To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - SZWY. Kiedy założyć, jak zdjąć samemu.

Anonymous - Śro Mar 08, 2006 12:34
Temat postu: Pękanie i rozdrapywanie szwów
Zakładam ten temat bo mam podobny problem z moja szczurcią!!!

Była operowana nie cały tydzięń temu i po guzku pozostał jej szew, którym zainteresowanie nie maleje! Po operacji zrobiło jej się zgrubienie pod skórą i szew zaczął się rozłazić. Dwa dni temu Kola nadpruła sobie kawałek szwa ale widać że tam rana zaczęła sie goić bo ładnie się trzyma. Natomiast dziś w nocy poszedł jej kawałek szwa na samym środku, brzegi skóry się rozeszły, i widac coś takiego żółtawego- nie mam pojęcia co to jest!!!! Wet pewnie nie bedzie chciał tego zszyć bo w tą sobotę miała miec ściągniete szwy a ranka jest niewielka. Ale zastanawiam sie jak jej sie to zrośnie skoro brzegi ranki nie stykaja się ze sobą??

KAKA - Śro Mar 08, 2006 17:33

szwy nie są czasem rozpuszczalne ?? takie wet przeważnie zakłada. Przemywaj Rivanolem te miejsce, nie należy mieszać samemu w tym miejscu. Najlepiej jak sam wet to zobaczy. Najważniejsze to higiena i rivanol;, i nie trociny, nie siano, nie zaden żsirek tylko ,lignina jako sciółka
Anonymous - Śro Mar 08, 2006 18:57

Nie szwy nie są rozpuszczalne. Rano miała większą ranę ale prze cały dzień jak ją pilnuje, to rana zaczęła się schodzic, zrobił się strupek:) ale i tak troszkę mnie niepokoi to żółtawe co jest pod skórką. Mam nadzieje że wszystko bedzie ok. Narazie powstrzymuje sie od wizyty u weta.

Co do rivanolu to moj wet powiedzial zeby jej tego niczym nie przemywac anie nie ruszac. Wiec boje sie przemywac zeby ta rana sie nie namoczyla i nie zaczela paprac. Co prawda Koal miala miec sciagniete szwy w ta sobote ale jak ich sama nie zdejmie do tej pory to chyba jeszcze troszke z tym poczekam.!!!

Gato - Śro Mar 08, 2006 20:18

To całkiem normalne, że zainteresowanie szwami nie maleje. Miałaś kiedyś coś zszywane? Rany szyte, goją się w taki sam sposób jak te normalne, a nawet u ludzi wiąże się to ze swędzeniem, więc nie ma co się dziwić. Nitki w ciele jej przeszkadzają ;) (mi też przeszkadzały jak miałam i najchętniej bym je wydrapała).

KAKA napisał/a:
szwy nie są czasem rozpuszczalne ?? takie wet przeważnie zakłada.

Właśnie też się zdziwiłam, byłoby dużo łatwiej...

Kola napisał/a:
ale i tak troszkę mnie niepokoi to żółtawe co jest pod skórką.

A nie czasem ropa? Albo może jakiś podskórny tłuszcz. W każdym razie nie radzę się przejmować. Jak to ropa to nawet lepiej, że wychodzi (bo jakby siedziała zamknięta to by się ropień zrobił).
Kola napisał/a:
Wiec boje sie przemywac zeby ta rana sie nie namoczyla i nie zaczela paprac.

A autopsji na własnej dłoni (teraz jeszcze mam spory i wyraźny ślad, a to było ponad miesiąc temu) wiem, że czasem przemycie woda utlenioną robi dobrze i wcale nie powoduje że rana zaczyna się babrać - powiedziałabym, że wręcz przeciwnie, u mnie zaschło (co prawda po kilkunastu minutach intensywnego pieczenia, ale efekt był warty poświęcenia :lol: ). Ale, to tylko tak na marginesie.

Kola napisał/a:
Co prawda Koal miala miec sciagniete szwy w ta sobote ale jak ich sama nie zdejmie do tej pory to chyba jeszcze troszke z tym poczekam.!!!

To będa prawie dwa tygodnie, jeśli to jest ranka w miejscu gdzie się tak nie napina i nie rusza to wszystko, to 2 tygodnie spokojnie powinny wystarczyć na dobry zrost :] . Chociaż przełożenie procesu o kilka dni (byle bez przesady, żeby nie wrosły, bo będzie ciężko wyjąć) nie powinno zaszkodzić.

Szybkiego powrotu do zdrowia życzę serdecznie ::D:

Anonymous - Czw Mar 09, 2006 12:49

No to jest niestety ropa a nie tkanka tłuszczowa. Wczoraj wieczorem zauważyłam jak jej ta ropa wycieka. Dziś zdecydowałam że idę do weta bo boje sie zeby nie bylo zakazenia. A nie wiem czy rana sie zrosnie bo przez noc jeszcze bardziej sie rozeszłą (to chyba ropa ja tak rozsadzila). Moze wet je cos da!!
KAKA - Czw Mar 09, 2006 15:39

ja jednak mimo wszystko radzilabym przemywanie rivanolem. LKażdy wet zawsze o tym mówi, nawet jak mój Wacławw był kastrowany to kazała w razie czego przemywać rivanolem, ale nie wodą utlenioną. Dodatkowo bardzo ważne jest to aby podściółką była lignina
Anonymous - Pią Mar 10, 2006 12:53

Byłam u weta. Okazało się, ze ma uczulenie na nitki, którymi podwiązane miała wewnątrz jakieś tkanki. Z tego uczulenia wywiązała się ropa. Moja biedna Kolcia - weterynarka wycisnęła jej ropę, wyciągnęła szwy i musiałą rozerwac to co już się zrosło, żeby do tych nitek się dostać:(!! Potem na zywca na środku rany złączyła prowizorycznie brzegi skóry - tak byle się trzymało - to jest na prawdę tak na styk bo tego Kola już nie wytrzymłą i z bólu zaczeła się rzucać. Powiedziała, że zostałą tam jeszcze jedna nitka, która musi sie wyropieć i też zostanie tak usunięta razem z ropą:(- czyli to troszkę potrwa. Dlatego nie została całkiem zszyta, żeby ropa miała ujście.

W sumie to chciała Koli dac narkoze, rozciąć ją i wyczyścić wszystko ale ja nie chciałam bo ledwo co minął tydzięń od ostatniej narkozy a Kolcia w sumie jest już stara (ponad 2 lata) więc bałam się nadmiernego obciążenia jej serduszka!! No i teraz trzeba czekać. Dostała antybiotyki w zastrzykach no i w sobotę idziemy na kontrolę.

Moja bidulka i tak była strasznie dzielna - zamkneła sobie oczka i cichutko popiskiwała. Lepiej sie zachowywała niz nie jeden człowiek, az się wet zdziwił.

No i z tych nerwów cały dzień przespała - w sumie to się jej nie dziwie - nawet pupy nie może położyć bo ją ta nitka kłuje.

Dziś w nocy Kolcia oczywiście jeden koniec nitki zjadła:) i teraz ten szew- prowizorka trzyma się jak na włosku.

Przemywam rivanolem

KAKA - Pią Mar 10, 2006 21:58

Koluś jestem pod wrażeniem zACHOWANIEM Twojej sczurki, biedactwo tak sie nacierpialo, alekto to by widział abyna żywca szyć?? masakra, bidulka wycałuj ją ode mnie :cry:

miejmy nadzieje że wszytsko dobzre sie skonczy bo teraz jeszcze nie można o tym powiedziec, antybiotyk musi pomóc ;(

Cola - Pią Mar 10, 2006 23:13

niesamowity szczuruś, mądry i dzielny, szczury są obłedne...;]
Anonymous - Sob Mar 11, 2006 00:23

W sumie to ona nie była szyta tylko wet jej chciał brzegi rany chwycic żeby nie było jednej wielkiej dziury tylko dwie małe i żeby sie mniej śmieci tam dostało ale Kolcia i tak pozbyła się tego łączenia i ma jedna wielką dziurę. Antybiotyk w sumie nie ma co pomagać - ma nie doprowadzic do zakażenia. Ostatnia nitka ropieje i jutro ide do weta. Mam nadzieje, że już jej jutro wyjdzie ta nitka z ta ropa!!! :winking:

Kolcia już ma uraz i wie że jak ja trzymam do gory brzuszkiem to bedzie ja bolec!!

Jutro znow cierpienie małej:(

Napisze jutro co i jak, jak wróce od weta!!

Musi być :cool2:

Layla - Wto Gru 18, 2007 08:03

Uch, odkopuję. Nie miałam wczoraj surowców na rolkę (w ogóle nie widzę jakoś tego na Arii) a ta paskuda rozdrapała wszystko już w nocy (musiałam w końcu spać i nie mogłam non stop pilnować). Rana nie krwawi, no ale wiadomo - wrota dla bakterii otwarte, no i sama się nie zejdzie :/ Dziś mała znajdzie się u weta, ale macie jakiś patent na osłonięcie rany w pachwinie? Żeby to było na brzuszku, to bym owinęła czymś, choćby bandażem. A to jest "głupie" miejsce :/ Wściekła jestem, bo myślałam, że poczeka kilka dni, a ona od razu :/ Ratatujcie mnie, bo już nie wiem co z tą bestią robić.
Anonymous - Wto Gru 18, 2007 10:27

Layla, pod pachwiną to faktycznie trudne miejsce. Pytanie czy bardziej zębami sie rozpruła, czy łapkami.
Jeśli zęby - to kołnierz. Łapki - to rolka ala Nisia. Moja Kawka rozpruła sie na policzku dwa razy (zebraliśmy niezły ochrzan :? ) a to bardzo niedobrze, bo oznacza kolejne narkozy albo chociaz głupiego jasia, więc tylko znowu obciąza szczura. Koniecznie zarolkuj albo zakołnierzuj.

falka - Wto Gru 18, 2007 19:42

Layla, Wicia miała pod paszką i wstrzykiwałam Rivanol dwa razy dziennie aż do zagojenia i smarowałam chitopanem.
Layla - Wto Gru 18, 2007 20:45

Dzięki za wszystkie rady :) Aria dostała do smarowania bardzo gęstą maść, którą smaruje się ranę. Brzegi rany już się zabliźniły bardzo ładnie, nie ma odczynu zapalnego, nie zbiera się ropa, nie sączy się nic. Ma mieć smarowaną ranę dwa razy dziennie tą maścią. Już po jednorazowym zaaplikowaniu ta szparka-ranka stała się węższa. O nazwę spytam w sobotę, bo był z Arią dziś Dominik i zapomniał zapytać. Kołnierza jej nie robię - odkąd wyciągnęła szwy, nie interesuje się tym miejscem, więc nie będę jej stresować.
AngelsDream - Wto Gru 18, 2007 20:47

Dodam, że rivanol jest też w fomie żelu/maści do smarowania. W takich przypadkach, też może się okazać przydatny.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group