!
proszę o jakieś wskazówki, co może być przyczyną takiego zachowania.
Wychodzą z klatki na ok. 4 godz. dziennie i nigdy tak się nie zachowywały. Przeważnie przychodzą jak usłyszą, wsypywanie jedzenia do miski, szczególnie Diego- jest wielkim żarłokiem, a teraz nawet jedzenie nie działa! |
|
|
|
|
Cegriiz
Avaria
Dołączyła: 26 Sie 2011 Posty: 4899 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Cze 21, 2012 19:34
Zwierzątka: Kupa szczura i cztery myszy |
|
|
malvaaa, raz czy drugi zdarzyło mi się, ze szczury przestraszyły się bez wyraźnego powodu. Czasem wystarczy obcy zapach.
Spróbuj chłopaka stamtąd wydostać jakimś smakołykiem - ser żółty, kawałek parówki, dżem.. Czymkolwiek, później daj mu ochłonąć w klatce i weź go na ręce i pomiętol. U mnie na nerwową Silę działało. |
_________________ Moje ogony
|
|
|
|
|
malvaaa
Dołączyła: 07 Lis 2011 Posty: 34
|
Wysłany: Czw Cze 21, 2012 20:12
|
|
|
smakołyki niestety nie pomagają, ugotowałam mu warzywka jego najukochańsze i najsmaczniejsze i nic, za to Sid się nażarł za dwóch.
Będę próbować ale dziwi mnie to strasznie, wczoraj obydwaj się tak zachowywali a dzisiaj Diego, a na co dzień tacy nie są... mam nadzieje, że to tylko chwilowe...
dzięki za odp |
|
|
|
|
Cegriiz
Avaria
Dołączyła: 26 Sie 2011 Posty: 4899 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Cze 21, 2012 20:34
Zwierzątka: Kupa szczura i cztery myszy |
|
|
malvaaa, spróbuj czegoś "zakazanego". Tak jak mówię, parówka, ciastko, masło... Szynka, kiełbasa, czekolada... Coś co pachnie |
_________________ Moje ogony
|
|
|
|
|
Pyl
Powrócona
Dołączyła: 30 Cze 2010 Posty: 14367 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Cze 21, 2012 20:38
Zwierzątka: DyDoIbJodNicFil Bor44 oraz R i O |
|
|
Wędzona ryba |
|
|
|
|
malvaaa
Dołączyła: 07 Lis 2011 Posty: 34
|
Wysłany: Pią Cze 22, 2012 16:56
|
|
|
Kawałek szynki podziałał, Diego wyszedł pare kroków do przodu ale niestety musiałam mu dalej 'pomóc', dzisiaj otworzyłam klatkę i nie chciał wyjść po klatce porusza się normalnie, nie kicha, nie widzę nic niepokojącego, jeśli chodzi o zdrowie.
mam nadzieje, że to chwilowy kryzys... |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|