Alloszczur

[Kluska]

Kciukam bardzo mocno

[Cola]

niestety jest to nowotwór. wielki nowotwór, wygląda jak ziarniniak, ogromny jak głowa strup, który szczurzyca od czasu do czasu rozdrapuje i jest pełno krwi. nie wiem ile razy jeździłam żeby ją uśpić, ale weci nie chcą jej uśpić. ona jest już stara, a ma taką chęć życia w sobie... waży chyba z połowę tego co miesiąc temu, kości na wierzchu, tylne łapy wysiadają, a i tak biega, je (to mało powiedziane, ona pierwsza rzuca się na smakołyki). potrafi wspiąć się z ciekawości do samego sufitu klatki. ja nie mam oporów przed uśpieniem, pożegnałam się z nią kilkanaście razy, ale ona chce żyć. i niech żyje. liczę na to że umrze sama, bez bólu. nie widzę bólu, nie jest osowiała (jeśli można to powiedzieć o szczurze w takim wieku). porfiryna od początku choroby pojawiła się tylko raz...

nadal nie wiemy skąd taki cud że to cholerstwo nie dostało się do mózgu...
proszę o kciuki za dobrą resztę życia!