To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

O szczurach ogólnie - Jak rozmawiać w trudnych przypadkach?

omry - Czw Sie 05, 2010 21:14
Temat postu: Jak rozmawiać w trudnych przypadkach?
Witam.
Nigdzie nie widziałam kwestii, która strasznie mnie nurtuje. Niejeden z forumowiczów na pewno spotkał się już z przypadkiem osoby, która szczurka posiada, ale nic o nim nie wie. Nie chodzi mi tu koniecznie o forum. Nawet w sumie bardziej o życie codzienne.
Przyznam się, że w moim małym mieście wiele osób ma szczury. Wiele osób zakochało się w szczurach czytając o nich na moich prywatnych stronkach. Oczywiście, nikt się nie przyznał a ja się dowiadywałam od osób trzecich. Mam to do siebie, że zawsze muszę z właścicielem takiego szczurka porozmawiać. Niestety, zazwyczaj nie są to miłe rozmowy. Najczęstszy widok - za mała klatka dla chomika, a w środku samotny szczurek wzięty z zoologa. Aż mnie w środku skręca.
Zawsze piszę do takich osób, spokojnie tłumacząc. Zawsze okazuje się, że takie osoby są w pełni przekonane, że ich pociecha jest szczęśliwa i niczego do szczęścia mu nie brakuje. Ja się jednak nie poddaję. Piszę, co wiem, wysyłam linki do forum.. Niewiele to daje. Zazwyczaj ludzie robią ze mnie nawiedzoną wariatkę, która wtrąca im się w wychowanie szczurka. Za nic nie idzie im wytłumaczyć, że tu nie chodzi o to, że szczurek jest fajny, trzeba o nim sporo wiedzieć, zapewnić mu warunki, jakich zwykły chomik nie potrzebuje. Tylko dlaczego to takie trudne?
Powiem szczerze, że rozmawiałam z dziesiątkami osób. Zarówno tymi młodszymi, jak i starszymi.. Ale tak jak się wydaje, że z wiekiem człowiek powinien rozumieć więcej, tak widzę, że z wiekiem żadnego postępu nie ma. Oczywiście nie mówię o wszystkich, ale szczerze, to tylko w 1/10 przypadków moje namowy coś dały..
Staram się jak mogę za każdym razem, ale to chyba ponad moje siły. Choć ostatnio, z czego bardzo się cieszę, pisały do mnie dwie osoby, które wypytywały najpierw, czy mają odpowiednie warunki, a nie od razu kupiły, a później się douczały. Jedna z nich chciała trzymać szczurki na balkonie, a druga koniecznie musiała wziąść jednego, bo rodzice nie zgadzali się na dwa. Co mnie bardzo ucieszyło - po moich rozmowach uznali, że jednak kupią sobie innego zwierzaka. Jednak dlaczego tych ludzi, do których dociera, jest mniej? Nie rozumiem 'mody' na szczury, która ostatnio zapanowała. Znaczna większość nie ma o ogonkach najmniejszego pojęcia..
Rozpisałam się, a chodzi mi o jedno - jak Wy sobie z tym radzicie? Możecie podzielić się z resztą swoimi sposobami na uświadamianie właścicieli lub przyszłych właścicieli, albo opowiedzieć o przypadkach, na jakie trafiliście.
Myślę, że może to pomóc reszcie zwalczać nieodpowiedzialność i niechęć do zagłębiania się w lekturze czy to forum, czy stron o szczurkach.

Z góry dziękuję za odpowiedzi i rady.
Pozdrawiam.

Pyl - Czw Sie 05, 2010 22:22

omry, nie wiem na czym ten mechanizm polega, ale tak jest, że ludzie nie lubią słuchać "wymądrzeń" innych, nawet jeśli są one w pełni uzasadnione, a wiedza przydatna. Potwierdzam to co opisujesz w wielu różnych aspektach - tak się składa, że takie same są reakcje ludzi na próby przekazania wiedzy z bardzo różnych dziedzin - ja np. pracuję sporo z końmi tzw. "naturalnymi" metodami, siostra pracuje "pozytywnie" z psami, ale jak ktoś nie chce to mu się na siłę wiedzy nie przekaże.
Z moich dotychczasowych obserwacji wychodzi, że najlepszą metodą jest robić swoje tak, aby inni widzieli i oceniali działania po efektach (czyli coś w rodzaju "robić, a nie gadać").
Wada tej metody w przypadku szczurów jest jedna - w odróżnieniu od psów czy koni rzadko kto ma szansę widzieć jak "pracujesz" ze szczurami ("pracujesz" w sensie co i jak robisz dla nich tj. w jakiej klatce trzymasz szczury, czym karmisz, jak je oswajasz, jak leczysz...) i jakie to daje efekty (np. zdrowe, zrównoważone psychicznie, dobrze zsocjalizowane szczury...)
I w sumie tu jest ogromna rola forum jako nośnika informacji, weterynarzy jako autorytetów, no i sprzedawców jako "pierwszej linii wsparcia" dla kupujących stworzenia w zoologach. Moim zdaniem właśnie w edukowanie sprzedawców warto inwestować, choć to trudne zadanie. No i w broszury typu "kupiłem szczurka i co dalej?"

A jak sobie z tym radzę? Sorry za cynizm - najlepiej nic nie widzieć, bo tak mniej boli :( I można się nie frustrować oporem materii i własną bezradnością :(

Edit:
Jeszcze jedno - bardzo często ludzie nie przyznają się (przed Tobą ale i przed samym sobą) do faktu, że to co mówisz do nich dociera. Ale to wcale nie znaczy, że ta informacja do nich nie dociera. Może nie zastosują się do Twoich uwag od razu, ale ta wiedza w ich umyśle zostaje. A kropla drąży skałę - wystarczy drugi, trzeci nawiedzony (lub dobry autorytet) i dana osoba da się jednak przekonać. Jeśli choć jednemu ogonkowi się przez to poprawi żywot, to czemu nie próbować?

greenfreak - Czw Sie 05, 2010 23:36

Nie wiem, w jaki sposób z nimi rozmawiasz. Może zbyt "wszechwiedząco" bądź agresywnie? Łatwiej przyswoić informację wypowiedzianą w przyjacielskim tonie. Nie "masz za małą klatkę, przecież w takiej klatce to by się chomik męczył" tylko "mała ta klatka, kiepsko się biega, a pokażę ci bardzo fajną na allegro i do tego w niewysokiej cenie". Na mnie przynajmniej to działa - denerwuje mnie bezpośrednie pouczanie, ale jak ktoś zdąży mi zmieniać wszystko zanim się zdążę zorientować, to już po mnie :roll: No i linka po prostu podesłać. To nie jest tak łatwo, przyznać się samemu sobie: robię źle. Ja czytając forum długo gdzieś w środku negowałam niektóre informacje, żeby się usprawiedliwić. Jednak po dłuższym czasie czytania dotarło w końcu i choć niektórych rzeczy obecnych zmienić nie mogę, to w przyszłości te błędy się nie powtórzą.
omry - Pią Sie 06, 2010 00:02

greenfreak ' Nie, nie jestem agresywna :)
Pisałam wcześniej, ze spokojnie tłumaczę, że szczur potrzebuje dużo ruchu, wybiegu.. Nigdy nie atakuję. Wróć, atakuję niczym lwica, jak pod koniec rozmowy większość 'kochających właścicieli' wyprowadza mnie z równowagi. Trudno mi byłoby nie stracić cierpliwości, gdy czytam coś w stylu: 'G*wno możesz wiedzieć, bo go nie widzisz. Ja wiem czego on potrzebuje i sie nie wpier***aj!'. Na nic tłumaczenie, że tu nie trzeba nic widzieć na żywo, a wystarczy kilka zdjęć i minimalna wiedza. Żeby to był jednyny przypadek, to bym przeżyła, ale tego jest za dużo. A jak ja pomyślę o tych maluszkach, to aż mi przykro jest..
Pisałam, że wysyłam linki, ale to nic nie daje. Zupełnie..
Z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że kiedyś sam byłeś niedouczonym kochającym właścicielem, i wcale nie chcę Cię obrazić, nawet chwali Ci się, że podejście zmieniłeś, i może kiedyś trafiłeś na kogoś, kto dość nieprzyjemnie Cię pouczał, ale ja zawsze jestem miła i pomocna. Nie robię tego przecież ani dla siebie, ani dla właścicieli, tylko właśnie dla dobra tych biednych maleństw.

greenfreak - Pią Sie 06, 2010 00:41

omry napisał/a:
greenfreak 'G*wno możesz wiedzieć, bo go nie widzisz. Ja wiem czego on potrzebuje i sie nie wpier***aj!'
Nie jestem pewna, czy warto dalej drążyć, kiedy ktoś ma aż tak skrajne podejście. Ty psujesz sobie krew, a taka rozmowa nigdzie nie dojdzie. No i najlepiej to by było, gdyby dało się "wiedzoodpornym" pokazać, jak wygląda prawidłowe zajmowanie się zwierzakiem. Przyznam, że póki nie miałam w domu dwóch szczurków, to też wydawało mi się, że te samotne są szczęśliwe, albo że mała klatka nic nie zmienia, skoro jest wybieg.
I dobrze, że masz jakieś strony ze szczurami w tle, bo to jednak większa szansa, że ktoś poczyta i przed kupnem zwierzaka zmierzy siły na zamiary. Później już jest tylko trudniej...
Off-Topic:
U mojego chłopaka jest sytuacja tego rodzaju - wziął Sapcia, kiedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że powinny być chociaż 2. Dzisiaj tak się przywiązaliśmy, że nie potrafimy oddać, a towarzysz nie wchodzi w grę - już raz rodzice wyrzucili chłopaka z domu, nie chcemy prowokować nowych awantur. Musieliśmy zadecydować o tym, że Sapek będzie sam, ale będzie też ostatnim, póki nie będzie na "swoim" i nie będzie mógł wziąć dwóch lub więcej szczurków.

Swoją drogą, to i ja mogłabym dzisiaj nie mieć dwóch panienek, gdyby nie sprzedawca z zoologika z głową na karku - na forum zarejestrowałam się niedługo później, gdzie się dowiedziałam o hodowlach, trzymaniu itd., a na szczęście on już wtedy powiedział: bierz pani dwie, bo nie powinny być same, a te są ze sobą już dłużej. I w związku z tym sądzę, że do sprzedawców też warto uderzyć, aby i oni edukowali - a nuż kupującym wydadzą się większym autorytetem?

Nie wiem, czy ten wywód coś pomoże, ale taką mam nadzieję ;)

omry - Pią Sie 06, 2010 01:23

Greanfreak , tak, to naprawdę jest niemiłe.. Rezygnowałam, bo jak do ściany.. Ale nie mogę przeżyć tego, że tak wiele szczurków cierpi z powodu bezmózgich (bo inaczej ich nie nazwę) właścicieli.
greenfreak - Pią Sie 06, 2010 01:34

Nie dasz rady uratować wszystkich, a rezygnacja z jednego odpornego może oznaczać zachowane siły i czas na kogoś, komu jeszcze da się przetłumaczyć.
Off-Topic:
Jeszcze Mangusta na swoim dA ma genialną grafikę odnośnie szczurków samotnych, takie rzeczy też, jak sądzę, przydałyby się do przekonywania.

Asmena - Pią Sie 06, 2010 09:17

greenfreak napisał/a:
Jeszcze Mangusta na swoim dA ma genialną grafikę odnośnie szczurków samotnych, takie rzeczy też, jak sądzę, przydałyby się do przekonywania.

Zarzuć linkiem, pls.

polonistka - Pią Sie 06, 2010 10:51

Pyl napisał/a:
No i w broszury typu "kupiłem szczurka i co dalej?"


Kakadu w swojej ulotce ma kupę bzdur, od informacji, że to idealne zwierzątko dla małego dziecka, do takiej, że żyją bodaj do 5 lat, jeśli dobrze pamiętam. I jeszcze, że "dobrze, żeby miały towarzysza" - ot, taka delikatna sugestia, ale nic więcej. Więc niestety też niewiele...
I coż - jak tłumaczę, że mamy 3 dziewuchy, bo to zwierzęta stadne, to słyszę "ale moja kolezanka/ brat/ sąsiad miał jednego i to był bardzo mądry i szczęśliwy szczur".

Ja akurat miałam szczęście, bo mi AngelsDream najpierw przysłała linka do forum, jak ją o szczury spytałam, a że mam zwyczaj najpierw czytać wszystko, co mi w łapy wpadnie, a potem dopiero decydować, uniknęłam podstawowych błędów...
Edukacja sprzedawców w sklepach - tak, to chyba jest podstawa, ale niestety bardzo trudna do przeprowadzenia... wolny rynek, cholera, więc wyłącznie od właściciela zależy, kogo zatrudnia i jak szkoli.

W każdym razie linki do forum jak najbardziej są niezbędne! Moża najpierw zaczynać od tematów, z którymi dana osoba ma problem - w końcu u każdego szczurka na coś można narzekać: jeden się ciężko oswaja, drugi gryziekable... a tu każdy temat jest omówiony szczegółowo. Może więc najpierw wypytać, jak się chowa szczur, znaleźć punkt zaczepienia: "o, tu wyliczyli sposoby oswajania", a potem, jak osobnik już zrozumie, że forum to kopalnia wiedzy, podsuwać kolejne wątki, te uświadamiające?

gabi30 - Pią Sie 06, 2010 11:05

Omry jesteś ze Stargardu, więc przejdź się do sklepu zoologicznego na Złotników. Zawsze u nich kupuję ( kupowałam) trociny. Właściciele są bardzo mili ale zatrudniają osobę kompletnie bez jakiejkolwiek wiedzy. Ostatnio tak się z nią starłam ,że straciłam ochotę na odwiedzanie tego sklepu. Tydzień temu jak zwykle poszłam po zapas trocin. W klatce miniaturce zauważyłam kłębowisko malutkich szczurków. Z przerażeniem stwierdziłam,że są dużo mniejsze od moich niespełna 4 tygodniowych maluchów. Powiedziałam kobiecie,że one powinny być jeszcze z matką, na co wielce znająca sie na rzeczy pani odpowiedziała,że nie muszą bo większych nikt nie kupi :evil: Dowiedziałam sie również,że 3 tygodniowe szczurki są akurat jak trzeba do sprzedaży. Po dość ostrej wymianie zdań, stwierdziłam,że pani powinna na rynku sprzedawać kapustę a nie żywe zwierzęta bo się kompletnie na tym nie zna.
To co piszesz z doświadczeniem odnośnie trzymaczy ogonków i ich całkowitej ignorancji znam aż zbyt dobrze. I nie dotyczy to tylko szczurków ale również papug. Ludzie trzymają papugi w zbyt małych klatkach, ptak nawet nie może rozpostrzeć skrzydeł. Do jedzenia dają tylko ziarno, żadnych owoców i warzyw, bo pani w sklepie nic nie mówiła.
Smutne to wszystko.

Layla - Pią Sie 06, 2010 11:35

Można też zarzucać linkiem do mojego e-booka, zawsze to lepsze niż ulotki a nie każdy lubi fora ;) Nie mówię tego dla reklamy :D
Mao - Pią Sie 06, 2010 11:38

Jeśli chodzi o problem towarzystwa dla szczura, zawsze argumentowałam swoje zdanie mniej więcej tak, że człowiek mieszkający sam na kompletnym odludziu bez kontaktu z innymi prędzej czy później stanie się nieszczęśliwy i/lub zdziwaczeje. Do dobrych klatek podsyłałam linki i podobne tłumaczenie, że lepiej żyje się na 50m2 niż na 20 ;) Zazwyczaj pomagało.
Czasem zdarzy się, że ktoś ma w głowę wbudowany bunkier na mózg i wtedy można mieć charyzmę Hitlera, a nic się nie wytłumaczy. Mieliśmy na pewnym ogólnozwierzęcym forum pewną małą awanturnicę; co prawda ona "hodowała" myszoskoczki, ale jest chyba najlepszym przykładem takiego niereformowalnego człowieka. Swinki morskie w kartonach, skoczki w małych, brudnych akwariach i tak jest spoko. Całe forum próbowało tłumaczyć, prośbą i groźbą, i efektu jak nie było, tak pewno nie ma.
Ja popieram polonistkę, linki do forum mogą zdziałać dużo dobrego. Podawane nie na zasadzie "Masz, zobacz, że mam rację", ale "Jakbyś miała jakieś wątpliwości ad. ..., to tu masz wszystko ładnie opisane". Delikwent sam poczyta i sam się przekona, że jednak nie jest taki mądry, jak myślał. Niewiele nerwów, niewiele znienawidzonych kazań, a szansa na sukces spora :)

omry, rozumiem, że w niektórych sytuacjach mogą puszczać nerwy i rozumiem to doskonale, ale jeśli coś Cię bierze, to policz sobie w myślach do 10, trochę się uspokój i dopiero staraj się pisać czy tłumaczyć, bez wdawania się w krzyki i kłótnie. Więcej zdziałasz pewnością siebie i równowagą, nawet jeśli wewnętrznie jest ona zachwiana ;) O to m.in. chodzi, aby nie dać się sprowokować.

greenfreak - Pią Sie 06, 2010 11:47

Asmena napisał/a:
greenfreak napisał/a:
Jeszcze Mangusta na swoim dA ma genialną grafikę odnośnie szczurków samotnych, takie rzeczy też, jak sądzę, przydałyby się do przekonywania.

Zarzuć linkiem, pls.
Mam nadzieję, że się nie pogniewa, ale skoro ma linka do swojego dA w profilu, to raczej nie ;)
http://mazoq.deviantart.com/gallery/#/d1q9ay4
Dla mnie bardzo przekonujące, a forma ścisła i krótka.


polonistka napisał/a:
Moża najpierw zaczynać od tematów, z którymi dana osoba ma problem - w końcu u każdego szczurka na coś można narzekać: jeden się ciężko oswaja, drugi gryziekable... a tu każdy temat jest omówiony szczegółowo. Może więc najpierw wypytać, jak się chowa szczur, znaleźć punkt zaczepienia: "o, tu wyliczyli sposoby oswajania", a potem, jak osobnik już zrozumie, że forum to kopalnia wiedzy, podsuwać kolejne wątki, te uświadamiające?

O, to się zapowiada na bardzo dobry sposób, mało inwazyjny :)

Pyl - Pią Sie 06, 2010 21:52

To ja mogę jeszcze dodać sposób nieco "psychologiczny" na edukowanie sprzedawców - tak postępowała moja koleżanka (akurat w kontekście psich kagańców, ale to nie ma znaczenia) i przynosiło to niezłe efekty.

Szła do sklepu z przygotowanym plikiem ulotek dla klientów sklepu i prosiła sprzedawcę o pomoc. Opowiadała (z resztą zgodnie z prawdą), że ona nie może wytrzymać, jak ludzie krzywdzą zwierzęta ze względu na brak wiedzy i prosi o możliwość zostawienia ulotek i szerzenia wiedzy poprzez sklep. Ona w ogóle nie analizowała i nie podnosiła faktu czy sprzedawca jest "uświadomiony" w danym temacie czy nie, nie atakowała go, ale raczej podnosiła kwestię jego autorytetu jako pomocy dla klientów. Piętnowała innych, ale jednocześnie tłumaczyła co jest złe a co dobre. Na koniec bardzo dziękowała i zostawiała ulotki.

Mechanizm prosty, nieinwazyjny i motywujący sprzedawców do przeczytania ulotki ("no bo ja jako ekspert to powinienem to wiedzieć"). Oczywiście nie ma 100% gwarancji, że nie trafi się na gbura, ale w większości zoologików pracują jednak ludzie lubiący zwierzęta, więc przy odrobinie chęci można ich mieć po swojej stronie (oczywiście nie dotyczy to przypadków skrajnie "negatywnych" sklepów oraz sytuacji, kiedy te działania będą sprzeczne z interesem sprzedawcy, ale nie powinno być to zbyt częste).

polonistka napisał/a:
Kakadu w swojej ulotce ma kupę bzdur, od informacji, że to idealne zwierzątko dla małego dziecka, do takiej, że żyją bodaj do 5 lat, jeśli dobrze pamiętam. I jeszcze, że "dobrze, żeby miały towarzysza" - ot, taka delikatna sugestia, ale nic więcej.

Nie widziałam tych ulotek, ale... to może warto iść do Kakadu z konkurencyjnymi ulotkami i "rżnąć głupa", że takie durne ulotki gdzieś się widziało i że potrzebujemy pomocy, żeby sprostować takie bzdury? Póki nie będziemy wskazywać palcem "Państwo mają bzdury w ulotkach" to nie będziemy walczyć, a może będziemy współpracować.
Nie negowała bym również przekazu w formie ulotki tylko dlatego, że w ulotce Kakadu są bzdury. Co najwyżej trzeba zwalczyć tę jedną konkretną ulotkę. Tak myślę.

Anonymous - Pon Sie 09, 2010 10:00

omry, może pomyśl nad stworzeniem strony internetowej z takimi informacjami? ludzie ciężko przyjmują 'mądrzenie się' chociażby miało jak najlepsze intencje, a jak coś jest napisane na stronie, to jakoś łatwiej im to przyjąć do wiadomości. to samo ulotki, możesz wydrukować własne i nosić w torebce, jak u ciebie w mieście faktyczni dużo ludzi ma szczury, to lepiej dać ulotkę, niż zaczepiać w autobusie.
a e-book jest fajną sprawą, ale nie w takim wypadku. jak ktoś dobrze dba o szczury, interesuje się, jak zapewnić optymalne warunki, to kupi. ale jak ktoś jest głuchy na argumenty i uważa, że sam wie, co najlepsze, to w życiu nie da dychy za poradnik w księgarni, co dopiero za ebooka.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group