To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Guzy (w tym gruczolaki) przysadki mózgowej

Pyl - Pon Paź 22, 2012 01:38

A propos innego niż Ogonkowe dawkowania kabergoliny.
- PoLucek 315g dostaje obecnie 1/6 tabletki Dostinexu co 3 dni (odpowiednik 1,7 ml Galastopu). Większość i tak wypluwa.
- Popiołka 520g dostaje obecnie 1/4 tabletki Dostinexu co 3 dni (odpowiednik 2,5 ml Galastopu).
Jest to początek leczenia (3 tygodnie) rozpoczętego we wczesnej fazie. Obie czują się dobrze. I oby tak jak najdłużej.

Layla - Czw Gru 13, 2012 14:51

Właściwie nie wiedziałam, gdzie umieścić post, czy w temacie o zapaleniu mózgu, czy tu. Kilka lat temu wszystkie choroby neurologiczne weci (a z nimi i my) wrzucali do worka pt. zapalenie mózgu. To poważna choroba i wcale nie rzadko występuje. Tymczasem od jakiegoś czasu zwróciłam uwagę (nie tylko ja, bo poruszyłam temat z kilkoma osobami), że teraz wiele osób od razu "nastawia się" na przysadkę, i pod tym kątem rozpoczyna leczenie. Wiadomo, że guzy przysadki są u szczurów również częste, ale częste były i kilka lat temu. Teraz zauważyłam, że praktycznie bardzo niewiele osób w ogóle rozważa, że zaburzenia neuro mogą być powodowane zapaleniem. Weci i my poruszamy się w kwestii szczurzych mózgów po omacku, z uwagi na niewielkie możliwości diagnostyczne. Nie macie wrażenia, że teraz same przysadki tylko? Czym to może być spowodowane?
Pyl - Czw Gru 13, 2012 15:05

Layla, też mnie to zastanawiało i nadal zastanawia, bo nie wszystkie przypadki neurologiczne to guzy przysadki i to jest fakt.

Ale przynajmniej u nas potwierdza się to sekcyjnie, więc nie mam wątpliwości, że to ścieżka "słuszna" w znaczeniu bardziej skuteczna (na razie wszystkie przypadki zdiagnozowane jaki guzy przysadki lub guzy w miejscu przysadki mam potwierdzone albo skutecznością leczenia albo sekcyjnie). Skoro na potwierdzenie działania kabergoliny wystarczy parę dni to warto próbować.
Z tego co przytaczała kiedyś Susu na bazie jakichś badań (nie mam niestety na nie namiaru) to co czwarta samiczka ma guza przysadki. Nie wiem czy dotyczyło jakiegoś konkretnego szczepu i czy można to wprost ekstrapolować na nasze polskie szczury domowe, ale nawet jeśli nie wprost to i tak jest to zastanawiające.

Jeśli chodzi o źródło zmian to myślę, że przyczyniło się do tego wykonywanie sekcji głowy. Bez tego weci mogli leczyć zapalenie mózgu "bez ograniczeń" i nie mieli wystarczającego feedbacku.

Layla - Czw Gru 13, 2012 20:10

U nas sekcja głowy jest nadal niemożliwa.
Pyl - Czw Gru 13, 2012 22:37

Bez sensu :( Pozostaje bazować na doświadczeniach z Warszawy i Wrocławia. Tylko jak Wasi weci mają nabierać doświadczenia? Przypadki reagujące na kabergolinę będą oczywiste, ale pozostałe (a niestety jest ich sporo) nie.

Sama mam teraz przypadek, gdzie są objawy neurologiczne, ale nietypowe i bez reakcji na kabergolinę. I nie mam pojęcia co z tym zrobić.

susurrement - Czw Gru 13, 2012 23:16

Layla, nie rozumiem tego. nie mówię o pełnej sekcji głowy czy czegokolwiek innego, bo taka to tylko na uczelniach, my określamy jedynie poglądowo. ale sprawdzenie czy obecny był guz przysadki naprawdę nie jest trudne.
Layla - Pią Gru 14, 2012 12:49

Nic na to nie poradzę :(
smeg - Pią Gru 14, 2012 14:30

Layla napisał/a:
U nas sekcja głowy jest nadal niemożliwa.

Layla, jest możliwa, właśnie dzwoniłam w sprawie wyników sekcji Beni. W lecznicach nie chcieli wykonywać sekcji głowy, ale zrobiłam to w Zakładzie Higieny Weterynaryjnej. Guz przysadki został potwierdzony sekcyjnie, był dość duży, ale oprócz tego wyszło wiele innych strasznych rzeczy, które nie zostały zdiagnozowane - ropnie w macicy, ropień okołozębowy, zapalenie płuc, zniszczona wątroba (to pewnie przez kilkumiesięczne podawanie sterydów). Żałuję zwłaszcza, że umknął mi ten ropień w pyszczku, być może to dlatego Benia przestawała jeść, a ja skupiłam się tylko na leczeniu przysadki :(

quagmire - Pią Gru 14, 2012 14:35

Off-Topic:
Nie ma Beni :(
:glaszcze:

smeg - Pią Gru 14, 2012 14:40

Off-Topic:
Wywalczyłam dla niej chociaż te 7 miesięcy :)

AngelsDream - Pią Gru 14, 2012 14:51

Off-Topic:
smeg, dla niektórych szczurów to całe życie w końcu. Więc to była dobra walka. :glaszcze:

Layla - Pią Gru 14, 2012 14:56

smeg, gdzie ten zakład? I ile kosztuje sekcja?
smeg - Pią Gru 14, 2012 15:13

Layla, w Oliwie, ul. Kaprów. Jest jeszcze drugi na Kartuskiej, ale tam odmówili mi zrobienia sekcji. Zapłaciłam 48,60 zł (45+vat).
Layla - Pią Gru 14, 2012 20:30

smeg, dziękuję, to bardzo ważna wiadomość.
Pyl - Sob Gru 15, 2012 01:54

Kontynuując tradycję dzielenia się informacjami o objawach i leczeniu znów mam do dodania swoje 3 grosze, a raczej 3 ogony.

Popiołka
Zachorowała w wieku 2 lat i ponad 5 miesięcy. Kastrowana w wieku 4 miesiecy.
Od razu zdiagnozowany został guz przysadki, ładnie zareagowała na kabergolinę (od pierwszej dawki, choć stabilnie było dopiero po 2. czy 3.).
Uśpiłam ją po dwóch miesiącach leczenia, gdy zwiększanie dawki kabergoliny nie pomagało. Ze względu na potwierdzenie diagnozy leczeniem nie wykonywałam sekcji.

Objawy:
Pierwsze objawy były bardzo wyraźne - z dnia na dzień utraciła koordynację ruchową - jak się ją przewróciło na boczek nie potrafiła wstać na łapki (w środku nocy obudziła mnie próbą wstania z plecków - bezskutecznie waliła ogonem o ściółkę i nie potrafiła się obrócić).
Poza tym:
- zaburzenia utrzymania temperatury, szczególnie w stresie (czyli u weta)
- znaczne spowolnienie ruchów, dezorientacja
- permanentne i masowe gryzienie wapieńka (ale długotrwale dostawała Furosemid, to może być również objawem wypłukania minerałów)
Co ciekawe reakcje źrenicy były prawidłowe (!). Wyniki krwi również w normie.
Reakcja na kabergolinę była bardzo wyraźna - objawy w zasadzie ustąpiły, pozostało tylko ogólne spowolnienie i gryzienie wapieńka.
Niestety przyplątało się zapalenie oskrzeli i sratuchna po antybiotyku - być może spowodowało to gorsze wchłanianie kabergoliny (albo uśpiło moją czujność). Tak czy siak choroba nasiliła się:
- doszło przechylenie na jedną stronę
- utrata równowagi, zwiodczenie
- niemożność umycia się
- chudnięcie (520->465g)
- porfyrynienie
- trudności z utrzymaniem temperatury (również w domu).

Leczenie:
Od chwili diagnozy podawana była kabergolina w "niewielkich" dawkach (mniejszych niż standardowo stosowane w Ogonku) - początkowo 1 ml Galastopu (1/8 tabletki Dostinexu) codziennie, potem w fazie stabulizacji 1/4 tabletki Dostinexu co 3 dni, w końcowej fazie 1/2 tabletki dzień po dniu.


Xyś
Zachorował w wieku ok. 2 lat. Niekastrowany.
Początkowo nie kojarzyliśmy objawów z przysadką, po diagnozie nie zareagował na leczenie kabergoliną. Uśpiłam go po miesiącu od pierwszych niepokojących objawów. Guz ok. 4 mm został potwierdzony sekcyjnie (choć jak określiła to dr Rzepka był z wyglądu inny niż "typowe" guzy przysadki).

Objawy:
Mogę opisać jednym zdaniem "postępujące starzenie się". Szczur w wieku 2 lat wyglądał na przynajmniej 2,5.
Początkowo była to tylko:
- dość szybka utrata mięśni w tylnych łapkach
- chudnięcie mimo silnego dokarmiania (530->500 g)
- starcze otępienie.
W późniejszym okresie doszło:
- niemożność mycia się
- nieskoordynowanie (ale takie starcze, to nie było przewracanie się, tylko takie zdziadzienie)
- powolna reakcja źrenic na światło
- stałe nietrzymanie temperatury (aż do zagrożenia życia - nie miał hamulców przed przegrzaniem - nałogowo rozkopywał polarki, kładł się bezpośrednio na gorącym podgrzewaczu)
- stale przymknięte oczy, nawet w stresie u weta
- sen 24h na dobę
- włażenie w karmę (sinlac)
Do końca dopisywał mu apetyt na miękkie (pochłaniał gigantyczne ilości - głównie sinlacu).
Wyniki krwi były w normie (w tym cukier badany dwa razy, bo podejrzewaliśmy zaburzenie ze względu na chudnięcie).

Leczenie
Kabergolinę podałam dopiero w ostatnim stadium - miało być 1/4 tabletki Dostinexu co 3 dni, ale podane zostały dwie dawki co 2 dni. Po pierwszej wydawało mi się, że była chwilowa nieznaczna poprawa, po drugiej nie było żadnej, choroba postępowała. Nie zdecydowałam się na przedłużanie i trzecią próbę z większą dawką.


PoLucek
Mysza zachorowała ponad 2 miesiące temu w wieku 2 lata i 7 miesięcy. Kastrowana w wieku 1,5 roku.
Guz przysadki zdiagnozowany przed wystąpieniem "sensownych" objawów - szczura z aktywnego wiecznego dzieciaka zmieniła się tylko w stateczną starszą panią. Szybko zareagowała na kabergolinę. Do dzisiaj żyje.

Objawy:
Początkowe były bardzo delikatne:
- spowolnienie ruchów
- brak "radości z życia"
- kłopoty z utrzymaniem temperatury (też głównie w stresie)
Jak to określiła wetka "gdybym jej nie znała uznałabym, że to normalnie zachowujący się starszy szczur, ale ponieważ ją znam to twierdzę, że to początek objawów guza przysadki"
Z czasem doszło:
- wytrzeszcz jednego z oczu (i tak były nierówne ze względu na wcześniejsze zapalenie ucha i skręt głowy)
- osłabiony odruch powiekowy i rogówkowy
- silna potrzeba iskania / głaskania (?!?)
Nie gryzie wapieńka, nie ma kłopotów z koordynacją ruchów, je twarde, skacze po prętach klatki. Jest tylko nieco spokojniejsza, częściej się rozpłaszcza przy głaskaniu.

Leczenie:
Po pierwszej dawce kabergoliny nastąpił powrót do "normy". Natomiast przerwa w podawaniu kabergoliny (np. spowodowana niepołknięciem dawki - PoLucek jest w tym mistrzem) natychmiast skutkuje nasileniem się objawów.
Leczona jest niewielkimi dawkami kabergoliny - początkowo 1 ml Galastopu dziennie codziennie, potem 1/6 tabletki co 2-3 dni, obecnie 1/4 tabletki co 3 dni (głównie ze względu na duże straty na połykaniu). Waży ok 300g.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group