To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Kłopoty kardiologiczne. Chore serce.

quagmire - Wto Sty 07, 2014 12:48

Prilium podaje się w sumie dość standardowo, niezależnie od choroby.
Jeśli chodzi o lek wspomagający kurczliwość, to już raczej warto na echo poczekać.

AnnS5 - Wto Sty 07, 2014 20:47

smeg, dzięki za odpowiedź. Pytałam o ten lek, kobitka radzi się wstrzymać do wykonania echa (piątek), bo nie może wykluczyć przerostu serducha. Bandek nie dał się dobrze przytrzymać do RTG - niewiele widać (jak dla mnie to oczywiście nic). Nie chcę go znieczulać do prześwietlenia, szczególnie, że to nie jest najpewniejsza metoda diagnostyczna w przypadku małego serduszka. Ech... na razie nie jest źle, choć już wiadomo, że raczej do końca życia na lekach Banduś zostanie.
jancia - Wto Sty 07, 2014 22:30

AnnS5, Jak macie w Szczecinie echo dla małych zwierząt, to zazdroszczę. Trzymam kciuki za szczurencję :kciuki:
AnnS5 napisał/a:
na razie nie jest źle, choć już wiadomo, że raczej do końca życia na lekach Banduś zostanie.
to jak z człowiekiem chorym na serce. Leki do końca życia. Taki już los...
AnnS5 - Wto Sty 07, 2014 22:39

jancia, Na stałe nie mamy. Ale nasze wetki mają zaprzyjaźnioną proesorkę, którą zapraszają raz w tyg lub raz na dwa - ale teraz jak była to miała ta malutką głowicę w serwisie. A przy troche większej mówiła, że jej się żebra odbijają, czy coś w tym stylu (nawet nie wiem, na czym to polega). Ale już blisko - bo bardzo chciałabym, żeby dobrze wcelowały mi z lekami. Ja tam zaplanowałam co najmniej cztery lata życia dla mojego Bandusia i nic innego nie przyjmuję do wiadomości
jancia - Wto Sty 07, 2014 22:44

AnnS5 napisał/a:
Ja tam zaplanowałam co najmniej cztery lata życia dla mojego Bandusia i nic innego nie przyjmuję do wiadomości
liczy się pozytywne podejście i za to doceniam :)

A z przyziemnych rzeczy to uczulam, że stan sercowca jest chwiejny, więc lepiej obczaić jakąś klinikę 24 h ogarniającą gryzonie w razie W.

AnnS5 - Wto Sty 07, 2014 23:08

ech... niestety wiem. I niby mam blisko całodobówkę, niby leczą gryzonie, ale tylko niby. Mocno widać, że wcale nie szanują gryzoni, to dla nich jakaś druga kategoria pacjentów. I dlatego jeżdżę na drugi koniec miasta. Ale w razie W... wiadomo
AnnS5 - Wto Sty 21, 2014 14:07

Po badaniach wyszła nam niewydolność serca (nie wiedziałam, że może być prawo-lub lewostronna, ale lewostronna). Furosemid dajemy nadal, podobnie jak cadiovet. Niby suplement, ale vetka twierdzi, że mocno wspomaga leczenie. Od kilku dni doszedł nam jeszcze Benakor. Co prawda trudno tę małą tableteczkę podzielić na 10 części, ale Bandek czuje się lepiej. Duszności pojawiają się sporadycznie i są łagodne, ogonek wraca do swoich zwyczajów :)
Irsa - Wto Sty 21, 2014 17:26

Pepin na niewydolność serca dostaje tylko Benakor i Furosemid. Podobnie jak Twój Bandek czuje się dobrze,nie ma duszności i żyje aktywnie. :) Należy się cieszyć,że nasze ogonki dzięki dobremu leczeniu odżywają i mają szansę na w miarę zdrowe,szczęśliwe życie z nami,bez znaczeniua,ile ono potrwa. Wiadomo,jak to jest z sercowcami- niestety każdy dzień może być ostatni,ja jednak wierzę,że te nasze kochane szczuraski jeszcze będą nas przez jakiś czas cieszyć.
A co do Benakoru,popieram,te tabletki przy podziale na 10 części się rozkruszają. Beznadzieja.

Mara Narzisse - Czw Lut 06, 2014 11:01
Temat postu: Duszność, sine łapki, świszczenie, utrata masy
Witajcie,
mam krytyczną sytuację z szczurzycą Wren. Kilka miesięcy temu zaczęło się od pykania i świszczenia noska, aczkolwiek tylko, gdy była podekscytowana. Na początku wydawało się, że ona tak po prostu ma, że cichutko pogwizduje ale gdy miała jeden smutniejszy dzień (czyli mniej energii do zwiedzania niż zwykle, a zawsze była kapitanem ekspedycji) stwierdziłam że coś jest nie tak. Poszłam do weterynarza (tutaj w okolicach niestety nie ma doświadczonego z gryzoniami, ale znalazłam co najmniej zainteresowanego i chętnego do douczenia się.

Młoda Pani weterynarz stwierdziła, że Wren ma zawalone płuca płynem i dała coś na odwodnienie i na razie nie chciała jeszcze dawać sterydów. Kiedy wróciłyśmy po tygodniu z pogorszeniem stanu, podała sterydy udrażniające drogi oddechowe i Wren się polepszyło na około miesiąc.

Później wszystkie objawy wróciły z nasileniem i na dodatek Wren straciła dużo masy ciała. Zrobiłyśmy jej rentgen, który tylko potwierdził, że ma zawalone jedno płuco i tylko jednym oddycha. Po tym podała jeszcze jeden zastrzyk (nie pamiętam już co to było) i tabletki na odwodnienie (podawane przez 2 tygodnie, potem przerwa na tydzien i znow podawane). Żałuję, że nie zapisałam wszystkich nazw leków, w tym samym czasie jeszcze sama się borykałam z powikłaniami poonkologicznymi i to zaniedbałam. Nie usprawiedliwiam się, po prostu teraz chcę zrobić, co tylko mogę dla małej.

Aktualnie Wren jest chudziutka, ale wciąż aktywna, potrafi zwiedzić cały dom. Ma apetyt, stara się jeść, widzę to po niej. Jest bardzo poufna i nadal się aktywnie cieszy z przysmaków (których teraz dostaje bardzo dużo, nawet od mamy, która bardzo się stara pomóc). Je więc gotowane jajko, ciastka otrębowe, jogurt, makaron, ziemniaki (uwielbia), warzywa gotowane i dostaje tez witamine c w poidelku.

Największą zmorą jest jej nierównomierny oddech, jakby coś jej blokowało drogę i odkrztuszała z każdym oddechem. Czasem, gdy leży pod ciepłą kołderką zasypia i oddycha równomierniej, ale często się budzi i zaczyna biec kilka kroków i ciężko sapać.

Nie ma otwartego pyszczka, oddycha tylko nosem. Zajrzałam jej w ząbki - ma zdrowe, tylko trochę przykrótkie, jakby sama sobie zgryzła. Sierść lekko nastroszona, ale zdrowa, skóra czysta. Najbardziej niepokoją mnie jej sine łapki, nosek i ogon.

Poradźcie co mogę zrobić, Wren ma ok 9 miesięcy i walczy z całej siły o swój oddech. Wciąż jest najciekawsza ze stada i dużo zwiedza. Pozostałe dwie dziewczyny są zdrowe.
Nie dysponuję zbyt wielkimi środkami jeśli chodzi o leczenie, dlatego wizja leczenia jej serca odrobinę mnie przeraża, aczkolwiek zrobię co tylko w mojej mocy.

Rozważam teź aktualnie wzięcie jej do Warszawy (jeśli to nie za dużo stresu?) i pokazanie doświadczonemu weterynarzowi.

Czekam na rady i dziękuję za wasz czas :*

[ Komentarz dodany przez: smeg: Czw Lut 06, 2014 11:07 ]
Połączyłam temat z już istniejącym.

Zizollo - Czw Lut 06, 2014 14:01

Mara Narzisse, a czy robiłaś jej zdjęcie RTG? może warto zacząć od tego zobaczysz w jakim stanie są płuca i serce.Sine łapki,pyszczek i ogon wskazują na problemy krążeniowe.Obserwuj jej wagę i dokarmiaj posiłkami jak najbardziej płynnymi i nie pozwól aby się odwodniła.Skoro miała płyn w płucach jak piszesz najprawdopodobniej powinna być leczona na płuca może leki dla astmatyków pomogą.Jeżeli masz możliwość i oceniasz szczurka,że ta droga do weta w Wa-wie jej nie zaszkodzi ja bym jechała na Twoim miejscu.
Przy takich dolegliwościach bardzo szybko się stan pogarsza pamiętaj o tym-ja w styczniu musiałam pożegnać mojego Bonza a miał podobne dolegliwości.

Mara Narzisse - Czw Lut 06, 2014 19:57

Dziękuję wstępnie za odpowiedź :)

Zdjęcie RTG wykazało tylko, że jedno płucko jest całkiem białe (na zdjęciu) - czyli że oddycha aktualnie tylko tym drugim, zdrowym. A jak wyglądają chore szczurze serduszka na RTG? Jest coś charakterystycznego, co sama bym zauważyła? Wetka nie zauważyła lub nie zwróciła uwagi..

Zizollo - Pią Lut 07, 2014 09:03

Mara Narzisse, na zdjęciu RTG mozna zobaczyć czy serce jest powiększone,jakieś zniekształcone itp.
Nie jestem lekarzem ale wydaje mi się,że całe białe płucko nie przewiduje nic dobrego i pogorszenie stanu zdrowia może przyjść nagle więc bardzo dokładnie obserwuj ciurka.

Selldine - Pią Lut 07, 2014 14:10

Opiszę moją przygodę z wizytami u kardiologa i powikłaniami po przewlekłych chorobach dróg oddechowych.
Leczyliśmy się już dobry miesiąc (któryś raz z rzędu), podawaliśmy antybiotyk, robiliśmy nebulizacje. Było robione zdjęcie RTG, ale serce do obserwacji. W końcu po osłuchaniu weterynarz powiedziała, że ogon ma straszną arytmię i na echo serca. Dostaliśmy prilium i po badaniu mieliśmy udać się do kardiologa.
Echo i ekg wykazało powiększony i to dużo lewy przedsionek i bigeminię komorową, dostaliśmy do stosowania prilium i vetmedin dwa razy dziennie i furosemid na noc. Za dwa tygodnie echo do kontroli, ale straszono nas, że stan nie odwracalny, że będzie się pogarszać, że ciężko będzie. Ja sama siedziałam zmartwiona, bo ogon tylko się męczy. Widziałam, że się ożywiła, biega i skacze więcej, ale dalej słowa kardiologa kłębiły mi się w myślach.
Pojechaliśmy na kolejne echo i przedsionek pomniejszył się o ponad 1/3, arytmii nie ma, w osłuchu szmery w sercu. Prilium i vetmedin mamy zostawić, a furosemid stopniowo odstawiać.
I tu pojawia się moje pytanie, gdyż może ktoś już miał styczność z takim przypadkiem i powie mi, czego możemy się spodziewać dalej.

Mara Narzisse - Pią Lut 07, 2014 18:51

Dziękuję wam za odpowiedzi. Teraz jestem dosyć pewna, że to serce u Wren. Od wczoraj czuje się lepiej, nawet się czyści i trochę zwiedza. Sprawdziłam podane na forum możliwości leczenia jakichkolwiek problemów z sercem i wychodzi na to, że nie stać mnie na takie leczenie. Na same leki jeszcze może tak, aczkolwiek biorąc pod uwagę koszty kontrol i badań u weta...

Jestem załamana, będę musiała chyba oddać swoje szczurki... :cry:

smeg - Sob Lut 08, 2014 12:00

Mara Narzisse, serce można leczyć tanim kosztem - zamiast drogiego Prilium poprosić o receptę na ludzkie leki z enalaprilem, do tego Vetmedin/Cardisure i Furosemid, to naprawdę są grosze, a mogą bardzo pomóc szczurowi. Zmiana miejsca zamieszkania to duży stres dla szczurków, co w przypadku sercowca może nie skończyć się dobrze. Badania można robić, ale nie trzeba - można spróbować po prostu zastosować leki i diagnozować na podstawie reakcji na leczenie. Sama w Trójmieście mam dostęp tylko do RTG, nikt nie robi szczurom EKG ani echa serca, a już kilku sercowców z powodzeniem wspomagałam lekami do końca ich życia.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group