To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Zachowanie, psychika i oswajanie - Zdziczenie, utrata zaufania - jak temu zapobiegać?

baradwys - Sob Gru 05, 2009 11:08

Ja znow o pierunskim Elvisie. od kwietnia nie ma dzonder a od maja ma stado, w stadzie jest mezem alfy. na wybiegi wychodzi sam i tak tez na komende wraca. na rekach mialam go na kilka godzin po cieciu i tydzien pozniej. od tego czasu toleruje mnie ale ja chce wiecej! zalezy mi na mozliwosci okazania moich uczuc! Elvis ma 1 rok i 8miesiecy... moge go poglaskac ale musze uwazac bo strasznie sie

[ Dodano: Sob Gru 05, 2009 11:23 ]
Puszy i fuczy. na wybiegu podchodz po jakims czasie i ew uda mi sie go poglaskac... za mozliwosc dotyku dostaje smakolyki... dodam ze Jestem jego 3 wlascicielka i jego zachowanie u mnie sie poprawilo. chcialabym moc go utulac nie czekajac do dnia gdy go zabraknie

Anonymous - Sob Gru 05, 2009 13:13

Shy_Lady napisał/a:
chcialabym moc go utulac nie czekajac do dnia gdy go zabraknie
ale może nigdy nie będziesz. Trzeba się z tym pogodzić.
Najwidoczniej jest to szczur trudny, zmieniał opiekunów kilka razy, być może z powodu charakteru właśnie. Poza tym może nie miał szczęścia w życiu i człowiek wyrządził mu krzywdę, dlatego dotyk jest dla niego stresem.
Od kwietnia minęło bardzo dużo czasu i myślę, że nie ma co liczyć już na dalsze efekty pokastracyjne. Uspokoił się na tyle na ile było to możliwe na tle hormonalnym, a reszta to trauma i/lub charakter.
Najważniejsze, że dogaduje się ze stadem.

Lila - Sob Gru 05, 2009 23:15

Shy-lady, mam nadzieję, że uda Ci się oswajanie twojego szczurka, chociaż Vissy ma rację, że po takim czasie raczej nie można już liczyć na efekty kastracji. Powodzenia. :wink:
norbercik112 - Nie Gru 27, 2009 16:43

Mam szczurka kilka tygodni więc nie wiem o nich za dużo ale myślę że jest zdziwiony z tego że nie może się rozmnażać i myśli że to z twojego powodu. ja tak tylko myślę :)
Anonymous - Wto Gru 29, 2009 13:55

norbercik112, źle myślisz i to bardzo. Wg mnie Elvis dużo przeszedł, często starano się go oswoić, a jak nie wychodziło to go oddawano komuś innemu. Takie coś też nie jest wskazane. Niektórzy ludzie za szybko dają za wygraną, no bo przecież jak szczura oddam komuś innemu to nic mu się nie stanie.
Shy_Lady, Twoja cierpliwość co do Elvisa podziwiam, no i cieszy mnie to że ma w końcu stado... Niestety jednak nie potrafię pomóc jeśli chodzi o dalszą część jego oswajania

aneewayz - Nie Lip 25, 2010 21:43
Temat postu: utrata zaufania
Witam serdecznie. (przepraszam, ze bez polskich znakow, ale takowych nie mam) Postanowilam zalozyc nowy temat poniewaz moja sytuacja jest nieco zlozona. Dzisiaj gdy moje dwie siostrzyczki siedzialy razem w klatce niespodziewanie przez okno wskoczyl kot. Zaznaczam, ze obcy. Przez chwile siedzial przy klatce, ale nie robil nic niewlasciwego postanowilam jednak go wypedzic. Po calym wydarzeniu jeden ze szczurków zaczal wydawac dziwne dzwieki, przypominajace gruchanie. Gdy podalam jej palec, nie uciekala, w zasadzie nic nie robila, do tej pory zawsze lekko przegryzala i lizala. Postanowilam obie wypuscic na pokoj, ale nie biegaly jak zawsze tylko schowaly sie za fotel. Postanowilam jedna z nich uspokoic (ta bardziej przerazona) wzielam ja na rece, przytulila sie do mnie, ale wciaz glosno gruchala (na poczatku z przerazenia zrobila kilka bobków, ale po pewnym czasie przestala) , jej siostra postanowila usiasc kolo mnie na kanapie i przygladala sie podejrzanie. Podajac jej (tej przestraszonej) draza nie zjadla jak zawsza, jej siostra wziela z niej przyklad i tez nie chciala nic wziac z reki. Wydaje mi sie, ze na ich zachowanie mialo wplyw wydarzenie z kotem. Jak powinnam teraz z nimi postepowac, dac spokoj na jakis czas, czy starac sie ich przekonac do mnie? Obie maja, niecaly rok,a poprzedni wlasciciele mieli psa obie sa u mnie od 2 tygodni. Dziekuje za wszelka pomoc.
alken - Nie Lip 25, 2010 23:09

myslę, że się po prostu mocno przestraszyły (a przynajmniej ta jedna, drugiej sie udzieliło), i ten stan minie, jak nie po paru godzinach to jutro powinny być ok. moje jak nieraz się czegoś wystraszą (a czasem jest to dosłownie nic) to potrafią kilka godzin spędzić utkane w jednej rurze nie wychodząc nawet na jedzenie.
Bel - Nie Lip 25, 2010 23:12

aneewayz, jeżeli gruchanie nie ustąpi to to wcale nie jest wina jakiegoś przestraszenia a przeziębienia(wnioskuję,że klatka stoi przy oknie).
alken - Pon Lip 26, 2010 01:12

no i tez w sumie taka reakcja (gruchanie) mogłaby świadczyć o kłopotach z sercem. szczególnie gdyby się powtórzyła przy innym takim stresie.
aneewayz - Pon Lip 26, 2010 12:10

dziekuje wszystkim za zainteresowanie, dzisiaj wrócilo wszystko do normy, moze nie az tak do konca, ale przestala gru chac (zastanawiam sie dlaczego w tym slowie jest cenzura). do tego zaczela w koncu pic i co najwazniejsze dalej podgryzac i
lizac mi palce. :)

prozac - Wto Lip 27, 2010 12:13

Ja miałam podobną sytacje, jak kot sąsiadów wparował prze zotwarte drzwi balkonowe, dotarł do klatki i ja zaczął obwąchiwac. Mój stary i poczciwy Cwaniak zlał go z góry na dół, tak że kot chyba się speszył, Cwaniak fuknął, ziewnął i wrócił do drzemania na kratkach, natomiast Małe Czarne, mój drugi ogonek tak się przeraził jak poczuł kota że w ciągu ułamka sekundy będąc na dole znalazł się na badylu na samej górze klatki (6 kondygnacja) i został tam nieruchomo w pozycji "pumy" z wytrzeszczonymi oczami. Cięzko oddychał i własnie też tak pogrychiwał i pomimo że kot został odrazu wywalony za drzwi, to mój maluszek siedział tak przez 2 dni :/ nic nie jadł i nie pił, był w takim szoku że myślałam iż umrze na zawał/z wycienczenia, jak próbowałam go brac na rece to piszczał i trzymał sie badylka. Ale po tych dwóch dniach sie wyciszył, zszedł wreszcie i funkcjonował w pełni sprawnie :shock: 0_0'

Wszystko przeszło, wróciło do normy, ja się tlyko strachu najadłam :x

Biała - Wto Lip 27, 2010 16:21

Co do gruchania, moja Mru chrumczy nierz jak świnka nie raz już byłam spanikowana u weta, ale 2 lekarzy powiedziało mi, że Mru zdrowa jak koń i że niektóre szczury są poprostu takie gadatliwe :]
Sitens - Wto Mar 27, 2012 00:15
Temat postu: Jak ponownie odzyskać ich miłość?
Nie wyjmowałam ich około 3 dni z klatki, bo po prostu nie miałam jak. I po tych 3 dniach jeden z nich-starszy Wojtek kompletnie zdziczał. To właśnie on z dwójki moich szczurów kochał mnie bardziej, traktował jak właściciela. Teraz oba traktują mnie jak mebel, dawcę jedzenia. W dodatku Wojtek kiedy ma tylko okazję gryzie moją rękę do krwi, zakleszcza się na niej jak.. kleszcz :D W każdym razie to nie jest już ta sama więź co przedtem. Pytanie jak do niej dążyć?
Asmena - Wto Mar 27, 2012 00:17

Sitens, wg mnie tak samo, jak poprzednim razem ;) Normalnie oswajać.
majlena - Wto Mar 27, 2012 02:32

dokładnie. wydaje mi się, że powinnaś znów zacząć od zera. pewnie tym razem proces będzie trwał krócej niż za pierwszym razem i że w końcu im foch na Ciebie minie.
musisz się wyzbyć zachowań do których ty przywykłaś. np. nie bierz znienacka szczura. daj mu się najpierw zobaczyć, powąchać. nie miej żalu i pretensji w głosie. mów czule do nich. bądź delikatna i się nie spiesz. i nie bój się, że Cię znów ugryzie. wiem, że to trudne, ale strach nie pomaga.

powodzenia. :kciuki: czekamy na dalsze relacje



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group