|
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów
|
Udławienia, pierwsza pomoc, "wymioty" |
Autor |
Wiadomość |
Nisia
ofiara losu
Dołączyła: 28 Mar 2006 Posty: 3881 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro Lis 22, 2006 16:06 Udławienia, pierwsza pomoc, "wymioty"
Zwierzątka: ogony |
|
|
Kiedyś Henia udławiła mi się kawałkiem płatka kukurydzianego. Objawy - osowiałosć, ślinotok, osłabienie. W lżejszych przypadkach tylko niechęć do jedzenia i grzebanie sobie w pyszczku.
Stwierdziłam, ze bardzo dobrą metodą jest: złapać szczura do góry nogami (tzn. głowa w dole, ogon w górze). Po czym mocno nim potrząsać "w pionie". Do skutku - aż ustąpią objawy.
Jesli nie ustępują to trzeba usunąć ślinę z pyszczka (warto to zrobić przed potrząsaniem). Jesli widzimy ciało obce w pyszczku to je wyjąć, jeśli nie... No cóż, ja zrobiłam Heni płukanie gardła wodą i jej pomogło, ale potem wet mnie uświadomił, że to, choć skuteczne, moze doprowadzić do utopienia szczura. |
_________________ Wśród Aniołków: Henia, Fatka, Alif Matsura, Hela, Lola, Beba, Iskierka, Šamsi, Tomiś, Calypso, Tamarka, Morelka, Szpulka, Śliwka, Ahirka i Zdenka |
Ostatnio zmieniony przez falka Sob Lut 23, 2008 23:35, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
Cola
dumny student wet :D
Dołączyła: 07 Lis 2005 Posty: 1730 Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
Wysłany: Czw Lis 23, 2006 19:53
Zwierzątka: kot |
|
|
bardzo ryzykowałas z tym płukaniem
myśle że masaz szyi i to co powiedziałaś (potrząsanie do góry ogonkiem) jest dobre... |
_________________ mam kota.
|
|
|
|
|
Cola
dumny student wet :D
Dołączyła: 07 Lis 2005 Posty: 1730 Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
Wysłany: Czw Mar 22, 2007 20:54 wpadlo "nie w tą dziurkę"
Zwierzątka: kot |
|
|
Dziś, kiedy Femi biegala sobie swobodnie po mnie na kanapie, dalam jej kawalek bulki z mojej kanapki (sucha bulka). Zjadla ją i nagle zaczęla zachowywać się tak jakby miala wymiotować. Z tego co wiem szczury nie wymiotują, więc się przestraszylam, szybko otworzylam jej pyszczek i palcami wyjęlam z niego cos w rodzaju flegmy (kolor bialy). Po tym jeszcze troche jej się "cofalo" ale dalam jej wody i bylo ok.
Oddycha normalnie, je i pije, maly kryzys byl..:/
Co się moglo stac? |
_________________ mam kota.
|
|
|
|
|
Maniak
...:::Marzena:::...
Dołączyła: 19 Lis 2006 Posty: 558 Skąd: Z pierwszej stolicy ;)
|
Wysłany: Czw Mar 22, 2007 20:55
Zwierzątka: szczury, brat |
|
|
Może zeczywiście się zaksztusiła? Tylko nie wiem czym mogłabybyc ta flegma? |
_________________ whatever you do,. do it well. |
|
|
|
|
L.
wtulony kropek.
Zaproszone osoby: 21
Dołączyła: 09 Gru 2006 Posty: 6251
|
Wysłany: Czw Mar 22, 2007 21:23
|
|
|
moja Yuki też tak miała.
Zaczeła sie ruszac w przód i tył jakby chciała wymiotować, ale po chwili przeszło.
Ile to ja sie strachu najadłam.. poryczałam sie jak nic. |
_________________
|
|
|
|
|
falka
['] ['] ['] [']
Dołączyła: 20 Lis 2006 Posty: 1957 Skąd: Elbląg
|
Wysłany: Czw Mar 22, 2007 21:58
Zwierzątka: kotka Puma |
|
|
Takie zakrztuszenia miały wszystkie moje szczurki... Iset, Skrętka, Oczko i Witka. W różnych sytuacjach, karmione różnymi karmami, nie udało mi się powiązać tego z konkretną przyczyną. Zawsze miały odruch wymiotny, ślinotok, jeśli trwało to dłużej to osłabienie. Najgorszy atak miała Oczko, oprócz odruchu wymiotnego głośno skrzeczała, zrobiłam jej pierwszą pomoc wg. Nisi, nie wiem czy to jakoś pomogło czy samo przeszło... Na dodatek zawsze dzieje się to wieczorem/w nocy, tak że szansy na weta nie ma. |
|
|
|
|
Juni [Usunięty]
|
Wysłany: Czw Mar 22, 2007 22:03
|
|
|
Ostatnio Młoda po zjedzeniu czegoś na moich kolanach zaczęła wysuwać łebek do przodu jakby chciała przełknąć a nie mogła albo właśnie wymiotowała. Nie było żadnej wydzieliny i przeszło po mniej więcej minucie. Co to mogło być? Ja obstawiam trudności z przełknięciem, dałam jej wody, piła. |
|
|
|
|
H.
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 24 Mar 2007 Posty: 2925 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Sob Maj 19, 2007 21:01 A Lotka ..
Zwierzątka: doge |
|
|
A ja wlasnie oczy osuszam .. Boze .. jak ja sie poryczalam :\
Ledwo co wrocilam z Malenką do nowego domku [wiadomo nowego dla niej ] a juz Lota wywalila mi numer
W pewnym momencie spostrzeglismy, ze Lotka strasznie w srodku charczy
Odruch wymiotny, slina sie toczy .. a ja zamiast jakos zareagowac to siedze i bucze, jakby juz umarla
Mama mnie uspokaja, patrzy co sie dzieje, kaze mi spokojnie zobaczyc na forum, co sie moglo stac.
Dawno sie TAK nie ubeczalam Dopiero teraz zauwazylam, jak cholernie ja kocham .. a co bedzie jak .. yhh
W kazdym badz razie Lotka wody pic nie chciala. Oczy mruzyla, zalzawily jej sie, charczala [bylo slychac tak na przelyku/plucach] no i slinila sie [podobno, bo to widziala juz tylko mama, ja przez lzy mialam totalną mgłę ]
Ehh .. generalnie masa niepotrzebnego stresu i lez od razu o nic.
Nie zycze takich akcji nikomu .. |
|
|
|
|
helen.ch
Dołączyła: 18 Lis 2006 Posty: 2799 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Nie Maj 20, 2007 20:37
Zwierzątka: ...... |
|
|
Moja Kropka kiedys zakrztusiła się pestką od ogórka, nie mogła sobie poradzić, łapciami probowała wygarnąć, charczała aż jakos pestka wyleciała. Nie było to przyjemne, ale poradziła sobie sama. |
_________________ Po drugiej stronie tęczy:Mypcia, Klarysa,Kropka,Tiksi, Dixi, Pixi i Daisy ['], Edzio:( i Ciapek oraz Miłka i Bella |
|
|
|
|
Nisia
ofiara losu
Dołączyła: 28 Mar 2006 Posty: 3881 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Maj 21, 2007 08:27
Zwierzątka: ogony |
|
|
Hally, a sama sobie poradziła? Czy trzeba było pomóc?
Off-Topic: | Hally, przy szczurkach bardzo ważne jest opanowanie. Owszem, emocje emocjami, ale nie moga one kontrolowac racjonalnego myslenia. Trzeba przemyślec co się mogło stać i konsekwetnie działać. Bez trzęsących się rąk - z takimi rękami nie da rady np. zrobić zastrzyku. |
|
_________________ Wśród Aniołków: Henia, Fatka, Alif Matsura, Hela, Lola, Beba, Iskierka, Šamsi, Tomiś, Calypso, Tamarka, Morelka, Szpulka, Śliwka, Ahirka i Zdenka |
|
|
|
|
H.
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 24 Mar 2007 Posty: 2925 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pon Maj 21, 2007 13:44
Zwierzątka: doge |
|
|
Nisia, tak, po jakims czasie jej przeszlo. Martwilam sie tylko, bo nie chciala pic wody i dac sobie pomoc, sama chciala dac radę. Pozniej jeszcze na momencik stalo sie to znow, ale to byla juz tylko chwileczka.
Off-Topic: | Dobrze, dziekuje - nastepnym razem (oby takiego nie bylo!) bede juz miala troche wiecej wiedzy i w ogole i postaram sie szybko dzialac .. |
|
|
|
|
|
Nisia
ofiara losu
Dołączyła: 28 Mar 2006 Posty: 3881 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Maj 21, 2007 14:32
Zwierzątka: ogony |
|
|
Wszystkie szczury są samodzielnie, choc czasem nie mają sznas dać sobie rady.
A co do niechęci do picia. Kiedy mi się Henia udławiła (ze ślinotokiem) też nie wykazywała chęci ani do picia, ani do jedzenia. |
_________________ Wśród Aniołków: Henia, Fatka, Alif Matsura, Hela, Lola, Beba, Iskierka, Šamsi, Tomiś, Calypso, Tamarka, Morelka, Szpulka, Śliwka, Ahirka i Zdenka |
|
|
|
|
Cola
dumny student wet :D
Dołączyła: 07 Lis 2005 Posty: 1730 Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
Wysłany: Nie Cze 17, 2007 13:35
Zwierzątka: kot |
|
|
i znowu...
wróciłam dzisiaj w nocy z imprezy, zupełnie trzeźwa i pełna sił (zawsze po godzinnym marszu )
rozbieram sobie łóżko, i słysze popiskiwanie, patrze na klatke, małe biegają oczywiście "weź mnie, weź mnie", wzięłam obie i po chwili odłożyłam Lene, bo Femi strasznie piszczała, ale tak jakby płakała, nie wiem dlaczego ale nagle miałam wrażenie że zrobiła sie taka lekka, chuda, chodziła po mnie nerwowo, chowała sie pod bluzką i ciągle tak bardzo płakała, a do tego jakby od czasu do czasu chciała coś złapać powietrze, bo coś jej tam stało w gardle.
Pomasowałam gardło, brzuszek, panike zrobiłam i przeszło.
Bałam sie ją zostawić, ale po kilkunastu minutach, kiedy już biegała bez żadnych przeszkód, poszłam spać.
Teraz jest już wszystko w jak najlepszym porządku...
Zakrztuszenie, czy może kolka? |
_________________ mam kota.
|
|
|
|
|
Justka1
Dołączyła: 17 Lis 2006 Posty: 2512 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Lut 23, 2008 19:48 "Wymioty"
Zwierzątka: małe stadko |
|
|
Nie znalazlam tematu,wiec zalozylam.
Od wczoraj u mojej Emi zauwazylam wymioty,probe zwrocenia tresci z przelyku.
Jak wiadomo,szczur nie ma mozliwosci zwrocenia tresci z zoladka wiec domyslam sie,ze jest to tresc z przelyku.
Dzis problem sie powtorzyl do tej chwili,probuje zwrocic...marchewke.
Tak,marchewke,a dokladnie gryzik Herbal Petsu .
Co moze byc powodem proby zwracania?
Czy to moze byc ropien w przelyku?
Nie zwrocilam uwagi czy inny pokarm normalnie przechodzi jej czy nie.
W nocy pozwracala i jej przeszlo.
Czy to moze byc wina zbyt drobnego grysiku,pokarmu,zbyt zachlannie polknietego?
Marchewka napeczniala od sliny i mogla spowodowac zator w przelyku?
CZy zdazylo sie u was kiedys cos takiego,aby od suszonej marchwi szczur sie "zapchal"??
Moje wszystkie obecnie szczury jedza to samo,takze grysik i zadnemu nic nie jest. |
|
|
|
|
Oli
Dołączyła: 14 Sty 2007 Posty: 13184 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob Lut 23, 2008 19:55
|
|
|
Justka1 napisał/a: | Moje wszystkie obecnie szczury jedza to samo,takze grysik i zadnemu nic nie jest. | i z tego względu bym raczej stawiała na to że coś ze szczurem jest nie tak. Ropień to chyba mało prawdopodobne, bo by przestałą jeść - bolało by ją to. Może ma jakiś problem z wpustem do żołądka lub samym przełykiem. Ja bym zrobiłą RTG żeby sprawdzić czy nic się nie dzieje z przełykiem. |
_________________ Z nami: Jojo i Princeska; Duszek, Amidala i Zosia; Api i Kava
na dt: suczka Sarabi www.facebook.com/EkipaDuszka |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|