To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Objawy neurologiczne - zapalenie mózgu, wylew

marhef - Czw Lis 23, 2006 18:34
Temat postu: Objawy neurologiczne - zapalenie mózgu, wylew
Miałam opisać historię Tuśkowego zapalenia, ale teraz co innego zaprząta moją głowę.
Obawiam się że zaczyna się nawrót.
Tusiulek jest co prawda wesoła, ma apetyt i jeszcze nie ma żadnych problemów z poruszaniem, ale...
Zaczęła znów jak wtedy strasznie dużo spać, trzeba ją wywabiać z domku bo inaczej nie wyjdzie, i co najgorsze zauważyłam, że przy jedzeniu i przy myciu trzyma łepetynkę bardzo niziutko a jedzonko w łapkach zaczyna opierać o podłoże. Zaczyna też delikatnie chwiać się na boczki.
Mam dylemat.
Czy zacząć jej już podawać leki, czy poczekać, poobserwować, może to jednak nie to?
Czy może na razie nie dawać antybiotyku (Biseptol) a jedynie Scano + Nootropil + witaminę B?

Co o tym myślicie?

nezu - Czw Lis 23, 2006 18:59

Marchewa zapalenie mozgu lubi nawracac, na twoim miejscu nie czekalabym na pojawienie sie kolejnych objawow.

Zmiany w zachowaniu wskazuja na poczatki infekcji ukladu nerwowego..lepiej juz dmuchac na zimne..

Ja przy trzecim (tak, trzecim) nawrocie stracilam moja Lusie.. :(


Walczcie.. :przytul:

marhef - Czw Lis 23, 2006 19:01

No to Tuśka zaraz dostanie
:arrow: Biseptol 0,8 ml
:arrow: Nootropil 0,25 ml
:arrow: Wit Bcomplex 1/4 tabletki

Może jak zareagujemy szybko to uda się uchronić przed pełnym rozwojem choroby...

Ona jest teraz cały czas w klatce z Desti i Fetką... oddzielić ją?

nezu - Czw Lis 23, 2006 19:02

Lepiej oddziel.. Chodzi tu raczej o to, zeby mlodsze szczurzuce nie zabieraly jej jedzonka, ona teraz sie przy misce nie bedzie mogla bronic tak jak trzeba, a potrzebuje duzo sil do walki..
marhef - Czw Lis 23, 2006 19:38

I znów po ładnie wypitym Nootropilu i witaminie B z glukozą mam problem z Biseptolem.
Próbowałam już chyba wszystkiego, nawet mieszania z glukozą w takim stężeniu że nie szło wyczuć Biseptolu, a ona dalej nie.
Ma ktoś jakiś pomysły z czym to można zmieszać?

nezu, mi chodzi raczej o to, czy paskudy tego od niej nie podłapią, bo jeśli idzie o miskę to Tuśka ma zupełnie inny gust niż albinosy i to co ją interesuje najbardziej ich nie interesuje wcale.

Aha, dodatkowo jeśli Tusi zacznie się chudnąc zamierzam włączyć Nutridrink.

nezu - Czw Lis 23, 2006 19:41

IVA mi cos wspominala, ze zapalenie mozgu u niej raz przenioslo sie ze szczura na szczura, nie wiem jak to jest..

Teoretycznie to niemozliwe, ale wiadomo ze bezpieczniejsze bedzie oddzielenie chorej sztuki od zdrowych.

AngelsDream - Czw Lis 23, 2006 19:43

Jeśli jeden szczur to łapie podobno reszta tez to ma, ale tylko jako nosiciele - tak podejrzewała Wojtyś w przypadku mojego stada. Nie będąc jednak pewna takich gdybań oddzieliłabym Tusię - no chyba, że jest bardzo związana ze stadem.
marhef - Czw Lis 23, 2006 22:12

Zdecydowałam że na razie nie będę oddzielać. Gdyby albinosy miały się zarazić to już by się zaraziły, zresztą przy poprzedniej chorobie też dużo przebywały razem i nic. A do tego Tuśka niezbyt dobrze znosiła poprzednio oddzielenie (oczywiście jak już kojarzyła co się dzieje). Jako ze teraz jest zupełnie przytomna to chcę jej zaoszczędzić stresu.

Sterydu na razie nie będę podawać, chyba że stan się gwałtownie pogorszy (tfu tfu). Boję się ryzykować ze względu na te guzki na sutkach (a jest ich aż 5) które pojawiły się prawdopodobnie od podawania sterydów.

(Jeśli cokolwiek co tu napisałam jest niewłaściwe czy groźne dla Tuśki albo dziewuch to proszę mnie opierniczyć)

AngelsDream - Pią Lis 24, 2006 00:17
Temat postu: Zapalenie mózgu - objawy, jak z tym walczyć...
W kwietniu tego roku w atmosferze kłótni wyprowadziłam się od rodziców. Szczury miałam zabrać w ciągu dwóch tygodni. Stało się jednak tak, że wcześniej pogodziłam się z rodzicami na wielkanocnym śniadaniu, kiedy tata odciągnął mnie na bok i powiedział, że Kulka ['] dziwnie się zachowuje i ciągle śpi.

Kiedy wyjęłam go z klatki [śniadanie było u wujostwa, żeby go zobaczyć musiałam najpierw dojechać do domu], przelał się przez palce. Obracał się wokół własnej osi, ledwo kontaktował. Mama ich nie zaniedbała, a mnie nie było 48 h, ale to wystarczyło. Podjęliśmy decyzję o wizycie u Wojtyś - zdiagnozowała zapalenie mózgu. Szczurek dostał steryd w zastrzyku i 14 dniową kurację borgalem do podawania w domu: sama zrobiłam kilka zastrzyków, potem już mi się ręce trzęsły i Misiek robił.

Mały miał problemy z równowagą i przekrzywiony na jedną stronę łepek, dostał 5 dni na poprawę i rzeczywiście po ok. 3 dniach zaczął chodzić prawie prosto. Z czasem łapał już równowagę. Po 14 dniach większość objawów ustąpiła, ale przekrzywiona na bok główka została mu już do śmierci.

Na takie przypadki warto mieć w domu: vibovit i nutri drink, które pomogą się zwierzakowi wzmocnić :)
Należy się także przygotować na to, że szczurek schudnie i wygubi sierść w miejscu dawania zastrzyków, może dojść do martwicy. Przypominam, że podczas podawania antybiotyku należy również podawać osłonowo lakcid - sam jogurt czy actimel mogą nie wystarczyć.



Dlaczego Kulka był nazywany Kulką.
Śpi na Syfonie.

marhef - Pią Lis 24, 2006 01:11

Ja dodam od siebie.

U Tuśki pierwsze objawy były takie, że nie mogła utrzymać w łapkach jedzonka - zaburzenia równowagi powodowały, że się przewracała. Była wiotka, przednie łapki przestawały być chwytne.

Wet podał steryd oraz antybiotyk (Enrobioflox) i również dał 5 dni na poprawę, po tym czasie mieliśmy skończyć podawać Enrobioflox. Jako, że poprawy nie było zaczęłam podawać od siebie (2 lub 3 dnia, po radach z forum) Biseptol (0,8ml 2x dziennie), Nootropil (0,25ml 2x dziennie) oraz bardzo ważną w zaburzeniach neurologicznych witaminę Bcomplex (1/4 tabletki 2x dziennie).

Z Tuśką natomiast zamiast coraz lepiej było coraz gorzej. Kręgosłup wykrzywił się i "poszedł" do góry, ogonek przestał być żywy (zero chwytności, ciągnęła go bezwładnie za sobą), sparaliżowało jej przednie łapki, nie odczuwała potrzeby jedzenia ani pica - dlatego też karmiłam ją Nutridrinkiem.

Mimo zaleceń weta, który kazał ją uśpić 7 dnia od rozpoznania choroby, ja walczyłam dalej. 9 dnia przyszła poprawa. Cieszyłam się bardzo, niestety, przedwcześnie.

10 dnia nastąpiło gwałtowne pogorszenie i było gorzej niż kiedykolwiek. Paraliż przednich i tylnych łapek, paraliż ogonka, Tusia czołgała się tylko na brzuszku przewracając się przy tym na boki. Po kilku godzinach zrobiła się zimna, oczka się zapadły, lała się przez ręce. Na szczęście z pomocą przyszedł mój facet, który wygrzał ją, wymasował, umył, nakarmił... Jakoś pomogło, i od tej pory było coraz lepiej.

W sumie Biseptol oraz resztę leków skończyłam podawać po 27 dniach od pierwszej wizyty u weterynarza. Skrzywienie kręgosłupa utrzymywało się jeszcze około 2 tygodni.

A teraz niestety mamy nawrót :( Po niecałym miesiącu od zakończenia poprzedniej kuracji (rozpoznanie 1.10, koniec podawania leków 27.10).

Ważne!
:arrow: Pamiętaj, aby w czasie choroby podawać szczurkowi osłonowo Lakcid
:arrow: Jeśli szczurek nie chce jeść, karm go, nawet na siłę, Nutridrinkiem (przy odpowiednio częstym karmieniu, to znaczy co 2-3 godziny przez całą dobę nie musisz podawać szczurkowi już nic do jedzenia ani picia). Wskazane jest też podawanie glukozy rozmieszanej z wodą
:arrow: Pamiętaj o vibovicie (około 1/8 saszetki)
:arrow: Chory szczurek jest bardzo otępiały, pilnuj go, bo może spaść z łóżka lub zrobić sobie inną krzywdę, ponieważ nie kojarzy gdzie się znajduje
:arrow: Jeśli szczurek nie daje sobie rady w swojej klatce zapewnij mu klatkę chorobówkę - niską, wyścieloną tkaninami, z półeczkami bez prętów
:arrow: Chory szczurek nie jest w stanie sam się umyć - myj go wacikiem zmoczonym w ciepłej wodzie
:arrow: Przygotuj się na to, że szczurek może schudnąć nawet powyżej 1/3 swojej wagi, łepek i kręgosłup mogą zostać wykrzywione do końca życia, futerko na pleckach wyjdzie od zastrzyków a futerko pod bródką szczurek wytrze sobie do zera wycierając bródkę po podaniu niesmacznych leków
:arrow: Leki podajemy małą strzykawką, zakraplaczem do oczu (do kupienia w aptece) lub pipetką (najlepsze są takie z testu ciążowego) z nałożonym na koniec kawałkiem dętki rowerowej (robimy coś w rodzaju smoczka aby nie urazić szczurzej mordki)

Anonymous - Pią Lis 24, 2006 02:54

O zapaleniu warto chyba powiedzieć, że u każdej jednostki jest trochę inaczej. Trzeba być czujnym.
Zacznę od tego, że diagnoza nie została postawiona do końca, ani przez dr Bieleckiego, ani przez dr Grudzińską. Oboje zaś twierdzili, że najprawdopodobniej jest to zapalenie mózgu (przypominam, dopytałam o to dr Bieleckiego, że zapalenie mózgu i zapalenie opon mózgowych to nie to samo, choć zapalenie opon bardzo często towarzyszy zapaleniu mózgu).
Obie choroby moga byc zarówno bakteryjne, wirusowe jaki i spowodowane przez pierwotniaki. Stwierdzenie tego wymaga badania płynu rdzeniowego, a wyniki badań są niestety już pośmiertne.

U Gucianki zaczęło się cos dziać w sobotę po południu. Była bardzo spokojna, bardzo przytulaśna - czyli zupełnie nie ona.
W niedzielę zauważyłam delikatny skręt głowy w prawo, póżniej w ciągu dnia doszedł lekki niedowład łapy przedniej i tylnej, również po prawej stronie. Jednak nie była juz taka spokojna, wróciła do normy, czyli "wszędzie mnie pełno".
Popędziłam do weta, do Oazy. Dostała 0,3 ml Biseptolu (przy wadze 250g) 2 razy dziennie (co 12 h) i kroplę Nootropilu roztwór 20% raz dziennie dopyszcznie.

Przez pierwsze dni jakoś dawalam radę jej to podać, ale juz w środę zaczął sie z tym poważny problem i poszłam do Bieleckiego, żeby dal coś iniekcyjnie. Niestety nie zdołałam go przekonać do tego pomysłu, zamienił tylko Biseptol na Bactrim. W sobotę wieczorem nie dałam rady podać jej w ogóle nic, więc w niedzielę rano poszłam znów do Oazy, gdzie Guciek dostała zamiennie Borgal w dawce 1 do 1 z solą fizlologiczną ( po 0,2 ml każdego).
W sumie leczenie trwało 16 dni. Tuz przed podaniem iniekcyjnie Borgalu było widać juz poprawę. Skręt szyi był znacznie mniejszy. W ciągu kolejnych dni ustąpił także niedowład nóg i brak równowagi (choc ten ustąpił jako ostatni, pod sam koniec leczenia).

Anonymous - Pią Lis 24, 2006 03:03

http://www.forum.alloszcz...p?p=10074#10074 może pomoże :)
Trzymam kciuki z calych sił. :przytul:
Moja Gucia nawrót przeżyła, więc róznie bywa. Musisz być dobrej myśli.

Nisia - Pią Lis 24, 2006 13:53

marchewa napisał/a:
Po niecałym miesiącu od zakończenia poprzedniej kuracji

To niestety podobno się zdarza. Nie tylko przy zapaleniu mózgu, ale przy zapaleniu płuc też. Mnie osobiście takie przypadki bardzo interesują, gdyż, być może, wiążą się z pewnymi mikrobami, a ich pojawienie się i nawroty mają związek z surfaktantem płucnym... Ale, jak na razie, nie mam opracowanej metodyki, ani nie wiem, czego szukać, więc nie będę z nikim rozmawiac na temat pośmiertnego przekazania próbek.

No właśnie. marchewa, obserwuj małą. Jeśli będzie bardzo źle... to już, zdaniem Wojtyś, lepiej nie będzie... Nie przy częstych nawrotach...

Nisia - Pią Lis 24, 2006 13:57

marchewa napisał/a:
Sterydu na razie nie będę podawać, chyba że stan się gwałtownie pogorszy

Skoro nie podajesz sterydu to możesz podawać scanomune. Tylko wiesz, dawka na "cięzko chorego" szczura. Cała kapsułka.

Anonymous - Pią Lis 24, 2006 15:12

Nisia napisał/a:
marchewa napisał/a:
Po niecałym miesiącu od zakończenia poprzedniej kuracji
U mnie dokladnie tak było. Nie minęły chyba pełne 3 tygodnie, jak Gucia miała nawrót. Ale był lżejszy niż pierwsza choroba. Pojawił sie za to inny problem (pisałam o tym też w temacie scanomune). Żadna z 5-6 metod leczenia w ogóle nie zadziałała. Dr Kacprzak podawała jej naprawdę wszystko co można. W końcu odstawiłam leki i zostawiłam Gucie na scano i wibovicie. Po ok. miesiącu wyszła z tego. Tyle, że skrzywienie głowy w prawo zostało jej juz na stałe. Prawie jej to nie przeszkadza, ograniczyło to tylko jej skoczność. Teraz bardziej polega na mojej pomocy.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group