To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

O szczurach ogólnie - Kobieta w ciąży a szczur

Anonymous - Czw Cze 19, 2008 22:31

jako jedyny argument przemawiajacy za oddaniem szczurow moge podac fakt ze dziecko wymaga opieki non stop. co 3 godziny karmienie itd itp. wiec jesli ta dziewczyna bedzie zdana sama na siebie to najzupelniej w swiecie braknie jej czasu dla szczurkow. i w tym wypadku radze oddac. w innym nie, bo jak juz wczesniej dziewczyny pisaly przebywanie z alergenem od poczatku uodparnia dziecko. i to nie tylko na szczury, ale tez na kurz z trocin itd itp. pozatym wychowywanie sie od malego wsrod zwierzat uczy nas wrazliwosci (:

Off-Topic:
my z chlopakiem probujemy oswoic aktualnie dzikusa ktory zamieszkal u nas w domu:P juz prawie wchodzi na kolana 8)

Izuleczeek - Pią Cze 20, 2008 14:38

Zwierzę jak każde inne - ja bym nigdy nie zgodziła się na pozbycie się zwierzaka...
No chyba że nie miałabym wyjścia - bo synek nie mógłby mieć zwierząt.
Jak zaszłam w ciąże (nie miałam wtedy szczurka - tylko psa i kota) od razu powiedziałam doktorowej że chce test na toksoplazmoze bo posiadam zwierzątka.
Na szczęście wszystko było ok.
Jeśli chodzi o czas to zawsze da się wygospodarować kilka godzinek na zabawe z pupilkiem :D
Ja mam szkołe prace(co prawda dorywaczą) dziecko meża psa i szczurka dom na głowie...
I uważam dla chcącego nic trudnego :D :D

Carmilla - Pon Lip 14, 2008 12:15
Temat postu: Szczury a ludzka ciąża
Witam,
mam taką sprawę, otóż jestem w ciąży, zastanawiam się jak to właściwie jest z trzymaniem szczuró w takim okresie.
Mówi się, że koty przenoszą groźne choroby, mogące zaszkodzić płodowi, a jak to jest z ogonkami?
Mój lekarz położnik jest przewrażliwiony i jak dowiedział się, że trzymam szczury to tylko złapał się za głowę i kategorycznie kazał mi się ich pozbyć. Jednak ja wolę być pewna co i jak z tym jest, bo kocham moich chłopców i nie chcę ich oddawać.
To samo zresztą powiedział o moich psach, więc sama już nie wiem.
Fakt jes toczywisty, że czasem zdarzająć się wypadki spowodowane przenoszonymi przez zwierzęta bakteriami, ale jak to się ma do rzeczywistości i szarej codzienności?
Moja mama, kiedy spodziewała się mnie miała psa, co prawda urodziłam się wcześniakiem, ale całkiem zdrowym.

Czy znacie jakieś ciekawe przypadki lub artykuły na ten temat?

I co Wy byście radzili w takiej sytuacji?

[ Komentarz dodany przez: Layla: Pon Lip 14, 2008 12:22 ]
Scaliłam z istniejącym tematem. Przed założeniem nowego tematu upewnij się, czy taki lub podobny już nie istnieje.

Mangusta - Pon Lip 14, 2008 12:29

hmm, ostatnio słyszałam, że zwierzęta są wręcz wskazane, szczególnie pies, bo dziecko wtedy jest bardziej odporne na alergeny. wie coś ktoś o tym?
PALATINA - Pon Lip 14, 2008 12:57

Wiecie co.. Jak słyszę takie bzdury wygłaszane przez lekarzy to nóż mi się w kieszeni otwiera... Ja rozumiem, jesli sie na czyms znam, to sie wypowiadam, jesli nie wiem nic, to nie gadam głupot, które w dodatku są szkodliwe dla innych istnień (zwierzaków oddawanych do schronu lub wyrzucanych)! :evil:
A czy lekarze mówia kobietom w ciąży, żeby sie nie dotykały surowego mięsa?
Żeby nie jadły tataru itd..? żeby uważały podczas przygotowywania posiłków?
W ten sposób można się zarazic toxoplazmozą.... Ale nie, łatwiej i prościej jest wywalić kota! :evil: :(

idaa - Pon Lip 14, 2008 13:02

Mazoku napisał/a:
ostatnio słyszałam, że zwierzęta są wręcz wskazane


Tak mi powiedziała pielęgniarka środowiskowa na wizycie patronażowej. Miałm wtedy królika, świnkę morską (na którą byłam uczulona) i dużego psa. A poza tym zarazić się można wszędzie i wszystkim. W ciąży zachorowałam na toksoplazmozę, a kontaktu z kotami wystrzegałam się bardzo. Córcia urodziła się zdrowa.

Nisia - Pon Lip 14, 2008 14:22

PALATINA napisał/a:
Jak słyszę takie bzdury wygłaszane przez lekarzy to nóż mi się w kieszeni otwiera...

Dokładnie. Może ten lekarz sam nie wiedział, o jakich chorobach mowa? Bo jakby wiedział, to pewnie na studiach mówili, jakie są drogi przenoszenia...

Albo pediatrzy, którzy bezwzględnie każą wywalić wszystkie zwierzęta z domu, bo powodują u dzieci alergię. Bez wnikania w temat.

Mangusta - Pon Lip 14, 2008 14:40

hmm, a jednak to prawda. dobrze ^_^ (z czego ja sie tak cieszę? :drap: )

moi bracia cioteczni od zawsze byli na wsi. kury, konie, krowy, koty, świnie, psy i topole tuż za domem. nie mają ani jednej alergii, a ja na sam widok kota mam zapchany nos.

Anonymous - Pon Lip 14, 2008 18:07

w ciąży mi nic nie było, ino zapach "szczurzy" bardziej mi przeszkadzał. a ostatnio odkryłam plus szczur/ciąża/małe dziecko - wystarczy majkę posadzić przed klatką i się cieszy do tych szczurów przez godzinę, a ja mam trochę czasu dla siebie :mrgreen:
idaa - Pon Lip 14, 2008 22:29

aga napisał/a:
wystarczy majkę posadzić przed klatką i się cieszy do tych szczurów przez godzinę, a ja mam trochę czasu dla siebie


Moje obie córy wyssały to z mlekiem :lol:
Ja mam alergię na świnki morskie i psa. Przeżyłam dwie ciąże mając w domu szynszyla, świnki morskie (nie równocześnie), psa. Żadna z córek nie jest uczulona na zwierzęta. A obie napatrzeć się nie mogą :wink:

nezu - Wto Lip 15, 2008 01:04

Ech.. niestety przebywanie ze zwierzakami od zarania nie zawsze działa pozytywnie. Czasem nie działa wcale...
Mnie rodzina nie wychowywała w sterylnych warunkach, urodziłam się kiedy w domu już panowała kotka, wychowywałam się z nią prawie od urodzenia. Często jeździliśmy na wieś do dziadków a tam wiadomo, psy, więc i kości, koty, gęsi, kaczki, kury i gołębie. Zero sterylnych warunków..

A mimo to jestem uczulona na większość traw, grzyby, koty (potwornie) i różnorakie inne zwierzaki, w tym szczury.

A z jedzenia na owoce kiwi... :(

PALATINA - Wto Lip 15, 2008 09:50

nezu, Ty jak widać jesteś jakimś cięższym przypadkiem... :glaszcze:

Ja z kolei wychowywałam się bez zwierząt w domu (żadnych). Nie mam i nie miałam żadnej babci na wsi... nic, zero zwierząt! A nie mam uczulenia na nic.
Moja siostra urodziała sie, gdy w domu był pies, 2 szczury i kanarki - tez zero uczulenia. :wink:

Anonymous - Wto Lip 15, 2008 11:06

Mi osobiście się wydaje, że na to nie ma reguły - jeden wychowa się w sterylnych warunkach i nie będzie miał alergii a drugi zakicha się na śmierć na widok chomika. Tak samo w przypadku domu, w którym są zwierzęta - jedno dziecko się uczuli a drugie nie. Trochę losowa sprawa :P
PALATINA - Wto Lip 15, 2008 11:13

Na pewne duże znaczenie mają predyspozycje indywidualne, ale wg mnie wychowanie i stykanie się z alegenami jest tez bardzo istotne.
Oli - Czw Lip 17, 2008 23:46

Ren napisał/a:
Trochę losowa sprawa :P

Nie do końca. Oprócz własnych predyspozycji szalenie ważną rolę odgrywa organizm matki i jak on reaguje na alergeny oraz predyspozycje do alergii ojca. Ja na zwierzęta nie jestem uczulona (na szczurzy mocz tak i trochę na sierść królika/kota, ale to ze względu na jej fizyczne drażnienie i łaskotanie jak się do twarzy przykleja), a na trawy i zboża, alternaria (grzyby) i roztocza kurzu domowego jestem uczulona i to bardzo. Nie było zwierząt w domu jak moja mama była w ciąży, pierwszy pies pojawił się jak miałam 7 lat. Natomiast to na co jestem uczulona odziedziczyłam po mamie (dwa pierwsze) i tacie (trzecie). :wink:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group