|
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów
|
Dojrzewanie samców, dominacja i jej przejawy |
Autor |
Wiadomość |
Layla
zawieszona
Dołączyła: 17 Lis 2006 Posty: 8055 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro Maj 09, 2007 06:46 Dojrzewanie samców, dominacja i jej przejawy
Zwierzątka: owczarek szetlandzki - Burbon, świnia morska Samanta |
|
|
Jeśli był taki temat, to przepraszam
Problem dotyczy moich dwóch samcoli, konkretnie - Lenina. Kiedy dołączył do niego malutki Luter - Lenin zdecydowanie nad nim dominował. Teraz Luter dorósł i wszystko się zmieniło, widać, że Luter zdominował Lenina, to Luter pierwszy je i kradnie Leninowi jedzonko, to Luter przewraca go na plecy. Nie martwiłabym się i nie wtrącała w męskie sprawy, ale Lenin w klatce jest apatyczny, siedzi skulony albo śpi. Poza klatką - gania jak opętany. Aż się zmartwiłam, że jest chory, ale na chorego nie wygląda, nie kicha, apetyt ma. Tylko mam wrażenie, że cała sytuacja z Lutrem przytłoczyła Lenina. Czy miał ktoś z Was do czynienia z taką reakcją na zmianę hierarchii? Czy możliwe, że szczur może mieć doła z takiego powodu? I ostatnie pytanie: czy trzeci samiec poprawiłby tą sytuację (mam nadzieję, że napiszecie, że nie, bo miałam się nie doszczurzać )
Chciałabym jakoś pomóc i rozweselić Lenina, żeby i w klatce mu było wesoło, jak to było wcześniej. Lenin boi się poruszać po klatce, bo zaraz zauważa to Luter i na niego wskakuje, a Lenin to cholernie stateczny i pacyfistycznie usposobiony osobnik. Czy ma to szansę ułożyć się samo? Panowie się lubią, tylko Luter okazał się być łobuzem jakich mało.
EDIT: Niestety nie wiem, czy apatia Lenina nie była spowodowana chorobą, bo dziś zauważyłam falujące boczki i pognałam do weta co sił. Płucka, niestety |
_________________ KUP E-BOOKA O SZCZURACH!!!
Za Tęczą Cyrus Wielki, Księżniczka Aiko, Bianca Tygrysek, Betty Chmureczka, Azjunia, Luter, Aria, Lenin, Europa, Nana, Ludwiś, Omar Rat's Troop, Harold, Kiko, Helmut, Alia, Vader, Larysa, Oczko, Gringo, Kalif, Sezam, Emir, Hassan, Bono, Alban... |
Ostatnio zmieniony przez AngelsDream Wto Mar 12, 2013 13:12, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Tygrys
Dołączyła: 16 Sty 2007 Posty: 1133 Skąd: Jastrzębie Zdrój
|
Wysłany: Śro Maj 09, 2007 14:49
Zwierzątka: Maniek - kocie diablę ;-) |
|
|
u mnie tak jest. dopóki Chucki był tylko ze Speedym było ok, Speedy dominował. Przyjechał Effi i dopóki był mały nikt nie zwracał uwagi na jego próby, bo nie dawała rady przewrócić Speedyego a nie mówiąc o wygranej walce. ale teraz ma 4 miesiące, jest już większy trochę od kolegów i codzień jest walka, oczywiście trwa ona 3 sekundy, Effi wygrywa a Speedy spitala na najwyższą półkę i czeka aż Effi się naje albo zaśnie. kiedy Effiemu się nudzi, zaczyna podgryzać towarzyszy i sprowokować ich do bójki, Chucki wtedy leży na plecach i nie rusza się zupełnie, zero agresji, ale Speedy piszczy wrzeszczy gryzie a później zaś się iskają. ja narazie dopóki trwa to tylko 3 sekundy i dopóki się później normalnie przytulają nie mam zamiaru reagować i któregoś rozdzielać, zastanowię się, jak Speedy i Chucki będą już podstarzali, teraz mają 1 rok i 2 miesiące, zobaczę czy za parę miesięcy zacznie ich męczyć ta sytuacja.jeśli Effi się nie uspokoi (widaomo 4-5 miesięcy burza hormonów) to zostanie rodzielony i poszukam towarzysza w jego wieku. mam jednak nadzieję że po prostu mu to przejdzie. |
_________________ Za TM: ogoniaste - Andrzej ['], Norris['], Speedy ['], Chuck['], Reynevan ['], Effendi Rat's Troop ['], Samson['], Hodari ['], Remi ['], Smirnoff Rat's Troop[']
Tofik - pierwszy mój osobisty pies ['] |
|
|
|
|
PALATINA
[']
Dołączyła: 19 Lis 2006 Posty: 4754 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Cze 14, 2007 13:03 Problematyczne samce (dominacja)
Zwierzątka: pies, 2 koty, 2 knurki morskie... i rybeczki :) |
|
|
Mając w pamięci kontrowersyjny wątek o agresji, muszę zapytać Was o zdanie.
Nie chcę popełnić błędu, który mógłby się źle skończyć dla kogokolwiek.
Zaczynając od początku: Cyryl to mój samiec alfa, dominant niekwestionowany, którego władza jest absolutnie absolutna!
Jakiś tydzień temu do cyrylowego stada trafiła ko-bie-ta! ..i tak wszystko się zaczęło.
Kobieta, Bonsi, jest nietykalska i pan i władca po każdej próbie bardziej namolnego niuchania, dostaje w pysk. Tak Bonsi postępuje z facetami. Z każdym dniem nieco się uspokaja, ale nadal tak się zachowuje.
Początkowo Cyryl był szczytem cierpliwości, po prostu anioł, nie szczur.
Po kilku dniach widać, że go to irytuje z każdą chwilą bardziej. Chodził najeżony i łatwiej popada w gniew niż kiedyś (to generalnie bardzo spokojny chłop jest).
Ofiarą, na której Cyryl wyładował kilkukrotnie swą złość stał się Marcyś. Oberwał zdrowo, a w sumie nie wiem, za co. Marcyś był tak zastraszony, że 2 dni siedział w rogu kuwety i nie wychodził z niej nawet, gdy wstawiałam do klatki miskę z czymś smacznym. Bał się. Unikał Cyryla jak ognia. Po 2 dniach chłopaki się pogodzili. Wszystko zdawało się wrócić do normy, ale...
Cyryla arogancja Bonsi coraz bardziej drażni. Nadal jest wobec niej bardzo delikatny i kulturalny, ale jeży się dużo częściej niż na początku.
Wczoraj otwieram klatkę, wkładam rękę, miziam facetów, a tu szok!
Cyryl 'każe' mi się wynosić z jego domu!
Chwilę stałam zaszokowana, bo nigdy wcześniej tak się do mnie 'nie odzywał'!
Ponawiam próbę. Wkładam rękę do klatki i wyciągam do Cyryla. Nie, nie ugryzł mnie, ale rzucił mi jasne ostrzeżenie. To brzmiało, jakby krzyknął "Ostrzegam po raz ostatni. Wynoś się stąd natychmiast, póki jestem miły!!". Fuknął i uderzył mnie zębami - nawet nie drasnął (a wiem, że potrafi przegryźć paznokieć na wylot). Wściekła odruchowo, zareagowałam dokładnie tak jak Bonsi. Krzyknęłam na niego i uderzyłam palcami cyrylową twarz! Cyryl oburzony "podkulił ogon" i potulnie wbiegł do domku, z którego nie wychodził przez pól godziny, mimo zachęcania.
Wnioski, jakie mi sie nasuwają:
1. Cyryl jest zdenerwowany nową samiczką w stadzie. Czuje się odpowiedzialny za stado, a sytuacja zaczyna mu się wymykać spod kontroli.
2. Irytuje go bardzo fakt, że samiczka, zamiast być potulną i uległą wobec dominanta, stawia się i jest charakterna. Myślę, że to może być stresujące dla niekwestionowanego pana i władcy, który nagle zetknął się z oporem.
3. W klatce zrobiło się ciaśniej niż zawsze. Klatka ma wymiary 50 x 60 x 80 cm, więc powinna być ok, ale widocznie niekoniecznie. Może to też powoduje stres.
I teraz co zrobić, żeby sytuacji nie pogorszyć?
Myślę, że z czasem to sie wszystko unormuje, ale 100% pewności nie mam. Może się stać odwrotnie. Cyryl może się stać agresywny! A wiem, jak potrafi ugryźć, bo omal na ostrym dyżurze nie wylądowałam. Co prawda cios był przeznaczony dla Shake'a, a ja się nawinęłam przypadkiem i Cysiula wbił mi się w łoże paznokcia.
Nie chciałabym nigdy więcej tak oberwać (ból jest przeokrutny)!
W sprawy między nim a Bonsi nie będę ingerować. Niech to sobie wyjaśnią.
Mogę powiększyć im przestrzeń życiową - Jak tata mi wytnie dziurę w klatce, połączę ją z szynszylówką 70. Będzie prawie 2 razy więcej miejsca.
I najtrudniejsza wg mnie kwestia:
Co mam zrobić ze sobą?
Czy mam unikać Cyryla, żeby nie prowokować go do takich zachowań jak wczoraj (kurcze, jeszcze któregoś dnia straci cierpliwości i mnie poważnie pogryzie)?
Czy też zacząć intensyfikować nasze stosunki i zmuszać go częstszych kontaktów z moją osobą?
Nie wiem, co byłoby lepsze... |
Ostatnio zmieniony przez wuwuna Pią Cze 05, 2009 18:04, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
Nisia
ofiara losu
Dołączyła: 28 Mar 2006 Posty: 3881 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Cze 14, 2007 13:45
Zwierzątka: ogony |
|
|
Po pierwsze, mi się wydaje, że prawidłowo zareagowałaś na "ostrzeżenie" Cyryla. Po szczurzemu. I widać, że zrozumiał. Poczuł, że on nie wszystkimi może rządzić.
Postępuj równie ostro, ilekroć Ciebie zaatakuje.
Z Twoich wniosków do mnie najbardziej przemawia drugi, choć pozostałe też nie są pozbawione sensu.
Wiem, jak chcesz unikac operacji i narkozy, ale może by Cyryla wykastrować (bo on chyba nie jest kastrowany, ale mogę się mylić)? Nie pamiętam, ile on ma miesięcy, ale wydaje się być chłopem w sile wieku.
Bazując na artykule cytowanym w dziale o leczeniu, wykastrowanie Cyryla będzie słuszne. Bo, jak widać, agresja wychodzi z niego, jego potrzeby rządzenia. A nie tego, że ktoś się go boi. Przecież Ty się nie boisz, a Ciebie atakuje (a z tego, co pamiętam, nie zawsze tak było, więc to nie jest kwestia charakteru). |
_________________ Wśród Aniołków: Henia, Fatka, Alif Matsura, Hela, Lola, Beba, Iskierka, Šamsi, Tomiś, Calypso, Tamarka, Morelka, Szpulka, Śliwka, Ahirka i Zdenka |
|
|
|
|
PALATINA
[']
Dołączyła: 19 Lis 2006 Posty: 4754 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Cze 14, 2007 13:57
Zwierzątka: pies, 2 koty, 2 knurki morskie... i rybeczki :) |
|
|
Nisia,
Cyryl ma 1,5 roku. Jest pełnojajeczny.
Kastracji narazie nie biorę pod uwagę z jednego względu. Nie chcę pogorszyć sytuacji.
Bazuję na behawiorze psów (przyznaję się bez bicia), a u nich jest zalecane przy kłótniach między dwoma osobnikami, wykastrowanie tego słabszego (tzn znalazłam między innymi taką teorię i mnie przekonała) żeby powiększyć przewagę między jednym a drugim i uczynić sytuację jasną. Jeden dominant i jeden uległy.
W myśl tej teorii (może niesłusznej, ale kto to wie Dla mnie sensownej) nie powinnam zaburzać równowagi, skoro ona jest zachowana.
Przewaga Cyryla nad resztą jest na tyle duża, że nikt z chłopaków nie śmie kwestionować jego władzy. Boję się, że po kastracji Cyryl straci pozycję, a przez 1,5 roku już przywykł do władzy i nie będzie chciał jej oddać. Boję się, że dopiero wtedy zacznie się jatka, gdy chłopy będą ustalać, kto teraz jest najważniejszy.
Dlatego chcę rozwiązać problem bez ingerencji chirurgicznej i farmakologicznej też.
Muszę tylko przyjąć jakąś mądrą taktykę swojego zachowania w stosunku do Cyryla. |
|
|
|
|
Nisia
ofiara losu
Dołączyła: 28 Mar 2006 Posty: 3881 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Cze 14, 2007 14:00
Zwierzątka: ogony |
|
|
PALATINA, a może spróbuj zapytać Debbie Docommun? Albo Anne Hanson? One są behawiorystkami zajmującymi się głównie szczurami. Anne bardzo szybko odpisuje |
_________________ Wśród Aniołków: Henia, Fatka, Alif Matsura, Hela, Lola, Beba, Iskierka, Šamsi, Tomiś, Calypso, Tamarka, Morelka, Szpulka, Śliwka, Ahirka i Zdenka |
|
|
|
|
PALATINA
[']
Dołączyła: 19 Lis 2006 Posty: 4754 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Cze 14, 2007 14:06
Zwierzątka: pies, 2 koty, 2 knurki morskie... i rybeczki :) |
|
|
Czyli musiałabym się uanglojęzycznić (a u mnie z tym krucho).
Jeśli w ciągu najbliższych 1-2 tygodni nic się nie zmieni na lepsze, to napiszę!
Póki co spróbuję poprosić ojca o przerobienie klatki.
Runica trafi do dużej duny (przy jej kłopotach ze stopą na dobre jej to wyjdzie), a jej klatkę dołączę chłopakom i Bonsi. |
|
|
|
|
Nisia
ofiara losu
Dołączyła: 28 Mar 2006 Posty: 3881 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Cze 14, 2007 14:09
Zwierzątka: ogony |
|
|
Anne jest Angielką z pochodzenia, ale mieszkała długo w Stanach.
Jak znam tamtych ludzi, to nawet jak napiszesz niegramatycznie i prostymi słowami, to zrozumie o co chodzi.
A poza tym ma mentalność typowego Amerykanina, tzn. nawet jesli pytanie będzie banalne, albo nie będzie znała odpowedzi, to na pewno odpisze. |
_________________ Wśród Aniołków: Henia, Fatka, Alif Matsura, Hela, Lola, Beba, Iskierka, Šamsi, Tomiś, Calypso, Tamarka, Morelka, Szpulka, Śliwka, Ahirka i Zdenka |
|
|
|
|
PALATINA
[']
Dołączyła: 19 Lis 2006 Posty: 4754 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Cze 14, 2007 14:27
Zwierzątka: pies, 2 koty, 2 knurki morskie... i rybeczki :) |
|
|
Super, to prześlij mi na PW kontakt do niej. Dzięki!
A tymczasem chętnie się dowiem, czy ktoś z naszych forumowiczów ma jeszcze jakieś propozycje. |
|
|
|
|
Nisia
ofiara losu
Dołączyła: 28 Mar 2006 Posty: 3881 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Cze 14, 2007 14:31
Zwierzątka: ogony |
|
|
Na stronie ratbehavior.org jest kontakt do webmastera. Ona jest webmasterem. |
_________________ Wśród Aniołków: Henia, Fatka, Alif Matsura, Hela, Lola, Beba, Iskierka, Šamsi, Tomiś, Calypso, Tamarka, Morelka, Szpulka, Śliwka, Ahirka i Zdenka |
|
|
|
|
AngelsDream
Gdzieś indziej
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006 Posty: 19397 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Cze 14, 2007 14:35
Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki |
|
|
Widać Cyryl chce rządzić - nie może nią, to chce tobą. Dobrze, że na to nie pozwoliłaś. Powiększenie klatki, to dobry pomysł. Kastrację Cyryla uważam za pomysł nazbyt drastyczny - rozwaliło by to całkowicie hierarchię stada i doprowadziło do walk o pozycję alfy. Cyryla teraz staraj się ustawić wobec swojej osoby - może to mu pomoże zaakceptować zachowanie Bonisi. |
_________________ Baaj, Celar i Wyjątki
Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro. |
|
|
|
|
Viss [Usunięty]
|
Wysłany: Czw Cze 14, 2007 15:58
|
|
|
Mnie się wydaje, że kastrowanie alfy, który jest rozważny i cierpliwy, który dba o stado, to baaardzo zły pomysł. Chyba najgorszy.
Na ewno powinnaś go dominować, gdy on się tak zachwuje w stosunku do Ciebie. Wiem, że emocje wzięł górę i więcej go nie uderzysz, ale przewracanie na plecy daje znacznie lepsze efekty.
Jeśli Cyryl jest sfrustrowany nową sytuacją, a najwyraźniej jest, to powinnaś ratować, jeśli już, Marcysia. Cyryl musi się poukładać z Bonsi, inaczej nie będą funkcjonować jak stado. Jak już całkiem straci cierpliwość, to mała dostanie mocno wciry, ale to dla niej ważna lekcja, kto tu rządzi. A tego musi się nauczyć. |
|
|
|
|
PALATINA
[']
Dołączyła: 19 Lis 2006 Posty: 4754 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Cze 14, 2007 16:42
Zwierzątka: pies, 2 koty, 2 knurki morskie... i rybeczki :) |
|
|
Dzięki dziewczyny!
Klatka zostanie powiększona w przyszłym tygodniu (teraz ojciec nie ma czasu, a sama tego nie zrobię). Mogę ich tylko dużo wypuszczać (z jednym problemem - Dzioszka wychodzi mi przez okno na parapet!, a teraz mam je często otwarte, ale jakoś sobie poradzimy).
Mam nadzieję, że wszystko sie ułoży.
Bonsi chyba powinna dostać raz w skórę (dziwne, ale mimo jej zachowania, włos jej z głowy nie spadł, ani z żadnej innej części ciała też), żeby sie opanowała troszkę i Cyryl by sie uspokoił też.
EDIT:
Dziś Cyryl pozwolił się pogłaskać w klatce. Początkowo jego mowa ciała mówiła, że absolutnie nie ma na to ochoty i przyznam się, że się wycofałam w obawie o możliwy brak ciągłości mojej skóry .
Jednak po kilku minutach zajął sie wąchaniem Bonsai, która weszła sama do niego na hamak (i pozwalała się obniuchiwać do woli!!!! ) i wtedy spokojnie mogłam go wyczochrać i wymiziać (nie protestował). Następnie pozwolił się wyjąć ręcznie z klatki (choć nie był tym zachwycony). Potrzymałam go jeszcze parę minut na rękach, przewracając na plecy i przytulając, a potem pozwoliłam mu się oddalić gdzieś za łóżko. |
|
|
|
|
AngelsDream
Gdzieś indziej
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006 Posty: 19397 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Cze 15, 2007 09:10
Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki |
|
|
PALATINA, to naprawdę świetne wieści Oby tak dalej. Stawiam, że najbardziej pomogło Twoje zachowanie - stanowcze i jasne. |
_________________ Baaj, Celar i Wyjątki
Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro. |
|
|
|
|
Viss [Usunięty]
|
Wysłany: Pią Cze 15, 2007 09:18
|
|
|
PALATINA, super!
AngelsDream napisał/a: | najbardziej pomogło Twoje zachowanie - stanowcze i jasne. | dokładnie. To jak z psem. Jasne stanowisko właściciela pomaga psu poruszać sie w psiej rzeczywistości. Sama zreszta wiesz.
Bonsi to mała awanturnica i buntowniczka (jest cudowna! uwielbiam takie szczurstwa ) ale po nauczeniu sie funkcjonowania w stadzie będzie ok. Trudno jej, jak wszystkim świeżakom. Potem już z górki. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|