Alloszczur Strona Główna Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Rezygnujemy ze szczurów - czemu?

Czemu rezygnujesz/zrezygnowałeś(aś) ze szczurów?
Z powodu alergii - własnej lub kogoś z rodziny.
18%
 18%  [ 15 ]
Z powodu przeprowadzki lub braku miejsca.
7%
 7%  [ 6 ]
Z powodu chorób i długości życia - przerosło mnie to.
45%
 45%  [ 38 ]
Z innego powodu. Jeśli chcesz, opisz.
28%
 28%  [ 24 ]
Głosowań: 65
Wszystkich Głosów: 83

Autor Wiadomość
AngelsDream 
Gdzieś indziej



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 19397
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Wrz 14, 2009 20:44   Rezygnujemy ze szczurów - czemu?
   Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki


Jest temat o tym, czemu wybieramy szczury i dlaczego faworyzujemy (lub nie) daną płeć. Niektórzy wolą małe stadka, inni zadowalają się kilkunastoma sztukami szczurów różnej maści i gabarytu. Jest temat dotyczący ostatniego szczura, który nam zostaje, ale mało, jak dotąd, mówiło się o samej rezygnacji z trzymania szczurów w domu. Szczury to kawałek mojego i ogromny fragment naszego życia, ale teraz ostał się nam tylko Kukri i wiemy, że koniec już się gdzieś tam przyczaił. Rezygnujemy z kilku powodów, ale głównie dobiła nas chorowitość szczurów i jednak - na dłuższą metę - to, jak krótko żyją. Jednak nie bez przyczyny są finanse, przestrzeń i zwyczajnie czas, a nawet prozaiczna chęć pójścia do przodu - nie stania w miejscu, nie zamykania się w niekończącym cyklu maleństw i staruszków. A jak jest u was? Czemu rezygnujecie ze szczurów? Czemu zmieniacie płeć stadek z samic na samce i odwrotnie? Czemu redukujecie ilość szczurów? I jak sobie radzicie, kiedy już nie ma ich w domu? Mi od dawna jest za pusto i za mało, ale teraz zwyczajnie walczę z GMRem. Skutecznie, bo rozsądne argumenty przemawiają, ale jednak. Czy bez szczurów jest bardzo dziwnie? A może przeciwnie - to swego rodzaju ulga i oddech?
_________________
Baaj, Celar i Wyjątki

Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro.
 
 
     
babyduck 
Duckling



Dołączyła: 25 Sie 2007
Posty: 7218
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Wrz 14, 2009 21:51   

Jakiś czas temu musiałam zrezygnować ze szczurów na prośbę TŻa. Miało być większe stadko, ale w ciągu miesiąca straciłam jego fundamenty, a zarezerwowany maluch zginał zanim do mnie przyjechał. TŻ poprosił o przerwę. Z ciężkim sercem, żalem i poczuciem krzywdy zrezygnowałam z dokonanych rezerwacji. I czułam się, jakby ktoś wyrwał kawałek mnie. Zabrał mi 6 lat z życia, okradł. Mam jeszcze "ostatka", ale pustka jest nie do wytrzymania. Sama świadomość, że po Krecie nie będzie nic była tak męcząca, budziła niesamowite pokłady żalu do świata, że byłam gotowa iść na każdy kompromis. Nawet odwlec posiadanie szczurów w czasie na kilka lat, byle tylko mieć świadomość, że to nie koniec, że to tylko na chwilę.

Na moje szczęście kompromisy wymyślałam dość kreatywnie, więc w zimie będzie malusieńkie doszczurzenie.

Ale! Po śmierci Shiby i Cora miała chwile zwątpienia. Nie miałam siły stawiać czoła następnym chorobom i rozstaniom. Po jakimś czasie się pozbierałam, a wizja życia bez szczurów okazała się straszniejsza.
_________________
W :serducho: : Fretka, Borsuk, Shiba, Kreta, Corleone RL, Happy Hour AR, Pavan AR, Ex Aequo SR, Roux, Bonus, Muminek EM, Willy Wonka SR, Amor Vincit SR, Tea
 
 
     
Azi 



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 19 Lis 2006
Posty: 3402
Skąd: Wrocław
Wysłany: Pon Wrz 14, 2009 22:02   
   Zwierzątka: Impuls ZR, Impet ZR, Kakashi ZR, Snoopy, Wypłosz i czterolatek


Ja jeszcze nie zrezygnowałam, ale wiem, ze to nastąpi.

Nie wyobrażam sobie posiadania szczurów i dziecka przeze mnie na raz. I dziecko i szczury to pochłaniacz czasu, a ja jeszcze lubię mieć czas na noc innego, na siebie, na idiotyczne gapienie się w monitor. Nie pogodzę tych dwóch rzeczy, przynajmniej nie na etapie pierwszych kilku lat dziecka. No i wtedy będę musiała zrezygnować. Ale nie na zawsze. Nigdy nie na zawsze, bo mimo wieku, mimo chorób, mimo tego wszystkiego... one są warte mojego bólu.

No i zrezygnowałabym w przypadku alergii TŻta.
_________________
W :serducho: : Gandalf, Bilbo, Frodka, Asfa, Dzika, Yavanna, Fniszka RT, Nessa, Fea RT, Moria, Bajaderka HF, Dafne z TM, Baletka z TM, Finka JR, Sasanka RT, Itsu SR, Ruda, Nastka, Irytacja SR, Luthien Tinuviel AB, Hipokryzja HF, Inazuma SR, Athame HF, Kagura HF, Muffinka HF
 
 
     
sachma 



Zaproszone osoby: 15
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 5423
Skąd: Pruszcz Gd
Wysłany: Pon Wrz 14, 2009 22:14   

ja zrezygnuje jak coś we mnie pęknie.. bo żadne warunki zewnętrzne nie skłoniły by mnie do rezygnacji ze szczurów.. do póki znoszę od nowa ten sam proces - wychowanie - nawiązanie więzi - choroba - leczenie - choroba - leczenie - śmierć.. do póty będą u mnie szczury.
Przeniosłam się z dziewczyn na chłopców bo zmienia się mój tryb życia i zmieniają się potrzeby - potrzebuje teraz coś do czego mogę się przytulić - dziewczyny mi tego nie zapewniają więc staram się bardziej skupić na chłopcach.
 
 
     
Mangalarga 



Dołączyła: 11 Lut 2008
Posty: 275
Wysłany: Pon Wrz 14, 2009 22:23   

Ja planuję zrezygnować, a dokładniej zrobić sobie przerwę na nieokreślony czas. Mimo akceptacji przez resztę domowników, są kłopotem, gdy chodzi np. o rodzinny wyjazd na wakacje bądź opiekę nad nimi pod moją nieobecność. Poza tym, czuję, że ta akceptacja zaczyna słabnąć. Nie chcę, żeby szczury były powodem jakichkolwiek konfliktów w domu. Dlatego po moich obecnych panienkach najprawdopodobniej będzie przerwa. Oczywiście mam nadzieję, że Ilo i Emi będą u mnie jak najdłużej.
Ale wiem, że jeszcze kiedyś, o ile los pozwoli, wrócę do szczurów. Te stworki na dobre zawładnęły moim sercem.
_________________
Ze mną: Ilo, Emi
Za TM [*]: Tequila, Nezu, Panya
 
     
Fea 



Dołączyła: 21 Lis 2006
Posty: 1150
Wysłany: Pon Wrz 14, 2009 23:01   

Ja jeszcze się nie zdecydowałam w stu procentach, ale jestem coraz bliższa. Nie przerażają mnie choroby czy krótkie szczurze życie, ale zwyczajnie mam za dużo problemów. Na uczelni szykuje się potężny zapieprz, z kasą cienko i żeby pogodzić naukę z zarabianiem, będę musiała poświęcić sporo czasu, do tego dochodzą jeszcze inne sprawy. Nie chcę tego robić kosztem własnych zwierząt. Z obecnego stadka nie zamierzam rezygnować, ale doszczurzać się też nie będę, myślę tylko o koleżance dla Aavy (w podobnym wieku) i nie przez GMR, a ze względów praktycznych - Aava jest najmłodsza i jeśli uda mi się zwalczyć jej problemy z odpornościa, to możliwe, że kiedyś zostanie sama.

Jak się kiedyś ogarnę, poukładam życie, to może znowu mi się zechce.
_________________
Można pogłaskać naszego królika i nadać mu imię. Królik ma to w dupie, a państwu będzie miło.

pisz, dopóki nie uwolnisz wszystkich
 
     
Bema 



Dołączyła: 26 Lip 2008
Posty: 2783
Skąd: Legnica
Wysłany: Pon Wrz 14, 2009 23:23   

Azi napisał/a:
Nie wyobrażam sobie posiadania szczurów i dziecka przeze mnie na raz
ja sobie wyobrażałam, ale jak wiecie to mnie przerosło... :( może gdybym nie pracowała, to byłoby inaczej, ale wiedziałam, że powrót do pracy wiąże się z brakiem czasu na cokolwiek, więc zdecydowałam się powierzyć panienki komuś, kto będzie miał dla nich więcej czasu niż ja; jestem optymistką, bo do końca wierzyłam, że nam się uda :) Jeśli kiedyś Ola zamarzy o chomiku, to myślę, że sprawię jej szczury :) Mam nadzieję, że taka sytuacja będzie miała kiedyś miejsce, ale minie jeszcze dużo lat, nim do posiadania szczurów przeze mnie-nas, dojdzie..
 
     
Ninek 



Dołączyła: 14 Maj 2007
Posty: 4588
Skąd: Brzeg
Wysłany: Pon Wrz 14, 2009 23:24   
   Zwierzątka: 7 kotów, 2x chomik + pies


Moje stado teraz będzie sie tylko kurczyć.
Nie wiem czy zrezygnuje całkiem. Chyba nie. Ale nowe szczury jeśli wezme, to najwcześniej gdy będzie wiadomo co z moimi studiami. Nie wyobrażam sobie tułaczki po stancjach ze zwierzętami.
Poza tym teraz mam dość. Nie tyle chorób, bo troche sie uodporniłam, ale one pochłaniają strasznie dużo czasu. O finansach nie wspominając.
Gdybym mogła zawiesić moje stado w czasie - zrobiłabym to bez wahania. Żeby odpocząć.
Jeśli będe kiedyś chciała mieć nowe stado, to będzie to max 5 samic.
_________________
Ze mną:
Kotowate: Mefisto, Mocca, Mia, Manga, Rambosz, Nyks i Hades. [*] Maura [*]
Chomik dżungarski: Ekler; Chomik syryjski : Truskawka
W pamięci 'stare stado': H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F i 'nowe stado': G, B, M, T, Z, MM, W, P, P i LL
 
     
jokada 



Zaproszone osoby: 2
Dołączyła: 08 Sty 2007
Posty: 2391
Skąd: w-wa, żoliborz
Wysłany: Pon Wrz 14, 2009 23:41   

babyduck napisał/a:
I czułam się, jakby ktoś wyrwał kawałek mnie. Zabrał mi 6 lat z życia, okradł
pod tym mogę się podpisać :(
mimo podjęcia świadomej decyzji zostaje pustka, po kilku latach czegoś cudownego...

u mnie powodów było kilka
- przerosła mnie śmierć Luisa (były jeszcze wtedy dwa inne szczury)
- TZ nigdy za szczurami nie przepadał, w sumie wiadomo było że kiedy razem zamieszkamy raczej nowe szczury nie będą się pojawiać
- wiadomo było, że kiedyś wyjedziemy, jeśli byłoby duże stado były by problemy z przewiezieniem go
- pojawił się pies (po śmierci Luisa) - to był ten krok na przód, decyzja na zwierze jednak bardziej kontaktowe, dłużej żyjące

kilka lat spędzonych razem ze szczurami wspominam miło, choć pamiętam że np 7-szczurz stado trochę mnie przerastało
ale pamietam też cudowne chwile gdy razem z tym stadem zamykałam się w łązience, bawiłam się, szczurasy po mnie łąziły, wtulały się
szczury były też jednym z powodów mojego wyprowadzenia się z rodzinnego domu (wieczne uwagi że śmierdzi)


cóż, po prostu kolejny krok w życiu...
może kiedyś, na emeryturze ;) jak będę miała dużo czasu a sił już na psy nie bedzie - znowu zagoszczą u mnie ogoniaste :)
_________________
Skunksik / Robin <:3 )~
 
     
Oli 



Dołączyła: 14 Sty 2007
Posty: 13184
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 15, 2009 04:03   

babyduck napisał/a:
Po śmierci Shiby i Cora miała chwile zwątpienia. Nie miałam siły stawiać czoła następnym chorobom i rozstaniom. Po jakimś czasie się pozbierałam, a wizja życia bez szczurów okazała się straszniejsza.
Miałam to samo po odejściu Kaspiana, coś się skończyło, pewien etap w moim życiu, wspaniały etap i zastanawiałam się czy nie przestać się doszczurzać, ale nie umiem, bez tych mord już nie umiem. Mam teraz porównanie do świnek morskich, do większego ich stada i stwierdzam z pełną stanowczością - nic ponad psy i szczury, nigdy. Nie wiem jak się potoczą moje dalsze losy życiowe, w końcu za niedługo kończę studia i niby ma się zacząć coś nowego, ale mam nadzieję, że nie będzie to bez psów i szczurów.
_________________
Z nami: Jojo i Princeska; Duszek, Amidala i Zosia; Api i Kava
na dt: suczka Sarabi www.facebook.com/EkipaDuszka
 
 
     
tamiska
[Usunięty]

Wysłany: Wto Wrz 15, 2009 08:13   

Ja po moich dwoch panach tez robie sobie przerwe, bo jest ciezko mi pogodzic prace, nauke na dziennych studiach i opieke nad nimi. Przychodze do domu po 22 i na prawde jedyne o czym mysle to polozenie sie spac, a nie wypuszczanie ich na wybiegi. Oni i tak sa juz starsi i malo aktywni, a co dopiero jakby pojawily sie maluchy?

Jest coraz wiecej nauki, musze pracowac aby miec pieniadze i np. tez nie wyobrazam sobie opieki nad szczurami i nad dzieckiem jednoczenie. Szczury potrzebuja b duzo milosci i kontaktu a dziecko jest maksymalnie absorbujace i uwazam, ze ta sytuacja bylaby krzywdzaca.
 
     
Layla 
zawieszona



Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 8055
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Wto Wrz 15, 2009 08:24   
   Zwierzątka: owczarek szetlandzki - Burbon, świnia morska Samanta


Ja kilkukrotnie chciałam zrezygnować - najbardziej po tych zapaleniach mózgu w stadzie, potem przybiła mnie choroba Lenina i Lutra. Śmierć zwierzaków przeżywam lekko, szybko się otrząsam, mam taką naturę. Nie lekceważę, nie olewam, ale też nie rozpaczam, raczej piję kielicha za tego, co go nie ma i żyję dalej. Zamierzam zrezygnować z 1 stada (tzn. wygasić je) - będzie to stado samiczek. Dwa stada nie przeszkadzają mi z powodów damsko-męskich, ale przeszkadza mi podwójna ilość żwirku, kłopot z zabraniem do weta, jeśli zachoruje samica i samiec. Ostatnia samica będzie sama, chyba, że będzie względnie młoda - wówczas ją komuś oddam, żeby miała stadko. Jeśli sam zostanie kastrat, dołączy do samców. Zrezygnowałabym na pewno, gdybym miała się przeprowadzić do miasta, gdzie nie mam godnego zaufania weta. Szczerze mówiąc podziwiam osoby, które nie mają u siebie weta umiejącego leczyć szczury - ja bym przeżywała okropny stres.

Nie zrezygnowałabym ze szczurów z powodu faceta (chyba, że byłaby alergia). Mój akurat szczury uwielbia, ale gdyby nie uwielbiał, na pewno ze swojej pasji bym nie zrezygnowała, ani tym bardziej nie oddała tych, które mam. Miłość miłością, ale swoje hobby mieć muszę i chcę, i żadnych zakazów w tej kwestii sobie nie życzę :P Myślę, że nie zrezygnowałabym nawet z powodu dziecka - od tego jesteśmy dwoje, żeby we dwoje zająć się zwierzętami i dzieckiem. Na szczęście na to drugie się nie zanosi :lol: Troszkę mnie dobija pewne uwiązanie z powodu szczurów, ale tak jest i z psem i każdym innym zwierzęciem.
_________________
KUP E-BOOKA O SZCZURACH!!!

Za Tęczą Cyrus Wielki, Księżniczka Aiko, Bianca Tygrysek, Betty Chmureczka, Azjunia, Luter, Aria, Lenin, Europa, Nana, Ludwiś, Omar Rat's Troop, Harold, Kiko, Helmut, Alia, Vader, Larysa, Oczko, Gringo, Kalif, Sezam, Emir, Hassan, Bono, Alban...
 
     
runa 
mniejsze zło.



Dołączyła: 15 Maj 2008
Posty: 465
Skąd: z kątowni
Wysłany: Wto Wrz 15, 2009 08:25   
   Zwierzątka: horda szczurów i innych czterołapów


dużo argumentów musiałabym mieć żeby zrezygnować całkowicie z posiadania mozliwości uczestniczenia w szczurzej społęcznosci ( sie zrymowało :DD )
na pewno byłaby to choroba kogoś mi bliskiego z kim mieszkam, lub moja.
Nie zrezygnowałabym i nie zrobiłam tego z powodu limitów narzucanych przez TŻta, zwłaszcza że argumenty miał marne.Poza tym jakby to nie zabrzmiało rozstaliśmy się jakiś czas później- po Jego mega staraniach o ograniczenie działalności mojego dt.Własciwie to w ten sposób spowodował,że musiałam przyspieszyc rotacje w dt, musiałam sama utrzymac mieszkanie i ponad 30 ogonkową gromadkę w pewnym momencie.Ale to dłuższa historia i raczej nie na ten temat.Więc tym podobne historie także na pewno skłaniają nas do podjęcia decyzji o oddaniu ogonków...
na pewno zrobiłabym to też, gdyby moje zycie opierało się na rytmie - praca-praca-praca-sen-itd.
Nie na tym to polega,żeby szczury dotychczas dopieszczane siedziały po 15 godzin same w klatce.A ja nie miałabym czasu zamienic nawet z nimi słowa ;) pomiziac za uszkami.
Niestety życie zaskakuje czasem w nieprzyjemny sposob-pytanie w jaki sposob my sobie z tym potrafimy poradzic i jakim kosztem?bardziej naszym czy bardziej naszych podopiecznych.Nie wiadomo co sie stanie...więc mocnych argumentów można mieć tak naprawdę bardzo wiele.Na dzien dzisiejszy mimo wszystkich problemów technicznych, ( niemożność wyjechania gdzies na dłuzej, latanie po nocach do weta i niedosypianie, spoznianie sie do pracy i na uczelnie, problemy z wynajmowaniem mieszkania, skarżenie się bliskich na zapach..itd.. :DD ) nie byłabym w stanie nawet myśleć o tym że ICH nie będzie w moim zyciu.Przez jakiś czas na mniejszą skalę na pewno.Trzeba się ustabilizować, zapuścić gdzieś korzenie.
mam nadzieję,że nie będziemy musiały często stawać przed koniecznością podjęcia takiej decyzji.
_________________
 
 
     
marhef 
Idiot.



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 1411
Skąd: Wroclove
Wysłany: Wto Wrz 15, 2009 08:36   

Ja po tym stadzie zamierzam zrezygnować.
Nie daję rady jednocześnie pracować i opiekować się szczurami. Wypuszczenie ich teraz to dla mnie całe przedsięwzięcie, plus nieustanna walka ze snem. Nie opiekuję się nimi tak, jak bym mogła, więc nie zamierzam brać następnych.
Chyba, żeby coś się zmieniło, ale coś się na to nie zanosi.
 
 
     
madzial13 



Dołączyła: 06 Mar 2009
Posty: 941
Skąd: Wrocław
Wysłany: Wto Wrz 15, 2009 08:47   
   Zwierzątka: 7 szczurków - a fuj!


Cytat:
Miłość miłością, ale swoje hobby mieć muszę i chcę, i żadnych zakazów w tej kwestii sobie nie życzę :P Myślę, że nie zrezygnowałabym nawet z powodu dziecka - od tego jesteśmy dwoje, żeby we dwoje zająć się zwierzętami i dzieckiem.



Layla ma 100% rację.

Szczury to moja prawdziwa pasja, którą odkryłam kiedy wydawało mi się, że już nic mnie nie zachwyci. Dają mi tyle radości, poczucia, że mam coś wyłącznie swojego, że nie wyobrażam sobie, aby z nich zrezygnować.

Co do dziecka - jest absorbujące. Ale szczury wstają wieczorem, a wtedy dzieci chodzą spać. Poza tym ja wymyśliłam w domu hasło: "godzinka dla mamusi". Zamykam się wtedy ze szczurami w łazience i wszystkie problemy mojej córki rozwiązuje mąż.

Poświęcam moim szczurom średnio godzinę dziennie. To niewiele. Ale dlatego zadbałam o duże stadko i masę rozrywek w klatce. No i moje szczury nie są dzikie, więc chyba źle im nie jest.

U mnie największym problemem jest zapach. Awantury z mężem są zazwyczaj tylko o to. Szczury zmobilizowały mnie do rozważenia pomysłu zmiany mieszkania. Żeby było jeszcze jedno pomieszczenie, w którym ich zapach nikomu by nie przeszkadzał.

Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała zrezygnować.

I jeszcze słowo do zakochanych kobiet: dziewczyny, nie warto rezygnować z marzeń dla faceta. To zawsze wraca jak bumerang i nigdy się dobrze nie kończy dla związku.
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.2 sekundy. Zapytań do SQL: 13