Alloszczur

[Mangusta]

Cytat:

To chyba kierowca wziął Twojego ogona na lewo. ZAWSZE dostajesz jakiś dokument, list przewozowy albo coś takiego w trzech kopiach, o ile mnie pamięć nie myli: jedna sztuka dla Ciebie, dwie dla przewoźnika, z tych dwóch sztuk jedna wędruje do odbiorcy paczki, druga zostaje w PKSie

bzdury gadasz, tak jak Mordd pisze, każda przesyłka PKSem jest na lewo i żadnych dokumentów nie ma, no bo niby jak? Kierowca nie ma pozwolenia na przewóz paczek i nie odprowadza z nich VATu. PKP to co innego - tam przesyłki konduktorskie mają papiery i są trzymane w przedziale konduktorów. Konduktorskimi wysyłałam sporo zwierząt (głównie węże, żółwie, jaszczurki) i zawsze dochodziły bez szwanku, w przypadku PKSów to ruletka.

[Martini]

Cytat:

bzdury gadasz, tak jak Mordd pisze, każda przesyłka PKSem jest na lewo i żadnych dokumentów nie ma, no bo niby jak?

No bo może jak się wsadzi do jakiegoś prywatnego busa, w którym panuje pełna samowolka i brak jest regulaminu przewozu przesyłek. Jeżeli firma ma taki regulamin, czyli świadczy usługi typu przewóz przesyłek, to kierowca ma obowiązek się do niego zastosować, a przede wszystkim - wystawić dokument, czyli list przewozowy, czy jak to sobie nazwą. A jak ludzie dają się wkręcić, płacą, powierzają swoją własność lub co gorsza żywe stworzenie bez żadnego pokwitowania, to niech się zastanowią, czy kupiliby Porsche na giełdzie rolniczej po normalnej cenie, ale bez gwarancji i kluczyków.

[mordd]

[quote="Mangusta"]

Cytat:

w przypadku PKSów to ruletka.

W przypadku PKP to też trochę ruletka bo żeby mieć pewność warunków transportu trzeba albo uczciwie przyznać, że to zwierzak albo knuć. Z małymi gadami mniejszy problem bo wystarczy powiedzieć, że elektronika lub rosliny egzotyczne (każdy zna te patenty prawda...:) ) lub zapezpieczyć przesyłkę termicznie, z gryzoniami gorsza sprawa bo i słychać i czuć. Tu jednak opłaca się uczciwość, jak nie wezma a moga odmówić to trudno, przynajmniej nie będzie problemu jak cos sie wydarzy. Jakiś czas temu przez 4 kolejne dni odbierałem z tego samego pociągu wielkie kartony z królikami (odkupiłem stado), przy 3 kursie konduktorzy jechali zaopatrzeni w torby zielska i karmili - no i mieli straszny ubaw jak wyciagałem karton po tv z 7 sztukami przesikany prawie na wylot...
Niemniej w PKP jest to oficjalne i faktycznie są warunki do transportu a w PKS nie.

[ Dodano: Pią Wrz 02, 2011 13:25 ]
[quote="Martini"]

Cytat:

No bo może jak się wsadzi do jakiegoś prywatnego busa, w którym panuje pełna samowolka i brak jest regulaminu przewozu przesyłek.

Mówimy o PKS a nie prywatnych busach. Właśnie w PKS jest pełna samowolka...

[dusia]

w pkp nie ma problemu powiedzieć, ze to zwierzak, znajomi dostali tak rybki, jaszczurki, z zaznaczeniem, że to zwierzę i tzreba się z nim obchodzić ostrożnie (rybki jak to rybki, w wodzie i zapakowane, ale jaszczur wsadzony w faun box i opakowany dookoła, zeby nie było scianek widać), w pks zresztą to samo, ale fakt, bez żadnych papierów, tylko nazwisko na paczce napisane.

[mordd]

[dusia]

hmm to widocznie tzreba sie osobiście dogadać z konduktorem.

[Mangusta]

u mnie nigdy nie było problemu z wysyłką zwierząt pkp, choć o ile dane zwierzę nie tłucze się zbytnio to nie jestem zwolenniczką mówienia konduktorom co się akurat w paczce znajduje, szczególnie że przewoziliśmy w ten sposób także węże jadowite - warunkowo, ale na hasło "jadowite" pewnie by w panikę wpadli.

Martini, to skoro tak się trzymasz przy PKSie to znajdź mi choć jeden punkt regulaminu mówiący o przesyłkach i potwierdzeniach przewozu.

[dusia]

obeznałam się u wysyłającego. papierka nie ma, ale pks ma przepis mówiący, że przesyłki takie sa możliwe. Czyli wedle przepisów - można jak najbardziej, ale o potwierdzeniu czy jakims dokumencie mowy nigdzie nie ma.
(co innego prywatni przewoxnicy, których bardzie wiele również, a nie wszyscy rozróżniają pks od prywaciarzy).

[mordd]

[Layla]

Mi Nakasha wysyłała larysę jako roślinę owadożerną Mało tego, pan konduktor z uśmiechem rzekł, że jest to roślina niezwykle aktywna Ja osobiście uważam, że większość konduktorów doskonale wie, że wiezie gryzonia i zazwyczaj przymykają oko. Co do PKS to nie wiem o czym wy mówicie, prywatne busy to co innego niż państwowy PKS. Ja bym nie ufała, bo nie wiem czy by mi nie wrzucili zwierza do luku bagażowego Albo awaria autobusu w szczerym polu - co wtedy? Pociągi to jednak trochę inna sprawa, lepsze warunki. Tak czy inaczej zawsze mam stresa odbierając/wysyłając.

[Asmena]

[Layla]

Eee, ja tam nie lubię czekać Nie znam przypadku, żeby coś się stało szczurowi.

[Asmena]

Layla, ja też nie, ale bałabym się, że ja coś schrzanię Ja sama zawsze boję się wsiadać do pociągu, bo nie wiem, czy odpowiedni, a co dopiero brać odpowiedzialność za zwierzę A z odbiorem jeszcze gorzej (zwłaszcza, jak pociąg jest np. tylko minutę na danym dworcu).

[Żelek^^ Drucik]

Przydatny wątek, być może jest rozwiazaniem la mnie!

[trixy]

A co myslicie o konduktorce w takie mrozy jakie teraz panuja. Czy to ma jakies znaczenie? Czy spokojnie mozna planowac szczurkom takie wojaze? Zastanawiam sie czy nie beda wystawione na niekorzystne warunki, nie zmarzna.
Wysylacie ogony rowniez w zime?
Wlasciwie zima jest wieksza szansa ze pociag sie zepsuje i wtedy szczurki moga byc o wiele dluzej/ zbyt dlugo w przesylce