Alloszczur Strona Główna Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Rezygnujemy ze szczurów - czemu?

Czemu rezygnujesz/zrezygnowałeś(aś) ze szczurów?
Z powodu alergii - własnej lub kogoś z rodziny.
18%
 18%  [ 15 ]
Z powodu przeprowadzki lub braku miejsca.
7%
 7%  [ 6 ]
Z powodu chorób i długości życia - przerosło mnie to.
45%
 45%  [ 38 ]
Z innego powodu. Jeśli chcesz, opisz.
28%
 28%  [ 24 ]
Głosowań: 65
Wszystkich Głosów: 83

Autor Wiadomość
Martuha 



Dołączyła: 29 Sty 2009
Posty: 975
Skąd: Legnica/Polkowice
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 16:26   
   Zwierzątka: 3 szczurzynki,2 psy,królik,rybki ;)


Ja niestety jestem zmuszona do rezygnacji i jest mi z tym smutno,od 15 roku życia,czyli od 14 lat szczury są bez przerwy u mnie w domu,będzie mi bardzo ciężko się przyzwyczaić...
_________________
Za TM : Białeczka,Łysa,Tycia,Iva,Gaja i kilkanaście innych aniołków ;(
Ze mną;Lillka SunRat's,Koffi Abraxas i Fetka :)
 
     
Nakasha 



Dołączyła: 16 Cze 2007
Posty: 9971
Skąd: Białystok/Kuriany
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 18:13   
   Zwierzątka: 3 psy, 2 kotki


Ja mam szczury od 8 lat i miałam ich całe mnóstwo (koło 90). Rekordowo miałam 38 własnych szczurów na raz. ;) A właściwie od początku miałam liczne stada. I jakoś nikt mi nigdy nie powiedział, że przesadzam, czy żebym się zastanowiła zanim wezmę kolejnego...

Większość moich szczurów żyła 2 lata i ponad, większość nie chorowała długo i poważnie. Na początku gdy chorowały i odchodziły, panikowałam, płakałam, miałam doły. Teraz... nie. Chyba jak Layla po prostu inaczej do tego podchodzę. Sprzątanie bywa nużące, ale z czasem robi się wszystko sprawniej i szybciej. Jak na razie nie wyobrażam sobie zrezygnować ze szczurów z powodu zmęczenia... ograniczyć stado, tak, ale zupełnie ich nie mieć?... Nie. ;) Może męczę się inaczej niż większość forumowiczów, a może potrzebuję do tego kolejnych 8 lat... jak na razie szczury dają mi o wiele więcej radości niż smutku. :) Mam ich teraz ponad 20 i wcale nie siedzę cały czas u weta. Nigdy tak nie było. Zdarzały się tygodnie, gdy musiałam codziennie jeździć do weta, ale to nie była reguła, tylko wyjątkowe sytuacje...

Samemu jest naprawdę ciężko ocenić stan szczura. I nie rozumiem podejścia "szczur będzie się męczyć, więc go uśpię zamiast leczyć". NIGDY nie ma pewności, że nie da się pomóc... Przykład niedawny - moja Pavati. Dusiła się, łapała pyszczkiem powietrze, nie dała rady jeść i chodzić. Noovaa widziała to na własne oczy. Następnego dnia po podaniu leków szczur był jak nowo narodzony... i tak sobie żyje do dzisiaj. Nawet usuwanie złośliwych guzów - czasami mijają miesiące, zanim te guzy odrosną. Jeśli odrastają od razu, to nie ma nadziei, ale nie da się tego przewidzieć przed zabiegiem. Dlatego nie rozumiem i nie akceptuję rezygnowania z leczenia swoich zwierząt...

Ale rozumiem zmęczenie ich chorobami, śmierciami, sprzątaniem, dawaniem leków. Zwierzaki powinny być dla nas przyjemnością, a nie ciężarem.... jeśli ktoś odczuwa to zmęczenie, to rzeczywiście lepiej pozwolić sobie odpocząć. ;)


Lausla, na zainteresowanie psa trzeba sobie zapracować. ;) Ja z naszymi nieustannie pracuję, ćwiczymy, powtarzamy to samo setki razy. Tak to już z psami jest. :) I wg mnie to jest w nich super, właśnie ta możliwość szkolenia i treningu. :) Spacery też - często chodzimy do lasu, odkrywamy nowe szlaki, nowe miejsca, podczas weekendów zwiedzamy okolice Białegostoku. :) To jest super. :D Nawet jak padam na pysk ,to na spacerze odprężam się i doładowuję swoje akumulatorki. :)
_________________
Za TM: 95 szczurzych duszyczek [*]
 
 
     
Martuha 



Dołączyła: 29 Sty 2009
Posty: 975
Skąd: Legnica/Polkowice
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 19:02   
   Zwierzątka: 3 szczurzynki,2 psy,królik,rybki ;)


Nakasha napisał/a:
Ale rozumiem zmęczenie ich chorobami, śmierciami, sprzątaniem, dawaniem leków. Zwierzaki powinny być dla nas przyjemnością, a nie ciężarem.... jeśli ktoś odczuwa to zmęczenie, to rzeczywiście lepiej pozwolić sobie odpocząć. ;)
Na szczęście mnie nigdy to nie dotyczyło,mnie zwierzaki nigdy nie męczyły,a wręcz po ciężkim dniu,jak wzięłam swoje szczury na wybieg to mnie odprężały :) Co do śmierci,też nie rozpaczam,taka kolej rzeczy,że po pewnym czasie nasz ukochany zwierzak odchodzi...Ja na razie jestem zmuszona do rezygnacji,ale na pewno będę miała jeszcze kiedyś te zwierzaki w domu :)
_________________
Za TM : Białeczka,Łysa,Tycia,Iva,Gaja i kilkanaście innych aniołków ;(
Ze mną;Lillka SunRat's,Koffi Abraxas i Fetka :)
 
     
PALATINA 
[']



Dołączyła: 19 Lis 2006
Posty: 4754
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 19:39   
   Zwierzątka: pies, 2 koty, 2 knurki morskie... i rybeczki :)


Martuha napisał/a:
Ja na razie jestem zmuszona do rezygnacji,ale na pewno będę miała jeszcze kiedyś te zwierzaki w domu

Taka rezygnacja musi być trudniejsza (z przyczyn niezależnych od nas) niż w przypadku, gdy samemu się już nie chce, nie ma siły.
Ja sobie nie wyobrażam chwili, w której przyszłoby mi zrezygnować z psów.
Mam je od dziecka i wolałabym stracić dach nad głową niż swoje psy. :|
 
     
Bel 
Rockabilly



Dołączyła: 19 Paź 2009
Posty: 8297
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 20:07   
   Zwierzątka: Szeregowy Pierdolot,Alpha i 3 smoki


Nakasha napisał/a:
I nie rozumiem podejścia "szczur będzie się męczyć, więc go uśpię zamiast leczyć". NIGDY nie ma pewności, że nie da się pomóc... Przykład niedawny - moja Pavati. Dusiła się, łapała pyszczkiem powietrze, nie dała rady jeść i chodzić. Noovaa widziała to na własne oczy. Następnego dnia po podaniu leków szczur był jak nowo narodzony...
no patrz... a następnego dnia po podaniu leków, Smolik i Szafran nie żyli. I miałam szczury, dla których stawałam na rzęsach a gie z tego wychodziło. Niestety.
 
     
susurrement 
i'm a dreamer.



Dołączyła: 08 Kwi 2009
Posty: 3379
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 20:09   
   Zwierzątka: 2 susły, jeż i piesy dwa a Nela z rodzicami


Bel, ale nie możesz też oceniać wszystkiego przez pryzmat swoich własnych szczurów tylko i wyłącznie.
_________________
dwa susły, jeż Zefir; psy Pikolo i Molly, Nela
za TM Po, Tori, Timon, Pumba, Tosia, Misia, Tina, Mimi, Plamka, Bonifacy, Filemon, Miracle of A, Chandrika of A, Czekoladka of A, Elodie SR, Timba, Groteska of A, Czereśnia of A, Iluzja SR, Magnolia, Destiny of A, Molly, Moduł of A, Konwalia of A, Helenka SR, Pció, Mabelle of A, Kokardka, Koniczynka SR, Gracja SR, Kami of R4U, Pasja, Vivienne of A, Bamse, Vinci of A, Kulka, Kiss of RAT4U, Antonine B, N, B&B, Krunio, Biszkopcik, Bilbo, Fiona, Molly, Całusek, Bójka, Skarpetka, Brawurka, Bajka. Tościk i Huk & Przytulak, Lucek, Puszka, Rich i Stefan
 
     
Pokrzywa09 



Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 136
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 20:11   
   Zwierzątka: szczurka Kiki oraz Mimi, żółw Franek


Bel, no tak ale nigdy nie zrezygnowałaś ot, tak tylko walczyłaś do końca
_________________
Traktuj zwierzęta tak, jak chcesz aby traktowano ciebie.

Ze mną: Kiki, Mimi, Devi, Lucky
Ostatnio zmieniony przez smeg Sob Cze 16, 2012 09:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Nakasha 



Dołączyła: 16 Cze 2007
Posty: 9971
Skąd: Białystok/Kuriany
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 21:00   
   Zwierzątka: 3 psy, 2 kotki


No właśnie, przecież jednak te leki im dawałaś. Leczenie do końca, a stwierdzanie gdy szczur jest chory, że nie będzie się go leczyć bo i tak umrze, to co innego... Pięciu szczurom leki nie pomogą, ale temu jednemu pomogą. I nigdy nie wiemy, jak się skończy kuracja, bo nawet szczura w stanie agonalnym da się uratować... więc nie rozumiem niepodejmowania kuracji.

Często czytam i słyszę, że gdy wet proponuje uśpienie szczura, to się nie zna i chce go zamordować. A jak proponuje leczenie, to naciąga i daje fałszywą nadzieję... echh.
_________________
Za TM: 95 szczurzych duszyczek [*]
 
 
     
Bel 
Rockabilly



Dołączyła: 19 Paź 2009
Posty: 8297
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 21:13   
   Zwierzątka: Szeregowy Pierdolot,Alpha i 3 smoki


Nakasha napisał/a:
stwierdzanie gdy szczur jest chory, że nie będzie się go leczyć bo i tak umrze, to co innego...
ale nie ma chyba osoby, która by coś takiego powiedziała ;) ja już napisałam- leczenie z sensem czyli nie do ostatniej kropli krwi. Jeżeli są szanse-ok, jeżeli ich nie ma (a wet potrafi to określić w niektórych przypadkach gdy jest to oczywiste) to nie.
 
     
Hanka_i_Medyk 


Dołączyła: 13 Lut 2009
Posty: 189
Skąd: Warszawa/Wrocław
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 21:57   
   Zwierzątka: Szczury


Mogę się przyłączyć do tego, co przy początku tematu napisała Azi.

Azi napisał/a:
Ja jeszcze nie zrezygnowałam, ale wiem, ze to nastąpi.

Nie wyobrażam sobie posiadania szczurów i dziecka przeze mnie na raz. I dziecko i szczury to pochłaniacz czasu, a ja jeszcze lubię mieć czas na noc innego, na siebie, na idiotyczne gapienie się w monitor.


Sama planuję za niedługo ciążę i nie wiem, czy sobie ze wszystkim poradzę, szczególnie że tylko ja sprzątam (TŻ tylko kiedy bardzo go proszę i mu się chce), karmię, puszczam na wybiegi... Nie wiem też, czy nie zaostrzy mi się wtedy alergia.
Druga sprawa to wspominany już krótki czas życia i choroby, które czasem potrafią dobić emocjonalnie i finansowo.

Ciężko będzie wyobrazić sobie dom bez tych rozszalałych pyszczków, ale to nieuniknione.
 
     
babyduck 
Duckling



Dołączyła: 25 Sie 2007
Posty: 7218
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 22:01   

No właśnie ja poległam. Nie wykończyły mnie szczurze choroby, odejścia, nakłady finansowe, tylko właśnie ciąża i wizja macierzyństwa z jego "urokami". :roll:
_________________
W :serducho: : Fretka, Borsuk, Shiba, Kreta, Corleone RL, Happy Hour AR, Pavan AR, Ex Aequo SR, Roux, Bonus, Muminek EM, Willy Wonka SR, Amor Vincit SR, Tea
 
 
     
PALATINA 
[']



Dołączyła: 19 Lis 2006
Posty: 4754
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 16, 2012 23:11   
   Zwierzątka: pies, 2 koty, 2 knurki morskie... i rybeczki :)


Uśpiłam dziś Lucka. Wczoraj wydawało mi się, że pożyje jeszcze parę tygodni. Dziś czuł się tragicznie. :(
Miał chore serducho i problemy z płuckami.
Czuję ulgę, bo ostatnimi tygodniami ciążyła mi jego choroba i fakt, że muszę czatować, żeby nie przegapić chwili, w której będzie już źle.
Nie przegapiłam.
Zostały mi jeszcze dwa. Jeden chorowity, drugi póki co w dość dobrej formie, choć oba mają 2 lata z hakiem (nie wiem dokładnie. Brałam je jako mocno podrośnięte już labiki).
 
     
Martuha 



Dołączyła: 29 Sty 2009
Posty: 975
Skąd: Legnica/Polkowice
Wysłany: Nie Cze 17, 2012 20:50   
   Zwierzątka: 3 szczurzynki,2 psy,królik,rybki ;)


A ja potrafię pogodzić dzieci w moim przypadku dwójka ze szczurami :) Ba! Czasem nawet Iga mi doskonale pomaga przy szczurach :) Nauczyłam się już tak gospodarować czasem,że starcza mi go na dzieci i zwierzaki :) Ale problem stanowi Kaja,a raczej nie ona sama w sobie,ale jej choroba,częste pobyty w szpitalu,operacja itd i to jest powodem mojej rezygnacji,że np będę musiała wyjechać na dłużej z córką.Ale na pewno wrócę do szczurków,jak się sytuacja ustabilizuje
_________________
Za TM : Białeczka,Łysa,Tycia,Iva,Gaja i kilkanaście innych aniołków ;(
Ze mną;Lillka SunRat's,Koffi Abraxas i Fetka :)
 
     
aneczka1-13 


Dołączyła: 09 Maj 2010
Posty: 866
Skąd: P-ń(WLKP)/Żabice(Lubuskie)
Wysłany: Nie Cze 17, 2012 22:00   
   Zwierzątka: ;(


Ja niestety z powodu alergii mamy. Miałam 2 wspaniałych chłopaków na które mama dostała astmy o podłożu alergicznym i kazała oddać ;( . Strasznie mi pusto bez nich. Ale na pewno jak się wyniosę z domu to do szczurów wrócę.
_________________
https://trafficmonsoon.com/?ref=aneczka1992
Zarabianie w necie chętnie odpowiem na pytania na pw
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.79 sekundy. Zapytań do SQL: 14