To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Kastracja-samice

Anouk - Śro Wrz 09, 2009 21:28

Ja tutaj z pytaniem... Dianie w pierwszej połowie października stukną dwa lata. 7 sierpnia miała wycinanego gruczolaka. Po operacji... cóż. ADHD jak kiedyś, pełna energii, tylko czasami ciałko Jej odmawia posłuszeństwa... Znaczy się, jest dość sprawna, ale jakby to powiedzieć, czasami już nie taka zwinna...? Sama nie wiem. I tutaj moje pytanie - czy w takim wieku i stanie warto zaryzykować kastrację? (żeby zapobiec guzkom)
Nakasha - Śro Wrz 09, 2009 23:43

Dynialu, moim zdaniem dobrze było zrobić kastrację od razu przy wycinaniu guzków, nie musiałaby 2 razy być po narkozą... ja bym się zdecydowała tylko, jeśli pojawią się kolejne guzy i nie będzie innej opcji.

Zapobiegawczo - wg jednego z moich wetów - najlepiej kastrować jak samica ma 5 - 6 miesięcy....

Anouk - Czw Wrz 10, 2009 15:10

Nakasha, chciałam, żeby to było za jednym razem, lecz wetka stwierdziła, że może to byłoby za dużo dla niej na jeden raz...
Nakasha - Czw Wrz 10, 2009 15:31

Dynialu, wydaje mi się, że dwukrotna narkoza jest jednak większym obciążeniem... moja sklepowa Rikku miała wycinane 2 guzy i była kastrowana i wybudziła się bez problemu... no nic, wydaje mi się, że jeśli pojawi się następny guzek, to przy wycinaniu najlepiej od razu ją ciachnąć. ;)
Anouk - Czw Wrz 10, 2009 15:38

Dzięki :)
Ninek - Sob Wrz 26, 2009 10:45

Wczoraj jedna z moich samic była kastrowana. Silnie krwawiła z dróg rodnych. Okazało sie, że miała w macicy krwawiącego guzka. Ma 1,5 roku.
Operowana była u dr Piaseckiego, pod narkozą wziewną.
Zaraz po operacji była niemal całkiem 'na chodzie', była tylko zmęczona i troszke obolała. Dzisiaj zachowuje sie w pełni normalnie i z uporem maniaka sprząta w transporterze ;)
Szew ma ok 1,5cm długości.
Jeśli którejś z moich samic będą nawracać guzki, na pewno zdecyduje sie od razu na kastracje. Bałam sie tej operacji, ale na Łatce mam idealny przykład, że nawet po sporej utracie krwi szczur może znieść to rewelacyjnie ;)

rubberdog87 - Wto Wrz 29, 2009 14:46
Temat postu: Sterylizacia?
Witam..
Mam nadzieje ze dalam temat pod odpowiednia kategoria..

Mam w tej chwili 3 szczury, samicki, Abbie, Emma i Bella..
Wszytkie maja ponizej roku, ale Abbie jest naj starsza i juz nie dlugo sie zbliza..

Bylam dzis u weta, na regularna kontrole.

Wet zaproponowala sterylizacje czalej troijki, jako zabieg zapobiegawczy.
Pozwiedziala ze to zapobiega wiele problemow co starsze szczury moga miec z macica, i ze to moze zapobiec guzow w "gruczolach mlecznych" (<-- tak sie po polsku nazywa?),
I ze taka operacja tez moze znacznie wydluzyc zycie szczura..

Powiedziala ze to oczywiscie operacjia, i z kazda operacia sa ryzyka, ale ze ona juz robila takie operacje, i jescze zdrowgo szczura nigdy nie stracila..

Bardzo bardzo nie wiem co zrobic, na co sie zdeczydowac..

Czy ktos moze ma jakies doswiatczenie z sterylizacia zdrowych szczurow, tylko jako zabieg zapobiegawczy?

Chetnie wyslucham wszytkie opinie co sa i za sterylizacia i przeciw..

Pozdrawiam
Annika

babyduck - Wto Wrz 29, 2009 15:00

rubberdog87, scaliłam z tematem. Polecam korzystanie ze spisów treści, są bardzo pomocne: http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=3916
Nisia - Wto Paź 06, 2009 20:58

Moja Iskierka starzeje się bardzo ładnie i powoli, w przeciwieństwie do siostry. Doktor Rzepka mówi, że związane jest to z wcześniejszą kastracją Iskierki. Myślę, czy to nie jest dobry pomysł? Sama rozważam kastrowanie moich samiczek, póki są młode i zdrowe. Zapobiegłoby to:
- gruczolakom sutka i przysadki (w dużym stopniu)
- ropomaciczu
- spowalniałoby starzenie szczura i, być może, w ten sposób sprawiało, że szczur dożywałby dłuższego wieku.

rubberdog87 - Wto Paź 06, 2009 21:08

Nisia napisał/a:
Moja Iskierka starzeje się bardzo ładnie i powoli, w przeciwieństwie do siostry. Doktor Rzepka mówi, że związane jest to z wcześniejszą kastracją Iskierki. Myślę, czy to nie jest dobry pomysł? Sama rozważam kastrowanie moich samiczek, póki są młode i zdrowe. Zapobiegłoby to:
- gruczolakom sutka i przysadki (w dużym stopniu)
- ropomaciczu
- spowalniałoby starzenie szczura i, być może, w ten sposób sprawiało, że szczur dożywałby dłuższego wieku.


Wlasnie sie tak zastanawialam, ale za razem sie bardzo boje samej operacji, i to jednak jest duzo pieniedzy :( Zdeczydowalam sie chybe nie robic tego..

Nisia - Wto Paź 06, 2009 21:18

Nooo, to wymaga młodego, zdrowego szczura, dobrego weta i pewnym nakładów finansowych. Jeśli są jakiekolwiek podejrzenia - gra chyba przestaje być warta świeczki. Moja Kali wydaje się być absolutnie zdrowiutka (acz głupiutka).
sachma - Pią Paź 09, 2009 00:31

Vani miała dużo ruj, mocnych ruj.. ma gruczolaki które rosną.. jest ich dużo.. pojawiają się kolejne a ona od ostatniej operacji zmarniała strasznie.. Deli ma wiecznie ruje.. czy jest wskazanie do kastracji? jak to niebezpieczny zabieg? czy są jakieś statystyki? czy zdrowa samica która przeżyłaby usunięcie guza powinna przeżyć kastrację?
od lat demonizujemy kastrację samic.. i strasznie się boje że Deli będzie przechodzić to samo co Vani - chciałabym po odchowaniu jej drugiego miotu wykastrować ją, ale czy to znacznie zmniejszy ryzyko gruczolaków? czy przy kastracji wycina się też listwy mleczne?

Nisia - Pią Paź 09, 2009 02:00

Z obserwacji moich szczurzyc.
Henia miała wieczne ruje, gruczolaków nie miała. Acz dożyła tylko 2 lat (poważne zapalenie płuc, umarła na serce). Fatka z kolei nie miała w zasadzie widocznych ruj, za to miała gruczolaka sutka (i tutaj była wykastrowana), potem gruczolaka przysadki.
Więc nie doszukiwałabym się zależności między rujami a nowotworami. Szybciej chyba można stwierdzić, że jeśli szczurzyca ma np. gruczolaka sutka, to, u niewykastrowanej, w szybkim tempie pojawią się gruczolaki kolejne. Jeśli z kolei zostanie wykastrowana, gruczolaki pojawią się później - lub wcale.
Do tego dochodzi kwestia szybkości zmian w wyniku starzenia się, choćby zwyrodnienia stawów. To mi wetka powiedziała, że obserwuje, iż u wykastrowanych samic zmiany następują wolniej. Być może u samców też, nie rozmawiałyśmy na ten temat, a sama mam małe doświadczenie - tylko wykastrowanego Alifka (żył 3 lata i 2 miesiące, niedowład tylnych łapek był niezbyt duży, futro ładne i lśniące). Teraz mam kastrata Tomisia, ale to szczyl jeszcze, więc ciężko coś na ten temat mówić.

Ryzyko kastracji jest takie samo, jak i operacji sutka. Na ogół. Jeśli operacja przeprowadzona jest w pełnej narkozie. Oczywiście, mogą być przypadki, gdy stan zwierzęcia nie pozwala na taką narkozę. W częściowej narkozie kastracji się nie dokona...
Kastracja nie wymaga usuwania listwy mlecznej. Ponieważ występowanie gruczolaków uzależnione jest od hormonów, odcięcie tych ostatnich sprawia, że gruczolaki nie mają się czym "karmić".

Gruczolaki są różne. Jeśli jest to włókniak, to po kastracji przestanie rosnąć. Tak więc, jeśli kastracja jest przewidziana, a wiemy, że guz jest włókniakiem i jest mały - można go nie ruszać.

Jest tylko małe "ale". Do 3 tygodni po operacji w organizmie szczura odbywa się istna burza hormonalna. I, niestety, w tym czasie pozostawione guzy mogą rosnąć, acz ponoć rzadko pojawiają się nowe. Mogą się pojawić cysty mlekowe, które po upływie tych 3 tygodni, przestają rosnąć, czasem się wchłaniają.

Poza tym, kastracja nie wpływa na zdrowie szczura negatywnie - mam na myśli na przykład hormony. Bolesność po kastracji jest taka, jak bolesność po operacji guza. Szew po kastracji ma długość ok. 3-5 cm.

Tak więc, ja uważam unikanie kastracji nie tylko za demonizowanie, ale też za błąd w przypadku operacji gruczolaka sutka. Dlatego też moje szczurzyce operowane z powodu gruczolaków sutka były od razu kastrowane.
sachma napisał/a:
czy zdrowa samica która przeżyłaby usunięcie guza powinna przeżyć kastrację?

Jeśli przeżyłaby usunięcie guza w pełnej narkozie - operację kastracji też powinna przeżyć.
(Oczywiście, cały czas zakładam, że operacji dokonałby wet o odpowiednich kompetencjach.)
sachma napisał/a:
ale czy to znacznie zmniejszy ryzyko gruczolaków?

Kastracja szczurzycy ZAWSZE zmniejsza ryzyko gruczolaków, i to w dość poważnym stopniu - acz, niestety, nigdy nie niweluje do zera....

sachma - Pią Paź 09, 2009 06:46

Nisia, dziękuję ci bardzo.. ja po prostu jak widzę co w ciągu 3 miesięcy stało się z moim alfą, najżywszym i najbardziej rezolutnym szczurem.. no nie chciałabym żeby jakiekolwiek zwierze coś takiego przeżywało..
nezu - Pią Paź 09, 2009 12:15

U samców efekty kastracji nie są tak zauważalne jak u samic. Na tym forum sporo osób posiada kastratów i tak naprawdę tylko Alif dożył takiego wieku.

Natomiast z decyzją o kastracji samic mogę się zgodzić.
Jeśli którejś z moich dziewcząt trafi się gruczolak, bezwzględnie zostanie wykastrowana.
Krupi nie była operowana tylko dlatego, że miała zbyt silną alergię na anestetyki, a guz był za duży do usunięcia w przypadku narkozy niepełnej.
O kastracji nie wspomnę.

Hejz była kastrowana z innego powodu, w wieku ponad 2 lat (miała ropomacicze).
Nie wiem w jakim stopniu za jej słabość i fizyczną starość odpowiada potężny stan zapalny dróg rodnych, a w jakim kastracja, ale po zabiegu wyraźnie odmłodniała i się uaktywniła.
Przed zabiegiem ludzie dawali jej 2 i pół roku, teraz dają półtora.
Ma dwa lata i 7 miesięcy.

To tak w skrócie..

Według mnie jedyne co można zrobić, to obserwować samicę i jeśli to możliwe, w przypadku pojawienia się gruczolaka natychmiast ją wykastrować.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group