To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Zapalenie płuc

wanna - Nie Lis 19, 2006 00:17
Temat postu: Zapalenie płuc
Zakładam temat, aby wszyscy wiedzieli że objawy zapalenia płuc bardzo szybko postępują i tylko w początkowym okresie choroby (przy nastroszonej sierści, kichaniu i świszczącym oddechu, najpóźniej przy gorączce) leczenie antybiotykiem daje efekty...później żeby nie męczyć i nie stresować zwierzątka lepiej jest je według mnie uśpić.

Moja Mysza była leczona na alergię i szpikowana zastrzykami. Pewnie przez utratę odporności i podanie Plicantu dostała wysokiej gorączki (objawiającej się czerwonym gorącym ogonem, noskiem i bardzo dużym pragnieniem (200ml na dobę) i częstym oddawaniem moczu
Pani goktor nie chciała jej dać antybiotyku bo to było jakieś dwa ni po zastrzyku z Policantu i zaleciła tyko witaminę C.
Po pozornym polepszeniu kondycji, niestety 2 dni później Mysza nawet serka żółtego nie chciała jeść... zlizywała z palca jedzenie tylko płynne. Zauważyłam świszczenie i chrapanie w oddechu. A na uchu pojawiła się najpierw taka czerwona plamka, która z godziny na godzinę robiła się coraz bardziej fioletowa. Pani weterynarz powiedziała mi, że nie jest z nią dobrze, bo na uszku zrobiła się martwica. Mysza dostała jakiś antybiotyk w zastrzyku i miałam z nią przyjść następnego dnia na kolejny zastrzyk lub do uśpienia.
Byłam już pogodzona z tą myślą bo naprawdę jej stan się pogarszał z godziny na godzinę, ale jeżeli weterynarz proponuje zaczekać to miałam nadzieję, że jeszcze wyzdrowieje.
W ogóle przez cały ten czas Mysza była bardzo żywa jak zwykle, tylko nie jadła i ostatniego dnia przestała już w ogóle pić schudła przez te kilka dni okropnie (ważyła tylko15g)... :( Była bardzo słaba siedziała w jednym miejscu przez jakieś 10 minut, żeby zrobić bardzo energiczne 5 kroków i nawet lekki bieg jak gdyby nigdy nic i znów odpocząć... Zauważyłam, że kładzie się na gołej podłodze i ma ciągle otwarty pyszczek (pewnie nie mogła oddychać), doczytałam na stronie rats behavior&biology, że martwice narządów wewnętrznych a czasem i zewnętrznych są ostatnią fazą zapalenia płuc. Wtedy zaczęłam żałować, że jej nie uśpiłam... Na następny dzień poszłam z Myszą nadal ruchliwą tyle że zmęczoną do weterynarza, wcześniej zauważyłam, że robi się jakaś taka zimna, a u weterynarza, żyłki które prześwitywały jej przez skórę ogona i ciałka na grzbiecie zamiast czerwone robią się niebieskie... końcówkę ogona miała całą siną i zimną... Już pukałam do drzwi bez, żeby wejść bez kolejki i prze przypadek podrażniłam jej wąsika na nosie... i Mysza chciała kichnąć i nie mogła później złapać powietrza i tego już nie będę opisywała, ale udusiła mi się na ręku w drzwiach gabinetu :(

Wszystko trwało 5 lub 6 dni, więc nie ignorujcie żadnych niepokojących różnic w zachowaniu waszych ogonów.

falka - Pon Lis 20, 2006 22:14

Bardzo Ci współczuję. Dla Myszy [']

Ja opiszę chorobę Skrętki - dziś jesteśmy po ostatniej wizycie u weta. Na początku zero objawów, w piątek po południu wyszłam z domu i kiedy wróciłam Skrętka "gruchała", miała nastroszoną sierść, przymknięte oczka, rozkładała się na kratkach tak jakby było jej gorąco. Siedziałam z nią do 3, kiedy to usnęła i przestała tak strasznie charczeć. W sobotę rano poszłyśmy do weta, zapisał Enrobioflox 0,3ml (Skręt waży ok. 350 gram) na 10 dni (ustaliliśmy to w miarę wspólnie). Stanowcza poprawa była po 3 dniach, ale kontynuowaliśmy leczenie do 9 zastrzyku. Dziś została osłuchana i wypisana bez ostatniej kłujki :) Powikłania - martwica po pierwszym zastrzyku, spora - wielkości 1 grosza, później zastrzyki robił inny wet nie było martwicy, a ostatnie 2 zastrzyki ten pierwszy i znowu ranki, ale na szczęście już niewielkie, chociaż kawałek futerka "wisi". Także udało mi się wyleczyć Skrętkę i jestem szczęśliwa :)

PALATINA - Wto Lis 21, 2006 21:10

falka, trzymam kciuki za Twoją Skrętkę.
Wiem, jak paskudna to choroba - straciłam juz w ten sposób 5 szczurów.
Ale walczyliśmy dzielnie i ogony nie poddawały sie całe miesiące (antybiotyki - Baytril głównie, Ceclor też, zdjęcia RTG, sterydy...).
Marunia miał przerwę w dostawaniu antybiotyków prawie 6 miesięcy! Inne ogony podobnie. Choróbsko było uparte, ale my też byliśmy! Wywalczyliśmy swój kawałek życia.

falka - Wto Lis 21, 2006 21:19

Dziękuję Palatinko, dodatkowo oba maluchy dostały Scanomune na wzmocnienie no i na szczęście Oczko się nie zaraziła!
marhef - Wto Lis 21, 2006 23:42

falka, ja też będę trzymała kciuki za szczurzynkę :) Dzielna dziewczynka :)
AHa, i scano to bardzo bardzo dobry pomysł, podawaj to jak najdłużej.

falka - Wto Lis 21, 2006 23:46

Myślę, że teraz po skończonej kuracji przydałby się też lakcid. Jak myślicie? Ogólnie rozpieszczam ją, dostaje ciągle gerberki :)
marhef - Śro Lis 22, 2006 00:28

falka, Lakcid powinno podawać się w czasie całej antybiotykoterapii, ale jeśli nie podawałaś to daj teraz.
Pomoże w odbudowaniu flory bakteryjnej :)

falka - Śro Lis 22, 2006 10:40

marchewa, lakcid można podawać w trakcie lub po antybiotykoterapii. do tej pory podawałam scano, więc już nie chciałam wszystkiego mieszać.

Jakie znaczenie ma to, że LAKCID jest oporny na wiele antybiotyków?
Oznacza to, że szczepy zawarte w produkcie LAKCID nie giną w obecności antybiotyków, a więc LAKCID może być przyjmowany razem z antybiotykiem o każdej porze, skutecznie chroniąc przed ubocznymi następstwami kuracji antybiotykowej.

Tego nie wiedziałam :)

Nisia - Śro Lis 22, 2006 11:04

falka napisał/a:
a więc LAKCID może być przyjmowany razem z antybiotykiem o każdej porze, skutecznie chroniąc przed ubocznymi następstwami kuracji antybiotykowej.

Słyszałam o tym. Ale słyszałam, że bezpieczniej jest podawać przynajmniej w godzinę po antybiotyku. Na pewno nie zaszkodzi, a przynajmniej nie będzie niemiłej niespodzianki.
falka napisał/a:
teraz po skończonej kuracji przydałby się też lakcid.

Ja zawsze dawałam Lakcid w czasie antybiotykoterapii oraz po niej do momentu "wyregulowania" kupek. W razie upartego rozwolnienia można dawać Enteroferment. Lek ten mozna odawac również w czasie antybiotykoterapii zamiast Lakcidu. Wychodzi taniej.

wanna - Nie Lis 26, 2006 01:45

Falka mam nadzieję, że z Twoimi ogonkami będzie dobrze... trzymam kciuki
AngelsDream - Pią Maj 11, 2007 11:10

Jakiś czas temu zwróciłam uwagę na dość znaczny spadek wagi u Eldira. Choć spokojnie można to było wytłumaczyć odstawieniem białka [Eldir dość łatwo się przebiałcza], to jednak mnie to nie przekonało i zdecydowałam się na rutynową kontrolę. Przy okazji na kontrolę wysłałam również Lokiego. Okazało się, że intuicja dobrze mi podpowiedziała - oba szczurki miały nieznaczne zmiany w dolnych drogach oddechowych. Ze względu na wiek Lokiego podano Ditrivet 120 - 1/20 tabletki dla Lokiego i 1/15 dla Eldira.

Po 7 dniach skontrolowaliśmy stan zdrowia całego stada - wiadomo, że z płucami nie ma żartów. Eldir nie ma śladu infekcji. Loki niestety nadal ma ślady szmerów w płucach. Dostał Oxyvet 5,5 kreski na insulinówkę 40, Mały dostaje [podobnie jak reszta stada] beta glukan i witaminy. Loki dodatkowo dostaje lakcid. Dziś postanowiłam dodać do diety Lokiego witaminę C w postaci cebionu. Loki wygląda zdrowo - ma apetyt, tyje i rośnie jak każdy szczur w jego wieku. Obecnie ustały objawy oddechowe, ale wydaje mi się, że mały ma katar. Mimo wszystko traktuję to jako poprawę. Poczekamy jeszcze kilka dni, żeby oxyvet mógł zadziałać.

Pani doktor i my sądzimy, że mały rozchorował się w wyniku stresu i przenoszenia w trakcie przeprowadzki :roll: Całe stado jest osłabione, a Loki dodatkowo jest najmłodszy.

Savash - Pią Maj 11, 2007 16:47

Jejuchna... to niech szybko zdrowieje bo braciszek Loginek się martwi :)
Layla - Pią Maj 11, 2007 17:44

AngelsDream, u nas właśnie Lenin ma zapalenie płuc. Zauważyłam u niego najpierw gorszy nastrój i apetyt kilka dni temu, co przypisałam początkowo zmianami w ustalaniu hierarchii z dość mocno upierdliwym Lutrem. Jednak w środę zobaczyłam, że boczki Leninka falują, futerko lekko nastroszone i ogólnie widać, że coś mu jest. Obecnie mamy trzeci dzień leczenia - mały dostaje enroxil, oraz metacam, plus scano, vibovit. Jest widoczna poprawa, Leninek już weselszy, oddech spokojniejszy i nawet na ucho słyszę, że mniej "gada".

Pamiętajcie, że to się może rozwinąć bardzo szybko i należy szybko interweniować.

AngelsDream - Pią Maj 11, 2007 17:47

U nas było tak, że nawet boczki jeszcze nie falowały, więc interwencja była naprawdę szybka tylko dobraliśmy zły lek.
Layla - Pią Maj 11, 2007 17:49

AngelsDream, u Lenina boczki zaczęły falować zaraz po tym, jak pogorszył mu się humor, następnego dnia praktycznie. Z tego co czytałam, cholerstwo potrafi się po cichu rozwijać i uderzyć tak jak u nas :/ Trzymam kciuki za Eldira, żeby nie wróciło paskudztwo ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group