To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

O szczurach ogólnie - Szczurek ze sklepu - sens kupna lub zabrania

Journey - Pią Mar 11, 2011 16:46

On nie przeżyje podróży. Po przywiezieniu kilka minut siedział i się chwiał, potem zaczął się trząść, stracił równowagę i tak leży... Co chwilę wpuszczam mu po kropelce wody do pyszczka... Jest w stanie agonalnym... Nie przeżyje, jeśli nie stanie się cud...
Asmena - Pią Mar 11, 2011 16:49

Journey, kroplówka może by pomogła... Rany, biedactwo...
Ogoniasta - Pią Mar 11, 2011 16:49

Journey napisał/a:
On nie przeżyje podróży. Po przywiezieniu kilka minut siedział i się chwiał, potem zaczął się trząść, stracił równowagę i tak leży... Co chwilę wpuszczam mu po kropelce wody do pyszczka... Jest w stanie agonalnym... Nie przeżyje, jeśli nie stanie się cud...


A może lepiej próbować dojechać niż patrzeć jak umiera?? :(

Pyl - Pią Mar 11, 2011 17:14

Journey, poszło pw.
Anonymous - Pią Mar 11, 2011 17:45

Journey, czemu nie pojechałaś od razu ze szczurem do weta? W Warszawie masz ich kilku do wyboru w różnych dzielnicach miasta.
Sysa - Pią Mar 11, 2011 18:41

Gdy do mojego sklepu przyjeżdżają takie szczury z biegunką, to podajemy im Nifuroksazyd. Część przeżywa. No i nawadniamy.

Domyslam się, że szczurek jest z pewnej sieci sklepów.. A tam jest jeden wet na wszystkie sklepy i jest to młoda dziewczyna, która na niczym się nie zna, a ma gabinet za kasę rodziców. Dodatkowo nie leczy,a rozporządza, co idzie do skarmienia, a co jeszcze nie. Szczury z porfiryną to dla niej szczury śmiertelnie chore...

Niemniej jednak chcę zwrócić uwagę, że te zwierzęta przyjeżdżają tak chore już z hurtowni. I podobno wybiera je sama weterynarz...

sheila. - Pią Mar 11, 2011 18:46

i co ?
co z nim ?
biedny maluszek :kciuki: :kciuki: :kciuki:

aneczka1-13 - Pią Mar 11, 2011 19:31

O matko :( . Mnie też poruszyła ta historia. Trzymam kciuki za malucha :kciuki: :kciuki: .
Oby przeżył.

Journey - Pią Mar 11, 2011 20:01

Dziękuję, że trzymaliście kciuki. Ten maluszek bardzo mnie przejął. Zabrałam go mimo, że był w stanie krytycznym i w sklepie powiedzieli, że nie ma szans... Niestety nie mylili się. Maluszek usnął przytulony do mojej ręki chwilę po tym, kiedy napisałam ostatnią wiadomość. Jestem zdruzgotana tym, jak można było przegapić szczurka w takim stanie. Sama pracowałam w zoologicznym i zawsze od razu reagowałam, ratowałam, zabierałam do domu i szukałam domów. Nie mogę pojąć takiej znieczulicy...

Na szczęście malec już się nie męczy i chociaż ostatnie chwile spędził w dobrych warunkach. Jest mi strasznie przykro, ale zrobiłam co w mojej mocy. Zabrałam go, zadbałam o niego... niestety na pomoc było już za późno...

Off-Topic:
Vis, gdybyś zobaczyła szczurka zrozumiałabyś- nie było szans, jego stan momentalnie się pogorszył, chwilę potem spokojnie usnął...

Sysa - Pią Mar 11, 2011 20:21

Journey, może to znieczulica..
A może brak leków i niemożność wyniesienia szczura ot tak..
Już samo to, że Ci go oddano świadczy, że komuś było go żal.
Przynajmniej, jeśli to Kakadu. Osoba, która go wydała, mogła się kierownikowi narazić.

Journey - Pią Mar 11, 2011 20:25

Sysa, to kierowniczka kazała im go ODDAĆ. Na szczęście przyjechała do sklepu, choć dużej różnicy by nie było - i tak jechałam tam z zamiarem wykupienia tego malucha...
Tak, masz rację- Kakadu.

:cry:

AngelsDream - Pią Mar 11, 2011 20:28

Czemu nie zdziwiło mnie to, że mowa o Kakadu. :roll:

Journey, bardzo przykro, że tak wyszło. :glaszcze: ['] dla Kruszka.

Journey - Pią Mar 11, 2011 20:31

Angels, dziękuję, jest mi bardzo przykro i żałuję, że na ratunek było już za późno... ;(
Sysa - Pią Mar 11, 2011 20:32

Journey, są kierownicy nad kierownikami.
A wykupienie byłoby błędem, mimo wszystko. Dobrze, że Ci się nie udało.
Zrobiłaś, co mogłaś.

AngelsDream, są Kakadu i Kakadu, a główną winę za stan zwierząt ponoszą hurtownie (i wciąż dziwi mnie, czemu psioczy się na zoologi, kiedy problem tkwi głebiej), nasz weterynarz i "ludzie z góry". My w moim sklepie zawsze próbujemy ratować zwierzaki, ale czasem są nie do odratowania. A i nam jest łatwiej, bo mamy wsparcie weta z gabinetu obok. Inni muszą się dopraszać o wizyty weterynarza...

Layla - Pią Mar 11, 2011 20:32

Przynajmniej umarł godnie :(


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group