|
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów
|
Kastracja-samice |
Autor |
Wiadomość |
Nisia
ofiara losu
Dołączyła: 28 Mar 2006 Posty: 3881 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Lis 27, 2006 13:33 Kastracja - samice.
Zwierzątka: ogony |
|
|
A jakie jest wasze zdanie nt. kastracji samic? Oczywiście, ma ona plusy. Nie tylko brak dzieci, ale też brak kłopotów z drogami rodnymi (ropomacicze, guzy rozmaite etc.) i brak guzów sutka. Do końca życia.
Ale wiadomo, narkoza. I możliwe komplikacje pooperacyjne.
Ja się odważyłam raz. Ale tylko wtedy, gdy zauważyłam u Fatki guzy sutka. Bez wyraźnych przyczyn chyba bym się nie ważyła...
A Wy? |
_________________ Wśród Aniołków: Henia, Fatka, Alif Matsura, Hela, Lola, Beba, Iskierka, Šamsi, Tomiś, Calypso, Tamarka, Morelka, Szpulka, Śliwka, Ahirka i Zdenka |
|
|
|
|
PALATINA
[']
Dołączyła: 19 Lis 2006 Posty: 4754 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Lis 27, 2006 16:09
Zwierzątka: pies, 2 koty, 2 knurki morskie... i rybeczki :) |
|
|
Ja bym się nie odważyła bez powodu kastrować samiczke.
Odważyłam sie raz jeden przy okazji wycinania guza sutka. Niestety samiczka zmarła 3 godz po zabiegu. Pewnie z kastracja miało to niewiele wspólnego (może chodziło o narkozę, a może wyziębiła się po operacji, nie wiem..), ale teraz będę jeszcze ostrożniejsza.
Teoretycznie kastracja samiczki to super sprawa, ale... |
|
|
|
|
nezu
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 12 Lip 2006 Posty: 5870
|
Wysłany: Pon Lis 27, 2006 18:56
|
|
|
ogolnie rzecz ujmujac, jestem przeciwna, chyba ze taka operacja ma szanse uratowac i przedluzyc zycie szczura.
To bardzo inwazyjny zabieg, blizna jest, w porownaniu z szczurem bardzo duza, to duzo bardziej ryzykowne niz kastracja samca. Co innego naciac worek mosznowy, a co innego jame brzuszna.
Raz zdarzyla sie u mnie kastracja (polaczona z cesarskim cieciem). Zabiegowi zostala poddana Fabie, jej przypadek jest juz opisany w tym dziale: http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=806
Wybudzala sie bardzo dlugo, co prawda mial na to wplyw duzy uplyw krwii (peknieta od skurczy macica), jednak inwazyjnosc zabiegu wedlug mnie przemawia raczej przeciwko kastrowaniu samic tylko dla potrzeby wlasciciela.
Zbyt duze ryzyko powiklan, a nawet smierci (wlasnie przez wielkosc ran...) |
|
|
|
|
KAKA
Dołączyła: 06 Lis 2005 Posty: 104 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon Lis 27, 2006 20:35
Zwierzątka: szczur(y) |
|
|
Po pierwsze nie mówilam bym tutaj o kastracji ale o sterylizacji.Niby pierdoła ale dosć istotna. Jak juz wcześniej wspomniano sterylizacja jest przeprowadzana przy otwartej jamie brzusznej. Jest to operacja. A Kastracja jest jedynie zabiegiem w którym nacinamy worek mosznowy, ale nie dostajemy sie do "środka organizmu" tak jak w przypadku sterylizacji.
Moje zdanie... Poważny i ryzykowny zabieg.... dlatego nie podejmowałabym się tego aby wet wysterylizował moją samice. Lepiej kastrować samca |
|
|
|
|
nezu
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 12 Lip 2006 Posty: 5870
|
Wysłany: Pon Lis 27, 2006 21:16
|
|
|
Kaka, jednak KASTRACJA.
Sterylizacja polega tylko na podwiazaniu jajowodow, macica zostaje, tak samo jak jajniki.
Na kastracje samic zwyklo sie mowic "sterylizacja", ale prawda jest jednak taka, ze samice rowniez sie kastruje.
Odpowiednikiem sterylizacji u samcow jest wazektomia (podwiazanie nasieniowodow).
Termin kastracja obejmuje calkowite usuniecie narzadow rozrodczych, zarowno u samic jak i samcow (macica jajowody, jajniki u samic oraz nasieniowody i jadra u samcow)... |
|
|
|
|
AngelsDream
Gdzieś indziej
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006 Posty: 19397 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Lis 27, 2006 21:20
Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki |
|
|
Za Wikipedią:
Cytat: | Sterylizacja - pozbawianie płodności przy zachowaniu czynności hormonalnej gruczołów płciowych. U kobiet polega na chirurgicznym zamknięciu jajowodów (metodą laparoskopii lub laparotomii), u mężczyzn na podwiązaniu nasieniowodów (wasektomia). |
|
_________________ Baaj, Celar i Wyjątki
Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro. |
|
|
|
|
Nisia
ofiara losu
Dołączyła: 28 Mar 2006 Posty: 3881 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Lis 28, 2006 09:12
Zwierzątka: ogony |
|
|
Sama sterylizacja (podwiązanie jajwodów) u szczurek moim zdaniem nie ma sensu. Bo tylko uniemożliwia posiadanie dzieci. A o to każdy rozsądny właściciel sam potrafi zadbać... Natomiast jajniki pozostają, a wraz z nimi hormony, popęd płciowy, ryzyko ropomacicza i nowotworów.
Cały zabieg, w moim przekonaniu, powinien mieć na celu ochronę szczurki przed tymi chorobami (zakładam, że nikt nie robi tego zwierzątku "bo tak"). Dlatego robienie sterylizacji nie ma sensu.
Podobnie jak mało sensownym mi sie wydaje usuwanie gruczolaków sutka bez kastracji. Skoro raz się pojawiły to będą sie pojawiać nadal. I co? Za miesiąc kolejna operacja? |
_________________ Wśród Aniołków: Henia, Fatka, Alif Matsura, Hela, Lola, Beba, Iskierka, Šamsi, Tomiś, Calypso, Tamarka, Morelka, Szpulka, Śliwka, Ahirka i Zdenka |
|
|
|
|
KAKA
Dołączyła: 06 Lis 2005 Posty: 104 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto Lis 28, 2006 13:05
Zwierzątka: szczur(y) |
|
|
A no to nowość, bo nie wiedziałam O.o niby taki szczegół... |
|
|
|
|
PALATINA
[']
Dołączyła: 19 Lis 2006 Posty: 4754 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob Sty 06, 2007 14:32
Zwierzątka: pies, 2 koty, 2 knurki morskie... i rybeczki :) |
|
|
Doczytałam właśnie w Magazynie Weterynaryjnym:
"Wyniki badań wskazują, że wysterylizowanie [chodzi o kastrację, rąbnęli się w tłumaczeniu, ale cytuję] samic w młodym wieku, zmniejsza częstość występowania guzów gruczołu mlekowego z 50% do 4%. Najlepszym okresem sterylizacji samicy jest wiek od 3 do 6 miesięcy, przy czym, im wcześniej, tym lepiej. W przeciwieństwie do suk, które muszą być sterylizowane przed pierwszym cyklem rujowym, aby uzyskać maksymalne zabezpieczenie przed guzem gruczołu mlekowego, szczurzyce chroni przed wystąpieniem tych guzów sama sterylizacja, i to niezależnie od wieku jej wykonania (bardzo trudno jest wysterylizować samicę przed pierwszą rują, ponieważ niektóre osobniki dojrzewają płciowo nawet w 5. tygodniu życia!). Aby maksymalnie zabezpieczyć szczury przed guzami przysadki, należy je wysterylizować przed ukończeniem 6. miesiąca życia". (Debbie Ducommun, USA) |
|
|
|
|
Asaurus
Arg!
Dołączył: 17 Lis 2006 Posty: 1315 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Mar 16, 2007 23:08 Dokarmianie szczura niejadka
Zwierzątka: Raum,Godryk,Fejn,Qworonog,Castiel,Inias,Lugh,Liczący,Lekki |
|
|
Zapewne wiele osób spotkało się z problemem, gdy szczur traci apetyt w czasie choroby lub stresu. Utrata wagi jest zazwyczaj pierwszym sygnałem, że coś jest nie tak, a konsekwencje niejedzenia są bardzo poważne i bez szybkiej i stanowczej reakcji, prowadzą do najgorszego.
Poniższy poradnik stworzyliśmy wraz z AngelsDream, ponieważ aktualnie mamy w stadzie strasznego niejadka - Cida. Szczur miał ropień na wewnętrznej stronie policzka, teraz już jest po operacji i wszystko ładnie się goi, jednak maluch nadal kaprysi i je naprawdę niewiele. Początkowo dostawał glukozę z preparatem duphalyte w podskórnych zastrzykach. Jest to dobre rozwiązanie w krytycznych sytuacjach, jednak w przypadku dostawania pięciu zastrzyków dziennie, dodawanie jeszcze glukozy jest zawsze stresujące dla szczura.
1. Przygotowania
Ręcznik lub szmatka, gerber, strzykawka 2ml, szczur
Napełniamy strzykawkę gerberem do pełna, czyli jakieś 2,5ml. Gerber najlepiej wybrać jakiś rzadszy, np. zupkę, dobrze zmielony i z mięsem. Można używać NutriDrink lub innych podobnych substancji (np. Royale Convalescence). Obecnie (stan wiedzy na marzec 2012) najbardziej polecanym produktem tego typu jest sinlac.
2. Trzymanie szczura
Przytrzymujemy delikwenta jedną ręką na grzbiecie, a palcami między głową a przednimi łapkami. Z dłoni najlepiej zrobić łódeczkę lub trzymać szczura na kolanach tak, aby nie mógł się wycofać i aby czuł się bezpieczniej, mając człowieka wokół siebie. Trzymamy stanowczo w taki sposób, aby się nie wyrwał, ale nie za mocno, żeby szczura nie przydusić.
Szczura można owinąć w ręcznik, będzie mniej się denerwował i mniej nabrudzi. Ważne, aby nie odchylać mu głowy do tyłu, powinien leżeć w poziomie, w naturalnej pozycji. Im bardziej będzie miał główkę odchyloną do tyłu, tym większe niebezpieczeństwo dostania się jedzenia czy picia do płuc i wywołania zachłystowego zapalenia płuc.
3. Karmienie
Wkładamy strzykawkę między siekacze od boku, głęboko, bez obaw, nie zrobimy szczurowi krzywdy. Wstrzykujemy około 0,1ml, czyli jedną kreskę na strzykawce i wyciągamy strzykawkę.
4. Przeżuwanie / połykanie
Po zaaplikowaniu małej dawki jedzenia zabieramy strzykawkę i puszczamy szczura. Dajemy mu chwilę na przeżucie i połknięcie pokarmu. Jeżeli będziemy trzymać strzykawkę w pyszczku, to zwierzak nie będzie miał możliwości przełknięcia porcji i jedzenie będzie wypadać bokami pyszczka. Ważne też, aby zabrać rękę przytrzymującą malucha lub przynajmniej trochę ją wycofać, odpuścić uchwyt.
5. Powtarzamy kroki 3 i 4 do momentu opróżnienia całej strzykawki. Ważne jest podawanie pokarmu małymi porcjami i odpuszczenie szczurowi, aby mógł przełknąć.
Nasz Cid, ważący dzisiaj 222 gramów, dostaje pełną strzykawkę, czyli 2,5ml co 4 godziny. Zanim schudł, ważył 280 gramów, a w tym wieku powinien ponad 300, więc widać, że ma sporą niedowagę.
Inną metodą, którą proponuję wypróbować najpierw, jest zachęcenie malucha do dobrowolnego jedzenia. Jeżeli to nie skutkuje, stosujemy wyżej opisaną metodę "na siłę".
Przytrzymujemy szczura na kolanach głową od siebie, delikatnie przytulając go do siebie, nie za mocno, aby czuł się bezpiecznie. Podsuwamy pod pyszczek strzykawkę i odrobiną gerbera zachęcamy to zlizywania. Jeżeli szczur zaczyna zlizywać jedzenie, to naciskamy strzykawkę powoli i w tempie jedzenia zwierzaka. W ten sposób dzisiaj Cid na moich kolanach zjadł pod rząd 2,5 strzykawki gerbera. |
Ostatnio zmieniony przez smeg Sob Sie 11, 2012 20:57, w całości zmieniany 9 razy |
|
|
|
|
Ratata
death note
Dołączyła: 07 Sty 2007 Posty: 533 Skąd: Laskowa/Kraków
|
Wysłany: Czw Mar 22, 2007 08:02
Zwierzątka: Zoo |
|
|
A jakie jeszcze (prócz oczywistego ryzyka związanego z samym zabiegiem) konsekwencje niesie ze sobą kastracja samicy? Skoro nie ma jajników, nie ma też pewnych hormonów, czy ich brak nie rozreguluje całej gospodarki organizmu? |
_________________ Biszkopt i Baton <3~
Kredka i Kropka <3~
['] Bąbel Szuler Ronnie Furby Roy Amidamaru Ceylon Richie Szafir Lilu Toffee Nutella Harriet Rubi Beza Astra Coral Pralinka Danielle Pyza Picia Larunia Mary Loki Drops Achajka Ogryzek Holly Nela Foton Nitael Ushi Eustachy Pinky Budyń ['] |
|
|
|
|
Nisia
ofiara losu
Dołączyła: 28 Mar 2006 Posty: 3881 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Mar 22, 2007 09:08
Zwierzątka: ogony |
|
|
Ratata, własnie u szczurów tak jest, że brak tych hormonów nie wpływa ujemnie na zdrowie szczura (specjalnie o to pytałam przed kastracją Fatki).
Oczywiście, taki szczurek nie będzie rujkował.
Ale w ciągu 3 tygodni po zabiegu, w czasie burzy hormonalnej, mogą się pojawić cysty mlekowe. One są niegroźne. Wystarczy wycisnąć mleko.
Sporadycznie mogą pojawić się powikłania związane z zabiegiem (np. alergia na nici).
Poza tym - same zalety. Po upływie tych 3 tygodni brak zagrożenia cystami mlekowymi i gruczolakami sutka oraz przysadki mózgowej. Brak szans na dzieci. Ale na seksik też nie ma szans - dziewczynka nie ma ochcoty |
_________________ Wśród Aniołków: Henia, Fatka, Alif Matsura, Hela, Lola, Beba, Iskierka, Šamsi, Tomiś, Calypso, Tamarka, Morelka, Szpulka, Śliwka, Ahirka i Zdenka |
|
|
|
|
Ratata
death note
Dołączyła: 07 Sty 2007 Posty: 533 Skąd: Laskowa/Kraków
|
Wysłany: Pią Mar 23, 2007 21:11
Zwierzątka: Zoo |
|
|
Nisia, dziękuję za odpowiedź
Szczerze mówiąc myślałam, że brak hormonów wywołuje jakąś poważniejszą reakcję i może nawet wymaga podawania jakichś leków hormonalnych |
_________________ Biszkopt i Baton <3~
Kredka i Kropka <3~
['] Bąbel Szuler Ronnie Furby Roy Amidamaru Ceylon Richie Szafir Lilu Toffee Nutella Harriet Rubi Beza Astra Coral Pralinka Danielle Pyza Picia Larunia Mary Loki Drops Achajka Ogryzek Holly Nela Foton Nitael Ushi Eustachy Pinky Budyń ['] |
|
|
|
|
Fea
Dołączyła: 21 Lis 2006 Posty: 1150
|
Wysłany: Sob Wrz 01, 2007 18:13
|
|
|
Podepnę się z pytaniem - Bjarne jest cztery godziny po kastracji, powoli już się wybudza, przebiera łapkami. Jest cały zasikany, ma brzuch i grzbiet mokry od moczu, jakiegoś płynu antyseptycznego i resztek krwi. Pomijam fakt, że śmierdzi na potęgę, bo jemu to raczej nie przeszkadza, no ale futro jest mokre i zastanawiam się, czy nie powinnam go jakoś wytrzeć. Boję się go ruszać. |
_________________ Można pogłaskać naszego królika i nadać mu imię. Królik ma to w dupie, a państwu będzie miło.
pisz, dopóki nie uwolnisz wszystkich |
|
|
|
|
falka
['] ['] ['] [']
Dołączyła: 20 Lis 2006 Posty: 1957 Skąd: Elbląg
|
Wysłany: Sob Wrz 01, 2007 19:17
Zwierzątka: kotka Puma |
|
|
Fea, nie bój się go ruszać możesz go delikatnie wytrzeć z mokrego. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|