Alloszczur Strona Główna Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Rezygnujemy ze szczurów - czemu?

Czemu rezygnujesz/zrezygnowałeś(aś) ze szczurów?
Z powodu alergii - własnej lub kogoś z rodziny.
18%
 18%  [ 15 ]
Z powodu przeprowadzki lub braku miejsca.
7%
 7%  [ 6 ]
Z powodu chorób i długości życia - przerosło mnie to.
45%
 45%  [ 38 ]
Z innego powodu. Jeśli chcesz, opisz.
28%
 28%  [ 24 ]
Głosowań: 65
Wszystkich Głosów: 83

Autor Wiadomość
Oli 



Dołączyła: 14 Sty 2007
Posty: 13184
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 15:31   

zuuzuushii napisał/a:
Weterynarze dają nadzieję
no przepraszam bardzo, ale zwierzę chore, to zwierzę cierpiące, a żaden lekarz, czy to ludzki, czy zwierzęcy nie może pozwolić na cierpienie. podstawowa zasada "primum non nocere", czyli przede wszystkim nie szkodzić, a zgoda na dogorywanie zwierzaka w domu jest szkodzeniem. to, czy walka zostanie podjęta czy nie decyduje właściciel, wet nie ma prawa za nas decydować. skoro nie chcecie leczyć, to po co idziecie do weta? żeby w razie czego mieć na kogo zwalić winę? za zwierzaka odpowiedzialny jest właściciel, nie wet.
_________________
Z nami: Jojo i Princeska; Duszek, Amidala i Zosia; Api i Kava
na dt: suczka Sarabi www.facebook.com/EkipaDuszka
 
 
     
zuuzuushii 



Dołączyła: 06 Paź 2009
Posty: 1418
Skąd: Lublin
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 15:36   
   Zwierzątka: (*) za TM. 14 <:3)~ (*)


Oli, oj Oli ja nie miałam niczego złego na myśli, już się tak nie oburzaj : ) Po prostu nie zawsze było mi łatwo uśpić zwierzę wtedy kiedy się powinno bo zawsze można coś jeszcze było zrobić. Co z tego, ze zwierze się męczy a potem i tak umiera :/ (ale to dopiero z pewnej perspektywy czasu widać)
 
 
     
quagmire 



Dołączyła: 16 Maj 2008
Posty: 12121
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 15:39   
   Zwierzątka: Mati, Cielo oraz Finn


Ale dziewczynom nie o to chodzi, że zwalają winę.
Rozumiem, u mnie też w ubiegłym roku wiele szczurów umarło, mimo, że sobie nie mogłam nic zarzucić - bo zauważyłam wcześnie, bo poszłam do weta, bo stosowałam się do wszystkich wskazówek i dupa. To dobija najzupełniej w świecie w którymś momencie (i nie mówimy o dwulatkach, tylko o np. rocznych szczurach).
Zmieniłam weta, może za późno, może też to tylko przypadek, ale mogłam odsapnąć. Chorują, ale są. Sporo szczęścia mieliśmy. I dlatego, że miałam możliwość odpocząć, nie rwę włosów z głowy, gdy szczur ma zapalenie ucha, na którego leczenie nie do końca jest pomysł.
_________________
"I'm not going to ask you if you just said what I think you just said because I know it's what you just said."

Moje Słonka za TM: Syriusz, Lavian, Fado, Miluś, Ayanek, Oliś, Bibuś, Piesio, Ryjek, Zefirek, Nikuś, Deduś, Jumiś, Viguś, Jazzik, Hiruś, Karmelek, Ilduś, Indi, Szuwarek, Zeze, Ledusia, Mauryś, Kleoszek, Naboo, Przemysław, Remus, Marysia, Tosia :serducho:
 
     
Oli 



Dołączyła: 14 Sty 2007
Posty: 13184
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 15:44   

dudzia napisał/a:
Ale moment krytyczny jest gdy widzę że zaczyna się coś dziać i znowu jadę do weterynarza, i znowu po drodze myślę o wyleczeniu, i znowu weterynarz przepisuje mnóstwo lekarstw/zabiegi/operacje robiąc mi nadzieję że będzie lepiej i znów nie jest lepiej i znów myślę sobie że mogłam ten ostatni miesiąc (jeżeli się uda tak długo) rozpieszczać, a nie operować i robić mnóstwo nieprzyjemnych zastrzyków, które nic nie dadzą. Czasami potrzebuję kogoś kto by mi powiedział 'to nie ma sensu, mała z tego nie wyjdzie, spraw by jej ostatnie chwile były dla niej najlepsze', a zamiast tego jest 'trzeba zrobic takie i takie badanie, przez 2 tygodnie podawać po 2 zastrzyki dziennie a jak nie pomoże to zmieni się leki i jedziemy dalej'.
dla mnie ta wypowiedź (szczególnie wytłuszczone zdanie) jest szukaniem właśnie kogoś kto za nas podejmie decyzję, kto da przyzwolenie na cierpienie jakim jest choroba. jeśli zwierzę ma guza nioperacyjnego, to wielu wetów powie, że tak się powinno zrobić - zapewnić komfort, wielu z nas ma lub miało takie szczury, ale jeśli jest to choroba, która wymaga podawania baterii leków, to raczej nie dlatego, że wet chce zarobić, tylko dlatego, że bez nich zwierzę będzie cierpiało.
_________________
Z nami: Jojo i Princeska; Duszek, Amidala i Zosia; Api i Kava
na dt: suczka Sarabi www.facebook.com/EkipaDuszka
 
 
     
dudzia 



Dołączyła: 03 Kwi 2010
Posty: 412
Skąd: Wrocław
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 15:55   
   Zwierzątka: 2 myszory- Klaus i Damon :)


Oli, chyba nie zrozumiałaś o co mi chodzi. Zwyczajnie weterynarz daje więcej nadziei niż realnie jej jest. prosty przykład- we wrześniu nagle pogorszył się bardzo stan mojej szczurci- wet zdiagnozował ropomacicze i że operacja konieczna. operacja była, szczur po niej praktycznie nie wstał już i po paru dniach został uśpiony. 2 miesiące temu idę z kolejnym który jest w dużo lepszym stanie niż był tamten i znów ta sama diagnoza i słyszę że operacja nie ma sensu bo mała nie da rady i leczymy farmakologicznie- i o takie sytuacje mi chodziło gdy pisałam że chciałabym czasem usłyszeć wprost jakie są szanse. dopiero jadąc do domu pomyślałam sobie dlaczego we wrześniu tego samego nie usłyszałam, czemu słyszałam że zrobi się operację i wszystko wróci do normy(!). Ja nie jestem weterynarzem, bardzo często nie umiem ocenić na ile podjęte leczenie może być skutecznie a zdiagnozowana choroba jest cięzka. Jeżeli podjęta walka ma przedłużyć życie zwierzaka o 2 tygodnie wegetacji to chciałabym o tym wiedzieć a nie żyć w nadziei że będzie jak dawniej, bo często taką dostaję. Absolutnie nie myślę o tym by chore zwierze zostawić samo sobie i nie leczyć. Ale mam prawo się załamywać gdy kolejne czasochłonne, drogie leczenie kończy się uśpieniem, przy którym słyszę że to było do przewidzenia.
_________________
dziewczynki moje & bloguję
za TM: Kleopatra, Pandora, Gaja, Effy, Pixie, Agatka, Lenka, Spacja, April, Nerqua ;(
 
 
     
Oli 



Dołączyła: 14 Sty 2007
Posty: 13184
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 16:06   

dudzia napisał/a:
dlaczego we wrześniu tego samego nie usłyszałam, czemu słyszałam że zrobi się operację i wszystko wróci do normy(!)
może dlatego, że we wrześniu to był pierwszy przypadek Twojego weta, kiedy operował ropomacicze u szczura? ;) pytałaś go dlaczego teraz inaczej zadecydował? u psa farmakologicznie leczy się ropomacicze tylko jeśli pies jest hodowlany i ma być rozmnażany, w innych wypadkach wykonuje się kastrację. ta choroba jest bardzo obciążająca organizm, bo zwyczajnie do organizmu przenikają toksyny bakteryjne i bardzo często po operacji efekt poprawy stanu zdrowia jest niemal spektakularny. weterynaria to nie jest książka kucharska, gdzie doda się odpowiednie składniki, w odpowiednich proporcjach, przyprawi, upichci i będzie pyszne.

dudzia napisał/a:
Jeżeli podjęta walka ma przedłużyć życie zwierzaka o 2 tygodnie wegetacji to chciałabym o tym wiedzieć a nie żyć w nadziei że będzie jak dawniej, bo często taką dostaję.
niejednokrotnie odnoszę wrażenie, że wiele ludzi (nie tylko Ty) zapomina, że czas dla szczura liczy się inaczej i dla niego te 2 tygodnie dłużej życia to jak dla psa kilka miesięcy, miesiąc dla szczura to jak kilka lat dla psa/kota. nie można o tym zapominać.
_________________
Z nami: Jojo i Princeska; Duszek, Amidala i Zosia; Api i Kava
na dt: suczka Sarabi www.facebook.com/EkipaDuszka
 
 
     
zuuzuushii 



Dołączyła: 06 Paź 2009
Posty: 1418
Skąd: Lublin
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 16:15   
   Zwierzątka: (*) za TM. 14 <:3)~ (*)


Oli napisał/a:
zapomina, że czas dla szczura liczy się inaczej i dla niego te 2 tygodnie dłużej życia to jak dla psa kilka miesięcy,
a ja nie znoszę już tego tekstu. Kierując się tą zasadą podjęłam się nie raz wysiłku który był bezsensowny i tyle. np. operacji gdzie zaraz po usunięciu jednego nowotworu pojawił się przerzut w płucach. No i ile ten szczur żył bez bólu i cierpienia? Dwa tygodnie podczas których dochodził do siebie po jednej operacji po to by zaraz się udusić. Wychodzi na to, że według standardów szczura to tak jakby cierpiał miesiące :/ To ja za coś takiego już podziękuję.

Nie raz weterynarze pewnie wiedzą, że pewne działania nie przyniosą skutków, ale dzięki lekom czy operacjom da się sztucznie podtrzymać życie zwierzaka o jakiś czas. Tylko to dla mnie nie jest satysfakcjonujące. Nie dość, że zwierzę cierpi to i ja się męczę podając leki, latając po weterynarzach i wydając niebotyczne sumy po to by szczur przeżył kolejny tydzień :roll:
 
 
     
Lausla 



Dołączyła: 24 Mar 2012
Posty: 59
Skąd: Ostróda
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 16:16   
   Zwierzątka: sznaucer miniaturowy-Hasz


Oli, wiesz, nawet chciałabym, aby psiak przez ten tydzień załatwiał się do kuwety i był tak samo szczęśliwy jak po spacerze po lesie. Gdy człowiek robi daną czynność bardzo często i w takich chwilach, gdy na nic nie ma ochoty, czy z chęcią rzuciłby wszystko w kąt to z biegiem czasu przestaje doceniać jakie korzyści może z niej czerpać :wink:
Zwłaszcza, że z psem wychodzę od razu po szkole, a wtedy, jak się można domyślić, humor mi niezbyt dopisuje :lol1:
Za to uwielbiam chodzić późnym wieczorkiem, w piątek :serducho:
Ostatnio zmieniony przez Lausla Wto Cze 12, 2012 16:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Oli 



Dołączyła: 14 Sty 2007
Posty: 13184
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 16:19   

zuuzuushii napisał/a:
Tylko to dla mnie nie jest satysfakcjonujące.

zuuzuushii, prosty wniosek - nie mieć żadnych zwierząt, to nie będzie problemów. ;) nie da się przewidzieć, że z psem, koniem, kotem nie będzie się biegać do weta tak samo i męczyć z lekami jak ze szczurem, fretką, królikiem.
_________________
Z nami: Jojo i Princeska; Duszek, Amidala i Zosia; Api i Kava
na dt: suczka Sarabi www.facebook.com/EkipaDuszka
 
 
     
dudzia 



Dołączyła: 03 Kwi 2010
Posty: 412
Skąd: Wrocław
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 16:26   
   Zwierzątka: 2 myszory- Klaus i Damon :)


Oli, Jestem pewna że nie była to pierwsza operacja, a szczur w dniu operacji był w stanie takim że już nie chodził, musiałam go karmić i praktycznie cały czas leżał, później nie chciał się wybudzić, a ja ten stan godząc się na operację przedłużyłam o tydzień.
I masz rację czas dla szczura liczy się inaczej, ja nie piszę o 2 tygodniach życia tylko wegetacji. Oczywiście było też tak że słyszałam że trzeba rozpieszczać i podawać antybiotyk do końca życia które długie nie bedzie, ale zwierzak się nie męczy i nie cierpi.
Tak jak już pisałam, to oczywiste ze zawsze będę walczyć o życie i zdrowie zwierzaka ale mam prawo mieć dosyć i pragnąć odpoczynku gdy każda kolejna walka kończy się śmiercią.
_________________
dziewczynki moje & bloguję
za TM: Kleopatra, Pandora, Gaja, Effy, Pixie, Agatka, Lenka, Spacja, April, Nerqua ;(
 
 
     
quagmire 



Dołączyła: 16 Maj 2008
Posty: 12121
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 16:27   
   Zwierzątka: Mati, Cielo oraz Finn


Off-Topic:
Oli, ale zuu właśnie do tego dąży.
_________________
"I'm not going to ask you if you just said what I think you just said because I know it's what you just said."

Moje Słonka za TM: Syriusz, Lavian, Fado, Miluś, Ayanek, Oliś, Bibuś, Piesio, Ryjek, Zefirek, Nikuś, Deduś, Jumiś, Viguś, Jazzik, Hiruś, Karmelek, Ilduś, Indi, Szuwarek, Zeze, Ledusia, Mauryś, Kleoszek, Naboo, Przemysław, Remus, Marysia, Tosia :serducho:
 
     
zuuzuushii 



Dołączyła: 06 Paź 2009
Posty: 1418
Skąd: Lublin
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 16:29   
   Zwierzątka: (*) za TM. 14 <:3)~ (*)


Oli, Ale inne zwierzęta nie chorują tak często jak szczury. Miałam naprawdę różne. Mam w domu rodzinnym kota znajdę, psa z pseudo-domowej-hodowli, miałam mnóstwo myszoskoczków ze sklepów zoologicznych, świnki morskie, papugi. No kurde, nic tak nigdy nie chorowało jak te nieszczęsne szczury i żadne ze zwierzaków nie kosztowało mnie tak wiele.

Ale tak, nie zamierzam mieć na razie żadnych zwierząt. Przez szczury nabawiłam się lęków, że nawet jak zafunduję sobie psa z dobrej hodowli to pewnie jakiegoś felernego z którym spędzę pół życia u weterynarzy :/
A dla mnie zwierze ma być przyjemnością a nie utrapieniem i ciężarem.
 
 
     
Niamey 
Zhongguo!



Dołączyła: 09 Sty 2009
Posty: 3537
Skąd: Szanghaj
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 17:51   

Oli napisał/a:
zapomina, że czas dla szczura liczy się inaczej i dla niego te 2 tygodnie dłużej życia to jak dla psa kilka miesięcy

Też tak kiedyś myślałam, ale w zasadzie na czym opieramy takie przekonanie? Na jakichś badaniach postrzegania czasu przez zwierzęta (jeśli tak, to chętnie przeczytam)? Na niczym nie uzasadnionym przekonaniu wypływającym z arbitralnego dopatrywaniu się jakichś struktur homologicznych do naszego toku życia?

W ciągu tygodnia mogą zajść u szczura takie procesy (choroby, starzenie, ale też gojenie) jak u psa/człowieka przez miesiące. Ale to nie znaczy, że dla szczura "tydzień to miesiące", że on tak to postrzega.


Druga sprawa - możemy tu jeszcze długo dzielić się osobistymi doświadczeniami, ale wszystko sprowadza się do osobowości i sytuacji życiowej opiekuna. Plus czynnik wariantywny, jakim jest szczęście/pech - jednej osobie wszystkie szczury umierając +/- ok. 2 lat innej chorują kilkumiesięczne/roczne.
_________________
moje szczuraki
Pino*Myszka*Diuna*Zefir*Śmietanka*Lotta*,Migotka*Mimbla*Ponyo*Kikimora*Archa*Bucca*Beren*Itka*
 
     
Bel 
Rockabilly



Dołączyła: 19 Paź 2009
Posty: 8297
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 17:52   
   Zwierzątka: Szeregowy Pierdolot,Alpha i 3 smoki


ja również nie znoszę tego przekręcania pt. piesek ma 3 lata to tak jakby miał na ludzkie 27. Kurna jakby miał 27 to by miał 27 a nie 3. Skoro w większości mówi się, że nie porównuj zwierząt do ludzi to niech to działa w dwie strony. I taka jest prawda ze szczurami, jeżeli coś mu poważnego dolega to lepiej go uśpić niż męczyć leczeniem a nie daj boże leczeniem na zasadzie testowania. A może przeżyje, a może nie. I bardzo często od weta nie usłyszysz "marne szanse na wyleczenie" za to powie "spróbujmy mu podać...". A potem dupa. Dlatego lubię Dr. Soszyńską. Nie pierdzieli się. Jest szansa to jest-jeśli ona nie ma możliwości zrobienia takich i takich badań to nie ukrywa tylko mówi "idźcie do innego weta niech przebada to i to". Jak nie ma szansy to nie owija w bawełnę i nie daje złudnych nadziei.
 
     
Oli 



Dołączyła: 14 Sty 2007
Posty: 13184
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 18:02   

Niamey napisał/a:
Na jakichś badaniach postrzegania czasu przez zwierzęta (jeśli tak, to chętnie przeczytam)? Na niczym nie uzasadnionym przekonaniu wypływającym z arbitralnego dopatrywaniu się jakichś struktur homologicznych do naszego toku życia?
nie, na biologii organizmu ;) na tym jak szybko spalają spożyte kalorie, jak szybko im serce bije, jak często muszą jeść, by żyć. To nie jest postrzeganie czasu jako zegarka, a czasu biologicznego - im mniejszy ssak, tym szybciej żyje.

Niamey napisał/a:
W ciągu tygodnia mogą zajść u szczura takie procesy (choroby, starzenie, ale też gojenie) jak u psa/człowieka przez miesiące. Ale to nie znaczy, że dla szczura "tydzień to miesiące", że on tak to postrzega.
aleś się czepiła moich skrótów myślowych - gdzie ja napisałam, że to szczur postrzega czas?! Wyraźnie przecież napisałam, że to opiekunowie o tym zapominają, czyli my źle czas życia szczura postrzegamy, często porównując do psa, kota, czy siebie i pisząc, że to tylko tydzień, a dla szczura tydzień życia to bardzo dużo (w sensie biologicznym, nie psychicznym :roll: ).

[ Dodano: Wto Cze 12, 2012 18:05 ]
Bel napisał/a:
ja również nie znoszę tego przekręcania pt. piesek ma 3 lata to tak jakby miał na ludzkie 27. Kurna jakby miał 27 to by miał 27 a nie 3. Skoro w większości mówi się, że nie porównuj zwierząt do ludzi to niech to działa w dwie strony
pod względem psychiki oczywiście, nie należy przenosić ze zwierząt na ludzi wielu rzeczy, ale to nie jest to samo co porównywanie funkcji biologicznych. przykład z psem odnosi się do biologi, że np. 15 letni duży pies funkcjonuje biologicznie (w tym umysłowo - zdolność kojarzenia, szybkość reakcji) jak 90 letni człowiek. to porównanie, a nie przenoszenie.
_________________
Z nami: Jojo i Princeska; Duszek, Amidala i Zosia; Api i Kava
na dt: suczka Sarabi www.facebook.com/EkipaDuszka
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.24 sekundy. Zapytań do SQL: 13