To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Objawy neurologiczne - zapalenie mózgu, wylew

Nisia - Pon Lis 27, 2006 13:07

marchewa, a ja bym zaryzykowała steryd. Wiem, że guzy, ale nie widzę innego wyjścia. Albo steryd pomoże jej się wykaraskac z "dołka", albo nie pomoże i wtedy... Wiesz, co wtedy.
Ale radziłabym Dexafort. Encorton, hmm, moim dzniem mniej efektywny, a i większe ryzyko guzków (dłuższa kuracja potrzebna jest).

A jak się uda (OBY) to, po dojściu małej do siebie radziłabym ją operować w związku z tymi guzkami. Jeśli nie uda się usunąć guzków to chociaż ją wykastrować. Wtedy nowych nie będzie, a i stare nie będą rosnąć (oczywiście, gdy poziom hormonów spadnie).

A co do Beta-Glukanu. Mam nadzieję, że znalazłaś odpowiedź. Oczywiście, 1/25 kapsułki. To 10 mg +/- 2 mg substancji aktywnej (w scanomune jest 7,5 mg).

PS. Zupełnie nie na temat szczurka marchewy, ale może komuś sie przyda. Jesli w krótkim czasie wystąpiły u jednego szczurka zapalenie mózgu, zapalenie ucha i zapalenie płuc (niepotrzebne skreślić) to z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że winowajcą jest bakteria Haemophilus influenzae. Jest to szczególnie pewne, gdy wystąpiły dwie z tych chorób (nie wiem, jak to się ma do nawrotów np. zapalenia mózgu).
Może będzie łatwiej wyleczyć, kiedy znany jest potencjalny wróg...

marhef - Pon Lis 27, 2006 14:20

Właśnie wróciłam od weta. Zaryzykowałam jednak ten Dexafort. Bo z Tuśką jest naprawdę bardzo, bardzo źle.

Poza tym dostała olbrzymią kroplówkę z glukozy i jakąś odżywkę. Jutro też powinnam iść na glukozę w związku z tym, że mała nie bardzo chce pić Nutri, ale jestem w cholernej szkole od 7 rano do 22 :/ Więc mała będzie na Nutri, chyba że kupię roztwór glukozy i babcia będzie jej podawać na zmianę z Nutri.

Rozmawiałam z wetem na temat ewentualnej operacji tych guzków. Powiedział, że przy takiej ich liczbie nie chce ryzykować wycinania...

A poza tym powiedział coś co mnie bardzo przeraziło i zastanowiło... że to co się z nią dzieje może się wiązać z tymi guzkami, że to osłabienie może być na tle nowotworowym... Nie wiem co o tym myśleć.

Nisia - Pon Lis 27, 2006 15:19

marchewa, nie za bardzo rozumiem mysli lekarza.

Guzki sutka moga dawać przerzuty. Ale, w przypadku szczurów, do płuc.

Problemy z hormonami kobiecymi moga powodowac nie tylko guzki sutka ale tez guzki przysadki mozgowej (moze o to w calej tej historii chodzi).

A oslabienie ogolne... Oczywiscie. Moze byc.

marhef - Pon Lis 27, 2006 15:45

Cytat:
marchewa, nie za bardzo rozumiem mysli lekarza.

To znaczy czego, bo teraz ja nie rozumiem...

Nisia - Pon Lis 27, 2006 15:56

No tego, że może się wiązać z guzkami, że osłabienie na tle nowotworowym. Dla mnie to nieścisłe.
Zaraz stworzę wątek z guzem przysadki mózgowej. Może spróbujesz? Tego się nie wyleczy, ale można złagodzić objawy.

marhef - Pon Lis 27, 2006 21:15

Z tego co zrozumiałam chodzi mu o to, że to nie jest zapalenie mózgu czy cokolwiek stricte neurologicznego, ale osłabienie związane z tym, że Tuśka (być może) ma nowotwór.
AngelsDream - Pon Lis 27, 2006 21:16

marchewa, trudno w tym momencie osądzić - ja tego szczura nie widzę, a z opisu to jakby jednak tylko zgadywanie niestety.
marhef - Pon Lis 27, 2006 21:40

AngelsDream, najgorsze jest to, że nawet jak się ją widzi to i tak pozostaje tylko zgadywanie i "standardowa procedura" czyli steryd + antybiotyk. I czekanie.

[ Dodano: Pon Lis 27, 2006 22:10 ]
Martwi mnie jeszcze coś... mała właściwie odmawia jedzenia. Po odrobinie Nutri kręci główką, wyrywa się. Podałam jej glukozę 5% jednak udało mi się wlać w nią jedynie około 1ml.
I wydaje mi się że po takiej kroplówce jaką dostała powinna się zsiusiać jak straż pożarna, a tu tylko mały siczek. Cholera.
Do tego zbielał jej jeden ząbek.

Niuniak - Pon Lis 27, 2006 21:53

dowiedziałam się , że szczurek dostaje antybiotyk i steryd. nazwy nie potrafię powtórzyc i te tabletki cavinton - które wspomagają ukrwienie(w skrócie mówiąc).
AngelsDream - Pon Lis 27, 2006 21:58

Niuniak, ciężko cokolwiek ocenić - antybiotyk i steryd są standardem w przypadku zapalenia mózgu, zapewne wylewu również.
Nisia - Wto Lis 28, 2006 10:19

marchewa, skoro jest to zgadywanie to najlepiej by chyba było przez kolejne badania wykluczać choroby.

Mnie osobiście nie pasują tutaj gruczolaki do ogólnego stanu szczura. Może to nie były gruczolaki? Może rozwinęło się coś zupełnie innego, niezwiązanego z nimi?

Gdybym to była moja szczurcia i bym nia rozporządzała to po pierwsze zrobiłabym zdjęcie głowy. Kacprzak kiedyś wspomniała, że gdy są objawy neurologiczne, a nie wiadomo dokładnie co szczurowi jest to dobry wet na podstawie wyraźnego (!) zdjęcia potrafi wiele powiedzieć.

Ale ja wetem nie jest. Nie wiem, co to znaczy, że zbielał jej ząbek. Skontaktuj sie może z Wojtyś, albo zadzwoń do Kacprzak (dziś po 16). U Wojtyś jakoś mało bywam, ale Kacprzak lubi takie wyzwania. Napewno pomyśli i coś wymyśli. Przynajmniej - co dalej.

marhef - Wto Lis 28, 2006 21:16

Nisia napisał/a:
Gdybym to była moja szczurcia i bym nia rozporządzała to po pierwsze zrobiłabym zdjęcie głowy.

Niestety, niewykonalne. Nie ma gdzie, jedyne czym dysponują w lecznicy to USG.

Dzwonić na razie nie mam jak, bo do piątku nie będzie mnie w domu w godzinach 7 - 21, z komórki nie da rady :/
Spróbuję wysmarować jakiegoś maila może...

helen.ch - Wto Lis 28, 2006 21:45

Kurcze szkoda, że nie możesz jej przywieźć do Zielonej, ten gabinet jest chyba najlepiej wyposażony w okolicy.. http://www.lecznica.zgora.pl/index1.html , może p. Hanuszowa by cos poradziła.
marhef - Wto Lis 28, 2006 21:51

helen.ch, teoretycznie bym mogła, ale boję się że ona nie przeżyje po prostu jazdy pekaesem po tych cholernych wiochach gdzie nie ma dróg tylko same wertepy, a w autobusie temperatura jest do tego jak na dworze :/

Całe szczęście, mała ma apetyt, była zachwycona mleczkiem z tubki, zjadła dużo Nutri (bo babcia karmiła, ode mnie nie chce tyle jeść ;/ ), "dopajam" ją jeszcze glukozą 5%.

[ Dodano: Sro Lis 29, 2006 01:46 ]
Wydaje mi się, i będę się całą noc modlić żeby mi się tylko wydawało, że jedno Tuśkowe oczko jest bardziej niż drugie...
...że jest większe, bardziej wypukłe, bardziej wytrzeszczone :cry:
Zauważyłam to przed chwilą. Nie jestem pewna, bo to jest dość mała różnica, może ona tak miała całe życie, a ja nie zwróciłam uwagi, bo nigdy się aż tak nie wpatrywałam, nie szukałam symptomów...

[ Dodano: Czw Lis 30, 2006 23:47 ]
Z Tusią jest jakby lepiej. Myje się sama, je stałe pokarmy, nie traci równowagi :D
Niestety, dalej ma problemy ze sprawnym poruszaniem się i szybko się męczy, ale jestem dobrej myśli.

Zauważyłam u niej dwa charakterystyczne objawy występujące tylko w czasie choroby:
1. Jeśli coś jej się nie podoba, zaczyna bardzo charakterystycznie zgrzytać zębami, dochodzi do tego jeszcze (co najbardziej charakterystyczne) konwulsyjne drganie bródki. Najczęściej występuje przy podawaniu niesmacznych leków lub pakowania nutridrinka do pysia na siłę.
2. Wycieranie łapek. Tuśka ma takie jazdy, że po zjedzeniu czegokolwiek w stanie płynnym lub półpłynnym zaczyna wycierać łapki. To znaczy trze tymi łapeczkami na przemian po podłożu, po ścianach, po wszystkim. Potrafi robić to bardzo długo. Później dopiero jest mycie łapek. Zupełnie nie mogę tego rozgryźć.

[ Dodano: Pią Gru 01, 2006 15:20 ]
Dziś chciałam ją uśpić.
Jest tragicznie. Wczoraj było już dobrze. A dziś...
Tusia jest w fazie roślinki.
Oczka zamknięte, ciałko zupełnie bezwładne, taka woda, jak chce się obrócić to od razu pada na boczek albo na plecki, odruchu przełykania brak... oddycha. Tylko tyle.

Byłam z nią u weta.
Powiedział, żeby dać jej szansę do jutra. Dostała Dexafort, Catosal i kroplówkę z glukozy.
Mamy czekac do jutra.
Jeśli nie będzie poprawy, wtedy... wtedy trzeba będzie pomóc jej odejść...
Mam jej nie dawać od siebie żadnych antybiotyków, żadnego jedzenia, nic. Bo nie przełyka i można by zrobić jej krzywdę.
Pozostaje tylko czekać...

Boję się, że to pogorszenie jest przeze mnie... bo włożyłam ją wczoraj do klatki-chorobówki gdy już jadła i piła (jak jest chora jest w transporterku), ale nie chciałam żeby wchodziła do domku, bo tam jest takie wejście że może sobie zrobić krzywdę. I zamknęłam ten domek, a ona się tym tak strasznie zdenerwowała, tak się wściekła, że zabrałam ją z powrotem z klatki do transporterka. Boję się że to przez tą jej złość, przez tą wściekłość tak się pogorszyło...

Czekam...

helen.ch - Pią Gru 01, 2006 15:36

Nie rób sobie wyrzutów, słyszysz.. nie rób, tak jak ty walczysz o nią mało kto by to wytrzymał. Wszystko zrobiłaś co mogłaś, pozostaje czekać, będziemy czekać z Tobą. Trzymaj się i nie zadręczaj... proszę.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group