Alloszczur Strona Główna Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Bijatyki i sprzeczki - kiedy wkroczyć?
Autor Wiadomość
Irsa 


Dołączyła: 22 Maj 2012
Posty: 337
Ostrzeżeń:
 2/4/5
Wysłany: Nie Sie 05, 2012 21:17   
   Zwierzątka: 9 szczurzych panien


Zauważyłam,że moje ogonki ciągle się jeszcze ze sobą "ustawiają" bo jeden zaczepia drugiego, szczególnie Pepin Węgielka i wtedy zazwyczaj ten zaczyna "kwiki" i piski. Zupełnie nie wiem,dlaczego. W klatce się dogadują,natomiast na tapczanie,gdzie zazwyczaj bywa Węgielek,to bywa różnie. Zresztą tak jak słyszałam,6 miesięcy to u szczura samca okres burzy hormonalnej,może trzeba przeczekać. Nie mogę sobie teraz pozwolić na trzeciego szczurka, nie mam kasy na większą klatkę i też nie planowałam wzięcia trzeciego. Mam tylko wrazenie,że Węgielek próbuje ustawiać Pepina,a ten mu się nie daje. Zobaczymy,jak będzie... powiedzcie mi tylko,jak długo może trwać taka burza hormonalna u mlodego szczurka i co w związku z tym zrobić?
_________________
Miranda
 
     
AngelsDream 
Gdzieś indziej



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 19397
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sie 05, 2012 21:27   
   Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki


Irsa, wpis został przeniesiony do bardziej odpowiedniego tematu.

AD
_________________
Baaj, Celar i Wyjątki

Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro.
 
 
     
espada 



Dołączyła: 03 Maj 2011
Posty: 384
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sie 27, 2012 14:25   

Nie wiem, czy to do końca dobry wątek, dlatego proszę o ewentualne przeniesienie.
Mam 4-ogonowe stado samców w różnym wieku [najstarszy-Tentej,alfa-ma ok.2óch lat, najmłodszy Borsuk ok.6mcy]. Jeden z samców w "średnim" wieku [Zygmunt,ma teraz ok.roku] zaczyna terroryzować pozostałych (może chce przejąć schedę po obecnym przywódcy, który już zaczyna niedomagać), puszy się na nich i spycha zgarbionym tyłkiem. Akurat to nie wzbudza we mnie niepokoju, bo reszta się temu poddaje, nie boją się go, futro nie leci, nadal śpią razem itp. Chodzi o zachowanie najmłodszego. Na widok "nowego przywódcy" po prostu ucieka gdzie tylko może albo piszczy donośnie i pokazuje zęby. :roll: Nie iskają się nawzajem, w zasadzie mam wrażenie, jakby od początku się nie lubili. Na wybiegach Borsuk unika Zygmunta jak tylko może, w klatce podobnie. Próbowałam "terapii rodzinnej" fundując im wspólne noclegi w transporterze, o dziwo potrafili koegzystować, jeden drugiemu nie był wilkiem w żadnej chwili, potrafili się nawet przytulać... Problem jest gdziekolwiek indziej.
Nie wiem, co myśleć, po głowie chodzi mi kastracja najmłodszego, przez wzgląd na strachliwość... Macie jakieś pomysły?
_________________
Ze mną: http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=11606

Za TM: Kwiecisty, Cizia, Brrunet, Facelia, Rakija, Tchórzyczka, Tentej, Dumbusia, Drechu, Tfetuś, Zygmunt, Borsuk, Sylwek, Malinka, Maćko, Siusia, Szisza, Kret, Nesti, Abies, Holly, Czili, Kofi, Liczi, Gucio
 
 
     
Ever 



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Mar 2012
Posty: 180
Skąd: P-śl
Wysłany: Pon Sie 27, 2012 16:52   

espada, A nie myślałaś o kastracji Zygmunta? Skoro mały boi się go z powodu jego agresji, to po kastracji powinna zniknąć, a mały nie będzie się miał czego bać i się uspokoi (sorki za takie masło maślane, ale chyba wiadomo o co chodzi :wink: ). To też jest jakieś wyjście. A jak zachowuje się Zygmunt w stosunku do ciebie?

Cytat:
powiedzcie mi tylko,jak długo może trwać taka burza hormonalna u mlodego szczurka i co w związku z tym zrobić?

Irsa, Co do długości to nie mam pojęcia, niech się wypowiedzą bardziej doświadczeni. :wink: Obstawiam tak do roku. A można temu zaradzić poprzez kastrację, tu masz temat -> http://forum.szczury.biz/...der=asc&start=0
_________________
[*][*]
 
     
espada 



Dołączyła: 03 Maj 2011
Posty: 384
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sie 27, 2012 17:10   

Ever napisał/a:
A jak zachowuje się Zygmunt w stosunku do ciebie?

Podchodzi do mnie, jest ciekawski, łagodny, można go miętosić, choć nie jest typowym pieszczochem z pulsującymi oczkami

Ever napisał/a:
A nie myślałaś o kastracji Zygmunta? Skoro mały boi się go z powodu jego agresji, to po kastracji powinna zniknąć,

Niezupełnie, bo tak naprawdę Zygmunt nieraz zlewa młodszego, po prostu przechodzi obok, a ten drze się odrazu, jakby krzywda nieprawdopodobna się działa. Oni parę razy się "pobili", bez latającego futra ani krwi, przypominało to zwykłą sprzeczkę. Od tamtej pory strach "małego" nie opuszcza.
_________________
Ze mną: http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=11606

Za TM: Kwiecisty, Cizia, Brrunet, Facelia, Rakija, Tchórzyczka, Tentej, Dumbusia, Drechu, Tfetuś, Zygmunt, Borsuk, Sylwek, Malinka, Maćko, Siusia, Szisza, Kret, Nesti, Abies, Holly, Czili, Kofi, Liczi, Gucio
 
 
     
smeg 



Dołączyła: 18 Cze 2009
Posty: 2238
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon Sie 27, 2012 17:21   
   Zwierzątka: brak


Kastracja małego panikarza to może być dobry pomysł, obcięcie jajek pomaga nie tylko w przypadku agresji, ale też u panikujących, niezrównoważonych szczurów. Zygmunt jest łagodny w stosunku do człowieka, więc nie ma sensu go kastrować, to młody prowokuje sprzeczki swoimi piskami. No i jest w idealnym wieku, żeby dobrze znieść jajcięcie ;)
_________________
Za TM: Ally, Majka, Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halinka SR, Oliwka, Lili, Margolcia SR, Mortadelka SR, Rudolf Czerwononosy SR, Frotka, Flaszka <:3 )~~
 
     
Ever 



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Mar 2012
Posty: 180
Skąd: P-śl
Wysłany: Pon Sie 27, 2012 17:32   

espada napisał/a:
Niezupełnie, bo tak naprawdę Zygmunt nieraz zlewa młodszego, po prostu przechodzi obok, a ten drze się odrazu, jakby krzywda nieprawdopodobna się działa.

Czyli trochę na opak zrozumiałam. :wink: Popieram post smeg, dobrym wyjściem będzie kastracja.

Tu masz różne tematy o kastracji, które na pewno pomogą (m.in jak opiekować się szczurkiem po kastracji*) :
-> http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=2119
-> http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=4246
-> http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=8510

* Nie wiem czy jakiś twój szczur był kastrowany, z góry zakładam, że nie i dlatego podesłałam linki. :wink:
_________________
[*][*]
 
     
espada 



Dołączyła: 03 Maj 2011
Posty: 384
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sie 27, 2012 17:36   

smeg, właśnie dlatego stawiałam młodego jako kandydata na zabieg.
Jest nieco nieufny, co widać również na wybiegach (często chowa się za klatkę, włazi w jakieś dziury i sztywnieje przy próbie wyciągnięcia go stamtąd), i-co najdziwniejsze-rzadko iska kogokolwiek ze stada... Jedynym szczurem, którego "lubi" jest najstarszy Tentej, często się razem przewracają, przypomina to zabawy dziadka z wnuczkiem :lol:

Ever, dzięki, doskonale znam tekst z pierwszego linku i dzięki temu zimą padła decyzja o wykastrowaniu jednego z moich ogonów, wykazującego mega agresję wywołaną strachem przed nowym Zygmuntem :P

Jeszcze raz dzięki, rozwiałyście moje wątpliwości :)
_________________
Ze mną: http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=11606

Za TM: Kwiecisty, Cizia, Brrunet, Facelia, Rakija, Tchórzyczka, Tentej, Dumbusia, Drechu, Tfetuś, Zygmunt, Borsuk, Sylwek, Malinka, Maćko, Siusia, Szisza, Kret, Nesti, Abies, Holly, Czili, Kofi, Liczi, Gucio
 
 
     
wilczek777 



Dołączyła: 23 Maj 2012
Posty: 1966
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto Mar 12, 2013 11:10   
   Zwierzątka: 2 x sheepdog


Już któryś raz spać nie mogę wiec się dopytam i wyżalę odnośnie mojej sprawy. Bibs skończył 10 miesięcy i zaczyna podskakiwać alfie. Teoretycznie nie powinnam się przejmować bo Mitril (alfa) jest 2 razy większy od Bibsa więc powinien go zdominować. Drugą sprawa jest to, że Bibs ma respekt do alfy ponieważ ten kiedy Bibs był wielkości mysza, rozerwał mu ucho, dominował non stop etc. Mimo tego zauważyłam chore zachowania między nimi. Śpią razem, jedzą razem ale przychodzi w ciągu doby 1-2 takie momenty gdzie ja biegnę do klatki jak sprinter.
Mitril leży w domku/Bibs w domku i nie wpuszczają się na wzajem. Okraszone jest to piskiem, syczeniem, zgrzytaniem czy biciem ogonem. To najczęściej budzi mnie w nocy około 3-6 rano. Widać, że obaj się respektują, Mitril wie, że nie jest już tak szybki i zwinny jak kiedyś a Bibs wie, że jak dojdzie do konfrontacji to Mitril rozora mu pysk... Piski mnie nie ruszają ale po jakimś czasie dzieje się to co mnie do szewskiej pasji doprowadza.
Mitril jest ganiany po klatce przez Bibsa. Ale dosłownie ganiany. Odbijają się od ścian klatki, biegają wzniecając chmurę żwiru z kuwety, drą się i syczą. Parę razy poleciało futro, raz oberwał niewinny Białas stojąc za blisko Bibsa który był wzburzony.
Rozumiem, że może przyszła pora na zmianę alfy- no cokolwiek ale te bieganiny są moim zdaniem niebezpieczne - przynajmniej dla Mitrila. Wielokrotnie słyszałam jak spada z samej góry klatki... Najgorzej jest jak widzę łapki którymi nie trafia i wciska je między pręty. Złamanych /zwichniętych łap to ja miałam już za dużo. Mitril już zaczyna "zwalniać" już ma swoje 1,5 roku i zrobił się spokojny. Skacze nadal najlepiej z ekipy ale widać, że długo się przymierza i nie zawsze ląduje tam gdzie chciał - zwłaszcza jak goni go Bibs. Co ciekawe kiedy w końcu się spotkają i Mitril przyjmuje pozycje "na dwóch łapach fight" to Bibs mało kiedy atakuje...
Może robię błąd ale staram się tych sytuacji nie ignorować i w razie bitew ostrych biorę Bibsa do łóżka, do karceru (chorobówka) i po jakimś czasie jest miłość i pokój. Oczywiście do nocy gdzie sytuacja się powtarza. Męczące jest również to, że Bibs po takiej walce nie daje się złapać, jest wściekły do tego stopnia, że biorąc go do ręki na spokojnie i bez najmniejszej szamotaniny i tak mam w głowie myśl, że zaraz wgryzie mi się potwór w rękę. Po karcerze lub odpoczynku u mnie na łóżku ogon jest jak nowy, odprężony i wesoły - kiedy daje mu w prezencie Mitrila i Białasa na łóżko wita ich wkładaniem głowy pod pyski kumpli i błogostanem kiedy ktoś go poiska.
Bibs będzie kastrowany w ten czwartek? W przyszły? Ogólnie jak najszybciej bo to postanowione od dłuższego czasu - potrzeba tylko jest transportu i wolnego w pracy. Chciałabym jednak wiedzieć w czym leży takie zachowanie bo jeśli termin kastracji się odroczy to mam kolejne 2 tygodnie gdzie śpię/wstaję/biorę Bibsa/ siedzę/ usiłuję zasnąć. Wybija mnie to i budzę się z worami pod oczyma jak żul. Parę razy chciałam zasnąć bez ingerowania w szczurze sprawy ale kończy się to albo kociokwikiem budzącym rodziców (sypialnia naprawdę daleko jest) albo tym, że nie śpię bo czekam aż się impreza skończy...
Help?
_________________
Nasz temat :)
http://forum.szczury.biz/...t=13184&start=0

Za TM :(
Silver i Sharingan [*] Śpioch i Grubas [*] Białas i Mithril [*] Czarnuszek i Bibs [*] Miki i Kaszmir [*] Desant zwany Fretką i Miętus Emerald Moon [*] Bjorn i Anubis (Ibasan) Beris[*] Belfast [*]
 
     
Nakasha 



Dołączyła: 16 Cze 2007
Posty: 9971
Skąd: Białystok/Kuriany
Wysłany: Sob Mar 23, 2013 16:05   
   Zwierzątka: 3 psy, 2 kotki


Cytat:
Mitril (alfa) jest 2 razy większy od Bibsa więc powinien go zdominować.

Nie ma reguły. Wszystko zależy od hormonów i temperamentu, a nie wielkości.

Kod:
, Mitril wie, że nie jest już tak szybki i zwinny jak kiedyś a Bibs wie, że jak dojdzie do konfrontacji to Mitril rozora mu pysk..

Hmm, nie, nie wiedzą... Nie w ten sam sposób, w jaki wiemy my. Szczury w okresie dojrzewania członka stada na nowo ustalają między sobą hierarchię i to co było kiedyś, już nie obowiązuje - chyba, że szczury stojące wysoko w hierarchii szybko ustawią młodzika.

Cytat:
wściekły do tego stopnia, że biorąc go do ręki na spokojnie i bez najmniejszej szamotaniny i tak mam w głowie myśl, że zaraz wgryzie mi się potwór w rękę.

Kastracja i to zdecydowanie.

Cytat:
mam kolejne 2 tygodnie gdzie śpię/wstaję/biorę Bibsa/ siedzę/ usiłuję zasnąć

Niestety....

Podejrzewam, że Bibsowi hormony uderzają do głowy. Walki o pozycję często tak właśnie wyglądają, taka teatralność to ich sposób komunikacji. Jeśli jakiś szczur spada z półek, to trzeba tak je rozmieścić aby nie mógł spaść daleko... albo np. dodać hamaczki, które by go złapały. Lub w ogóle do czasu kastracji zmniejszyć wyposażenie klatki, aby szczury nie mogły sobie przypadkiem zrobić krzywdy.


Co do interwencji. Jeśli w momencie faktycznej konfrontacji Bibs rezygnuje z ataku, to być może interwencja nie jest potrzebna. Chyba, że szczury gryzą się do krwi... Ewentualnie można pomyśleć nad stałym odłączeniem Bibsa do oddzielnej klatki (do czasu kastracji). Wstawanie po kilka razy w nocy każdego może wykończyć...
_________________
Za TM: 95 szczurzych duszyczek [*]
 
 
     
wilczek777 



Dołączyła: 23 Maj 2012
Posty: 1966
Skąd: Szczecin
Wysłany: Pią Kwi 26, 2013 23:03   
   Zwierzątka: 2 x sheepdog


Pewnie popełniłam błąd i z tego powodu mam teraz taki kłopot.
BŁAGAM O POMOC bo jestem w kropce a sprawa jest tak ustawiona, że tylko się załamać i płakać. Proszę o rzeczową pomoc. Co zrobiłam źle i jak to naprawić.

Bibs dorósł i koniecznie chce zdominować Mitrila który zaczyna się starzeć. Nigdy nie dochodzi do prawdziwej bitwy bo Mitril ucieka z prędkością światła i ustawia się w rurach, norkach tak by na Bibsa ostro piszczeć i nie dopuszczać do dominacji. Te nocne gonitwy doprowadzają do szału. Efektem jest trochę wyrwanego futra i delikatne nie krwawe dziaby na Mitrilowym tyłku.

Bibs w szale jeży się i nie daje się dotknąć. Fuka a ogół jego zachować wskazywał na kastrację. Jako, że nie ma u nas wziewki nie chciałam pozbawiać go jaj (strach przed inekcją) jak długo się da. Postraszyłam go jajocięciem, podominowałam i przeszło - ba nawet zbratali się na jakiś czas ładnie chłopcy.

Ostatnio Bibs dorwał Mitrila w kryjówce. Postanowił od razu go zdominować. Wrzask na pół domu, gonitwa szalona jak nigdy - otworzyłam drzwiczki i Mitril sparaliżowany strachem zastygł na klatce. Bibs jak kulka włochata nie dał się ani dotknąć ani wyjąć z klatki. W takich sytuacjach wstawiam go do karceru (druga mniejsza klata), żeby móc zasnąć w spokoju. A delikwenta nauczyć kojarzenia Bitew z niemiłą sytuacją (dominacja, inna klatka). Tym razem posiedział 2 dni. (Wybiegu też nie dało się spokojnie zrobić)

Efekt: Stwierdziłam, że niech chociaż da się Białąsowi wyiskać bo ile może być osobno. Puściłam go do klatki, obwąchał się z kolegą... Mitril na sam widok zamarł, skoczył niesamowitym susem do hamaka i tyle z powitania. Bibs od razu za nim.

Postanowiłam zrobić łączenie w transporterze (zwłaszcza, że kojarzy im się z podróżą i spaniem a to lubią). Tu zaskoczenie. Syk pisk i boksowanie łapami. Jak podniosłam z podłogi transporter wrzask i próby wyskoczenia! z zamkniętego pudła (Mitril oczywiście).

Pytanie teraz: Jak bardzo jest źle wg. doświadczonych szczuroposiadaczy... Co mogę zrobić? Pomyślałam o zostawieniu ich samych sobie i niech w końcu ta hierarcha się ustawi jak trzeba ale boję się, że spanikowany Mitril zamknięty w pudle z Bibsem to jak mixer zadziała. Nie mam żadnej pewności czy nie poleje się mocno krew. Zwłaszcza, że jak Bibs miał 5 tygodni to Mitril nie żałował mu zębów i młody ma dziurę w uchu a podobnie - unikał go jak trędowatego. Teraz jest to samo tyle, że Bibs goni staruszka....


Jadę na 12 dni do TŻ zazwyczaj jadę pociągiem a chłopaki dostają klatkę gościnną. W tym wypadku nie mam szans na ulokowanie chłopaków razem - o podróży w jednym pudle zapomnij. Nie wiem kogo z kim zostawić może? Zabrać tylko Bibsa? A może zostawić mu kolegę i spędzać całe dnie z pro ludzkim Mitrilem który woli ludzi niż szczury?

CO ROBIĆ!?

edit

Przepraszam za chaos ale nigdy nic takiego nie miało miejsca. Bywały szczury agresywne, gryzące, antyspołeczne ale to mnie przerosło. Zwłaszcza, że 3 dni temu cała ekipa leżakowała w hamaku.

[ Dodano: Sob Kwi 27, 2013 19:32 ]
Podbijam. Wsadziłam chłopaków do brodzika prysznicowego i jest miłość od dłuższego czasu. Ba nawet zgrzytanie zębami z jakiego powodu o.0 Iskania i przytulanie na ręczniku. Cała trójka zgrzyta o.0 Oco tutaj chodzi? Wpakuje ich za jakiś czas do transportera a potem do małej klatki z świeżą ściółką. Mam nadzieję, że to wystarczy na te kilka dni :(

EDIT
Załamka - Bibs dosłownie prowokuje nerwice u Mitrila. W małej klatce było dosłownie kilka chwil spokoju i tylko nerwowe skoki Mitrila z góry na dół byle dalej od Bibsa a ten jak jakiś diabeł byle poboksować. A jak nie udało się to wyładował się na Białasie. Nie mam mocy na to. Kastracja jest nieunikniona i jak najszybciej...
 
     
Ninek 



Dołączyła: 14 Maj 2007
Posty: 4588
Skąd: Brzeg
Wysłany: Sob Gru 28, 2013 11:02   
   Zwierzątka: 7 kotów, 2x chomik + pies


Trufli coś odbiło.
Jest największym szczurem w stadzie ale od początku była największą sierotą. Dołączanie jej to były jej wieczne piski, nawet jak szczury ją iskały (nikt nie chciał robić jej krzywdy, były bardzo delikatne względem niej).
Mieszkają razem długi czas, niedawno dołączyłam Lilie ale przebiegło to bezproblemowo i szybko.
Przed moim wyjazdem, bodajże w zeszły piątek, Trufla ganiała po klatce WSZYSTKIE szczury. Rzucała się na nie z zębami, w dzikiej furii. Nigdy wcześniej nie robiła nic takiego, nigdy nie była agresywna względem szczurów (ludzie to co innego). Akurat brałam się za sprzątanie więc oddzieliłam ją do osobnego transportera bo dziewczyny były przerażone. Po powrocie do klatki wszystko było jak zwykle - cisza i spokój.
Dzisiaj w nocy powtórka z rozrywki. O 2 obudziły mnie dzikie wrzaski - Trufla w sputniku, Mia (do niedawna alfa, obecnie nie jestem w stanie stwierdzić kto rządzić bo Mia się zestarzała i ustąpiła) wisząca ze sputnika za nogę, którą Trufla trzymała w zębach. Każdy szczur wchodzący do sputnika dostawał łomot. Wylądowała na noc w transporterze i od rana jest błoga cisza.
Trudno powiedzieć ile Trufla ma. Trafiła do mnie w październiku 2012 jako dorosła samica z gromadką młodych, od Kluski.
Może ktoś miał podobną sytuacje i ma jakiś pomysł, co z tym robić?

DOPISANE
Boję się o zdrowie a nawet życie reszty dziewczyn. Trufla jest dużą samicą a reszta jest mała lub przeciętna. Pomijając grubą Mię, Trufla jest od każdej z dziewczyn cięższa o minimum 150 gramów (od LeeLee o jakieś 250). Rzuca się na nie z zębami nie patrząc gdzie gryzie. Zazwyczaj są to plecy ale tydzień temu ganiając LeeLee (która została w klatce jako ostatnia przy wyjmowaniu) wgryzła się jej w kark.
_________________
Ze mną:
Kotowate: Mefisto, Mocca, Mia, Manga, Rambosz, Nyks i Hades. [*] Maura [*]
Chomik dżungarski: Ekler; Chomik syryjski : Truskawka
W pamięci 'stare stado': H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F i 'nowe stado': G, B, M, T, Z, MM, W, P, P i LL
 
     
pszczoła 
uczulona na hipokryzję



Dołączyła: 25 Lis 2010
Posty: 3661
Skąd: Poznań / Gryfice
Wysłany: Pon Gru 30, 2013 14:06   

Może jest chora a agresja to oznaka np. bólu, guza w mózgu?

A kto jest alfą? Może Trufla pretenduje do przejęcia władzy? Lub któraś z pozostałych samiczek dojrzewa i ją denerwuje.?
_________________
Ze mną: Yankes of Anahata, Faun i Syrio Forel of Anahata, Irytek SR
Na zawsze w sercu: Carlos, Olli, Ozzy SR, Huragan of NL :(

 
 
     
Ninek 



Dołączyła: 14 Maj 2007
Posty: 4588
Skąd: Brzeg
Wysłany: Pon Gru 30, 2013 14:24   
   Zwierzątka: 7 kotów, 2x chomik + pies


pszczoła, na razie nie widzę kto rządzi. Dopóki to Mia była alfą, w stadzie panowała idealna harmonia, spokój i cisza. Ustąpiła sama, bez żadnych bójek, itp. Mam wrażenie, że teraz alfy zwyczajnie nie ma.
Trufla poza tymi odpałami (do tej pory byłam świadkiem dwóch takich sytuacji ale podczas mojego wyjazdu podobno była cisza - babcia jest za ścianą i słyszy każdą bójkę dziewczyn) zachowuję się całkiem normalnie. Nie nasiliła się jej agresja względem ludzi (początkowo bardzo gryzła, teraz tylko nie można jej podkładać dłoni ale wzięcie na ręce nie jest problemem - byle pysk trzymać na dystans), większość czasu zachowuje się jak zawsze. Ona lubi czasem być sama, zawsze tak miała. Do tej pory miały dwa sputniki, teraz dołożyłam im dwa kolejne i łudzę się, że to kwestia 'braku swojego miejsca'. Od wczoraj, czyli odkąd mają 4 domki, Trufla zajmuje sobie jeden i śpi w nim sama.
Nigdy nie widziałam początku tych awantur. Oba razy alarmował mnie wrzask a nie jakieś przepychanki czy gonitwy.


Trufla wygląda zdrowo, zachowuje się również normalnie. Nic nie wskazuje na jakiekolwiek problemy ze zdrowiem (pomijając nadwagę...).


DOPISANE
Młodą mamy jedną pannę, LeeLee (ur. 1.05.2013r). Ale ona nie jest i pewnie nigdy nie będzie alfą. Jest bardzo wycofana i w 100% poddaje się reszcie dziewczyn.
_________________
Ze mną:
Kotowate: Mefisto, Mocca, Mia, Manga, Rambosz, Nyks i Hades. [*] Maura [*]
Chomik dżungarski: Ekler; Chomik syryjski : Truskawka
W pamięci 'stare stado': H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F i 'nowe stado': G, B, M, T, Z, MM, W, P, P i LL
 
     
saddam336 


Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1
Wysłany: Śro Lut 05, 2014 20:52   Nie wiem czy to walka czy zabawa.

Witajcie !
Mam problem z moimi szczurkami. są u mnie od dwóch dni. Kupiłem je w dwóch różnych sklepach zoologicznych i z tego co mi się wydaje, jeden z nich niestety jest chory...
Szczurki dość dziwnie się zachowują, ten który jest chory (o szaro-białym umaszczeniu) jest bardzo zdominowany przez drugą samiczkę (czarno-białą). Poza tym nie wiem czy jest to objaw agresji czy zabawy, czy może jeszcze czegoś innego i tutaj proszę Was o opinię. Załączam filmik, na którym przejawiają się niepokojące mnie zachowania.
Z góry dziękuję za odpowiedź. Dodam, że jest to moja pierwsza przygoda ze szczurami i pomimo przeczytania wielu różnych informacji nt. hodowli szczurów nie jestem w stanie sam rozwiać swoich wątpliwości.

http://www.youtube.com/wa...eature=youtu.be

ok. 42sek. można usłyszeć popiskiwania
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.17 sekundy. Zapytań do SQL: 12