To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - OGON - urazy, zmiany

AngelsDream - Czw Kwi 19, 2012 19:23

taivas, takie urazy mogą powstać, kiedy koniec ogona jest w czymś zatrzaśnięty, a szczur się wyszarpnie. Trudno ocenić, czy mogły mu pomóc inne szczury. Może jest sens rozważyć jednak amputację? Jakie są do niej przeciwwskazania?
jancia - Czw Kwi 19, 2012 19:38

taivas, A jak Julek się z tym czuje? :( :glaszcze:
taivas - Czw Kwi 19, 2012 21:44

AngelsDream, też wydaje mi się, że to mogło być zatrzaśnięcie... A amputacja nie ma sensu, pani wet powiedziała nawet, że to sobie naturalnie obumrze i odpadnie, bez sensu stresować i osłabiać szczura zabiegiem, który z czysto medycznego punktu widzenia nie jest potrzebny. Zobaczymy zresztą za kilka dni, jak będzie sprawa wyglądać, najwyżej wtedy się coś zrobi. Tymczasem smarujemy maścią.

jancia.sz, Julek nadzwyczaj spokojny, to się musiało stać rano, jak nas nie było, a zanim wróciliśmy to już zdążyło zaschnąć i przestać boleć. Ale musiał biedak cierpieć tuż po. ;(

pizmol - Pią Kwi 20, 2012 09:05

taivas, szczury to twardziele :) wydaje mi się, choć to TYLKO mój domysł, że szczurki naturalnie mniej cierpią przy urazach mechanicznych tj. urazach ogona, pogryzieniach itd, niż przy jakiś tam chorobach wewnętrznych.
Gadom - Śro Maj 30, 2012 01:21

Zauważyłem dzisiaj na ogonie szczura taka maluteńka narośl, jak ja opisać... Powiem szczerze kolorystycznie jest to jak ogon , jest to twarde i wygląda to jak pryszcz u człowieka. Dotykając szczur nie reaguje na to, jest taki jaki był nic się nie zmieniło oprócz tego czegoś na ogonie.

Dodam jeszcze ze nie wiem jak to nazwać to co szczury maja na ogonie takie grudki,łuski ale wiecie o co chodzi to własnie taka jedna jest powiększona i wygląda jak pryszcz .

pizmol - Śro Maj 30, 2012 09:09

Niebieski takie miał jak się postarzał i ciągnął ogonek po ziemi. takie jakby mini ropnie, zakłucia, z który dało się wycisnąć ropę. nie bolało go to w ogóle, a po wyciśnięciu robił się strupek. Oczywiście nie polecam wyciskać, ale być może to to samo ;) nam polecono przemywać ogonek w takim odkażającym płynie, który dostaliśmy w strzykawce.
Gadom - Śro Maj 30, 2012 13:07

Uff wiec wygląda na to ze to nic jakoś wielce groźnego.Teraz jak się przyjrzałem to nic białego w tym nie widać jest jak te grudki u szczura na ogonie tylko większe troszeczkę i bardzo twarde. Chciałem zrobić zdjęcie ale wychodzi nie wyraźne i nic nie widać ;/
pizmol - Śro Maj 30, 2012 13:10

u Niebieskiego też nie było widać nic białego. Dopiero po jakimś czasie samo się otwierało i dopiero wtedy jak się nacisnęło. Wyciskaliśmy, przemywaliśmy wodą utlenioną, robił się strupek i było ok. Tylko, że jemu już ze starości się non stop robiły takie bąble i przemywanie tym płynem nic nie dawało poza tym, że mniejsze ryzyko zakażenia było np. Obserwuj. Może zakuł właśnie czymś i zrobił się taki jakby wągierek :) czy jak to się tam nazywa ;P
Gadom - Śro Maj 30, 2012 13:21

No to muszę obserwować, w sumie nie zauważyłbym tego gdybym pod palcami nie wyczuł.
No i dzięki pizmol, ;)

emileczka - Czw Maj 31, 2012 07:47

Gadom, możesz cały ogon przemywać wodą utlenioną (nalej na wacik wodę i przetrzyj ogon), przy okazji pomożesz szczurowi zadbać o higienę ogona.
Sandy Indygo - Nie Cze 03, 2012 16:01

Pewnie mnie zabijecie... ale trudno.
Wczoraj zmasakrowalam Arrozowi ogonek.
Chcialam przestawic klatke, a ze klatki mam laczone, drzwiczki byly otwarte. Ledwo odsunelam klatke od drugiej, Arroz skorzystal z okazji i probowal prysnac. To dzikus, ma geny dzikich szczurow, zawsze ucieka, nie daje sie zlapac, wyrywa sie... Jak zaczyna wiac, po prostu nie da sie go zlapac inaczej jak za ogon, potrafi skoczyc gdzies daleko w bok, w gore, i tyle go widzieli. Wiec capnelam go za ogon i probowalam zlapac druga reka za tulow. I wtedy mnie przerazil - zaczal wirowac w powietrzu glowa w dol jak atakujacy krokodyl. Probowalam go skierowac glowa do wejscia do klatki, ale sie odepchnal i wirowal dalej, probujac sie uwolnic i uciec za szafke. Zanim sie obejrzalam, zniknal za ksiazkami, a mi w reku zostal kawalek jego ogona...
Wyglada to tak jak u taivas, tylko ze odkrytego ogona jest wiecej. Ryz w ogole sie nie przejal :shock: i schowal za ksiazkami. Tzn, byl przerazony szarpanina, ale nie piszczal ani chwili. Troche sie pomeczylam i w koncu wcisnelam go do transportera. O 10 w nocy zawiozlam go do kliniki calodobowej na Ksiazecej, gdzie zreszta jezdze ze szczurami normalnie. Tego dnia bylam tam juz z Cielakiem. Poniewaz wymacalam u niego guza... ;( W jednym dniu dowiedzialam sie ze czekaja mnie 2 operacje szczurow. Obie za okolo 150 zlotych.
Wet stwierdzil, ze kostki trzeba amputowac. I ze mam przyjsc dzisiaj po poludniu (w sumie teraz) z prawie dwiema stowami... Tzn. ''sto, 150, moze wiecej'' - orientacyjnie, bo on sie nie zna. Mam 80. Rodzice, znajomi, nie moga mi pozyczyc, bo sami nie maja i ja o tym wiem. Dal mi tez inna opcje - czekac, az samo sie zrobi. Tzn uschnie i odpadnie. Ale on podejrzewal, ze wda sie jakies zakazenie albo zacznie sie babrac, a ja mam nic nie odkazac, bo to otwarta rana przeciez.
Ryza zamknelam na noc w sporym transporterze wyscielonym chusteczkami, dalam mu jesc. Je, ale nie chce pic, bo w transportowce nie zamontuje poidla, a on sie mnie cholernie boi. Wiec mu daje jakies wodniste jedzenie, owoce, ogorki, itp. Jest w szoku, ale zachowuje sie jakby go w ogole nie obchodzilo co sie stalo z jego ogonem. Moze to geny dzikiego szczura uodpornily go na bol albo co... nie wiem, chrzanie glupoty, ale dzikie podobno nie takie rzeczy znosza, bo sa zahartowane. Czy ja wiem.
Pisze to wypracowanie, zebyscie mi doradzili - co mam zrobic, jesli nie mam kasy na amputacje? To trzeba by zrobic szybko, wiec jakies bazarki czy cos raczej nie sa dobrym pomyslem, zreszta nie mam czym zrobic zdjec. Zanim padna pytania - naprawde NIE MAM od kogo pozyczyc. Chce tylko wiedziec, czy moge mu pozwolic samemu sie uporac z ogonem... A moze u jakiegos szczurzego weta opusciliby mi cene amputacji? Macie jakies doswiadczenia?
Pozdrawiam, i za rady dziekuje z gory, SI

susurrement - Nie Cze 03, 2012 16:07

Sandy Indygo, bez obejrzenia ciężko powiedzieć czy konieczna jest amputacja, ale nawet jeśli jest to coś z czym szczuras upora się sam, to może trzeba podać jakieś leki - antybiotyk/przeciwbólowy? tak czy inaczej sugerowałabym udanie się do szczurzego weta; zawsze możesz poprosić o rozłożenie płatności na raty.
Kasik - Nie Cze 03, 2012 16:24

Dokładnie, bez wiedzy, jak bardzo ten ogon jest uszkodzony, ciężko wyrokować. Ale za amputację ogonka 150zł? :shock: Ja bym sobie darowała. Ogon to takie miejsce, które u szczura jest naturalnie narażone na urazy i ja bym się tym specjalnie nie przejęła (no chyba że to pół ogona, albo więcej). Jedynie jak susurrement mówi, można podać przeciwbóle. No i czemu nie odkażać? :drap: Przecież są preparaty do odkażania otwartych ran, jak chociażby octenisept.
Nashi - Nie Cze 03, 2012 16:38

Ja polecam amputację, ponieważ sama spotkałam się z podobną sytuacją u mojej Magmy. Oczywiście, ranę można odkażać, przemywać, opatrywać, cześć bez skóry będzie zasychać i odpadnie. Ja jednak bałam się zakażenia, a bardziej nawet utraty krwi, która była dość obfita i krwawienia powtarzały się przy zmianie opatrunków. Było widać, że szczur jest osłabiony. Poza tym zamiana opatrunków była katorgą, szczur na pewno odczuwał duży ból i było to po nim bardzo dobrze widać. Za operację i opiekę przez ponad dobę zapłaciłam 70 albo 80 zł, nie pamiętam dokładnie. Operacja na wziewce.
Kasik - Nie Cze 03, 2012 17:05

Nashi, no właśnie dlatego nie da się tego ocenić "ogólnie", tylko zawsze trzeba spojrzeć na szczura w konkretnym przypadku.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group