|
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów
|
Uniwersalne, polecane sposoby na oswajanie szczurów |
Autor |
Wiadomość |
kwasu [Usunięty]
|
Wysłany: Wto Cze 06, 2006 12:43 Uniwersalne, polecane sposoby na oswajanie szczurów
|
|
|
Niejestem pewien choc szukałem czy istnieje juz taki temat , jesli tak to prosze moderatora o przeniesienie bądz dołączenietego tematu .
Chciałem poznać wasze sposoby na oswajanie szczurów , zaczne od swojego
Pigi to niemój pierwszy szczur jednak pierwsza szczurzyca , poprzednio posiadałem 2 szczurki , z oswojeniem miałem problem , jednak im miałem je dłuzej tym więcej się nauczyłem .
Kiedy kupiłem ją niebyłem pewien płci tak samo jak gosciu w zoologiczny
zaczołem oswajać ją na początku karmiąć z ręki wołając ją przy tym jej imieniem , pózniej jedzenie dawałem coraz wyzej ( łokieć , ramie itp, nieprzesadzać )
Jak troche podrosła zaczałem pusczać ją po pokoju oczywiście znajdowałem się bardzo blisko i cały czas jej pilnowałem zeby nikt na nią nie nazdepł lub żeby gdzię mi niezginęła
Aktualnie posaidam około 10 szczurasów 5 samców 5 samic , dałem juz ogłoszenia , szczurki są juz oswojone z człowiekiem więc macie ułatwioną robote
chętnych zapraszam do galeri
|
Ostatnio zmieniony przez AngelsDream Pią Lip 26, 2013 11:23, w całości zmieniany 4 razy |
|
|
|
|
Gato
Dołączyła: 23 Wrz 2003 Posty: 128
|
Wysłany: Wto Cze 06, 2006 22:37
|
|
|
Moj sposob?
Ja nie mam sposobu. Szczur, ktory mieszkal ze mna, od niemal poczatku mial kontakt z ludzmi, w tym ze mna, zaden wiec problem. Byl brany na rece, a ze towarzyskie bylo z niego stworzenie to szybko do tych rak przywykl, czy wrecz je polubil, tak samo jak kaptury i kieszenie w bluzach. Nawet za specjalnie smakolykow na rekach nie dostawal.
On po prostu taki byl, ze wszystko i wszystkich gotow byl polubic, pieszczoch, lasuch, taki typowy misiek. Przytulasty i wiecznie glodny :} . |
|
|
|
|
HannaH
Dołączyła: 16 Wrz 2006 Posty: 2 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Sob Wrz 16, 2006 23:30
Zwierzątka: szczur(y) |
|
|
Ja dopiero zaczynam oswajać swojego szczurka. Mam go niecały tydzień ale wydaje mi się, że zrobiliśmy już duże postępy Żwirek już nie tylko tyle że wchodzi na dłoń ale wychodzi z klatki po mojej ręce ale tylko wtedy kiedy on ma na to ochotę. (pomimo iż żadnych smakołyków na dłoni nie dostawał) Sam z klatki nie wyjdzie. Boi się postawić chociaż jedną łapkę poza jej obrębem, za to bardzo chętnie chodzi po ściankach i po dachu klatki. W ogóle to jest okropnie strachliwy, boi się wszystkiego czego się tylko da, nowch miejsc, dźwięków, przedmiotów... Mam nadzieję, że szeybko się z tym wszystkim oswoi i będzie mu u mnie dobrze. Z resztą już czuję, że zaczynamy się dogadywać. |
|
|
|
|
Kasia001 [Usunięty]
|
Wysłany: Wto Paź 03, 2006 13:32
|
|
|
Moja Lilu jest u mnie 5 dni, i wychodz z klatki zawsze jak tylko otworze drzwiczki i przychodzi do mnie często z własnej woli. Kasia (moja przyjaciółka) ma dwa szczury i dobiero po pół roku nauczyły się przychodzić na imię, więc trzeba być cierpliwym |
|
|
|
|
Maniak
...:::Marzena:::...
Dołączyła: 19 Lis 2006 Posty: 558 Skąd: Z pierwszej stolicy ;)
|
Wysłany: Wto Lis 21, 2006 17:08
Zwierzątka: szczury, brat |
|
|
Mój sposób?Okazywać czułość spędzać jak najwiećej czasu jeśli się możę i szczurkowe serce Wasze |
_________________ whatever you do,. do it well. |
|
|
|
|
Azi
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 19 Lis 2006 Posty: 3402 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto Lis 21, 2006 21:15
Zwierzątka: Impuls ZR, Impet ZR, Kakashi ZR, Snoopy, Wypłosz i czterolatek |
|
|
Wiele zalezy od szczura i jego charakteru. Ogólnie dużo spokoju, przekazywanie poczucia bezpieczeństwa, nic na siłę - jak chce, sam wyjdzie, jak nie to nie.
Nessa oswoiła się niezwykle szybko, praktycznie drugiego dnian już wychodziła na rękę, ale ona ufna bardzo jest. Pozostałe szczury - zalezy tydzień, do kilku tygodni, wyjątek - Dzika - do samego końca nie bardzo lubiła sama wychodzić z klatki, zabierało jej to zawsze strasznie duzo czasu (bywało, że siedziała w drzwiczkach i zastanawiała się nad wyjściem z pół godziny), nie zależało to jednak od stopnia oswojenia, a własnie od charakteru, dlatego trzeba to odróżnić.
Zawsze czekam, aż szczurek zrobi pierwszy krok i sam wejdzie mi na dłoń, a potem biore go ze soba w miejsce z którego nie może zejśc (np. fotel) i tam z nim siedzę
Technika mojego Słonka - zabrać szczurka i nie dawać go nikomu, dopóki się z nim nie oswoi Nie polecam |
_________________ W : Gandalf, Bilbo, Frodka, Asfa, Dzika, Yavanna, Fniszka RT, Nessa, Fea RT, Moria, Bajaderka HF, Dafne z TM, Baletka z TM, Finka JR, Sasanka RT, Itsu SR, Ruda, Nastka, Irytacja SR, Luthien Tinuviel AB, Hipokryzja HF, Inazuma SR, Athame HF, Kagura HF, Muffinka HF |
|
|
|
|
hefi
ruda paskuda :P
Zaproszone osoby: 3
Dołączyła: 19 Lis 2006 Posty: 343 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro Lis 22, 2006 10:05
Zwierzątka: Pies: Feba, Świnki: Bolek, Tola, Ogony: Awantura, Katastrofa, Niunia [*],Mała [*], Cyntia [*] |
|
|
Jeżeli chodzi o moją pierwszą szczurke (Mysia) to niezabardzo pamiętam jak się oswoiła ze mna i z otoczeniem... Pamiętam, że była baaaardzo mądra (jedyna szczurka, która biegała po pokoju nie pilnowana i nic nawet nie pogryzła a jak się ją zawołało po imieniu to wchodziła na łóżko i stawała na tylnych łapkach jakby chciała powiedzieć "już jestem" (niestety zginęła śmiercią tragiczną ) ... Poźniej była Malutka, po stracie Mysi jakoś szybko się oswoiła, chociaż była troche głupiutka, to moja rodzinka ja bardzo polubiła i rozpieszczała mi ją... (zostawiłam ją u rodziców na wakacje to mi ją oddać nie chcieli)
Teraz mam Niunie, z oswojeniem ją było tak, że przyniosłam ją do domu, a że jestem osobą niecierpliwą to prawie cały czas była na moich rękach i tak już wieczorem tego samego dnia spała mi w dekoldzie... od tamtej pory to jej ulubine miejsce... Jest strasznie do mnie przywiązana i straszna z niech pieszczocha...
Z Małą natomiast to bardziej mi chyba zależało żeby sie z Niunią polubiły a oswojenie ze mna przyszło i w sumie do tej pory przychodzi z czasem... |
_________________
|
|
|
|
|
Viss [Usunięty]
|
Wysłany: Śro Lis 22, 2006 10:20
|
|
|
Ja uwielbiam oswajać. Biorę szczurka zawsze w piątek, żeby być z nim maksymalnie długo. Niczego nie robie na siłę. Nie wsadzam prawie w ogóle do klatki (a jeśli już, to bez domku) i oswajam na łóżku. Po imieniu zaczynam wołać od razu, szybko sie uczą. Siedzę sobie ze szczurkiem i staram się powoli i metodycznie przyzwyczajać do mnie, do otoczenia, do dotyku. Trzy dni takiej bliskości dają fantastyczne rezultaty. Wszystkie moje ogonki reaguja zawsze na imię, są bardzo posłuszne. Daje im sporo wolności ale tez wiedzą doskonale czego im nie wolno. |
|
|
|
|
Chesti
bez kija nie podchodź
Dołączyła: 21 Paź 2006 Posty: 170 Skąd: Trzebinia :]
|
Wysłany: Śro Lis 22, 2006 14:11
Zwierzątka: Odeszły na zawsze... Bakuś, Toffik, Batman i Che :( |
|
|
Mój sposób?
Hmmm... przede wszystkim spędzać z ogonkiem jak najwięcej czasu i duuuużo do niego mówić
Sprawdziło się z Bakusiem i Toffikiem... Batman i Che były już oswojone przez swoje "babcie" |
_________________ CHE (dumbo rex russian blue blazed berkshire)
Za tęczowym mostem: BAKUŚ (*.06.2005 - 3.09.2007), TOFFIK (*.10.2005 - 21.01.2008), BATMAN (Ballentines of Zirrael) (4.07.2006 - 6.04.2009), CHE GUEVARA Rat`s Troop (7.09.2006 - 7.05.2009) Żegnajcie... nikt was nie zastąpi ((((
|
|
|
|
|
Maniak
...:::Marzena:::...
Dołączyła: 19 Lis 2006 Posty: 558 Skąd: Z pierwszej stolicy ;)
|
Wysłany: Śro Lis 22, 2006 16:45
Zwierzątka: szczury, brat |
|
|
Dokłanie chesti to jest najlepsiejszy sposób na oswajanie...;) |
_________________ whatever you do,. do it well. |
|
|
|
|
PALATINA
[']
Dołączyła: 19 Lis 2006 Posty: 4754 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Lis 23, 2006 07:48
Zwierzątka: pies, 2 koty, 2 knurki morskie... i rybeczki :) |
|
|
Ja biore na łóżko i tak sobie razem siedzimy. Szczurzasty łazi po łóżku, po mnie. Dostaje dropsika jeśli chce (gdy podejdzie do mnie) albo gerbarka (indyk) do zlizania z łyżeczki...
Czasem (kiedyś znacznie częściej) oswajałam w łazience. Puszczałam luzem (w pokoju za dużo zakamarków, a łazienka malutka).
Nigdy się nie zastanawiałam, a jaki sposób oswajać. Po prostu samo się robi. |
|
|
|
|
Amelia
Dołączyła: 07 Gru 2006 Posty: 55 Skąd: Brzesko/Kraków
|
Wysłany: Sob Gru 09, 2006 11:42
|
|
|
Ja mam dopiero pierwszego szczurka (samiczke jeszcze bez imienia poniewaz chce poznac jej charakter aby moc ja nazwac )
Pierwszy dzien pozwolilam jej sie oswoic z nowym otoczeniem.Choc juz wtedy wyszla mi na dlon
Drugi poprostu go wyciaglam iodrazu mi usnela na kolanach
W sumie nie jest jeszcze oswojona ,ale juz sie mnie nie boji |
_________________ odeszły Dori, Narmi ,Chocko,Sarai , Set ,Lady
Ze mną Ra Re plus pies i 2 koty |
|
|
|
|
Margo
Dołączyła: 20 Gru 2006 Posty: 30 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro Gru 20, 2006 18:34
|
|
|
Witam Wszystkich !
Jestem tu nowa, musiałam gdzieś zamieścić pierwszego posta - padło na "oswajanie" .
A ja (dzięki m.in. cennym radom koleżanki forumowiczki - skorzystam z okazji - dziękuję Kagero za wszystko ) maluszka swojego oswajałam (hmm, w dalszym ciągu oswajam) "na siłę" - jako że jest jeszcze młody. 1. wyciągnąć z klatki, 2. pod bluzę, 3. łapy do klatki , 4. gadać, i gaaaaadać, i gadać (to akurat nie było planowane, do mojego malca gadam sama z siebie - ot, mam taką potrzebę , bo tak straśnie go kocham )
Teraz jesteśmy na takim etapie, że Stefuś mnie liże po palcach i rękach. Strachulec z niego okropny, bo cokolwiek usłyszy, coś nowego wywącha, zobaczy, to ucieka mi do rękawa albo na ramię. A jaki pieszczoch ! Coraz wyżej do rąk się wspina, żeby go "posmerać" i główką o głaskanko się dopomina. No, a potem wiadomo - zasypia.
To chyba też jest tak, że trzeba zdać się również na intuicję... Hmm, tak mi się wydaje.
Wow, dopiero zobaczyłam ! Fajnie, jestem "różową kluseczką", hihi |
|
|
|
|
marla [Usunięty]
|
Wysłany: Śro Gru 20, 2006 18:57
|
|
|
ja osobiście przyznam, że rashad jak do mnie przybył to był tak wymiziany, że w ogóle nie trzeba go było zbytnio oswajać. jedynie z miejscem. z człowiekiem - absolutnie:) (tu ukłony w stronę nezu, no i takie trochę mniejsze w strone szałasa który też go w pociągu wybawił na maksa:p) |
|
|
|
|
sechmet
Dołączyła: 19 Lis 2006 Posty: 63 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro Gru 20, 2006 20:05
Zwierzątka: szczury, psy, jaszczurki |
|
|
W niedzielę przywiozłam do domu Fidelka. od razu był oswojony, więc bałam się tylko żeby szybko się przyzwyczaił do nowego domu. Od razu wzięłam go na ręce i cały czas siedział u mnie w bluzie w kieszeni. Chciałam żeby od razu załapał, że tam jest spokojnie i bezpiecznie. Pierwszą noc spędził w swoich szmatkach, trochę przestraszony. W poniedziałek wzięłam go znowu do kieszeni, zaczął się oswajać, był zainteresowany otoczeniem. Noc z pon na wtorek też była spokojna. Ale we wtorek się zaczęło. Wróciłam ze szkoły a Fidelek leci do drzwiczek żeby go wyciągnąć. Zaczą szaleć i włazić do "swojej" kieszeni. Jak wkładałam go wieczorem do klatki, to nie chciał, biegał, skakał, chrupał nie dając mi spać. Dzisiaj rano tak samo domagał się wzięcia na rączki. Po powrocie za szkoły wzięłam go znowu do siebie. Teraz śpi w rękawie
Oj udał się szczurek, udał się, a Zirr go świetnie oswoiła
Mój sposób: od samego początku przyzwyczajać szczuraki do siebie, na siłe najlepiej |
_________________ szczur za szczurem...
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|